12.07.2015 Views

wani myślą prof. Tadeusza Sławka (UŚ), podejmujemy na łam

wani myślą prof. Tadeusza Sławka (UŚ), podejmujemy na łam

wani myślą prof. Tadeusza Sławka (UŚ), podejmujemy na łam

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

TEMAT NUMERUStudent:superbohaterPatrząc wstecz, każdy stwierdzi, że zaczęło się mało spektakularnie. Nie było żadnegoukąszenia przez zmutowanego pająka, żadnego odkrytego w tajemniczych okolicznościachpozaziemskiego pochodzenia, <strong>na</strong>wet nie było jaskini pełnej nietoperzy. Po prostu się zaczęło…A jed<strong>na</strong>k było w tym coś magicznego, niepowtarzalnego.To były pierwsze dni października, kiedy oficjalniezostałem studentem. Złożone ślubo<strong>wani</strong>e, legitymacjaz moim poważnym zdjęciem, zielo<strong>na</strong> książeczka ze słowem„indeks” i masa ludzi, których nie z<strong>na</strong>m.W powietrzu panowała jeszcze atmosfera wakacji,a tu wykłady, ćwiczenia… i kolejne integracyjne wyjściaorganizowane przez Samorząd Studencki – prawdziwewyz<strong>wani</strong>e wymagające supermocy, supergłowy, toz<strong>na</strong>czy odporności <strong>na</strong> zmęczenie i superniewrażliwychkubków smakowych! Dzień w dzień kolejne, wieczornetreningi wytrzymałościowe – w końcu słowo „student”zobowiązuje. Pamiętam, że wtedy odkładane z tygodnia<strong>na</strong> tydzień kolokwia wydawały się takie odległe…i zupełnie niegroźne.Połowa listopada – kolokwium! Pierwsze kolokwiumw życiu. I to niezapowiedziane! Nikt chyba niemówił, że trzeba być przygotowanym z zajęć <strong>na</strong> zajęcia!Niespotykany nigdy wcześniej poziom trudnościi kompletne zaskoczenie. W takich warunkach mógłporadzić sobie tylko superbohater. Czterdzieści pięćminut później wyszedłem z zajęć zadowolony z wielkim„2” <strong>na</strong> kartce. Dopiero wieczorem dowiedziałemsię, że <strong>na</strong> uniwersytecie jest czterostopniowa skalaocen. Czyżby supermoce mnie zawiodły? Sprawdzimy<strong>na</strong> poprawce…Kolejne miesiące mijały. Na korytarzachszeptano coś o <strong>na</strong>dchodzącej sesji.Owiane tajemnicą słowo wymawianebyło z lękiem i akcentem, którym niepowstydziłby się sam Gollum z WładcyPierścieni. Sssesssja… Ponoć nie wszyscydotrwają do końca. Gdzieś międzyliczne chwile beztroskiej zabawy wkradłsię strach przed tym, co niez<strong>na</strong>ne i piekielnieniebezpieczne.Koniec lutego. Pierwsze poprawianieprzedmiotu. Chyba czas <strong>na</strong> <strong>na</strong>ukę. 72godziny bez snu, dwa dzbanki kawy i tuzinpączków. Rezultatem tych <strong>na</strong>dludzkichwysiłków był niebywały sukces! Moja czarodziejkaawansowała <strong>na</strong> 83 poziom! Nie każdywytrzyma tyle czasu przed komputerem bezprzerwy. A egzamin? Nawet jak się nie udazdać, to przy<strong>na</strong>jmniej wiem, że nie zmarnowałemczasu. W końcu mam jeszcze egzaminpoprawkowy, a później? Lektura regulaminu studiówpozwoliła mi posiąść wiedzę tajemną, zapewniającąkolejne beztroskie chwile i niezachwiane niczym tysiącletnidąb przeko<strong>na</strong>nie, że będzie dobrze. W końcupo poprawce jest egzamin komisyjny.Wszyscy wyjechali <strong>na</strong> <strong>na</strong>rty. Wszyscy? Nie. Zostalitylko <strong>na</strong>jwytrwalsi, elita wydziału. W końcu groźbaegzaminu komisyjnego zmusiła do podjęcia jakichśdziałań. Tylko dlaczego właśnie teraz wypada <strong>na</strong>jwięcejokazji do święto<strong>wani</strong>a? Urodziny koleżanki, koncert ulubionegozespołu. Sumienie to strasz<strong>na</strong> przeszkoda dlaporządnego studenta. Uzbrojony w silną wolę i <strong>na</strong>ręczeksiążek postanowiłem, że koleżance wręczę urodzinowyupominek, a <strong>na</strong> koncercie będę co <strong>na</strong>jwyżej godzinę.Później wrócę i będę się uczył dalej… <strong>na</strong>stępnegodnia rano, po nieprzespanej nocy, musiałem pogodzićsię z tym, że siła <strong>na</strong>dludzkiego umysłu potrafiącegoprzeniknąć <strong>na</strong>jdosko<strong>na</strong>lszy plan superwrogów musiałaulec presji rówieśniczej. No nic, od jutra się uczę!Egzaminy ustne... wymyślono je chyba po to, żeby<strong>prof</strong>esorowie mogli powiedzieć: „Ale ja pa<strong>na</strong> nie pamiętam.Chodził pan <strong>na</strong> moje wykłady?”. Grobowacisza. To pojedynek tytanów.Powietrzeza-PawełPiwowarczykPrzewodniczącyKomisji PrawnejUczelnianejRady SamorząduStudenckiego,Student WydziałuNauk Ekonomicznychi ZarządzaniawspółpracaWojciechPiwowarczyk27

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!