TEMAT NUMERUProf. MirosławaGazińska,<strong>prof</strong>. MirosławRutkowskifot. Krzysztof Trzciński8Dr Małgorzata Makiewicz: Zacznę od idei uniwersytetu.Kiedyś wybitny matematyk, fizyk, filozof HenriPoincaré próbował wyjaśnić studentom, czym jest <strong>na</strong>uka:„Tak, jak dom buduje się z cegieł, ale zbiorem cegiełnie jest, tak i <strong>na</strong>ukę tworzą fakty, choć nie jest o<strong>na</strong>jedynie ich zbiorem”. Podobnie uniwersytet to nie tylko<strong>prof</strong>esorowie, studenci, administracja, system organizacyjnyi aparatura. Uniwersytet tworzy poczucie tożsamości,świadomość i funkcjonujący wciąż etos studentai… pracownika <strong>na</strong>ukowego.Zanim powiem o moim studio<strong>wani</strong>u, chciałabymwrócić do lat sześćdziesiątych, kiedy moja mama studiowałaprawo <strong>na</strong> UAM w Poz<strong>na</strong>niu. Jej czapka studenckajest jedną z moich <strong>na</strong>jcenniejszych pamiątek. Pamiętam,jak z dumą i sentymentem opowiadała o czasachstudenckich, pokazując starannie przechowywany z<strong>na</strong>kswej przy<strong>na</strong>leżności do społeczności studentów wydziałuprawa. Być może dziś dla studentów symbol tennie za bardzo jest zrozumiały, nie wiem, czy chcielibyużywać podobnego <strong>na</strong>krycia głowy i czy w ogóle mająpotrzebę uzewnętrznienia swojej tożsamości i przy<strong>na</strong>leżnoścido uczelni i wydziału. Być może czapka byłabytraktowa<strong>na</strong> jako staromodny gadżet, nie zaś tradycyjnysymbol społeczności czy poglądów np. politycznych.Moje studia w latach osiemdziesiątych charakteryzowałkameralny klimat <strong>na</strong>uk matematycznych. Kiedyprzyszłam <strong>na</strong> pierwszy rok, to ze wszystkimi (prawie)asystentami byliśmy <strong>na</strong> „ty”, co ani nie przeszkadzało,ale też niespecjalnie pomagało w zdoby<strong>wani</strong>u wiedzy.Z pewnością było sympatyczne i upraszczało nierazpewne sprawy. Oczywiście do <strong>prof</strong>esorów zwracaliśmysię i<strong>na</strong>czej. Bardzo dobrze wspomi<strong>na</strong>m fantastycznyruch kół <strong>na</strong>ukowych. Podczas obozów mieliśmy możliwośćzaprzyjaźnienia się z pracownikami i z <strong>na</strong>uką. Studiakończyły się egzaminem magisterskim, po którym<strong>na</strong>jlepsi otrzymywali „uniwersytecką rekomendację dopracy”. Stypendia <strong>na</strong>ukowe były wysokie, relatywnie korzystniejszeniż teraz. Zajęcia trwały przez cały tydzień,często przed i po południu. Wtedy razem chodziliśmy<strong>na</strong> obiady do pobliskich stołówek.Pani <strong>prof</strong>esor Iwasiów powiedziała, że za tamtychczasów było wspaniale. Sądzę, że dzisiaj również moż<strong>na</strong>budować własny niepowtarzalny klimat studio<strong>wani</strong>a.Współczesny, codzienny kontakt <strong>na</strong>uczyciela z uczniemczęsto przybiera nieco wirtualny charakter – porozumiewamysię za pomocą SMS-ów, e-maili, blogów, wymieniamypoglądy <strong>na</strong> internetowych forach. Zauważmyjed<strong>na</strong>k, że w dalszym ciągu niezwykle cenione sąkonferencje, semi<strong>na</strong>ria czy nieformalne rozmowy <strong>na</strong>korytarzu lub w wydziałowym