już wierszu) w kąpiącym się dziecku „nagiego Boga”za takie musi siłą epifanicznego przeżycia byćuznane. Także w sieci „pajączka” dostrzeżony jestślad „Arcymistrza / który krząta się”. Poezja zostajetu wywołana opisem, ta zaleta cechuje ten zbiór.Sprawdza się to w dobrym lirycznie wierszudedykowanym żonie Twoje ręce.Na uwagę zasługują też wiersze biograficzne,podejmujące temat dziwności biograficznego losu.W tym tomie znajdzie czytelnik rozważanieo Prawdzie (Na modłę Norwida). W zasadzie niejedna to inspiracja. Niewątpliwie zostały w nim podjętewątki metafizyczne, bytu narodowego,zwłaszcza tradycji wielkiej poezji romantycznej.Odwołania do Słowackiego, Mickiewicza, Norwida,Wyspiańskiego czy pontyfikatu Jana Pawła II zostałyodpowiednio zaznaczone w dedykacjach i w samymdyskursie. Można przyjąć, iż jest K. A. Jeżewskiw jakimś zakresie apologetą polskości na różnychpoziomach; na poziomie myśli religijnej, metafizycznej,historiozofii i języka (patrz wiersz Zbożez cytatem Sienkiewicza: „Otrzymaliśmy od Bogajedną z najpiękniejszych mów świata”). Ten tom, to –myślę – najpełniejsze dokonanie poety i niestrudzonegotłumacza literatury polskiej na językfrancuski.Czesław SobkowiakDojrzały debiutMałgorzata Michalak, Wiersze, Wydanie autorskie, Żary 2008, 64 s.Żarskie środowisko literackie systematyczniewzbogaca się o nowych autorów, jak i nowe dokonaniatwórcze. Przykładem tego może być bez wątpieniapojawienie się w ubiegłym jeszcze roku debiutupoetyckiego Małgorzaty Michalak Wiersze. Książkata, jak zresztą wiele innych, wpadła w moje ręce dośćprzypadkowo, przy tzw. okazji. O autorce do tej porynic nie wiedziałem, bo wydania książki nie sygnalizowały,jak to zwykle bywa, wiersze wcześniej publikowanew pismach. A może po prostu niedotarłem do takowych. To zresztą w tej chwili nie mawiększego znaczenia. Natomiast książka ma znaczenie,gdyż jest konstrukcją, która ma obejmowaćświat. Po pierwsze, tomik ten zwraca uwagę –począwszy od symbolicznej wymowy okładki –ciekawymi ilustracjami (fotografie GrzegorzaWowera), a po drugie, co najważniejsze, dojrzałymiwierszami, które już nie są obciążone potknięciamitypowymi dla pierwocin.Czytelnik, ale musi to być czytelnik uważny,mający głębsze wyczucie smaku, zwrócić możew pierwszym rzędzie uwagę na kształt języka poetyckiego.Nacechowany jest on przejrzystością nazywaniarzeczy i wyrażania myśli. Nie ma w nimstylistycznych zaciemnień, które często znamionująchaotyczność wypowiedzi. Nie jest poza tym jednowarstwowy,albowiem obok toku i rytmu niemalprozaicznego jest i doza delikatnego dostojeństwa,nieco klasycystycznej proweniencji oraz szczyptafilozoficzności, która służy tu nastawieniu na refleksyjność.W ogóle cały tomik nie jest jednowarstwowytematycznie. Słowo poetyckie próbuje różnesprawy nazywać. W ten sposób wiersz żarskiej poetki„obwieszcza światu, że już Jest”. Akt wejścia napewno się dokonał. Wskazane jego cechy o tylewypada cenić, że sytuują poziom poetyckiegoporozumienia w sferze intelektualnej aniżeli w podmiotowymsubiektywizmie. Nie dziwi mnie tozresztą, gdyż Małgorzata Michalak książkę swąnapisała w momencie, gdy pewien etap życia zdajesię być już poza nią. Wie o tym, co było „kiedyś bezrozumu”, emocjonalne, „bez zastrzeżeń”, młodzieńcze,a teraz jest to oglądane już bardziej z dystansu.Wierszami swoimi poniekąd ogląda dotychczasoweżycie. Wiersze miejscami przybierają postać wspomnienia,np. pobytu w Anglii czy przeżyć bardziej110
