12.07.2015 Views

wani myślą prof. Tadeusza Sławka (UŚ), podejmujemy na łam

wani myślą prof. Tadeusza Sławka (UŚ), podejmujemy na łam

wani myślą prof. Tadeusza Sławka (UŚ), podejmujemy na łam

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

TEMAT NUMERUfesora Janusza Czapińskiego), co stanowi odbiciefunkcjono<strong>wani</strong>a społeczeństwa polskiego. Przedewszystkim studenci nie budują wspólnoty, niewchodzą w głębsze relacje, nie interesują się swojągrupą społeczną, traktują studia instrumentalnie,kierują się konsumeryzmem itd. Na uczelni prawienie funkcjonuje wolontariat, nie jest budowany kapitałspołeczny, czyli, między innymi, zdolność dowspółpracy. Czy państwo reprezentujący studentówzgodzą się z tą tezą?Michał Jarmoc: Zgadzam się całkowicie. Jed<strong>na</strong>k<strong>na</strong>jważniejsze jest pytanie, dlaczego tak się dzieje?Moim zdaniem, wspólnota studentów nie tworzy sięz prostej przyczyny. Zapytajmy się, co dziś motywujemłodych ludzi do podjęcia studia <strong>na</strong> uczelni wyższej.Myślę, że moż<strong>na</strong> wyróżnić wśród nich trzy grupy. Pierwsza,tak jak mówił <strong>prof</strong>esor Rutkowski, reprezentujepodejście instrumentalne. Są to przede wszystkim studencikierunków technicznych, przeko<strong>na</strong>ni, że uczelniama ich <strong>na</strong>uczyć zbudować koparkę czy zrobić aspirynę,krótko mówiąc – dać im jakiś zawód. Student zostanieodpowiednio wyszkolony, zdobędzie dobrze płatnąpracę i będzie wiódł dostanie życie (sce<strong>na</strong>riusz prawiejak w bajce). Jest to bardzo egoistyczne i promujeprzede wszystkim rywalizację, a nie jakąkolwiek formęwspólnoty. Wynika bowiem z tego wprost, że kolegaz roku jest kimś, kto może zabrać stypendium <strong>na</strong>ukowealbo to wyśnione miejsce pracy. Z punktu widzenia studenta<strong>na</strong>jlepiej by było, aby jak <strong>na</strong>jmniej jego kolegówukończyło dany kierunek studiów, bo stanowią onikonkurencję <strong>na</strong> rynku pracy.Drugą grupę charakteryzuje brak motywacji. Jeżelizapytamy studenta <strong>na</strong>leżącego do tej grupy, dlaczegozdecydował się podjąć studia, to odpowie, że nie wie.Ta bezkształt<strong>na</strong> masa studentów nie ma pojęcia, cowłaściwie robi <strong>na</strong> uczelni: bo koledzy szli, bo głupioiść do pracy, bo rodzice kazali. Wspólnota zbudowa<strong>na</strong>przez osoby z tej grupy z pewnością będzie miała niewielewspólnego z etosem akademickim.Trzecią grupę stanowią studenci, którzy wykazująpasję, zamiło<strong>wani</strong>e, żądzę wiedzy. I to jest trochę tak,jak pan <strong>prof</strong>esor opowiadał, że kiedyś nie spano po nocach.To, że kiedyś żądza wiedzy była z<strong>na</strong>cznie większa,to nie z<strong>na</strong>czy, że teraz zanikła. Z<strong>na</strong>m wielu studentów,którzy nie śpią po nocach nie dlatego, że muszą sięprzygotować <strong>na</strong> zajęcia, ale dlatego, że są po prostuciekawi, muszą wiedzieć, bo i<strong>na</strong>czej nie zasną.Wydaje się, że jedynym gruntem, <strong>na</strong> którym moż<strong>na</strong>zbudować wspólnotę podzielającą etos akademickibyłaby właśnie pasja, zamiło<strong>wani</strong>e, możemy to <strong>na</strong>zwaćmniej lub bardziej górnolotnie, to nie ma z<strong>na</strong>czenia.Myślę, że te trzy grupy studenckie reprezentowanebyły zawsze w szkolnictwie wyższym, tylko proporcjezmieniają się nieustannie. Grupa druga, będąca obecniew większości, skłania <strong>na</strong>s do dzisiejszej dyskusji.Ostatnio oglądałem film promocyjny londyńskiegoKing’s College, w którym z<strong>na</strong>ny <strong>prof</strong>esor