Społeczeństwo informacyjne: Szanse, zagro enia, wyzwania
Społeczeństwo informacyjne: Szanse, zagro enia, wyzwania
Społeczeństwo informacyjne: Szanse, zagro enia, wyzwania
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
1.10 Ewolucja technologii telekomunikacyjnej i jej konsekwencje 39<br />
medialna telewizja staje się narzędziem marketingu, który nie tylko finansuje<br />
reklamy, ale również inspiruje wiele programów.<br />
Zmi<strong>enia</strong> się podstawowa forma finansowania telewizji. Jest nią głównie reklama,<br />
nie abonament. W konsekwencji nie tyle dostarczanie programów ludziom, co<br />
dostarczanie ludzi (nabywców) reklamodawcom i marketingowi jest głównym<br />
celem multiwizji. Publiczność sprzedaje się ogłoszeniodawcom i działom marketingu,<br />
licząc widzów jak dawniej woły w Teksasie, po kilka złotych od 1000 sztuk.<br />
Stada młodsze (więc chętniej dokonujące zakupów) sprzedaje się po kilkanaście<br />
złotych od tysiąca sztuk.<br />
Aby przyciągnąć jak najwięcej widzów, skomercjalizowana tele-audiowizja<br />
musi stanowić „fatal attraction”, przyciągać w narkotyczny sposób. Dlatego nawet<br />
sfera wiadomości bieżących ulega metamorfozie, stając się mieszaniną<br />
informacji i rozrywką, czyli tzw. info-tainment (zbitka dwóch angielskich słów<br />
information and entertainment).<br />
Multiwizja ma swoje specjalizacje (przypomnijmy, jakim przełomem było wprowadzenie<br />
24-godzinnych dzienników telewizyjnych czyli CNN), odpowiednio<br />
tworzy też swoją widownię. Nie jest już masowa, ale raczej klasowa, skierowana<br />
do określonych grup i klas społecznych.<br />
Coraz częstsze staje się bezpośrednie opłacanie kanałów (w telewizji kablowej)<br />
i dekoderów (satelitarnej). Jak głosi przysłowie, „Ten kto płaci, ten zamawia<br />
melodię”, więc i bezpośrednio płacący widz odzyskuje cząstkę suwerenności.<br />
Z tym, że swobodą wyboru cieszą się głównie widzowie zamożniejsi, którzy<br />
opłacają abonament kablowy czy satelitarny. Biedniejszym pozostaje<br />
darmowa papka reklamowo-rozrywkowa telewizji tradycyjnej.<br />
Multiwizja jest z natury ekstatyczna, wirtualna, wkrótce będzie interakcyjna.<br />
Kwintesencją nowej multiwizji są wideoklipy. Jest też kolorowa, post-modernistyczna,<br />
wielokanałowa. Swego odbiorcę tworzy na swój wzór i podobieństwo.<br />
Jej podstawową publicznością jest tzw. screeny generation albo screenies<br />
(określenie Jeffrey'a Moritza) czyli pokolenie ekranowe, młodzi ludzie, którzy<br />
wchłonęli tysiące godzin programów, stając się wideomanami, rozumiejąc<br />
swoistą logikę wideo (i gier komputerowych), lecz nie będąc zdolnymi do<br />
zrozumi<strong>enia</strong> czegokolwiek, co nie zostało ujęte w wizualnej formie. Ich<br />
zdolność koncentracji pojęciowej jest ograniczona do kilku minut. Nie oglądają<br />
więc programów typu „gadające głowy”, pozostają zatem poza zasięgiem<br />
medialnego oddziaływania polityków. Ci jednak odkryli, że mogą dotrzeć do<br />
młodych poprzez inne formy programowe, zwłaszcza rozrywkowe talk-show.<br />
Co z tej telewizyjnej metamorfozy wynika? Najważniejszy wniosek to konieczność<br />
zmiany tradycyjnego sposobu myśl<strong>enia</strong> o telewizji, w tym także uwzględni<strong>enia</strong><br />
autokorekty powiedz<strong>enia</strong> proroka ery telewizyjnej McLuhana. Medium<br />
nie jest tylko przekazem, medium jest także masażem zmysłów. Multiwizja nie