intymnych, trudnych, wręcz boleśnie uwierających jejkobiecą (także matczyną – Syn) duchowość (Buty,Róża), gdy dotyczą przeżyć z najbliższym mężczyzną.Bywa, że te „bolesne wspomnienia” chciałoby sięzostawić, ale czy to możliwe? Od razu dodać muszę –nigdy nie jest to egzaltacja sprawami lub przeżyciami,ale oddanie w możliwie pełnym zakresie ich realnegokształtu. W każdym razie jest to obejmowanie codziennegożycia oraz tego, co już było. W jakimś sensie rozliczenie,może nawet remanent lub weryfikacja wartości.Wiersze Małgorzaty Michalak mają najczęściejkształt opowieści. Poznajemy więc historię jej życia.Opowieść respektuje detaliczną rzeczowość świata,jak np. w pięknym wierszu Wielkanoc: „Święto,zimno, do starej katedry zmierzałam”, „Dzwonzaczął bić w pół do piątej.”, „Samolot nisko przeleciałnad wieżą”. Wszystko tu jest wyraźne, dopełnione,mające początek i zakończenie, niekiedy zaskakującąpuentą. Nic się poza to, co poetka ustala, dalej nierozlewa. Gdyż wiersz innymi prawami się rządzi, niejest samą rzeczywistością, oczywiście, wyłączanawet od ludzi i ze świata. Później jest oczywiściepowrót „z radością” (Ocean). To dobrze, że jest totutaj rozumiane. W każdym razie może wzruszaćgłówny nurt tych wierszy, który dotyczy doświadczeniażycia osobistego. Ono samo nie jest nawetpoetyzowane. Ciężar tego doświadczenia nie pozwalana dłuższe eskapady typowo wyobraźniowe.Niektóre z wierszy, jak np. Jej oczy, po prostuwstrząsają dramatyzmem. Świadczą o rzetelnościi rozumieniu powagi spraw zasadniczych dla sensuludzkiego cierpienia.A przeczytajmy choćby i wiersz Ślad na stronie31. Celnie, zaskakująco dobrze spuentowany. Prawdziwy,utrzymany w tonie spokojnej, niemal beznamiętnejrelacji, pełen wspomnienia, nostalgii,wrażliwości i czułego odczuwania egzystencji. Ważnydla tego tomiku jest też wiersz Dom, gdyż ustalapodmiotową tożsamość. Ten nurt mnie w tomikuWiersze najbardziej przekonuje. Wiem, że jestnajtrudniejszy, gdyż wymaga dogłębnej refleksji orazszczególnego wysiłku odważnego spojrzenia nasiebie, poniekąd jak na własną twarz w lustrze.Czytając takie wiersze, czytelnik musi przypomniećsobie istnienie świata wartości i konieczność pokonaniawewnętrznej ułudy. I to się w wielu wierszach, nietylko w tych najbardziej osobistych, gorzkich, zaznacza,ale choćby w takim utworze jak Samotniaopisującym wybór drogi „do świątyni Wang”. Jakwiadomo tam „dwa szlaki prowadzą”. Poetkadeklaruje wybór tego trudniejszego, kamienistego,ale ciekawszego, bogatszego o „jeden widok”, którytylko „z tamtego miejsca można zobaczyć”. Możnasądzić, że jest to wyznanie, dające się traktowaćszerzej, jako quasi-filozoficzne. O przyszłościrozpoczętej bardzo udanie drogi poetyckiej tego typuwybory będą decydować.Gwoli ścisłości muszę tu dodać, że miejscamitonacja tych wierszy jest też lekka. Poetka popisujesię dowcipem, przekorą, poczuciem humoru, kokieteryjnąprzewrotnością, np. Ty i Ja. Widać jednak, żegroteska do głosu dochodzi raczej incydentalnie,jakby w celu chwilowego zakrycia lub oddalenia doznańdramatycznych.Książka ta wymaga czytelnika, który patrzywrażliwie na życie. Wierzę, że taki się znajdzie.Wypada mi tylko życzyć poetce, by to nie była jedynajej książka poetycka. W co również wierzę.Czesław Sobkowiak111
- Page 3 and 4:
Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne
- Page 5 and 6:
Od redakcjiPrognozy są, paradoksal
- Page 7 and 8:
VARIA . . . . . . . . . . . . . . .
