02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

182<br />

tak jakby u jego podstaw stała nie<br />

złożona osobowość, istota ludzka,<br />

wykreowany przez kulturę masową<br />

jest zredukowany do kilku rysów,<br />

oraz o cenie, jaką musiała zapłacić<br />

za bycie sławną. Wizerunek<br />

wyglądzie i wdzięku scenicznym.<br />

Niewiele wiemy już o jej problemach<br />

ideał, rozpoznawalna po niskim<br />

głosie, perfekcyjnie dopracowanym<br />

przede wszystkim ikona kultury,<br />

pewien trudny do osiągnięcia<br />

element portretu psychologicznego<br />

gwiazdy. Marlene Dietrich to<br />

ciekawą formę dla monodramu, ale<br />

również uwypukliło dość istotny<br />

Wykorzystanie w tym spektaklu<br />

lalki pozwoliło nie tylko znaleźć<br />

również jej nauczycielką, wzorem do<br />

naśladowania.<br />

Skubik, wyreżyserowanym przez<br />

Romualda Wicza-Pokojskiego, lalkaodpowiednik<br />

Dietrich staje się nie<br />

tylko rozmówczynią bohaterki, ale<br />

paznokcie. Rzecz o Marlene<br />

Dietrich”. W monodramie Anny<br />

Inaczej wykorzystują atrapę<br />

twórcy spektaklu pt. „Złamane<br />

nieproporcjonalnie mniejszą), to<br />

położyć się na głowie artysty.<br />

uściskać kochanka i jedyne, co<br />

będzie mogła zrobić (będąc tak<br />

scena, gdy niewielka marionetka,<br />

podniesiona na dłoni Jasia, spróbuje<br />

nie stanie się równa człowiekowi.<br />

Wzruszająca jest tym bardziej<br />

również za sprawą odmiennego<br />

statusu ontologicznego: lalka nigdy<br />

jest niemożliwy, już nawet nie tylko<br />

dlatego, że jest ona zamężna, ale<br />

los ludzi. Widać wyraźnie, że<br />

związek muzyka z wiejską kobietą<br />

oczami rysuje się scena jak z baśni<br />

o olbrzymach, którzy chcą dzielić<br />

się, by porozmawiać z niewielką<br />

marionetką kochanki, przed naszymi<br />

sobie Jasia (artysty, którego „coś gna,<br />

dal woła”). Gdy wysoki Jaś pochyli<br />

kochanki (lalki) jako istoty, która<br />

nie jest w stanie zatrzymać przy<br />

rozmawia z Żoną Kowala (lalką).<br />

Pozwala to interpretować postać<br />

pożegnanie Jasia z kochanką:<br />

muzyk (aktor w żywym planie)<br />

Odkrywczo zainscenizowana jest<br />

także scena z aktu I, a mianowicie<br />

się zachowywać bardziej autentycznie<br />

niż ludzie „z krwi i kości”.<br />

pełne otwarcie się na drugą osobę. W<br />

świecie lalek te same postacie zdają<br />

Spektaklem, który posługuje się lalką jako najważniejszym<br />

partnerem aktora, jest również „Historia pewnego samotnego<br />

doświadczanie egzystencji przez kogoś niewyróżniajacego się z<br />

tłumu.<br />

ekwiwalentem prawdziwego życia, atrapą świata, a staje się<br />

w ogólnej opinii bardziej atrakcyjne do naśladowania, niż<br />

przerwy dialog pomiędzy naturalnością aktorki a sztucznością<br />

lalki, pozwala ukazać też karierę gwiazdy jako coś, co ma być<br />

dorównać ikonie i jest w stanie zredukować swoje życie do<br />

wypełniania coraz to trudniejszych zadań. Toczący się bez<br />

artystkę, pozwoliło pokazać nie tylko cień gwiazdy, ale także<br />

zdiagnozować dramatyczną sytuację kogoś, kto próbuje<br />

