You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
zostawić bliskich?), porządkowanie<br />
niewykończonym domu dwójka dzieci i bezrobotna maszyna<br />
wychował swoje dzieci i Polsce dziękował za to, że przyjęła go<br />
takim, jaki był naprawdę. A przecież początki były trudne. „W<br />
którego Polska stała się prawdziwym domem, który Polsce<br />
postanowił oddać wszystko to, co najlepsze; dla Polski<br />
i niezbyt pewny swojej wartości. Znajdujący swoje miejsce<br />
do życia w kraju oddalonym od ojczyzny. Białorusin, dla<br />
dokonany fakt i unikać myślenia o końcu ostatecznym.<br />
Ojciec. Dumny i wyniosły, choć jednocześnie skromny<br />
jeszcze od nowa i przeżyć to, po czym pochować ojca nie tyle w<br />
grobie, co w sobie samym, próbującym wciąż na nowo odpierać<br />
poradzić sobie z balastem napierających wspomnień, cierpiący<br />
syn musi udać się w przeszłość, przypomnieć sobie wszystko raz<br />
głosów i ciszy, śmiechu i gorzkich westchnień, dla których w<br />
tym momencie pracownia ojca staje się za ciasna”. Po to, aby<br />
w projektorze, którego mechanizm się rozstroił i kadry filmu<br />
rozbiegają się po ekranie, poszarpana fabuła dni i twarzy,<br />
jest on w stanie nadać wspomnieniom ich właściwego miejsca<br />
w swojej pamięci. „Przez moją pamięć przewija się, niczym<br />
też obok złości i bezsilności wobec zgonu członka rodziny,<br />
pojawia się także w autorze bezradność, z powodu której nie<br />
napierać na siebie gesty, słowa, zdarzenia i postacie z<br />
przeszłości. Trudno jest je wszystkie tam pomieścić, dlatego<br />
wspomnień. Nie tylko sama przestrzeń domu, ale przede<br />
wszystkim pracownia ojca jest miejscem, w jakim zaczynają<br />
martwego ojca, autor jednocześnie zatrzymuje czas w<br />
miejscu dlań magicznym i związanym z ciepłem familijnych<br />
życie dane jest nam tylko na chwilę.<br />
Przybywając do rodzinnego domu, w którym zastaje<br />
i wspomnienie. Zatrzymanie w słowie i jednoczesny ruch. To<br />
opowieść o sile przywiązania do życia i sztuce zrozumienia, iż<br />
końcowi ostatecznemu. Ta książka to swoista spowiedź, jaką<br />
czyni autor w konfesjonale swojej własnej pamięci. Spowiedź<br />
się śmierci, ale jest jednocześnie wzruszającą afirmacją życia,<br />
które wyraźnie przeciwstawia się bezruchowi, bezwładowi i<br />
z trwaniem – zarówno tym rzeczywistym jak i trwaniem w<br />
pamięci. „Dzień przed końcem świata” w piękny sposób kłania<br />
powagę śmierci. Jest jednocześnie na tyle wnikliwy, że pośród<br />
słów o umieraniu odkrywa nowe znaczenia pojęć związanych<br />
zbyt nieoczekiwanie, Aleksander Jurewicz dokonuje podwójnej<br />
sztuki. Składając zmarłemu hołd, oddaje zarówno grozę jak i<br />
nie ma już wśród żywych, nie ożywiając go jednocześnie we<br />
wspomnieniu. Pisząc o swoim ojcu, który odszedł zbyt nagle i<br />
Jest ona czymś, z czym ludzka świadomość zawsze mierzy<br />
się nieudolnie i boleśnie. Nie sposób napisać o kimś, kogo<br />
Niełatwo jest pisać o śmierci. Śmierć bowiem to temat<br />
mało wdzięczny. Ze śmiercią żadnej książce nie jest do twarzy.<br />
49<br />
zwyczajnego żalu i pretensji (jakże<br />
można tak po prostu odejść i<br />
jest antidotum na wzmagający<br />
się ból. Chociaż jest w nim dużo<br />
w istocie, bo specyficzny humor, z<br />
jakim autor opisuje życie zmarłego,<br />
zdarzeń, jaki tworzy się w umyśle<br />
osieroconego syna. I tak też jest<br />
ceremonii pogrzebowej, tym więcej<br />
życia jest w całym kalejdoskopie<br />
że im bliżej momentu ostatecznego<br />
z nim pożegnania podczas<br />
Jurewicz wspomina ojca ciepło i<br />
żartobliwie. Wydawać by się mogło,<br />
każdy członek rodziny odnajdzie<br />
spokój.<br />
przestrzeń jego pracowni i cały dom<br />
będą bezpieczną przystanią, w jakiej<br />
z pewnością, że mimo wszelkich<br />
niepowodzeń i wszelkich konfliktów,<br />
wszystkich razem i każdego z osobna.<br />
To dźwięk kojarzony przez autora<br />
radość, a dźwięki przezeń wydawane<br />
to niebiańska symfonia, kojąca<br />
Singera przynosiła kojący spokój i<br />
była świadectwem tego, że ruch daje<br />
jednocześnie gwarantem stabilności<br />
w rodzinie, szumiąca maszyna<br />
wtedy jakby znikał sufit pracowni i<br />
otwierało się niebo”. Praca ojca była<br />
cały mechanizm złapał właściwy<br />
rytm, wchodził swoim głosem, to<br />
rzemienny napęd maszyny i po<br />
kilku taktach solowej uwertury, gdy<br />
jednego stroju…<br />
„Kiedy tato wprawiał w ruch<br />
momencie, kiedy autor doń przybywa<br />
i wie, że ojciec nie uszyje już ani<br />
żyć, tchnął prawdziwe życie w dom,<br />
któremu brak tego tchnienia w<br />
rozmaitych ludzi i adaptując się do<br />
warunków, w jakich przyszło mu<br />
Mimo tego dzielny krawiec,<br />
imając się różnych zajęć, poznając<br />
do szycia, więc na samym starcie w<br />
nowym polskim życiu – katastrofa”.<br />
O symbolicznej roli<br />
literackiego pożegnania<br />
Jarosław Czechowicz<br />
<strong>recenzje</strong>