- Page 9 and 10:
centrum polskości; Gdańsk, Toruń
- Page 11 and 12:
Projekt plakatu - Ma³gorzata Go³u
- Page 13 and 14:
temu. Wpierw zatem czwartkowe spotk
- Page 15 and 16:
Przyznanie w 1996 r. Literackiej Na
- Page 17 and 18:
Radovan BrenkusPercepcja literatury
- Page 19 and 20:
je w należyty sposób wykorzystywa
- Page 21 and 22:
Karl GrenzlerPolska literatura w Ni
- Page 23 and 24:
Anita Kucharska-DziedzicDanuty Most
- Page 25 and 26:
wiadczeniem wojny, walki, obozów w
- Page 27 and 28:
Marek Grewling***Tutaj nawetzabrak
- Page 29 and 30:
yło, ani jednego, omijały to miej
- Page 31 and 32:
Oglądałam galerię zdjęć z opis
- Page 33 and 34:
KatosHistoria polskiego kina niezal
- Page 35 and 36:
metrów. Grzegorz Lipiec nocami mon
- Page 37 and 38:
Czesław SobkowiakContinuumŚni si
- Page 39 and 40:
i samodzielnie zdobywać świat. M
- Page 41 and 42:
działo, a ja byłem spragniony wra
- Page 43 and 44:
Kinga MazurZła miłośćZła miło
- Page 45 and 46:
okrutnie kłócą, a my podsłuchuj
- Page 47 and 48:
Władysław ŁazukaWe mnieBiegną w
- Page 49 and 50:
Karol GraczykRedrumW Krzyżu o tej
- Page 51 and 52:
czterdzieści. Pomyślałem więc,
- Page 53 and 54:
- Nie ma nic gorszego niż możliwo
- Page 55 and 56:
- Dzień dobry, wolne? - zapytała
- Page 57 and 58:
ca woreczek, zahaczając dłonią o
- Page 59 and 60:
Grażyna ZwolińskaTeatr poza teatr
- Page 61 and 62:
się nie nudził, nie wychodził z
- Page 63 and 64:
to potrafi. To umiejętność warsz
- Page 65 and 66: w razie czego mam. I wcale się cie
- Page 67 and 68: Beata Patrycja KlaryspotkaniePodsze
- Page 69 and 70: Zawiera tzw. przyjacielski układ z
- Page 71 and 72: ozkudłane włosy. „Jakoś zmieni
- Page 73 and 74: ocznie w bycie codziennym. Stan tak
- Page 75 and 76: pt. Bunt kur. Autorkę artykułu da
- Page 77 and 78: którzy po przekształceniu się w
- Page 79 and 80: Anita Kucharska-DziedzicSzanowny Pa
- Page 81 and 82: Średniowiecze. Przypominam Panu,
- Page 83 and 84: towanie całkiem przeciętnego obia
- Page 85 and 86: udzieli paniom audiencji, w której
- Page 87 and 88: w różnych życiowych sytuacjach,
- Page 89 and 90: sich für die Kommunalwahlen aufste
- Page 91 and 92: Eugeniusz WachowiakBereska - Bjerjo
- Page 93 and 94: Andrzej Bobrowski, Fundacja dobrego
- Page 95 and 96: Andrzej Bobrowski, Stan pamięci II
- Page 97 and 98: Leszek KaniaŚlady pamięciReliefow
- Page 99 and 100: VARIAWojciech JachimowiczHistoria o
- Page 101 and 102: awantury. Robił to dość zabawnie
- Page 103 and 104: antologia pt. Dopowiadanie zieleni,
- Page 105 and 106: Wiesława SiekierkaAd brewe tempusN
- Page 107 and 108: RECENZJE I OMÓWIENIANa marginesie
- Page 109 and 110: tłumaczyć: Głupi Jaś jest męsk
- Page 111 and 112: charakteru narodowego, jak nie upor
- Page 113 and 114: „Wenn ein Pole Ihnen die Hand kü
- Page 115: jak i wiele wcześniejszych, jest w
- Page 119 and 120: zozy / Pod nami dzik / barłoży”
- Page 121 and 122: ZAPOWIEDZI115
- Page 123 and 124: I Gorzowski Festiwal PoetyckiW paź
- Page 125 and 126: aktorki - amatorki, a sztukę wyre
- Page 127 and 128: KSI¥¯KI NADES£ANE10 lat Państwo
- Page 129: Viktoria KorbUr. się w Kazachstani