07.06.2013 Views

Wskrzeszenia na pograniczu dwóch światów - Iwieniec

Wskrzeszenia na pograniczu dwóch światów - Iwieniec

Wskrzeszenia na pograniczu dwóch światów - Iwieniec

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Wskrzeszenia</strong> <strong>na</strong> <strong>pograniczu</strong> <strong>dwóch</strong> <strong>światów</strong> – część 1<br />

Natomiast w miejscach nie objętych katechizacją, rolę <strong>na</strong>uczycieli religii spełniali rodzice. 278<br />

3. Mu zy ka c zy li ud zia ł kato likó w w t wo r zen iu ku ltu ry.<br />

W książce: Pamiać Miadzielski rejon 279 czytamy, że w tym czasie z otwartymi koncertami przyjechał do Dokszyc młody<br />

utalentowany pianista Joachim Gliński [1853-1898], syn organisty z Budsławia, jaki po otrzymaniu od ojca podstawowego<br />

wykształcenia muzycznego uzupełniał je od 1876 r. w Petersburskim Konserwatorium. Koncertował m.in. w Budsławiu,<br />

Wilejce, Miadziole i Dokszycach. Po latach pracował J. Gliński jako organista w Grodnie [kościół ber<strong>na</strong>rdyński] i W ilnie<br />

[kościoły św. Ducha i św. Ja<strong>na</strong>]. Jak widać istniała więc w tym okresie także możliwość zetknięcia się z dobrą religijną<br />

muzyką w murach świątyń lub <strong>na</strong> koncertowych salach i to w wyko<strong>na</strong>niu katolickiego pianisty.<br />

4. W izyta b is kupa w 1912 r . 280<br />

Wspomnianą już wizytacje biskupią w Dokszycach uzupełni <strong>na</strong>m w tym miejscu opis mający <strong>na</strong> celu dokładniejsze odd anie<br />

ducha religijności parafii w tych trudnych latach dyskryminowania religii katolickiej. Otóż czytamy w tym opisie, że<br />

„Arcybiskup W. Kluczyński wyjechał z zamiarem wizytowania tych deka<strong>na</strong>tów, których nie zdążył zwiedzić biskup sufragan<br />

(...). 30 lipca, około godz. 24.00 przybyliśmy <strong>na</strong> stację Parafianowo, oddaloną od Dokszyc o 10 wiorst. Pomimo nocy<br />

powitało tutaj arcypasterza liczne grono wiernych z księdzem proboszczem Radziwiłło i reprezentantami okolicznych<br />

obywateli <strong>na</strong> czele. (...) Niezwykle orygi<strong>na</strong>lnie i malowniczo wyglądała <strong>na</strong>sza jazda z Parafianowa do Dokszyc. Ciem<strong>na</strong><br />

noc, a wśród niej kawalkada złożo<strong>na</strong> z szeregu powozów, jadących przy świetle pochodni. Ekscelencja kilkakrotnie zatrzymywał<br />

się w drodze w celu udzielenia błogosławieństwa ludowi, który <strong>na</strong> powitanie arcypasterza przybył ze świecami,<br />

chlebem i solą. Wzruszający był widok tych ludzi, witających z płaczem, <strong>na</strong> klęczkach swego biskupa. Było w tym coś<br />

symbolicznego i wielkiego: potęga szła w tę ciemność, aby ją rozjaśnić, lud zaś wyczuwał tę siłę i garnął się do niej. W<br />

Dokszycach (...), <strong>na</strong> plebani, oprócz paru księży z sąsiednich parafii, z dziekanem borysowskim, ks. Hurką <strong>na</strong> czele, zastaliś<br />

my sześciu alumnów semi<strong>na</strong>rium petersburskiego, którzy przybyli <strong>na</strong> wezwanie księdza inspektora i mieli uczestniczyć<br />

w asyście w czasie wizyty. 31 lipca o godz. 10.00 odbył się ingres do kościoła. Plac przed plebanią oraz cała przestrzeń<br />

miedzy plebanią a kościołem były zapełnione. Ludzie rzucali się <strong>na</strong> kola<strong>na</strong>, całowali ręce i nogi swego pasterza, który pod<br />

baldachimem z wol<strong>na</strong> postępował ku kościołowi, błogosławiąc klęczących. Dzieci, ubrane <strong>na</strong> biało, sypały kwiaty, lud<br />

śpiewał i płakał zarazem. Był to jed<strong>na</strong>k płacz radości: Oto jest wśród nich dostojny zwierzchnik Kościoła, którego w tej<br />

parafii <strong>na</strong>jstarsi ludzie nie oglądali.‖ 281<br />

Opis tego żywiołowego okazywania uczuć i świadectwo [przywiązania do wiary katolickiej miejscowej ludności z<strong>na</strong> jdujemy<br />

i w dalszej części relacji, gdzie m.in. czytamy: „Jeżeli spotkanie ekscelencji z wiernymi w Dokszycach <strong>na</strong>zwać<br />

moż<strong>na</strong> rzewnym, to nieporów<strong>na</strong>nie bardziej wzruszające było pożeg<strong>na</strong>nie. Gdy arcypasterz przemówił do ludu po raz<br />

ostatni, życząc mu zachowania łaski boskiej i powodzenia w sprawach doczesnych, płacz i jęk wyrwał się z tysiąca piersi.<br />

