wani myÅlÄ prof. Tadeusza SÅawka (UÅ), podejmujemy na Åam
wani myÅlÄ prof. Tadeusza SÅawka (UÅ), podejmujemy na Åam
wani myÅlÄ prof. Tadeusza SÅawka (UÅ), podejmujemy na Åam
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
TEMAT NUMERU12dziesiątych absolwenci informatyki i ekonometriizaczęli robić zawrotne kariery <strong>na</strong> giełdzie i w biurachmaklerskich. Wtedy też zaczęły zmieniać się relacjewewnątrz uniwersytetu. Uważam jed<strong>na</strong>k, że moż<strong>na</strong>śmiało powiedzieć, że zarówno wtedy, jak i teraz jestdobrze, tylko że każdy z <strong>na</strong>s musi wybrać, co owo „dobrze”oz<strong>na</strong>cza.Prof. Rutkowski: Należy pamiętać, że nie wszystkieuniwersytety radzą sobie z tym problemem. Są takie,które potrafią <strong>na</strong>rzucić studentom reguły, którychzłamanie jest jednoz<strong>na</strong>czne z rezyg<strong>na</strong>cją ze studiów.Najlepsze uniwersytety nie tylko dają wiedzę, ale takżewychowują: wpajają wartości, uczą przestrzeganiawłaściwych wzorców zacho<strong>wani</strong>a, kształtują prawidłowepostawy aksjologiczne. Do tego służą z<strong>na</strong>ne mechanizmy.Jednym z nich jest <strong>na</strong> przykład relacja „uczeńmistrz”.Nie moż<strong>na</strong> jej jed<strong>na</strong>k zastosować w sytuacji,w jakiej my pracujemy. Kiedy <strong>prof</strong>esor w semestrzeuczy kilkuset studentów, to jaki może on mieć <strong>na</strong>tych studentów wpływ osobisty? Są <strong>na</strong>tomiast takieuniwersytety i koledże, gdzie <strong>na</strong>uczanie odbywa sięw bardzo małych grupach. Tam nie moż<strong>na</strong> „wpaść”<strong>na</strong> zajęcia lub wyjść z nich w dowolnym czasie. Tamtrzeba niekiedy ubrać się w togę i uczestniczyć wewspólnym posiłku, którego nie moż<strong>na</strong> opuścić takdługo, jak długo za stołem przebywa provost czy <strong>prof</strong>esorowie.Tam nikt nie wyobraża sobie, aby studencimogli przedkładać własne prywatne interesy <strong>na</strong>dinteresy uniwersytetu. I co ciekawe, nikt się temu nieprzeciwstawia i nikt się przeciwko temu nie buntuje.Przeciwnie – studenci uważają, że świadczy to o wysokimstatusie ich uczelni.B. Sławińska: Szanowni państwo, moje pytanieskierowane jest do obu grup siedzących przywspólnym stole i będzie ono dosyć przewrotne.Najpierw chciałabym zapytać studentów, czegouczycie się od swoich mistrzów lub <strong>prof</strong>esorów,w zależności od tego, czy identyfikujecie <strong>prof</strong>esorówz mistrzami?Mgr Aleksandra Lobermajer: Reprezentuję niejakodwa światy, ponieważ jestem absolwentką ekonomii,<strong>na</strong> której studiuje bardzo wielu studentów,którzy raczej nie tworzą jednej wspólnoty (z powodumasowości), chyba że <strong>na</strong> egzaminie. Nie wiem, czy dokońca moż<strong>na</strong> by było skrytykować wtedy „sprzedaż”notatek, bo rzeczywiście niektórzy studenci pojawialisię tylko i wyłącznie <strong>na</strong> zaliczeniach, co wydaje się niefair w stosunku do tych sumiennych. I drugi świat –jestem studentką matematyki – gdzie <strong>na</strong> całym rokujest <strong>na</strong>s 10 osób i są to warunki elitarne.Chciałabym odnieść się do wypowiedzi pa<strong>na</strong> <strong>prof</strong>esora,że rzeczywiście trzeba określić zasady i konkretnewymagania. Wydaje mi się, że nikt nie będziewymagał od siebie więcej, niż od niego