02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

kiedy wkładał swoją wtyczkę do<br />

122<br />

swoimi sukcesjami go honorującymi<br />

i usprawiedliwiającymi honorność,<br />

Powiedział, że ojciec nawet<br />

ścianę wyściełał swoimi sukcesami,<br />

tygodniowym miesięcznym rocznym<br />

są się znajdują) nieprzestrzeganie.<br />

majestatu nakazanych (które dla<br />

ojca w codzienności, w bezwyjątku<br />

efekty oddychania podnosić palcami<br />

w siebie skalanie, w niedzieli i świąt<br />

święty wizerunek raniącej nie znalazł,<br />

kiedy by musiał dłonią podnośne<br />

do kieszeni spodni, żeby się czasem<br />

mąż w sytuacji kompromitującej,<br />

bawełnianością lekkie wsadzane<br />

przez matkę, przez żonę jego ojca,<br />

te teczki ociekające skóry<br />

polukrowaniem, widział te chusteczki<br />

ukantowione odpowiedniością i<br />

odpowiedzialnością właściciela,<br />

widział te marynarki, jak arki<br />

męskości noszone, te spodnie<br />

odpracowaniem, widział te krawaty<br />

z tłustymi węzełkami podszyi,<br />

wtedy na ojca i widział te koszule<br />

odprasowane żony małżeńskości<br />

powiedział, nie tyle nie znosił, co nie<br />

potrafił unieść. Powiedział, że patrzył<br />

miał dla niego miejsca, więc mógł<br />

zareagować złością, której z kolei on,<br />

nie pojmował, jemu pojmowanie się<br />

nie mieściło, bo on zwyczajnie nie<br />

zwiększać, bo ojciec sprzeciwu nie<br />

znosił do zrozumienia, ojciec tego<br />

trzeba maskę, że masę swojego<br />

zadowolenia i zachwycenia<br />

twarzy wykrzywieniem, ale zaraz<br />

przypominał sobie, że nakładać<br />

musiał patrzeć z grymasem<br />

nieprzyjmowania, z niedowierzaniem<br />

z tej rozsypki wieloelementowej<br />

i stworzył obraz ojca, na który<br />

i wyjaśniać. On sobie ojca<br />

budował, odbudowywał go sobie<br />

oczy odskrobywać na dostrzeganie<br />

i wskazywać, i interpretować,<br />

świecie; poświecić w ciemnościach,<br />

ostrzyć zmysły otępiałe, zaropiałe<br />

poznania, który ster musiał objąć i<br />

rozprowadzać wszystkich za rękę po<br />

naczołowego mędrca rodowego,<br />

autarchę pojmowalności i<br />

rodzinie robił za, robił z siebie i<br />

robił tym sobie (bardzo) dobrze,<br />

było jedyne wyjście.<br />

Powiedział, że ojciec w ich<br />

jak mu ubezwłasnodzielnienie<br />

nakazywało; to nie mógł być bunt, to<br />

przed snem najpierw gorliwego ucznia, a później pilnego<br />

nocą nocnik bandycki (tak, ojciec bał się o to samo, tak samo<br />

jak i on przecież się przestraszał) na głowę wylewającej się<br />

wczesne nastolęctwo zasiewał na tyle obficie, by on w czasach<br />

zbiorów mógł uniknąć towarzystwa zbirów, by osłonięciem<br />

umysłowość okaleczyć do nierozpoznawalności, musiał<br />

zapomnieć o tym, co w nim ojciec przez całe dziecięctwo i<br />

tego strachu pokonania).<br />

Powiedział, że jeśli wybrał matkę, to musiał swoją<br />

brał pod uwagę tego, że nie-odwaga mogła być spowodowana<br />

jego strachu należnym niedoważeniem, nieodważeniem ojca do<br />

instynkty jak u insekta małe, jej życie całe, którego on, ojciec,<br />

by się życiem nazwać nie odważył (powiedział, ojciec nawet nie<br />