filozofiiD. Papineau, wychwalając rozmaite zalety swegodepartamentu powiedział, że co środa cały instytutidzie do pubu. Nie po to, aby pić piwo. Motywacja jestzupełnie in<strong>na</strong>: rozmawiać, dyskutować, wymieniaćsię wiedzą, zgłębiać temat. Studenci traktują swoich<strong>prof</strong>esorów jak mistrzów i podkreślają silną więź społeczną.Profesorowie traktują swoich studentów jakopartnerów do rozmowy, jako przyszłe pokolenie, jakoludzi, którzy przy<strong>na</strong>jmniej potencjalnie, powinni ichprześcignąć, ponieważ tak to powinno być, że uczeńprześciga mistrza. Tam widać jakąś społeczność, jakiśetos. Jest to ugruntowane w tej pasji, w tej żądzy wiedzy,która występuje tak po stronie wykładowców, jaki studentów – to nie ma z<strong>na</strong>czenia.Natalia Jagiełowicz: Moim zdaniem, etos studentafaktycznie oparty jest <strong>na</strong> tworzeniu wspólnoty. Niestety,coraz częściej obserwuje się zanik identyfikacji i brakpoczucia przy<strong>na</strong>leżności do grupy. Być może przyczynąjest zwiększająca się liczba studiujących lub zepchnięciekultury studenckiej <strong>na</strong> margines i zastąpienie jejkulturą masową, która „produkuje” coraz więcej odbiorców,a coraz mniej <strong>na</strong>dawców – i to również w środowiskuuniwersyteckim. Obecnie niewielu jest aktywistówczy społeczników, którzy potrafią motywować dodziałania pozostałych studentów. Moż<strong>na</strong> stwierdzić, żerównież z tego powodu coraz płytsze stają się relacjei więzi pomiędzy młodymi ludźmi. Po<strong>na</strong>dto, jak wspomniałMichał Jarmoc, często w drugim studencie widzimyrywala czy <strong>na</strong>wet wroga.E.B. Nowak: Jeśli już mówimy o aspekcie rywalizacyjnym– <strong>prof</strong>esor Kromolicka w czasie wykładupodawała bardzo dobitne przykłady: studencinie dość że sobie nie pomagają, to jeszcze wręczszkodzą, przekazując <strong>na</strong> przykład błędne informacjeo zajęciach, złe notatki. Wzbudziło to we mniewielkie zdziwienie, kiedyś to było nie do pomyślenia,chociażby ze względu <strong>na</strong> zwykłą przyzwoitośći ludzką solidarność.N. Jagiełowicz: Podczas mojego pięcioletniego życiastudenckiego nie spotkałam się z taką formą rywalizacji.Jed<strong>na</strong>k nie świadczy to, iż studenci <strong>na</strong>wzajem sobienie szkodzą, nie sprzedają notatek, podają niedokładneopraco<strong>wani</strong>a literatury czy błędne odpowiedzi <strong>na</strong> egzamin.Każdy rocznik jest inny – są grupy bardziej zżyte i takie,w których nie moż<strong>na</strong> liczyć <strong>na</strong> pomoc drugiego.Prof. Rutkowski: Jeżeli ktoś dobrowolnie staje sięstudentem, to oz<strong>na</strong>cza, że wyraża zgodę <strong>na</strong> przy<strong>na</strong>leżnośćdo pewnej grupy ludzi i instytucji oraz że maobowiązek przestrzegać ustalonych zasad i reguł, jakiewewnątrz niej obowiązują. Jest to społeczność o długiejtradycji; pierwszy uniwersytet powstał bowiemw Europie w 1088 roku.Jak się rzeczy mają w praktyce? Otóż <strong>na</strong>sz uniwersytetnie robi prawie nic, aby bronić swych zasad. Studenciwnoszą ze sobą do uniwersytetu swoje <strong>na</strong>wyki,obyczaje, swoją moralność i estetykę i nie muszą – niestety– tego zmieniać <strong>na</strong>wet wtedy, gdy to wszystkojest <strong>na</strong> bardzo niskim poziomie, ani <strong>na</strong>wet wówczas,gdy jest sprzeczne z uniwersytecką tradycją. Ze strony<strong>prof</strong>esorów i urzędników brak jest w takich sytuacjachwłaściwej kontrreakcji. Tak długo, jak słaby pod tymwzględem będzie uniwersytet, etos studentów zale-9

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!