Stałam tak przed tym mokrym zimowym oknem bez kubka i gorącej herbaty, w piątkowy, styczniowy wieczór, aż zadźwięczał telefon... właśnie ratuje świat, lub przekazuje studentom prawdy tego świata, a oni słuchają go z otwartymi ustami. Bo właśnie tak potrafi mówić. Ma dar porywania tłumów, a do tego talent i ciepło, które sprawia, że ludzie chcą być blisko. Za to my, fizycznie, jesteśmy ciągle daleko. „Bo męska rzecz być daleko, a kobieca…”, ale ja też mam swoją pracę i swoje wyjazdy. I jedna rzecz w tym wszystkim jest niezmienna. Nasze łóżko, do którego wracamy, i w którym się spotykamy. W którym mówimy sobie dobranoc i w którym witamy się pocałunkiem. W którym budzimy się leniwie, ja zanurzając palce w jego włosach na klacie, a on gładząc moje piersi. Od kilku lat nic zupełnie się w tej kwestii nie zmienia. Dryfujemy tam sobie, oderwani od świata, a on pyta niezmiennie „Jak ci minął dzień?”. I słucha, co do niego mówię. Tych wszystkich opowieści, że byłam z kotem u weterynarza, a nasz biały pies upaćkał się w błocie, bo przecież taka zima, że tylko błoto. I że tęskniłam, mówię mu, a on bierze mnie w ramiona i kołysze. I wtedy przychodzi kot, kładzie się obok i mruczy nam swoje historie. Tylko nie ma komu wstać zrobić herbaty, więc pijemy tę zimną, którą postawiliśmy wieczorem na szafce nocnej i śmiejemy się. Bo przecież mamy siebie i nie trzeba odśnieżać samochodu. Stałam tak przed tym mokrym zimowym oknem bez kubka i gorącej herbaty, w piątkowy, styczniowy wieczór, aż zadźwięczał telefon. – No hej – uśmiechnęłam się do niego, choć nie mógł tego widzieć. – Wracam do domu, będę za godzinę – usłyszałam, że jest bardzo zmęczony. – A skąd? – zapytałam ciekawa, bo mógł być wszędzie. – Z Warszawy, załatwiałem wystawę, musiałem się spotkać z kilkoma ludźmi. – Kiedyś bym się zdziwiła, bo gdy wychodził rano, jechał na wykłady do Gdańska, a teraz wraca z Warszawy. Głodny, zmęczony i zestresowany. Przez kilkanaście godzin był w innym świecie, ale teraz wraca do naszego, tego pośrodku. „Jesteś moją axis mundi”, powtarza mi czasem i ja mu wierzę. – Jak się czujesz? – pyta mnie. – Dobrze, opowiem wszystko, zrobić ci herbaty? – też go pytam, choć wiem, że tak. Zawsze chce, a ja zawsze chcę mu ją zrobić. Będzie chciał też kąpiel. Zanurzyć się w ciepłej wodzie i oczyścić głowę. Zabierze mnie tam ze sobą i będziemy tak nurzać się w milczeniu i bliskości. Po prosu. – Poproszę, jeśli możesz, to zrób, dziękuję. – Zawsze grzeczny, zawsze ciepły. – Tylko jest jeden problem – przypomina mi się – gdzie jest jeden kubek, który kupiliśmy ostatnio w biedronce? – Męczy mnie ten temat, jakby od tego zależały losy świata. – Ach – wzdycha. – Potłukłem, spadł z biurka. – I nawet posprzątałeś dowody zbrodni? – zaczepiam. – Przecież kot albo pies mogły się zranić – odpowiada. Śmiejemy się. – Już niedługo będę – szepcze. – Czekam – odpowiadam. 78 <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong>
