You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
po raz kolejny, ogromnej wagi drobiazgów w naszym<br />
z nimi, są niesamowicie ważnym czynnikiem wpływającym na<br />
nasze zdrowie psychiczne. Uczymy się też z tego opowiadania,<br />
opowiadania w tym tomie, „Oczy duszy”. Okazuje się tu, że<br />
nasze zmysły, a szczególnie właściwa higiena obchodzenia się<br />
Ciało jako alegoria rzeczywistości<br />
Hasło to pasuje idealnie do mojego ulubionego<br />
atrakcyjna od treści.<br />
uprawie palmy kokosowej. Jego jedynym atutem była atrakcyjna<br />
wykładowczyni. Po raz kolejny forma okazała się bardziej<br />
pokazując grupę kilkudziesięciu mężczyzn, których do orgazmu<br />
doprowadza nudny jak flaki z olejem bełkot botaniczny o<br />
„czym różni się mężczyzna od palmy?”. Oczywiście niczym.<br />
Wspaniałe i radosne przedstawienie wyczarował Faber<br />
Ciało jako roślina poruszana spermą<br />
Opowiadanie „Wykład o kokosach” odpowiada na pytanie:<br />
oczywiście sam staje się eksponatem.<br />
owce, krowy, a nawet ludzi jedynie dla własnej estetycznej<br />
przyjemności oglądania ich we własnym salonie. Na końcu<br />
„Ciało pozostanie ciałem”. Jest to wspaniały i przewrotny utwór<br />
opowiadający o pewnym wiktoriańskim bogaczu wypychającym<br />
Ciało jako element dekoracyjny<br />
Taka myśl przewodnia przewija się przez opowiadanie<br />
i kości to podstawowy budulec fabuły oraz siła sprawcza akcji.<br />
przypłacają to kryzysem emocjonalnym. Dla zilustrowania tych<br />
przypadłości opiszę kilka przykładów. W każdym z nich mięso<br />
dręczącymi ich ciała. Niektórzy radzą sobie doskonale,<br />
w sytuacji, gdy budzi się w nich zwierzę, inni natomiast<br />
które dane mi było poznać za pośrednictwem tej książki,<br />
to osoby znajdujące się w ciągłym konflikcie z atawizmami<br />
ukazuje raczej przebłyski zwierzęcej wegetacji w zwyczajnym,<br />
czasem nawet nudnym, życiu przeciętnego człowieka. Postaci,<br />
Mówiąc o przemianach rodzaju ludzkiego nie mam<br />
oczywiście na myśli ewolucji. To by było zbyt banalne. Faber<br />
serca) lub bardzo brutalne (rozjeżdżanie, wypychanie w celach<br />
dekoracyjnych).<br />
ludzkie poddawane są tu wielu pomysłowym zabiegom. Zabiegi<br />
te bywają finezyjne (jak w przypadku skomplikowanej operacji<br />
komunikuje nam w bardzo jasny sposób. „Mięso” i „kości”<br />
to najczęściej powtarzające się słowa w tym zbiorze. Tkanki<br />
wydobywa z człowieka samą istotę, mięso istnienia, pociąg<br />
przez doczesność – jego własne ciało. Swoje zainteresowania<br />
historie dowiadujemy się wielu nieprzyjemnych, a czasem wręcz<br />
paskudnych, rzeczy, którym jednak nie da się zaprzeczyć. Faber<br />
tak, by pokazać biologiczne przemiany rodzaju ludzkiego,<br />
dryfowanie ku ostatecznej formie. Czytając te niesamowite<br />
Opowiadania Fabera z tomu „Bliźnięta Fahrenheit” są<br />
bardzo dobre. Niepokojąco dobre. Skomponowane zostały<br />
wszystko.<br />
może nawet człowiek<br />
Aleksandra Mielniczek<br />
Zwierzę, roślina,<br />
Sprawa wygląda następująco.<br />
63<br />
matce są natury psychologicznej i<br />
to w bardzo wyrafinowanej formie.<br />
że ten mały sadysta jest tylko<br />
niemowlęciem, a tortury zadawane<br />
dziecko. I nie byłoby w tym nic<br />
oryginalnego, gdyby nie fakt,<br />
że ktoś to naprawdę opisał. Mamy<br />
tu dramat matki dręczonej przez<br />
fascynującym koszmarem i nawet<br />
po lekturze nie mogłam uwierzyć,<br />
Drugie z cyklu „matczynych<br />
opowiadań”, „Błahość czynu”, jest<br />
biologicznego przymusu, a to już<br />
zupełnie inna rzecz.<br />
matką, jest samicą zajmującą się<br />
swym potomkiem pod wpływem<br />
bólem i krzykiem z głębi trzewi.<br />
Bohaterka nie jest tkliwą i kochającą<br />
uczucie do dziecka jest hormonalnym<br />
wstrząsem kobiecego ciała,<br />
o szczęście dla swego ukochanego<br />
dziecka (też koniecznie syna). Tutaj<br />
pod wpływem wzniosłych i pięknych<br />
uczuć poświęcenia i miłości, walczy<br />
jedna z tych tkliwych historii rodem<br />
z „Okruchów życia”, gdzie matka,<br />
łącząca ją z chłopczykiem. Jednak<br />
uczucie nie jest tu pokazane niczym<br />
kontaktu z małym ciałkiem, odradza<br />
się w naszej bohaterce tkliwa więź<br />
półnagich rodziców i ich pociech<br />
oraz całkiem zmysłowej przyjemności<br />
i dziecko wybierają się na basen, a<br />
tam, pod wpływem przykładu innych<br />
Wszystko odbywa się oczywiście pod<br />
czujnym okiem kuratora. Otóż matka<br />
o narkomance nawiązującej na nowo<br />
kontakt z odebranym jej synem.<br />
macierzyńskim. Pierwsze z tych<br />
opowiadań to bardzo ciekawa rzecz<br />
z czymś, co budziło moje wątpliwości<br />
już od dawna, z instynktem<br />
W „Prawdziwych pływakach” i<br />
„Błahości czynu” Faber rozprawia się<br />
Ciało jako katalizator naszych<br />
uczuć<br />
codziennym życiu. Ot, taki widok<br />
z okna. Niby nic, a jednak zmienia<br />
<strong>recenzje</strong>