barku. Może dlatego, żeprowadzę zajęcia <strong>na</strong> elitarnym kierunku, z<strong>na</strong>m nie tylkoimio<strong>na</strong> i <strong>na</strong>zwiska studentów, ale ich zaintereso<strong>wani</strong>a,wiem, kto gra <strong>na</strong> gitarze, jakie czyta książki, dokądpodróżuje. Wydaje mi się, że również <strong>na</strong> bardzo masowychkierunkach moż<strong>na</strong> zrobić wiele ciekawych rzeczy.W każdej społeczności są osoby, które chcą więcej niżoferuje standardowy program studiów; które chcą więcejzyskać, oddając jednocześnie swoje własne zaangażo<strong>wani</strong>ei pracę.Prof. Rutkowski: Według mnie etos studenta bardzosię zmienił. Moje pokolenie nie traktowało studiówinstrumentalnie. Ani moim kolegom, ani mnie nigdynie przyszłoby do głowy, aby uważać studia za konieczny,lecz mało z<strong>na</strong>czący bądź też mniej z<strong>na</strong>czącyetap życia. Były one dla <strong>na</strong>s celem samym w sobie i niktnie myślał o własnych studiach w kategoriach środka,który <strong>na</strong>biera z<strong>na</strong>czenia jedynie z punktu widzeniacelu, któremu ma służyć. Życie podporządkowane byłostudio<strong>wani</strong>u, a studiowało się w dzień i w nocy. Zajęciarozpoczy<strong>na</strong>ły się wcześnie rano, kończyły się <strong>na</strong>tomiastpóźnym wieczorem – o godzinie 20.00 a <strong>na</strong>wet o 21.00.W nocy prowadziliśmy dyskusje, czytaliśmy książki, noi oczywiście bawiliśmy się.Dzisiaj studenci przychodzą <strong>na</strong> uniwersytet główniedlatego, gdyż zdają sobie sprawę, że pomoże im tow osiągnięciu ważnych w ich życiu celów, którymi sązazwyczaj dobra praca i pieniądze. Po godzinie 15.00<strong>na</strong> wydziale prawie nikogo już nie ma, studenci biegnądo pracy bądź też do innych własnych zajęć. Pojęcie„studio<strong>wani</strong>a” nie z<strong>na</strong>czy obecnie tego samego, coz<strong>na</strong>czyło dla mnie. Ja godzi<strong>na</strong>mi przygotowywałem siędo zajęć, czytając literaturę zadawaną <strong>na</strong>m przez <strong>prof</strong>esorów.Dzisiaj duża część moich studentów w ogóle nieczyta orygi<strong>na</strong>lnych prac, lecz jedynie ich omówienia,a ci, którzy czytają, mało z tego rozumieją, ponieważnie poświęcają temu właściwej ilości czasu i <strong>na</strong>leżytejpracy. Dzisiaj <strong>na</strong> uniwersytecie nie ma atmosfery, którapanowała za moich czasów. Być może była o<strong>na</strong> wynikieminnej rzeczywistości politycznej i ekonomicznej.Pięć lat, które spędziłem <strong>na</strong> uniwersytecie w Poz<strong>na</strong>niu,to był bardzo „bogaty” okres w moim życiu; zdobyłemwiedzę, która mnie ukształtowała i z której czerpię dodzisiaj. Nie byłem człowiekiem zamożnym, jed<strong>na</strong>k pracynie podejmowałem, ponieważ wiązałoby się to z zaniedby<strong>wani</strong>emstudiów. Obecne pokolenie studentównie myśli już takimi kryteriami, gdyż ma odmienną hierarchięwartości. Różnica jest wielka.E.B. Nowak: Niedawno w ramach cyklu „SzczecinHumanistyczny” <strong>prof</strong>esor Barbara Kromolickawygłosiła wykład <strong>na</strong> temat etosu opiekuńczegospołeczeństwa, w czasie którego doko<strong>na</strong>ła dośćradykalnego rozpoz<strong>na</strong>nia. Stwierdziła bowiem,że współczesną grupę studencką charakteryzuje„patologiczny indywidualizm” (określenie pro-