Czuć było, że dla tych ludzi był arcypasterz w tej chwili <strong>na</strong>jdroższą osobą. Był to odruch uczucia religijnego, instynkto wny,<br />

może przeczucie, że w swoim życiu biskupa już nie ujrzą. Procesja z kościoła <strong>na</strong> plebanie trwała niezwykle długo, gdyż<br />

wszyscy chcieli pożeg<strong>na</strong>ć się z biskupem, całując jego ręce, a <strong>na</strong>wet nogi. Tegoż dnia o godz. 19.00 wyjechaliś my do odd alonego<br />

o 20 wiorst od Dokszyc Lipska (...).‖ 282<br />

Oczywiście doświadczenie religijne przenosiło się teraz <strong>na</strong> obszary okoliczne, odradzającą się parafie w Berezyno oraz<br />

sąsiednią wspólnotę w Kiemieszowcach, czyli wszędzie tam gdzie z posługą religijną dojeżdżał ks. I. Radziwiłła.<br />

278<br />

J. Ragino, Wspomnienia, dz. cyt., s. 37, autor wspomi<strong>na</strong> sytuacje w pobliskiej parafii Lepel: „Zgodnie z prawem o szkołach, dla katolików ksiądz<br />

powinien wykładać przedmiot ‗Prawo Boże‘. Jed<strong>na</strong>k urzędnicy carscy prowadzący rusyfikacje pod różnymi pretekstami usuwali księży ze szkoły i<br />

przedmiotu tego u <strong>na</strong>s nie było. W tej sytuacji księża przez rodziców <strong>na</strong>ciskali uczniów, aby co obowiązkowo w niedziele przychodzili do kościoła (...).<br />

Uczniowie przyjmowali obowiązek służenia do mszy <strong>na</strong> podobieństwo pomocników w cerkwi.‖<br />

279<br />

Pamiać. Miadzielski rajon., wyd. cyt., s. 113-115, o koncercie w Dokszycach <strong>na</strong> s. 114.<br />

280<br />

KwR, s. 146-150.<br />

281<br />

Dalsza część opisu brzmi <strong>na</strong>stępująco: „W samym kościele miejscowy proboszcz, ks. Radziwiłło w krótkim przemówieniu powitał ar cypasterza w<br />

imieniu swoim i parafian oraz przedstawił historię i stan obecny parafii. Dowiedzieliśmy się, że drewniany kościół dokszycki został zbudowany w roku<br />

1608 przez starostę Kiszkę. Zniszczony w roku 1669 w czasie wojen szwedzkich, został odbudowany w roku 1745 przez I. Trocewsk iego i, podtrzymywany<br />

przez kolejnych proboszczów, przetrwał aż dotąd. Przemówienie ks. Radziwiłło było równocześnie okazaniem synowskiego uczucia wobec swego<br />

biskupa oraz złożeniem hołdu temu, który uosabiał <strong>na</strong>jwyższą władzę kościelną w kraju. Wraz ze zgromadzonym ludem proboszcz otrzymał pasterskie<br />

błogosławieństwo, w którym jed<strong>na</strong>k początkowo zabrakło jakiegoś żywszego, subiektywnego akcentu ze strony arcypasterza. Lecz oto <strong>na</strong>stała chwila<br />

ciszy. Zabiło żywiej tętno: przemówił nie tylko jako arcybiskup, lecz jako ojciec do swoich dzieci, który tęsknił za nimi, pragnął je poz<strong>na</strong>ć, zaradzić ich<br />

potrzebom i ukoić głód ducha. Z szat pontyfikalnych ukazał się człowiek, którego duch został dopełniony i udosko<strong>na</strong>lony przez <strong>na</strong>jwyższy stopień kapłaństwa,<br />

którego żywiołem i życiem jest myśl, troska i praca dla dusz sobie powierzonych (...). Po przemówieniu arcybiskupa, zgodnie z przepisami<br />

pontyfikatu, odbyło się <strong>na</strong>bożeństwo za zmarłych parafian; około godz. 12.00 rozpoczęła się celebracja mszy św., podczas której ekscelencja osobiście<br />

wygłosił kazanie. Mówił o tym, jak Bóg troszczy się o dusze ludzkie (...). Po <strong>na</strong>bożeństwie, w mieszkaniu księdza proboszcza podany został obiad, <strong>na</strong><br />

którym oprócz duchowieństwa, byli obecni wyżej wymienieni obywatele; przybyli również tego dnia (...). Następnie biskup bierzmował bez przerwy do<br />

godz. 22.00. Ceremonia odbywała się <strong>na</strong> cmentarzu. W środę, 1 sierpnia arcypasterz odprawił mszę św. czytaną, poczym znowu bierzmował <strong>na</strong> cmentarzu<br />

do godz. 14.00. Jednocześnie w kościele odbywała się suma z kazaniem. Po obiedzie ekscelencja dokończył udzielania sakramentu bierzmowania, do<br />

którego przystąpiło łącznie 3.518 osób. Bierzmowani byli nie tylko parafianie dokszyccy, ale również wierni z sąsiednich parafii diecezji wileńskiej. Do<br />

posługi jed<strong>na</strong>nia, oprócz księży z archidiecezji mohylewskiej, przybyło do Dokszyc czterech kapłanów z diecezji wileńskiej, którzy gorliwie pomagali w<br />

pracy. Chcąc uzyskać jakiś obraz poziomu wiedzy religijnej w parafii, arcybiskup, po skończonym bierzmowaniu, pytał dzieci katechizmu, a dobrze<br />

odpowiadającym rozdawał obrazki i medaliki.‖<br />

282<br />

Dalszy opis i informacje o odwiedzi<strong>na</strong>ch biskupa w kaplicy <strong>na</strong> cmentarzu w Małych Dolcach oraz przy budującej się świątyni w Bierezinie i ko-<br />

ściele w Kiemieszowcach umieszczono w IV rozdziale.<br />

69

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!