02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

90<br />

uczelnię i tworzy odrębną,<br />

komercyjną placówkę naukową,<br />

science-fiction: dwóch doktorów<br />

Uniwersytetu Śląskiego porzuca<br />

przekonanie, że warto było...<br />

Sytuacja niemal utopijna, małe<br />

oczom czytelnika ukazuje się sens i<br />

przesłanie oraz nadchodzi głębokie<br />

układanka, którą trzeba zgłębić do<br />

ostatniej kropki, a wtedy umęczonym<br />

albo wcale. Przeczytanie fragmentów<br />

nie ma sensu. Ta książka to<br />

specyficznej grupy powieści: albo<br />

przeczyta się ją całkiem do końca,<br />

wolno, ale udało się. I wtedy<br />

odkryłam, że „Huta” należy do<br />

nie bez trudności. Ilość stron do<br />

przeczytania malała zastraszająco<br />

tchem”...<br />

Dobrnęłam do końca, choć<br />

a może i przespać się trochę. Na<br />

pewno nie było to czytanie „jednym<br />

bardzo często przerywałam lekturę,<br />

żeby zrobić sobie kanapkę, spacerek,<br />

współpasażerów. Czytałam „Hutę” w<br />

leniwe świąteczne popołudnia, lecz<br />

myśli, uciekał mi w świat za oknem,<br />

porzucał litery na rzecz obserwacji<br />

„Hutę” w autobusie i nie da się<br />

ukryć, że wzrok, a razem z nim i<br />

kartek do końca. Tak, książki, które<br />

tak działają – istnieją. Czytałam<br />

mrozów, jedyne, co go przeraża<br />

naprawdę, to coraz skromniejsza ilość<br />

Czytelnik przestaje bać się śmierci,<br />

złamanego serca i siarczystych<br />

staje się przymus pochłonięcia<br />

kolejnego słowa, linijki, strony.<br />

i... przepada. Nie musi jeść, pić,<br />

spać, a jedyną potrzebą fizjologiczną<br />

tak całkowicie po prostu, nie<br />

spodziewając się zupełnie tragedii<br />

Czasem tak w życiu bywa,<br />

że sięga człowiek po książkę,<br />

Nina Olszewska<br />

<strong>recenzje</strong><br />

– i to argument na NIE – bardziej literacki. Kopaczewskiemu,<br />

Jeśli całkowita ignorancja w dziedzinie socjologii jeszcze<br />

mnie za bardzo nie pogrążyła, ośmielę się dorzucić argument<br />

przydługie, nudne (tak! Nie bójmy się tego słowa – nudne!) i<br />

szalenie utrudniają trzymanie się wątku.<br />

przynajmniej dla mnie jest postacią anonimową, jeśli powinno<br />

być inaczej... niechaj ktoś szybko rzuci kamieniem...) są<br />

należy teoretycznie do literatury popularnej. Praktycznie:<br />

wywody na temat socjologii, systemu Kaspara Kuhna (który<br />

robią ogromne wrażenie. Jednak zawsze w takich przypadkach<br />

jest jakieś „ale”, które całkowicie zmienia obraz rzeczy... „Huta”<br />

Grzegorz Kopaczewski z pewnością tę powieść sobie<br />

przemyślał przed napisaniem. Cała intryga, pomysł, zamysł<br />

rytm wyznaczają promocje w hipermarketach, a nie nowe<br />

książki?<br />

kraina nieustających inteligenckich dysput, ciągłej wymiany<br />

myśli, może istnieć w sąsiedztwie normalnego życia, w którym<br />

skrywanych marzeń i fantazji. Czy Huta to rzeczywiście<br />

szczęście? Gdzie są tak naprawdę granice eksperymentu? Czy<br />

kobietę (a nawet kobiety) oraz poczucie wspólnotowości. Udział<br />

w tym wielkim eksperymencie to spełnienie jego najgłębiej<br />

kolejnych nikomu niepotrzebnych publikacji. Huta i Instytut<br />

daje mu wszystko: pieniądze, przyjaciół, satysfakcjonującą pracę,<br />

W tę nierealną rzeczywistość trafia Tomasz, doktorant UŚ,<br />

przyzwyczajony do głodowej pensji uniwersyteckiej i płodzenia<br />

w końcu ludzie wybitni powinni wspierać się wzajemnie i<br />

trzymać się razem...<br />

głowy. Indywidualizm nie oznacza jednocześnie alienacji, wręcz<br />

przeciwnie: poczucie niezwykłości i odrębności, które jednoczy,<br />

nie liczy. Dobra materialne nie mają znaczenia, nie liczą się<br />

pieniądze – tylko indywidualizm, pomysł na życie i zawartość<br />

Samochód to przeżytek, Huta jest na tyle mała, że wszędzie<br />

można się przespacerować, a poza Hutą przecież nic się<br />

szarych komórek) ciekawiej ogląda się w grupie, kawa smakuje<br />

bez porównania lepiej w Kawoholiku niż we własnej kuchni...<br />

znajomych i wymiany myśli. Z tych samych powodów nie<br />

musi mieć telewizora – bo „Klan” (inteligencki wypoczynek<br />

Mieszkaniec Huty nie musi mieć pralki, przecież pierze<br />

w ogólnodostępnej pralni, to dodatkowa okazja spotkania<br />

ludzie o wyższych aspiracjach i potrzebach niż reszta świata.<br />

Nieprawdopodobne.<br />

musi posiadać niczego w sensie materialnym. Żyją niemal jak<br />

komuna, całkowicie pochłonięci bytem intelektualnym. To<br />

urbanistyczne na terenie byłej huty Baildon, w sercu Katowic.<br />

Mieszkańcy nowego osiedla to grupa społeczna, która nie<br />

Instytut Historyczny, a wokół niego tworzą dzielnicę artystów,<br />

naukowców, twórców. Zlokalizowane jest to elitarne cudo<br />

Kiedy treść przerasta<br />

formę...

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!