TEMAT NUMERUfesora Janusza Czapińskiego), co stanowi odbiciefunkcjono<strong>wani</strong>a społeczeństwa polskiego. Przedewszystkim studenci nie budują wspólnoty, niewchodzą w głębsze relacje, nie interesują się swojągrupą społeczną, traktują studia instrumentalnie,kierują się konsumeryzmem itd. Na uczelni prawienie funkcjonuje wolontariat, nie jest budowany kapitałspołeczny, czyli, między innymi, zdolność dowspółpracy. Czy państwo reprezentujący studentówzgodzą się z tą tezą?Michał Jarmoc: Zgadzam się całkowicie. Jed<strong>na</strong>k<strong>na</strong>jważniejsze jest pytanie, dlaczego tak się dzieje?Moim zdaniem, wspólnota studentów nie tworzy sięz prostej przyczyny. Zapytajmy się, co dziś motywujemłodych ludzi do podjęcia studia <strong>na</strong> uczelni wyższej.Myślę, że moż<strong>na</strong> wyróżnić wśród nich trzy grupy. Pierwsza,tak jak mówił <strong>prof</strong>esor Rutkowski, reprezentujepodejście instrumentalne. Są to przede wszystkim studencikierunków technicznych, przeko<strong>na</strong>ni, że uczelniama ich <strong>na</strong>uczyć zbudować koparkę czy zrobić aspirynę,krótko mówiąc – dać im jakiś zawód. Student zostanieodpowiednio wyszkolony, zdobędzie dobrze płatnąpracę i będzie wiódł dostanie życie (sce<strong>na</strong>riusz prawiejak w bajce). Jest to bardzo egoistyczne i promujeprzede wszystkim rywalizację, a nie jakąkolwiek formęwspólnoty. Wynika bowiem z tego wprost, że kolegaz roku jest kimś, kto może zabrać stypendium <strong>na</strong>ukowealbo to wyśnione miejsce pracy. Z punktu widzenia studenta<strong>na</strong>jlepiej by było, aby jak <strong>na</strong>jmniej jego kolegówukończyło dany kierunek studiów, bo stanowią onikonkurencję <strong>na</strong> rynku pracy.Drugą grupę charakteryzuje brak motywacji. Jeżelizapytamy studenta <strong>na</strong>leżącego do tej grupy, dlaczegozdecydował się podjąć studia, to odpowie, że nie wie.Ta bezkształt<strong>na</strong> masa studentów nie ma pojęcia, cowłaściwie robi <strong>na</strong> uczelni: bo koledzy szli, bo głupioiść do pracy, bo rodzice kazali. Wspólnota zbudowa<strong>na</strong>przez osoby z tej grupy z pewnością będzie miała niewielewspólnego z etosem akademickim.Trzecią grupę stanowią studenci, którzy wykazująpasję, zamiło<strong>wani</strong>e, żądzę wiedzy. I to jest trochę tak,jak pan <strong>prof</strong>esor opowiadał, że kiedyś nie spano po nocach.To, że kiedyś żądza wiedzy była z<strong>na</strong>cznie większa,to nie z<strong>na</strong>czy, że teraz zanikła. Z<strong>na</strong>m wielu studentów,którzy nie śpią po nocach nie dlatego, że muszą sięprzygotować <strong>na</strong> zajęcia, ale dlatego, że są po prostuciekawi, muszą wiedzieć, bo i<strong>na</strong>czej nie zasną.Wydaje się, że jedynym gruntem, <strong>na</strong> którym moż<strong>na</strong>zbudować wspólnotę podzielającą etos akademickibyłaby właśnie pasja, zamiło<strong>wani</strong>e, możemy to <strong>na</strong>zwaćmniej lub bardziej górnolotnie, to nie