06.04.2015 Views

maj'12 - Polska Zbrojna

maj'12 - Polska Zbrojna

maj'12 - Polska Zbrojna

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

felieton<br />

| STREFA SPORTU|<br />

138<br />

Andrzej<br />

Fąfara<br />

Olimpijski<br />

snajper<br />

Najwybitniejszy sportowiec<br />

w historii Wojska Polskiego<br />

miał trudny charakter.<br />

Zawsze mówił to, co myślał,<br />

i nie uznawał żadnych<br />

autorytetów<br />

NUMER 2 | maj 2012 | POLSKA ZBROJNA<br />

Jak ktoś miał ciekawe, pełne zwrotów życie, to często się mówi, że mogłoby ono<br />

posłużyć jako scenariusz filmu. Tak jakby nie było nudnych filmów… Proszę mi<br />

jednak wierzyć, że przeniesiona na ekran opowieść o Józefie Zapędzkim na pewno<br />

nudna by nie była.<br />

Zapędzki to najlepszy sportowiec w historii Wojska Polskiego. I mam tu na myśli<br />

wojskowych autentycznych, a nie „malowanych”. Przeciwko tym drugim nic oczywiście<br />

nie mam. Trafiali do klubów, gdy już mieli jakieś osiągnięcia na sportowym polu. Część<br />

z nich po służbie zasadniczej wracała do cywila, część zostawała w armii na długie lata.<br />

Tak jak piłkarz Lucjan Brychczy, który w warszawskiej Legii dosłużył się stopnia podpułkownika.<br />

U Zapędzkiego natomiast kolejność zdarzeń była odwrotna. Miał już spory<br />

staż w armii, gdy w ogóle zaczął uprawiać sport.<br />

Pora może wyjaśnić, czego nasz bohater w sporcie dokonał, bo podejrzewam, że<br />

młodsi czytelnicy z trudem dotrwali do tego miejsca bez sięgnięcia do Wikipedii. Wyjaśniam<br />

zatem pospiesznie, że Józef Zapędzki dwa razy z rzędu (Meksyk 1968 i Monachium<br />

1972) zdobył złoty medal olimpijski w strzelaniu z pistoletu sylwetkowego<br />

pd-6. To stawia go w jednym szeregu z najwybitniejszymi polskimi sportowcami, ale<br />

nie jest jeszcze dowodem na to, że wiódł interesujące życie. W tej drugiej kwestii trzeba<br />

się zdać na opowieść samego mistrza, który dwa lata temu udzielił wywiadu magazynowi<br />

„Tempo”.<br />

Jako młody oficer Zapędzki dostał przydział do Gubina, miasteczka leżącego tuż<br />

przy niemieckiej granicy. Stacjonowały tam dwa pułki piechoty, jeden czołgowy i dwie<br />

jednostki artylerii. „W mieście były dwa lokale: gospoda ludowa i prywatna”, opowiada<br />

Zapędzki. „Ta druga należała do pana Jutrzenki. Nazywała się tak samo jak właściciel.<br />

W środku stały tylko cztery krzesła, a przychodziło codziennie 100 osób młodej kadry”.<br />

Nie trzeba wielkiej przenikliwości, by ustalić, czym się młoda kadra w Gubinie zajmowała.<br />

Zapędzki robił to samo, co wszyscy. „W święta Bożego Narodzenia koledzy rozjechali<br />

się po domach i zostałem sam”, wspomina. W pijackim amoku rozp…em butelkę<br />

o piec, a później padłem na podłogę i zlizywałem z niej wódkę. Przypomniałem sobie,<br />

że to było ostatnie pół litra w domu”.<br />

Raz czy dwa razy bardzo dobrze wypadł w wojskowych zawodach strzeleckich. Ktoś<br />

zaproponował mu, by na poważnie zajął się strzelectwem, żeby zaczął trenować. Były<br />

tylko dwa problemy: wódka i papierosy. Ostatnie pół litra w życiu wypił, gdy miał 28 lat.<br />

„Jak wpadłem na trop strzelania, to oddałem mu się bez reszty”, mówi. „Zakochałem się<br />

w strzelaniu. Jedyny, który mnie w życiu nie okłamał, to mój sport”.<br />

To była sportowa kariera z opóźnionym zapłonem. Zapędzki miał już bowiem 35 lat,<br />

kiedy po raz pierwszy pojechał na igrzyska olimpijskie. W wieku 39 lat zdobył złoty medal<br />

w Meksyku. Po czterdziestce stanął na najwyższym stopniu podium w Monachium.<br />

Zbliżał się do pięćdziesiątki, gdy startował na swoich ostatnich igrzyskach w Montrealu.<br />

Ale tam już sukcesu nie odniósł.<br />

Miał trudny charakter, zawsze mówił to, co myślał, i nie uznawał autorytetów. Z wojskowym<br />

klubem Śląsk Wrocław, którego barwy reprezentował przez całą<br />

karierę, rozstawał się w złości. To trochę wyjaśnia, dlaczego tak wybitny<br />

sportowiec, w dodatku ktoś, kto był związany z wojskiem,<br />

dosłużył się tylko stopnia podpułkownika.<br />

„Może gdybym zdobył trzeci złoty medal, dostałbym<br />

też trzecią gwiazdkę”, żartuje Józef Zapędzki,<br />

który niedawno skończył 83 lata. Powiada, że jest<br />

wielkim marzycielem spod znaku Ryb. „Ostatnio<br />

tych marzeń jest trochę mniej”, dodaje.<br />

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!