Schule seien und dass sie keine Schulaufsätze vorlesensollen, sondern sich ernsthaft, wissenschaftlich,mit einem berühmten Pädagogenauseinandersetzen müssten.Joscha steht nicht zu dem Text, den dieKommilitonin geschrieben hat. Er schämt sich fürJanine, aber fährt dennoch fort: „Schon früh entdeckteer seine Liebe zu den Menschen. AlsStudent verkleidete er sich in der Weihnachtszeitals Weihnachtsmann und beschenkte alle Armenseines Viertels.”Joscha muss stocken. Einer im Seminar hatsich geräuspert: Er langweilt sich! Er will mir einZeichen geben, dass ich endlich aufhören soll,Joscha wird noch unsicherer. Natürlich, jederStudent oder fast jeder jobbt Weihnachten alsWeihnachtsmann. So etwas Banales. Das ist dochkeine Wissenschaft, was Janine da geschrieben hat.Joscha liest weiter: „Janusz Korczak hat sichan die Theorie gewagt. Er schrieb immeranschaulich, beschrieb Szenen aus dem Lebenseiner Kinder, um zu überzeugen. Nur dreiTheorien hat er aufgestellt. Eine davon ist ‘DasRecht des Kindes auf seinen eigenen Tod’. Wiekann man das verstehen? Ich habe keine Antwortdarauf. Jedenfalls keine absolute.”Joscha hält im Vorlesen inne: Ich habe keineabsolute Antwort darauf! Lächerlich. Peinlich.Janine hat keine. Und ich lese das vor. Später wirdes eine Diskussion geben. Da muss ich mich rechtfertigen.Joscha holt tief Luft und liest weiter. DieDozentin und die Studenten hören aufmerksam zu.„Vielleicht könnte man”, fährt er fort, „dieTheorie vom ‘Recht des Kindes auf den eigenenTod’ mit einem Beispiel aus unserer Zeit erklären.Wenn ein Sohn mit sechzehn Jahren auf eineBergtour gehen will, stehen die Eltern vor derWahl, ihm das zu verbieten oder zu erlauben.Verbieten sie es ihm, weil sie sich ängstigen, ihmkönne etwas passieren, dann retten sie ihm unterUmständen das Leben, behindern ihn aber in seinerEntwicklung und bezwecken möglicherweise,dass er einmal ein passives, leeres und totes Lebenführen wird. Erlauben sie es ihm, geben sie ihm dieabsolute Freiheit, gehen aber das Risiko ein, dass erums Leben kommt. Sie gestehen also dem Sohndas Recht auf seinen eigenen Tod zu.”Joscha liest nicht mehr weiter. Schweigen.Erwarten die noch was? Ich bin am Ende. Mehrczyta dalej: „Ju¿ w m³odoœci odkry³ sw¹ mi³oœædo ludzi. Jako student w Bo¿e Narodzenieprzebiera³ siê za œwiêtego Miko³ajai obdarowywa³ ubogich ze swojej dzielnicy.”Jascha zaci¹³ siê. Ktoœ w sali odkaszln¹³.Nudzi siê! Chce mi daæ znaæ, ¿e mam ju¿skoñczyæ! Joscha traci resztki pewnoœcisiebie. Oczywiœcie, ka¿dy – albo prawieka¿dy – student dorabia sobie w œwiêta jakoMiko³aj. Co za bana³. Janina zupe³nie nierozumie, na czym polega naukowa rozprawa.Joscha czyta dalej: „Janusz Korczakpowa¿y³ siê na rozwa¿ania teoretyczne. Mia³jasny styl, opisywa³ sceny z ¿ycia dzieci,chcia³ przekonywaæ. Stworzy³ tylko trzyteorie. Jedn¹ z nich jest „prawo dziecka dow³asnej œmierci”. Jak nale¿y to rozumieæ? Nieznam odpowiedzi na to pytanie. A w ka¿dymrazie – nie znam odpowiedzi ostatecznej.”Joscha robi przerwê: nie znam ostatecznejodpowiedzi! Œmieszne. ¯a³osne. To Janina niezna. A ja czytam. A potem bêdzie dyskusja.I bêdê musia³ broniæ tych bzdur. Joschkawzdycha g³êboko i czyta dalej. Wyk³adowczynii studenci s³uchaj¹ z uwag¹.