OGŁOSZENIE PŁATNE FACE DRAW A R T Profesjonalne portrety ze zdjęć na zamówienie Portrety indywidualne, rodzinne lub portrety ukochanych zwierząt. Rysowanie ołówkiem na wysokiej jakości papierze lub malowane na płótnie farbami akrylowymi lub olejnymi. Doskonała pamiątka lub prezent dla ukochanej osoby. Wiecej informacji na Facebook: Face Draw Art Kontakt: agnihapainting@gmail.com <strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong> 79
- Page 1 and 2:
ISSN 2633-1292 PROZA POEZJA PUBLICY
- Page 3 and 4:
Wciąż (niestety) zamaskowani i pa
- Page 5 and 6:
Moje malutkie miasto Zuzanna Polina
- Page 7 and 8:
Izolda Kiec o Ginczance Okładka to
- Page 9 and 10:
Izolda Kiec o Ginczance Izolda Kiec
- Page 11 and 12:
CZARNY KRUK Czasem śpiewam sobie p
- Page 13 and 14:
ojciec — wybitny historyk, specja
- Page 15 and 16:
ale teraz wracam do skrzypiec. Wiel
- Page 17 and 18:
Fotografie udostępnione przez rodz
- Page 19 and 20:
zwięźle. Jak do psa. Ale dotykał
- Page 21 and 22:
POST SCRIPTUM 21
- Page 23 and 24:
Loui Jover Loui Jover, australijski
- Page 25 and 26:
F iguratywizm z pewną skłonności
- Page 27 and 28: Domyślam się, że miłośnicy ksi
- Page 29 and 30: klimatu i przełożyć na swoją w
- Page 31 and 32: Jako magazyn artystyczny promujący
- Page 33 and 34: Maciej Pieprzyca i Katarzyna Brus-S
- Page 35 and 36: ale nie pełnometrażowe (Inferno i
- Page 37 and 38: Z uchylonych okien na drugim piętr
- Page 39 and 40: ŁOZOWSKO WIELKIE ZAKOCHAŃCE WODA
- Page 41 and 42: “Blejtramy są stanowczo za małe
- Page 43 and 44: N iekończąca się woda w milionac
- Page 45 and 46: ...kreska sama szaleje po papierze,
- Page 47 and 48: Jesteś artystą bardzo płodnym. C
- Page 49 and 50: photo: Pixaby artykule nie starczy
- Page 51 and 52: R Y S U N K I A l e x a S ł a w i
- Page 53 and 54: SEKRETY SZEKSPIRA, foto: Przemek Wi
- Page 55 and 56: Byłam tempem, rytmem, byłam muzyk
- Page 57 and 58: to od tysiącleci. Przyzwolenie wid
- Page 59 and 60: Kółko, szlaczek, krzyżyk, trójk
- Page 61 and 62: dzieł, o miłości do Sztuki, o sw
- Page 63 and 64: Scena na żywo, to mój żywioł to
- Page 65 and 66: spotkania z publicznością. Podró
- Page 67 and 68: ADAM GWARA Pewien rogacz nieszczęs
- Page 69 and 70: POST SCRIPTUM 69
- Page 71 and 72: i tajemniczej naturze, kobieta jest
- Page 73 and 74: A tak na poważnie, to mam marzenia
- Page 75 and 76: ealistyczna technika połączona z
- Page 77: Gdy stanął pod moim oknem z ksią
- Page 81 and 82: Renata Cygan, Krzysztof Bielinski,
- Page 83 and 84: Martyna Ryś: „Poznaliśmy się z
- Page 85 and 86: ARCO Van IEPEREN GAME OVER mój cza
- Page 87 and 88: DARIUSZ KLIMCZAK POST SCRIPTUM 87 8
- Page 89 and 90: Nie wierzę w natchnienie, ale w re
- Page 91 and 92: tak różnorodna i bogata, że jest
- Page 93 and 94: kwadrat ma w sobie spokój POST SCR
- Page 95 and 96: Moje prace wiszą na ścianach w do
- Page 97 and 98: * * * przekolebał się dzień bez
- Page 99 and 100: Autor zdjęć: Andrzej Omyliński (
- Page 101 and 102: zdjęcia: Renata Cygan RC POST SCRI
- Page 103 and 104: - o edycji kanadyjskiej Literackieg
- Page 105 and 106: dobro. Przyczynił się do tego w d