ZaÅÄ cznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie
ZaÅÄ cznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie
ZaÅÄ cznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Sobibór - badania archeologiczne...<br />
których przywieziono, specjalnie w tym celu, z obozu w Treblince. Dnia 20 października<br />
pięć wagonów towarowych odjechało z Treblinki w kierunku Sobiboru<br />
przez Siedlce, Łuków, Dęblin i Lublin, przewożąc około 200 Żydów. Podział funkcji<br />
poszczególnych członków załogi w trakcie likwidacji obozu był podobny do tego<br />
z okresu, kiedy funkcjonował. Uporządkowano i zabezpieczono także, w celu odesłania<br />
do rodzin, rzeczy osobiste Niemców zabitych w czasie powstania 4 . Każdy<br />
z personelu obozowego otrzymał do swojej dyspozycji kilku Żydów i zabezpieczał<br />
normalny cykl pracy kuchni, pralni, stajni, obory i poszczególnych warsztatów oraz<br />
wydzielonych sektorów obozu. Wszystko to stanowiło tylko doraźne, logistyczne<br />
uzupełnienie najważniejszych prac, czyli ewakuacji i likwidacji obozu. O pierwszym<br />
transporcie Żydów z obozu w Treblince, którzy mieli pracować przy likwidacji<br />
sobiborskiego obozu, wiadomo niewiele. Niemcy, którzy przybyli do Sobiboru na<br />
przełomie października i listopada, w swoich powojennych zeznaniach w trakcie<br />
toczących się przeciwko nim procesach sądowych, nic nie wspominają o tej grupie<br />
więźniów. W ich relacjach odnoszących się do drugiej połowy października daje<br />
się jednak zauważyć znaczny postęp w pracach likwidacyjnych na terenie obozu.<br />
Przypominają sobie natomiast, z tego właśnie okresu, tylko niewielką grupę, około<br />
30 żydowskich robotników i drugą grupę więźniów z Treblinki, która przyjechała<br />
do Sobiboru 4 listopada. Pierwsza dwustuosobowa grupa więźniów z Treblinki wykorzystana<br />
była do pierwszych, najcięższych prac ewakuacyjnych i rozbiórkowych<br />
w obozie. Do najważniejszych prac należało wówczas przygotowanie i załadunek do<br />
wagonów mienia po ofiarach, które zalegało w barakach sortowniczych, ewakuacja<br />
amunicji zgromadzonej w magazynach obozu IV, demontaż sprzętu i wyposażenia<br />
warsztatów, rozbiórka komory gazowej, demontaż silnika, który służył do zagazowywania<br />
ofiar, wyburzanie i rozbiórki baraków, magazynów, ogrodzenia oraz dokładne<br />
zatarcie śladów na terenie obozu III gdzie zakopano prochy ofiar. Zakres tych<br />
prac był bardzo szeroki i zmierzał do całkowitej likwidacji infrastruktury obozowej<br />
(rozbudowanej na ponad 30 hektarach) i bardzo dokładnym zatarciu wszelkich śladów<br />
po tym ośrodku. Żołnierze, eksperci z Wehrmachtu, rozbrajali, zaminowany,<br />
teren dookoła obozu. W dokładności zacierania śladów i kamuflażu tego, co działo<br />
się w tym miejscu posunięto się do tego, że remontowano zaadoptowane w trakcie<br />
budowy obozu budynki nadleśnictwa i leśniczówki, które (według zeznań Juhrsa)<br />
miały być, przed ostatecznym opuszczeniem terenu po byłym obozie, przekazane<br />
jakiejś „polskiej komisji leśnej”. Można przyjąć, że od samego początku dowództwo<br />
obozu zakładało maksymalnie szybkie wyeksploatowanie więźniów, wykonanie ich<br />
kosztem jak najwięcej prac w jak najkrótszym czasie i likwidację całej tej grupy.<br />
Żydzi ci, stanowili poważne obciążenie (choćby tylko ze względu na problem wyżywienia<br />
i bezpieczeństwa) dla likwidowanego obozu. Przewidywano także konieczność<br />
wykorzystania, po raz ostatni, krematorium w obozie III do spalenia tak dużej<br />
ilości ciał, aby dokładnie ukryć, jeszcze w miejscu gdzie robiono to dotychczas,<br />
popioły po spalonych więźniach. Bardzo dokładnym zatarciem śladów w tej części<br />
4<br />
Franz Suchomel, protokół przesłuchania, ZStL-251/59-6-1129f.;-8-1613f, Altotting, dnia 24<br />
stycznia 1962 r.