„Zapewne mo¿na by”, kontynuuje,„wyjaœniæ ‘prawo dziecka do w³asnej œmierci’na przyk³adzie z dzisiejszych czasów. Jeœliszesnastolatek chce jechaæ na wycieczkê wgóry, rodzice mog¹ mu na to pozwoliæ lub mutego zabroniæ. Jeœli mu zabroni¹, poniewa¿boj¹ siê, ¿e mo¿e mu siê przytrafiæ coœ z³ego,to byæ mo¿e ratuj¹ mu ¿ycie, jednak utrudniaj¹mu rozwój, przyczyniaj¹ siê w jakimœ stopniudo tego, ¿e bêdzie prowadzi³ pasywne,puste, martwe ¿ycie. Jeœli jednak pozwol¹ mujechaæ, daj¹ mu pe³n¹ wolnoœæ, ale ryzykuj¹,¿e straci ¿ycie. Daj¹ wiêc swemu synowiprawo do w³asnej œmierci.”Joscha ju¿ nie czyta. Milczenie.Spodziewaj¹ siê dalszego ci¹gu? Skoñczy³em.Nie mam tu nic wiêcej. Janina nic wiêcej nienapisa³a. Wszystkiego dziesiêæ minut. Referatna uniwersytecie trwa zwykle przynajmniejtrzy kwadranse.„To wszystko.”Studenci klaszcz¹ cicho w d³onie.Wyk³adowczyni mówi: „To by³ krótki referat,ale za to bardzo jasny. Dziêkujemy panu.”48
habe ich nicht. Mehr hat meine Freundin nichtaufgeschrieben. Zehn Minuten hat es gedauert. EinReferat an der Uni dauert normalerweise einedreiviertel Stunde.„Das ist alles.”Die Studenten trommeln leise mit den Fäustenauf die Tische. Die Dozentin sagt: „Das war einkurzes Referat, aber dafür sehr klar. Wir bedankenuns bei Ihnen, Herr Sodolowski.”Joscha freut sich nicht. Er kann sich nichtfreuen. Er bekommt Applaus, den eigentlich Janineverdient hätte. Er schämt sich und versteht nichteinmal, warum dieses Referat, das er so banal findet,zu dem er nicht steht, so sehr beklatscht wird.Die Diskussion würde jetzt beginnen. JoschasHerz klopft. Sie würden Fragen stellen, die er nichtbeantworten könnte. Es würde herauskommen,dass er das Referat nicht alleine geschrieben hatte.Die Dozentin erhebt sich von ihrem Stuhl, stelltsich neben Joscha Sodolowsky und spricht diegefürchtete Frage ins Seminar: „Haben Sie zu demVorgetragenen noch irgendwelche Fragen?”Stille.Niemand meldet sich zu Wort. Sie haben zwargeklatscht, aber nur aus Höflichkeit. Sie habennichts verstanden. Janine hat über alltäglicheBanalitäten geschrieben. Dazu gibt es nichts zusagen. Warum hat er bloß nicht die Kraft und dasWissen gehabt, ein wissenschaftliches Referat zuschreiben. Er ist ein Versager. Dieses Schweigen istsein Todesurteil!Ein Student mit stählerner Nickelbrille meldetsich zu Wort: „Äh... ich habe ein bisschen gezögert,bis ich mich zu Wort meldete, weil, ehrlich gesagt,viel konnte ich nicht mit deinem etwas banalenExposé anfangen. Dennoch will ich versuchen, dieimplizite message deiner dürftigen Ausführungenzu verstehen. Ich will versuchen, einige Bezüge zurmodernen Philosophie herzustellen. Ich will jetztnicht explizit auf die globale Dialektikdiskussionin der modernen Philosophie eingehen. Ich setzeMarx und Engels voraus ...”Die ersten Buh-Rufe ertönen.