You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
lustro w całkowitym ojca władaniu się znajdujące, z ojcem<br />
rękę (choć może później na barki). I byłby jeszcze ten moment,<br />
ten przed ostatecznym wyprostowaniem, w którym widziałby<br />
wtedy i on zająłby miejsce, twarz jego byłaby twarzą ojca,<br />
potwierdziłby, że zajmowanie miejsca po ojcu jest mu bardzo na<br />
którym i jego przed chwilą była, ojciec zajął jego miejsce, a<br />
on nie mógł się wyprostować, kręgosłupowo unaturalnić, bo<br />
w strzępkowości wyrywkowej, ale widział. I wtedy pomyślał,<br />
że ojciec stoi naprzeciw lustra, więc twarz ma na miejscu, w<br />
całej okazałości pełnokraśniejący, bo on na ojca patrzył przez<br />
tę lukę pomiędzy ręką a ciała bocznością, więc widział ojca<br />
siebie; tak, i wtedy zobaczył, że ojciec stoi w drzwiach łazienki,<br />
znaczy to nie był ojciec pełnosylwetkowy, ojciec, by tak rzec, w<br />
chwilę. Powiedział, że po tym się sobie przyglądaniu twarzgłowę<br />
umieścił podkranowo, kurek odkręcił i zmywał siebie z<br />
ale później dostrzega się, że choć wielu jest wezwanych, to<br />
jednakowoż mało wybranych), że to tylko tak, tylko tak na<br />
nie warto widzieć, kiedy się nie chce wierzyć, że to ci minie (bo<br />
nie mija tylko wybranym, a przecież właśnie jest się wybranym;<br />
przewrażliwienia i przewrażenia egzaltowanego), tak, pewnie<br />
tak, bo to był wiek przeddwudziestoletni, kiedy się widzi, że<br />
które miały odtąd zatracać dawną, ustaloną plastyczność.<br />
Powiedział, że pewnie przesadzał (się na grządkę wszystkim<br />
w poszerzenie zakresu poszarzenia uposażyć, i do tego<br />
okolice pierwszych zakoli, nad kołami-oponami mózgowymi,<br />
wtedy zobaczył, że mu się dostrzeglam na twej skroni pierwszy<br />
siwy wlos przytrafiło; czas go chciał w monochromatyczność,<br />
przybliżał i oddalał, szybko, jak najazd nerwowej kamery, jak<br />
zoom cyfrowy wiodący na spikselizowanie; taktak, powiedział,<br />
ręce-twarz umyć w przedbiegach do właściwego wyścigu. Stał<br />
akurat (tak powiedziało) przed lustrem, patrzył na siebie, twarz<br />
wnioskami po rozum do głowy. Powiedziało, że często mu<br />
się przytrafiało drzwi łazienkowych niezamykanie, ot wejść,<br />
***<br />
Patrzenie w lustro, na lustro-na siebie. Dochodzenie z<br />
wolem pełnym wolnej woli; ubezwłasnodzielnienie.<br />
do wyswobodzenia; wyswobodzenie nie do dokonania;<br />
usamodzielnienie bez samodzielności; ubezwłasnowolnienie z<br />
jest ojcem jest ojciec); on i ojciec, on jako ojciec i inni oni,<br />
inni oni jako ojcowie dla innych onych. Uzależnienie nie<br />
Żadnych rozdzieleń, żadnych odwrotów, żadnych<br />
dychotomii (powiedziało wielostronnie – ojciec jest ojcem<br />
mu nie pomoże, i nikt-nigdy, bo pokoleniowa patogeneza już w<br />
genach zaogniona.<br />
ojcem w sobie na niego czekającym, ojcem na klatce piersiowej<br />
wysiadującym, tak jak i on na niego wieczornie; więc, więc nic<br />
o niego, w niego; tak, zrozumiał, że od teraz i na zawsze od<br />
ojca ubezwłasnodzielnienie; że od teraz i na zawsze sam, ale z<br />
dla literatury kanibanalizm, powiedziało, ale tak myślał, bo<br />
przecież tylko 3 i 3 miał) młotkiem i nim zaraz uderzaniem<br />
na osobistość i papierach bezwartościowych, w twarzy i<br />
twarzach swoich dzieci; zawsze z ojcem, zawsze z tym (to<br />
z przypomnieniami w tle, z ojcem w lustrach, obrazach,<br />
fotografiach, folderach wycieczkowych i banknotach, dowodach<br />
dokona, to i tak usamodzielnienie jego będzie się bratało<br />
(jak Kain i Abel) z ojcem ubezwłasnowolnieniem, zawsze<br />
syna, chociaż ona nie jego i nie jemu. I zrozumiał, że nawet<br />
jeśli się usamodzielni, jeśli się odłączy, jeśli się odanszlus<br />
121<br />
tak, jak podpowiadała mu jego<br />
sytuacyjność w nienormalności,<br />
unormowaniem chwalić nie może;<br />
on się nie buntował, on postępował<br />
więc kto się nie buntuje, ten się<br />
norm każdego zdrowego człowieka<br />
stronę nieodpowiedniości, w stronę<br />
zaburzenia prawidłowego rozwoju,<br />
sprzeciw, to naturalny po-rządek<br />
w ustaleniu ulegnie zestaleniu w<br />
że jeśli się przeciw rodzicielskości<br />
nie zbuntuje, że jeśli żaden<br />
przyjmuje się a priori, uważając,<br />
że tak trzeba, że tak być powinno,<br />
w młodzieńczość wstępującą, tu<br />
nie chodziło o wierzganie, które<br />
latarnianemu; nie, tu nie chodziło o<br />
jakiś bunt z dziecięcości końcowej<br />
przyświecała, cała się świecą ofiarną<br />
mianowała i wskazywała drogę po<br />
przyswoić, pozwolić na to, by<br />
mu ta ojca rzeczy-oczywistość<br />
się dla niego z elementów świata,<br />
którego on nie mógł sobie<br />
***<br />
Powiedział, że ojciec składał<br />
Powiedziało, że nigdy ojciec.<br />
pozwolił sobie na coś więcej.<br />
Powiedziało, że ojciec nigdy.<br />
się wkupił w jego łaski. Powiedziało,<br />
że ojciec zawsze mu pozwalał; nigdy<br />
nigdy rozumiał. Powiedziało, że<br />
ojciec wszystko mu kupował; nigdy<br />
przespacerowaniem. Powiedziało,<br />
że ojciec zawsze go usprawiedliwiał;<br />
z domu nie wyrzucił-wygnał;<br />
nigdy do siebie przycerował<br />
nie krzyknął; nigdy porozmawiał.<br />
Powiedziało, że ojciec nigdy go<br />
go nie uderzył; nigdy dotknął.<br />
Powiedziało, że ojciec nigdy na niego<br />
***<br />
Powiedziało, że ojciec nigdy<br />
kranem, pod tą wodą został jeszcze<br />
chwilę, wierząc jej katartycznie.<br />
papuciami, na które też ktoś rzucił<br />
glątwę. Powiedział, że on pod tym<br />
wtrąciła. Ojciec zaraz odszedł,<br />
wystąpił z szeregu framugi, szurając<br />
różnice, która by go w jeszcze<br />
większe ubezwłasnodzielnienie<br />
do bezproblemowej wymiany ich<br />
twarzy, która zatarłaby ostatnie<br />
portrecie; więc nie, więc nie podniósł<br />
się wyprostował, nie mógł dopuścić<br />
dumnym, z ojcem w pełni, w drugiej<br />
kwadrze, w pełnym kadrze jak na