Nadanie życia postaci, która podbiła serca milionom widzów,<br />

poprzez ożywienie tandetnego przedmiotu symbolizujacego<br />

za wszelką cenę próbuje wskrzesić w sobie dawne piękno,<br />

strasząc tym bardziej pazernym pragnieniem bycia podziwianą.<br />

tyle elektryzująca publiczność piękność widoczna zza sinego<br />

dymu papierosa, ale podniszczona atrapa kobiecości, która<br />

przypominającej madame, jest ironiczną oceną poświęcenia<br />

wszystkiego dla sławy. Ożywiony obraz Marlene to już nie<br />

Zaakcentowany w tym spektaklu wyniszczający proces<br />

dorównywania gwieździe, poprzez wprowadzenie lalki<br />

lalka traci życie dopiero, gdy Anna Skubik odczyta w gazecie<br />

informacje o odejściu gwiazdy.<br />

wielbiona, bo tylko to daje jej siłę. A w toruńskiej inscenizacji<br />

madame zdaje się nawet nie uwierzyć we własną śmierć:<br />

osoby tak mocno, że stoczony bój w tańcu jest jak walka o życie.<br />

Ta niepozorna piękność jest zdolna żyć dopóty, dopóki jest<br />

monodram podejmuje dość dramatyczną walkę z lalką, próbuje<br />

oderwać się od niej, ale animowana postać uczepiła się młodej<br />

zdecyduje się rozłączyć z kukłą, a wtedy okaże się, że nie jest<br />

to takie proste, wymaga fizycznego wręcz wysiłku. Prowadząca<br />

doświadczyć tego, czego tak pragnie. Niełatwe to zadanie<br />

być wsparciem dla Dietrich, dlatego obciążona „uczennica”<br />

bycia gwiazdą. Przez moment bohaterka ma możliwość<br />

dzielenia losu Dietrich, staje się częścią jej „ciała”, może<br />

zinterpretowanie połączenia się z ideałem daje ciekawy efekt<br />

teatralny, bo powstały w ten sposób „mutant” obrazuje ciężar<br />

ciałem aktorki (za sprawą technicznego triku polegajacego<br />

na potraktowaniu lalki jako części kostiumu). To dosłowne<br />

oglądamy już przedziwny twór o dwóch korpusach i tylko<br />

dwóch nogach: kobietę powstałą ze złączenia kukły z<br />

pozuje, śpiewa piosenki Marlene, po to, by metaforycznie i<br />

dosłownie „zrosnąć się” z ikoną. W środku bowiem spektaklu<br />

Animując podobiznę gwiazdy bohaterka dąży do tego, by<br />

stać się taką, jak ona: na naszych oczach miksuje owcze mięso,<br />

gumowego gorsetu, przesadną artykulację wyrazu „kobieta”,<br />

medytacyjne wręcz wsłuchiwanie się w oklaski publiczności.<br />

wskazówek znajdziemy: stosowanie „zastrzyku młodości”,<br />

czyli wstrzykiwanie sobie substancji z tkanek owiec, noszenie<br />

suknię, z deteminacją zdradza adeptce „wiedzy tajemnej”<br />

wszystkie sposoby na to, jak stać się ikoną kobiecości. Na liście<br />

artystki, a starą, szmacianą lalką symbolizującą Marlene<br />

Dietrich. Zmęczona życiem Dietrich, ubrana w błyszczącą<br />

poprzez zaakcentowanie kontarastu, który powstaje pomiędzy<br />

bohaterką monodramu młodą kobietą, marząca o karierze<br />

uroku. W spektaklu Teatru Wiczy podejmuje się rozmowę z<br />

tym właśnie portretem, ale nie rzez rekonstrukcję biografii, ale<br />

która ma prawo do słabości, ale ktoś przypominający lalkę:<br />

zawsze uśmiechnięty, zadowolony i nie tracący nic ze swego

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!