„... aber was sich aus deinem etwas banalenBeispiel über die Justifikation des Todes herauskristallisierenlässt,” fährt der Student unbeirrt fort,„ist, dass Korczak hier, sicherlich ohne reflektiertzu haben, denn er war ja schließlich nur Pädagoge,eine dialektische Theorie entworfen hat.”Joscha siê nie cieszy. Nie ma z czego siêcieszyæ. Dostaje brawa, na które w³aœciwiezas³u¿y³a Janina. Wstydzi siê i nie rozumie,dlaczego ten referat, który jemu wydaje siêtak banalny, z którym siê nawet nie zgadza,jest tak oklaskiwany.Czas rozpocz¹æ dyskusjê. Serce Joschywali jak m³otem. Zadadz¹ mu pytania, naktóre nie bêdzie potrafi³ odpowiedzieæ. Zarazwyjdzie na jaw, ¿e nie napisa³ tego referatusam. Wyk³adowczyni wstaje ze swegokrzes³a, staje obok Joschy Sodolowsky’egoi wyg³asza zdanie, którego on tak siê obawia:„Czy maj¹ Pañstwo jakieœ pytania do referatu?”Cisza.Nikt siê nie zg³asza. Wprawdzie klaskali,ale tylko z grzecznoœci. Nic nie zrozumieli.Janina skoncentrowa³a siê na codziennychbana³ach. Nie da siê o tym dyskutowaæ.Dlaczego nie znalaz³ w sobie doœæ wiedzyi si³, by napisaæ naukowy referat. Jest kompletnymniedo³êg¹. To milczenie jest wyrokiemœmierci!Do dyskusji zg³asza siê student w stalowych,niklowanych okularach: „Hm, hm...trochê zwleka³em z zabraniem g³osu, bo,mówi¹c szczerze, nie bardzo wiedzia³em, jakodnieœæ siê do twojego nieco banalnegoexpose. Mimo to podejmê próbê zinterpretowaniatreœci zawartych implicite w twoichlichych rozwa¿aniach. Chcia³bym odnaleŸæich powi¹zania z nowoczesn¹ filozofi¹. Niebêdê tu przywo³ywaæ explicite ogólnegodyskursu o dialektyce w nowoczesnej filozofii.Odsy³am do Marksa i Engelsa...”S³ychaæ pierwsze pomruki niezadowolenia.„...Ale to, co mo¿na wykrystalizowaæz twojego raczej banalnego przyk³aduo usprawiedliwieniu œmierci”, kontynuuje studentniewzruszenie, „to ¿e Korczak stworzy³w ten sposób, z pewnoœci¹ bezrefleksyjnie,w koñcu by³ tylko pedagogiem, teoriê dialektyczn¹.”Jakiœ student z d³ugimi, krêconymiw³osami i zielonym wiecznym piórem przerywastudentowi w okularach, mówi z silnieszwabskim akcentem, nie odnosz¹c siêPeter Mannsdorf49
- Page 2 and 3: Zrealizowano w ramach Programu Oper
- Page 4 and 5: Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne
- Page 6 and 7: Spis treœciAndrzej K. Waœkiewicz,
- Page 8 and 9: Andrzej K. WaœkiewiczWtedy i teraz
- Page 10 and 11: (a pewnie i agentka) specjalizuj¹c
- Page 12 and 13: Wci¹¿ blisko tradycjiZ Jurijem Ko
- Page 14 and 15: „Domowina” prze¿y³a ju¿ wiel
- Page 16 and 17: Brückenteil wieder zwischen die Pf
- Page 18 and 19: wirtschaftlich genutzt, bevor sie a
- Page 20 and 21: Hobbyhistorikern und Einheimischen
- Page 22 and 23: W³adys³aw £azuka* * *Zdzicza³a
- Page 24 and 25: namowie. Onieœmieleni towarzyszymy
- Page 26 and 27: ym tu, przy tym biurku, w dzisiejsz
- Page 28 and 29: wygl¹da nad Sekwan¹ lub w Krakowi
- Page 30 and 31: ci¹g dalszy, nawet jego konieczno
- Page 32 and 33: Zenon Musia³owskiWspomnienie Jadwi
- Page 34 and 35: jekt publikacji rysunków Niemena.