w byciu, jej nieokrzesanie, z którego trudno było coś wykrzesać,<br />

jej, jak mówił, pomrok nie do pomierzenia i rozświetlenia, jej<br />

z nim dojrzałość dojście, musiał przypominać jej, by tak rzec,<br />

proletariackość wykształcenia niesformalizowanego, jej nieobycie<br />

żonie, nad żoną trwać w zatrwożeniu brakiem możliwości do<br />

wyswobodzenia, to musiał udowadniać jej pochodzenie i już w<br />

się nad tym nie rozwodził. I jeśli się nie rozwodził, i jeśli nie<br />

miał innego wyjścia (oprócz zejścia) jak z żoną, przy żonie, w<br />

rekreacyjną informacyjną dydaktyczną semantyczną<br />

grzecznościową kontaktową by zapoczątkowało, więc nie, więc<br />

tym za bardzo rozwodzić, bo to by nadpsuło jego reputację,<br />

refutację zawodową społeczną towarzyską funkcjonalną<br />

się odstać w kolejce sprawę rozwiązującej nie może, że nie<br />

przeminie, się nie zużyje, że nie zniszczy, ale nie mógł się nad<br />

wchodził w matkę i jej posiadanie, czyniąc z niej powiernika<br />

swoich postanowień); tak, bo ojciec wstydził się, że teraz żona<br />

zrozumieć, że ta kobieta, ta matka twoja, stała się żoną moją<br />

(tak, stała się, ojciec tutaj nie miał nic do wygadania, kiedy<br />

Tak, powiedział, że dla ojca matka była źródłem symetrycznego<br />

dwuwstydu; tak, bo ojciec się wstydził, no nie mógł nie mógł<br />

zaraz po) jak mówił, tą przeszłością szczeniacką moją, tą moją<br />

nieodpowiedzialnością w głupkowatości młodzieńczej nieopierzonej.<br />

przedurodzeniowa i naurodzeniowa jednorazowość; i jeszcze te<br />

matki piersi się nadstawiające, z których każdy z nich korzystał<br />

ojciec, z matki, żony swojej wychodził, tak on z matki wyszedł;<br />

ojciec miał przywilej wielokrotności, jemu musiała wystarczyć<br />

tyle tylko, że on do matki wszedł za pomocą ojca, a ojciec był w<br />

tej kwestii zupełnie samopodzielny z uwagą, ale też przecież, jak<br />

co się ojcu mezaliansem mieniło, co mu mieliło teraźniejszość<br />

(powiedział, że on, jak ojciec, też miał wiele z matką wspólnego;<br />

dyplomowania i utytłania tytułami, na te ukoszulowienia<br />

uteczkowania ugarniturowania uchusteczkowania rozłożyć to,<br />

miał obowiązek, by na ojca nałożyć to, co zwykł (z bolesną<br />

niezwykłością) światem matki nazywać, musiał na te ojca<br />

ojciec, człowiek z funkcją, człowiek funkcyjny i funkcjonalny.<br />

Powiedział, że on miał nieposiadanie innego wyjścia,<br />

wszystko dla niego opracowującym, żeby się nie musiał męczyć,<br />

mężczyzna nie powinien się przecież zamęczać, zwłaszcza on,<br />

się jeszcze na wyżyny, na których musiałby wyżąć, wyrzec by<br />

się musiał tego, co łączyło go, by tak rzec, z ludem pracującym i<br />

tak wymagających, absorbujących tak ojca możliwości<br />

podliźnięcia się jeszcze nie złapał-załapał, ojciec nie wypułapił<br />

miał ojciec do uczynienia z magistrem, inżynierem, z magistrem<br />

inżynierem, z doktorem, ale nie hab., bo w pułapkę kontaktów<br />

kontaktu z ludźmi dla niego niższego sortu, z, by tak rzec,<br />

asortymentem bezdyplomowym, beztytułowym, kiedy to nie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!