02.05.2015 Views

Załącznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie

Załącznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie

Załącznik 10 - Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Sobibór - badania archeologiczne...<br />

Uwagi na temat planów, szkiców i rysunków<br />

opisujących teren obozu<br />

<br />

W służbowej notatce z dnia 7 października 1943 r. Zachar Filipowicz Popławski<br />

informował pełnomocnika Komunistycznej Partii Białorusi w Obwodzie Brzeskim,<br />

że będąc w oddziałach im. Woroszyłowa i im. Żukowa dowiedział się o kolejnych<br />

przestępstwach dokonywanych przez Niemców. Drogą służbową docierały do oficera<br />

politycznego radzieckiego oddziału partyzanckiego im. Woroszyłowa raporty<br />

kilku partyzantów z tego oddziału. Pisali o tym niejaki Eiberg (oficer polityczny<br />

I kompanii oddziału im. Woroszyłowa), kapitan Abdułalijew i partyzant M. Żukowski<br />

(Bukowski). Informowali w swoich raportach o obozie śmierci, który położony<br />

jest w okolicach stacji kolejowej Sobibór na linii kolejowej Brześć-Chełm. Opisywali,<br />

że w tym obozie śmierci znajduje się „piec” – „łaźnia”, która składa się<br />

z 8 komór o „pojemności około 500 ludzi każda”. Latem 1943 r. o obozie śmierci<br />

i działających w nich komorach gazowych Popławskiego informowali także partyzanci,<br />

którzy przybyli z drugiej strony rzeki Bug do oddziału im. Żukowa. Informacje<br />

o tym ośrodku zagłady potwierdzali partyzantom także mieszkańcy wsi<br />

Tomaszówka. Ludzie ci opowiadali, że Niemcy przywożą do Sobiboru bardzo dużo<br />

Żydów ze wschodu. Opowiadali, że bywały takie dni, kiedy nie można było wyjść<br />

z domu, ponieważ w całej okolicy strasznie śmierdziało palonymi ciałami. Wspomniany<br />

kapitan Abdułalijew poinformował także Popławskiego, że w ich oddziale<br />

przebywa naoczny świadek z obozu w Sobiborze, który służył tam jako strażnik.<br />

Uciekł z Sobiboru wiosną 1943 r., przedostał się do radzieckich partyzantów i w swoim<br />

raporcie dla nowych przełożonych przedstawił bardzo szczegółowe informacje na<br />

temat obozu w Sobiborze. Nazywał się (Karakasz? Mrakasz?) Iwan Michajłowicz,<br />

(ur. w 1922 r.), z pochodzenia Ukrainiec, członek komsomołu z wykształceniem<br />

średnim. W Armii Czerwonej był sierżantem. W czasie działań wojennych dostał się<br />

do niemieckiej niewoli. Po dwumiesięcznym przeszkoleniu w Trawnikach rozpoczął<br />

służbę jako wartownik w niemieckim ośrodku zagłady w Sobiborze. Po 28 dniach<br />

służby, najprawdopodobniej pod koniec kwietnia 1943 r., wraz z dziewięcioma innymi<br />

osobami (nie wiadomo czy byli to tylko ukraińscy strażnicy, być może w grupie<br />

tej znajdowali się także więźniowie) ucieka z obozu. W lipcu 1943 r. dołącza do<br />

radzieckiego oddziału partyzanckiego im. Żukowa (gdzie po pewnym czasie zostaje<br />

dowódcą plutonu) i zdaje nowym przełożonym dokładny raport ze swojej służby

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!