- Page 36 and 37: Idalia RoszczykNabieranienabieram c
- Page 38 and 39: Anna BilonBracia w Bogu,ale czy bra
- Page 40 and 41: Tego typu spotkania i debaty sprzyj
- Page 42 and 43: 40i w koñcu nawarzy³a kory akacjo
- Page 44 and 45: Mieczys³aw J. WarszawskiW moim sad
- Page 46 and 47: Peter MannsdorfPeter MannsdorfAuf d
- Page 48 and 49: gewesen oder hatte es einfach verge
- Page 52 and 53: Ein Student mit langen strähnigen
- Page 54 and 55: NA GRANICYJacek Weso³owskiPowabna
- Page 56 and 57: Przejrza³em ten numer wasz ostatni
- Page 58 and 59: niemiecki jest z jego najnowszej ks
- Page 60 and 61: Zw³aszcza kasowych - w Niemczechpr
- Page 62 and 63: Goldberg do Rappaporta. Oczywiœcie
- Page 64 and 65: serdecznoϾ. Wie i rozumie, ze Ni
- Page 66 and 67: oku i dziœ na nowo przecie¿ dziel
- Page 68 and 69: tematy. Jak polsko-niemiecki - czyn
- Page 70 and 71: Romuald SzuraMalarz w plenerzeBo cz
- Page 72 and 73: Cottbus, 22.08.2007Cottbuser Festiv
- Page 74 and 75: PREZENTACJEIgor MyszkiewiczTrylobit
- Page 76 and 77: Galera, infografia, 2007Canibalix M
- Page 78 and 79: Z cyklu Ulro, rysunek, 1997
- Page 80 and 81: OBRAZY PROWINCJI SZLACHECKIEJJaros
- Page 82 and 83: œl¹ska z domem Borów Polski rozw
- Page 84 and 85: cesarz mianowa³ go starost¹ ksiê
- Page 86 and 87: g³ogowscy Rechenbergowie po 300 la
- Page 88 and 89: Die Renaissance hatte bestimmt eine
- Page 90 and 91: PRZYPOMNIENIA LITERACKIECzytanie Ÿ
- Page 92 and 93: „Nie chcê byæ pos¹dzony o z³o
- Page 95 and 96: KRAJOBRAZY LUBUSKIEZygmunt Kowalczu
- Page 97 and 98: strefy z hipotetycznymi Wenetami. K
- Page 99 and 100: tetem moralnym. Znani bowiem byli z
- Page 101 and 102:
jest budynek bramny. Zbudowany w XV
- Page 103 and 104:
Bo¿e s³odkiej czereœniw œrodku
- Page 105 and 106:
RECENZJE I OMÓWIENIAAdam Wierzbick
- Page 107 and 108:
Zdarza siê jednak, przy zidentyfik
- Page 109 and 110:
Bevor man noch zu einem „Aber”
- Page 111 and 112:
Werner nie opowiada siê oczywiœci
- Page 113 and 114:
Henryk Szylkin, S³owa i obrazy, To
- Page 115 and 116:
Fraszki na Wojtaszka (rymowanki te
- Page 117 and 118:
Hauptmanns Zeit. Oft wird auf Kolle
- Page 119 and 120:
kartach tej ksi¹¿ki, to jej niew
- Page 121 and 122:
polskiej estrady: Lady Pank, Bracia
- Page 123 and 124:
za ma³o, by widzieæ”. Pokaz prz
- Page 125 and 126:
AUTORZY NUMERUAnna BilonUr. w 1983
- Page 127:
KSI¥¯KI OFICYNY WYDAWNICZEJWOJEW