maj'12 - Polska Zbrojna
maj'12 - Polska Zbrojna
maj'12 - Polska Zbrojna
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
| wojny i pokoje II wojna światowa|<br />
już niedługo wszyscy zobaczymy wolną i niepodległą<br />
Polskę”.<br />
Droga do wolności<br />
Krzysztof Flizak z wdzięcznością mówi o roli tego wspaniałego<br />
dowódcy w swoim życiu: „Generałowi Andersowi<br />
zawdzięczam wszystko. On uratował mnie z katorgi syberyjskiej<br />
[…] zadbał o moje na włosku wiszące zdrowie, dał mi<br />
wszystko to, co miał, swoją rodzinę: polską armię”.<br />
Gdy w kwietniu 1942 roku Krzysztof znalazł się z polskim<br />
wojskiem w Iraku, wkrótce w gazetce polowej umieszczono<br />
jego zdjęcie z następującym podpisem: „Najmłodszy<br />
żołnierz generała Andersa, Krzysztof Flizak, melduje się<br />
swojemu szefowi kompanii, sierżantowi Bronisławowi<br />
Dereniowi, w obozie Wojska Polskiego nad jeziorem Habanija”.<br />
Na innej fotografii Krzysztof, stojąc w towarzystwie<br />
dwóch junaków, trzyma kwiaty przeznaczone dla wizytującego<br />
polskie obozy generała Kazimierza Sosnkowskiego,<br />
który objął naczelne dowództwo nad Polskimi Siłami<br />
Zbrojnymi na Zachodzie po tragicznej śmierci generała<br />
Władysława Sikorskiego.<br />
Droga do wolności, która wiodła przez Palestynę i Egipt,<br />
była szkołą młodzieńczej solidarności. Wojsko zastąpiło<br />
Krzysztofowi utraconą rodzinę, było namiastką ojczyzny.<br />
Korpus Junackiej Szkoły Kadetów (JSK) został utworzony<br />
na wzór przedwojennego Korpusu Kadetów II Rzeczypospolitej.<br />
Kadeci nosili wprawdzie brytyjskie mundury, ale<br />
oprócz naramienników z JSK na rękawach mieli odznakę<br />
„Poland” i choinkę na biało-czerwonej tarczy. Była to odznaka<br />
3 Dywizji Karpackiej. W lecie junacy nosili brytyjskie<br />
mundury tropikalne, ale z polskimi odznaczeniami.<br />
Broń również była brytyjska, podobnie sposób salutowania,<br />
lecz obowiązywały polskie komendy wojskowe.<br />
Sam Krzysztof – z uwagi na zbyt młody wiek – nie brał<br />
bezpośredniego udziału w walkach. Jego dwunastu starszych<br />
kolegów ze szkoły kadetów zginęło w bitwach o Monte<br />
Cassino, Loreto, Ankonę i Bolonię. Flizak wspomina ich<br />
zawsze z żalem i głębokim szacunkiem.<br />
W sierpniu 1947 roku Junacka Szkoła Kadetów została<br />
przetransportowana z Palestyny do Port Saidu w Egipcie,<br />
po czym na okręcie „Chitral”, wraz z oddziałami wojsk<br />
brytyjskich, dotarła do Southampton. Po roku pobytu<br />
w obozie Bodney koło Cambridge i ostatniej maturze korpus<br />
został zdemobilizowany. Kadeci rozjechali się po świecie.<br />
Wielu z nich wyemigrowało do Ameryki, Kanady, Australii,<br />
Argentyny i Brazylii. Do ojczyzny wrócili nieliczni.<br />
W komunistycznej Polsce „janczarzy Andersa” nie byli mile<br />
widziani.<br />
Na podbój Ameryki<br />
Gdy wojna się skończyła i przyszedł czas demobilizacji,<br />
wojsko zadbało jeszcze o to, aby kadeci mogli zdobyć wykształcenie<br />
i odnaleźć się w cywilu. Krzysztof zaliczył dwa<br />
lata inżynierii na politechnice w Chelsea, ale w Anglii, gdzie<br />
pozostali jego rodzice, nie widział perspektyw na awans. Postanowił<br />
wyjechać do Ameryki. Gdy opuszczał Europę statkiem<br />
„Queen Mary” w 1951 roku, miał niecałe 19 lat. Na<br />
amerykańskiej ziemi celnik spenetrował mu kieszenie i kazał<br />
otworzyć bagaż. Były to dwie ciężkie walizki, a w nich same<br />
książki. Urzędnik pokiwał głową i skomentował ironicznie:<br />
„Synu! Myślisz, że z tymi książkami i siedmioma dolarami<br />
w kieszeni podbijesz Amerykę?”. Młody człowiek z pewną<br />
siebie miną odrzekł: „You will see, sir!” (Zobaczy pan!).<br />
W Ameryce nie znał nikogo, kto mógłby mu pomóc. Momentami<br />
był bliski załamania. Uratowała go armia Stanów<br />
Zjednoczonych, przysyłając powołanie do służby obowiązkowej.<br />
Znów poczuł się w swoim żywiole. Ukończył szkołę<br />
oficerską w Fort Benning w stanie Georgia i szkołę skoczków<br />
spadochronowych Jump School. Został przydzielony<br />
do 187 Pułku Powietrznodesantowego w 101 Dywizji<br />
Spadochronowej „Screaming Eagles”, którą wysłano do<br />
Korei.<br />
Zaczął się nowy rozdział w życiu Krzysztofa Flizaka. On<br />
sam tak wspomina ten czas: „Służyłem w armii Stanów<br />
Zjednoczonych z wielką dumą. Brałem czynny udział<br />
w zbrojnej akcji w Korei, […] gdzie agresor był wspierany<br />
przez Rosję Sowiecką i czerwone Chiny. Mój udział w tej<br />
wojnie to była walka «za wolność naszą i waszą»”.<br />
W Ameryce nie znał nikogo,<br />
kto mógłby mu pomóc.<br />
Momentami był bliski<br />
załamania. Uratowała go<br />
armia Stanów Zjednoczonych,<br />
przysyłając powołanie<br />
do służby obowiązkowej<br />
110<br />
NUMER 2 | maj 2012 | POLSKA ZBROJNA