ma z<strong>na</strong>czenia.Myślę, że te trzy grupy studenckie reprezentowanebyły zawsze w szkolnictwie wyższym, tylko proporcjezmieniają się nieustannie. Grupa druga, będąca obecniew większości, skłania <strong>na</strong>s do dzisiejszej dyskusji.Ostatnio oglądałem film promocyjny londyńskiegoKing’s College, w którym z<strong>na</strong>ny <strong>prof</strong>esor filozofiiD. Papineau, wychwalając rozmaite zalety swegodepartamentu powiedział, że co środa cały instytutidzie do pubu. Nie po to, aby pić piwo. Motywacja jestzupełnie in<strong>na</strong>: rozmawiać, dyskutować, wymieniaćsię wiedzą, zgłębiać temat. Studenci traktują swoich<strong>prof</strong>esorów jak mistrzów i podkreślają silną więź społeczną.Profesorowie traktują swoich studentów jakopartnerów do rozmowy, jako przyszłe pokolenie, jakoludzi, którzy przy<strong>na</strong>jmniej potencjalnie, powinni ichprześcignąć, ponieważ tak to powinno być, że uczeńprześciga mistrza. Tam widać jakąś społeczność, jakiśetos. Jest to ugruntowane w tej pasji, w tej żądzy wiedzy,która występuje tak po stronie wykładowców, jaki studentów – to nie ma z<strong>na</strong>czenia.Natalia Jagiełowicz: Moim zdaniem, etos studentafaktycznie oparty jest <strong>na</strong> tworzeniu wspólnoty. Niestety,coraz częściej obserwuje się zanik identyfikacji i brakpoczucia przy<strong>na</strong>leżności do grupy. Być może przyczynąjest zwiększająca się liczba studiujących lub zepchnięciekultury studenckiej <strong>na</strong> margines i zastąpienie jejkulturą masową, która „produkuje” coraz więcej odbiorców,a coraz mniej <strong>na</strong>dawców – i to również w środowiskuuniwersyteckim. Obecnie niewielu jest aktywistówczy społeczników, którzy potrafią motywować dodziałania pozostałych studentów. Moż<strong>na</strong> stwierdzić, żerównież z tego powodu coraz płytsze stają się relacjei więzi pomiędzy młodymi ludźmi. Po<strong>na</strong>dto, jak wspomniałMichał Jarmoc, często w drugim studencie widzimyrywala czy <strong>na</strong>wet wroga.E.B. Nowak: Jeśli już mówimy o aspekcie rywalizacyjnym– <strong>prof</strong>esor Kromolicka w czasie wykładupodawała bardzo dobitne przykłady: studencinie dość że sobie nie pomagają, to jeszcze wręczszkodzą, przekazując <strong>na</strong> przykład błędne informacjeo zajęciach, złe notatki. Wzbudziło to we mniewielkie zdziwienie, kiedyś to było nie do pomyślenia,chociażby ze względu <strong>na</strong> zwykłą przyzwoitośći ludzką solidarność.N. Jagiełowicz: Podczas mojego pięcioletniego życiastudenckiego nie spotkałam się z taką formą rywalizacji.Jed<strong>na</strong>k nie świadczy to, iż studenci <strong>na</strong>wzajem sobienie szkodzą, nie sprzedają notatek, podają niedokładneopraco<strong>wani</strong>a literatury czy błędne odpowiedzi <strong>na</strong> egzamin.Każdy rocznik jest inny – są grupy bardziej zżyte i takie,w których nie moż<strong>na</strong> liczyć <strong>na</strong> pomoc drugiego.Prof. Rutkowski: Jeżeli ktoś dobrowolnie staje sięstudentem, to oz<strong>na</strong>cza, że wyraża zgodę <strong>na</strong> przy<strong>na</strong>leżnośćdo pewnej grupy ludzi i instytucji oraz że maobowiązek przestrzegać