wymagają.Niestety, niektórzy wykładowcy pozwalali sobie <strong>na</strong> to,że część studentów przychodziła sobie tylko <strong>na</strong> zaliczeniebez podania przyczyny nieobecności – traci sięwtedy szacunek do takiego wykładowcy oraz podważarzetelność studio<strong>wani</strong>a. Od studentów wymaga sięi wiedzy, i doświadczenia, dlatego też dziś oni oczekująod wykładowców pewnej elastyczności, ponieważniestety czasami jesteśmy zmuszeni do pracy zarobkowej,do nieobecności z tego lub innego powodu.To od samych wykładowców uczymy się <strong>na</strong>jwięcej,nie tylko teorii, ale również kultury osobistej.Chcemy, by kształtowali również <strong>na</strong>szą osobowość.Dosyć rzadko niestety zdarzają się wykładowcy, którzysą wybitnymi <strong>na</strong>ukowcami, świetnymi dydaktykamii dodatkowo – potrafią „uczyć życia”.G. Kruszewski: O wykładowcach mogę powiedziećtylko <strong>na</strong> przykładzie tych z mojego instytutu,a dominuje wśród nich bardzo życzliwa postawa wobecstudentów, także takich jak ja, którzy musieli załatwiaćmnóstwo formalności. Osobiście bardzo szanujęwykładowców, którzy przekazują wiedzę z pasją, odnich moż<strong>na</strong> <strong>na</strong>uczyć się <strong>na</strong>jwięcej.N. Jagiełowicz: Wśród wykładowców moż<strong>na</strong>doko<strong>na</strong>ć podziału <strong>na</strong> <strong>na</strong>uczycieli i tych, którzy mogąbyć <strong>na</strong>z<strong>wani</strong> mistrzami w swej dziedzinie. Z zapałemprowadzą badania, dzielą się swoimi doko<strong>na</strong>niamii próbują zarazić studentów zamiło<strong>wani</strong>em do praktykowanejdziedziny <strong>na</strong>uki.B. Sławińska: A czy identyfikujesz swoich wykładowcówz mistrzami? Czy jed<strong>na</strong>k uważasz toza ideał z zamierzchłych czasów?N. Jagiełowicz: Mam swojego mentora, jednegoz <strong>prof</strong>esorów Wydziału Humanistycznego. Sądzę, żepotrafi on zaciekawić studentów tematem, potrafizainspirować do prowadzenia własnych badań, rozbudzićpasję.G. Kruszewski: W swoim promotorze bardzo cenięto, że dał mi wolność przy wyborze tematu i szukaniumetod badawczych. Na to liczyłem, że takie będąrelacje między <strong>na</strong>mi.Prof. Rutkowski: Muszę powiedzieć, że państwawypowiedzi z etycznej perspektywy są niepokojące.Proszę spojrzeć <strong>na</strong> sposób, w jaki państwo uzasadniająswoje stanowisko. Otóż uzasadnienie to ma pewnąstrukturę, mianowicie: osoba X jest moim mistrzem dlatego,że sprzyja moim interesom. Czy mistrzem w takimz<strong>na</strong>czeniu moż<strong>na</strong> być tylko z subiektywnego punktuwidzenia? Wydaje się, że zastoso<strong>wani</strong>e kryteriów bezosobowychi bezstronnych lepiej oddaje z<strong>na</strong>czenie tegopojęcia. W tej obiektywnej perspektywie mistrzem możebyć też osoba, której wymagania pod państwa adresembędą często niezgodne z wyobrażeniem prowadzeniapomyślnego i szczęśliwego życia studenckiego. Wedługmnie pojęcie mistrzostwa w <strong>na</strong>uce i w etosie akademickimnie <strong>na</strong> tym polega, że mistrz to osoba, której żądaniasą zawsze kompatybilne z państwa pragnieniami.Mistrzem w takim z<strong>na</strong>czeniu może być również osoba,której wymagania odczuwamy jako dyskomfort, ponieważich spełnienie oz<strong>na</strong>czać może poświęcenie własnegodobra w sposób nie zapewniający <strong>na</strong>leżytej rekom-