ustalonych zasad i reguł, jakiewewnątrz niej obowiązują. Jest to społeczność o długiejtradycji; pierwszy uniwersytet powstał bowiemw Europie w 1088 roku.Jak się rzeczy mają w praktyce? Otóż <strong>na</strong>sz uniwersytetnie robi prawie nic, aby bronić swych zasad. Studenciwnoszą ze sobą do uniwersytetu swoje <strong>na</strong>wyki,obyczaje, swoją moralność i estetykę i nie muszą – niestety– tego zmieniać <strong>na</strong>wet wtedy, gdy to wszystkojest <strong>na</strong> bardzo niskim poziomie, ani <strong>na</strong>wet wówczas,gdy jest sprzeczne z uniwersytecką tradycją. Ze strony<strong>prof</strong>esorów i urzędników brak jest w takich sytuacjachwłaściwej kontrreakcji. Tak długo, jak słaby pod tymwzględem będzie uniwersytet, etos studentów zale-9
- Page 1 and 2: Drodzy Czytelnicy,wspólnie z Samor
- Page 3 and 4: TEMAT NUMERUWspółczesnyetos stude
- Page 5: yło tak studiowanie na wymarzonym
- Page 9 and 10: jest problem dla kogoś takiego jak
- Page 11 and 12: TEMAT NUMERUpensaty. To budzić mo
- Page 13 and 14: TEMAT NUMERUprawdopodobnie w tamtyc
- Page 15: TEMAT NUMERUNatalia Zwierzchowska,a
- Page 21 and 22: TEMAT NUMERUma zaliczone seminarium
- Page 23 and 24: TEMAT NUMERUI.S.: Do jakich refleks
- Page 25 and 26: TEMAT NUMERUStudent:superbohaterPat
- Page 27 and 28: TEMAT NUMERUSamorząd Studenckipods
- Page 29 and 30: TEMAT NUMERUrzeniach kulturalnych (
- Page 31 and 32: ogólne, a zbyt mało miejsca pośw
- Page 33 and 34: TEMAT NUMERUganizowane przez studen
- Page 35 and 36: TEMAT NUMERUTakie będziestudentów
- Page 37 and 38: WYDARZENIADzień 10 kwietnia 2010 r
- Page 39 and 40: Pro Publico BonoKoła Naukowe Pro P
- Page 41 and 42: wówczas pierwsze Stowarzyszenie
- Page 43 and 44: WYDARZENIAi zwiększenia swojej kon
- Page 45 and 46: WYDARZENIAnp. Chiny. Tak więc czy
- Page 47 and 48: WYDARZENIACzłonkowie zespołu bada
- Page 49 and 50: WYDARZENIAstudenckich, dostępnych
- Page 51 and 52: WYDARZENIAPrawnicy o sytuacji organ
- Page 53 and 54: WYDARZENIADostrzec matematykę w ku
- Page 55 and 56: WYDARZENIAPaweł Dzielabsolwent fil
- Page 57 and 58:
Targi Edukacyjne3 tysiące kilometr
- Page 59 and 60:
stopni oraz system punktów kredyto
- Page 61 and 62:
odbyły się już po raz ósmy Dni
- Page 63 and 64:
KULTURAPo co komu kultura?Impresje
- Page 65 and 66:
KULTURAWiosennyKoncert Uniwersyteck
- Page 67 and 68:
KULTURAAKUSTYCZEŃ 2010Na pokładzi
- Page 69 and 70:
urmistrz Rosow, inicjator transgran
- Page 71 and 72:
WOKÓŁ UCZELNIŚwiat nauki wymaga
- Page 73 and 74:
Z fizyką, matematykąi przedsiębi
- Page 75 and 76:
REGION, EUROPA, ŚWIATPoetyckie bad
- Page 77 and 78:
REGION, EUROPA, ŚWIATMusimy rozumi
- Page 79 and 80:
SPORTWielki sukces studentów IKF U
- Page 81 and 82:
SPORTrów w USA, wychwalający pols
- Page 83 and 84:
PREZENTACJENowościWydawnictwa Nauk
- Page 85 and 86:
PREZENTACJE„Umaszynowienie”w Wa
- Page 87 and 88:
dla Pana. Przez kilka lat ciągnie
- Page 89 and 90:
PREZENTACJEPolacy w GruzjiDnia 27 m
- Page 91 and 92:
PREZENTACJERyszard Liskowacki(pseud
- Page 93 and 94:
PREZENTACJEgdyż oznaczało pokonyw
- Page 95 and 96:
PREZENTACJE97
- Page 97 and 98:
PATRONATII edycja konkursu fotograf