z facetami? Nawet taki tabloid jak „Metro”z 26.03.09. zamieścił artykuł Nękani mężczyźni...,gdzie wyraźnie napisano o ich dyskryminacjiw rodzinie. Zaprezentowane rodzynki w szykanachkobiet, to szantażowanie rozwodem, nastawianiedzieci przeciwko ojcu, utrudnianie mężowi kontaktówz dzieckiem z poprzedniego związku, stała kontrola,publiczne obmawianie etc. Wszystkie przytoczoneśrodki składają się na przemoc psychiczną, codo fizycznej, statystyka oscyluje fifty-fifty, chociażtylko jeden facet na tysiąc przyzna się do pobiciaprzez kobietę. Jednak coraz więcej mężczyzn zgłaszasię na terapię i problem zaczyna być co najmniejpublicznie równy prześladowaniu kobiet. Wniosekjest prosty, przemoc w rodzinie występuje po obustronach i nie zależy od płci, lecz osobowości.A feministki szaleją. W Europie (Szkocja, Hiszpania)w ramach „równouprawnienia” funkcjonujezakaz mówienia „tata” i „mama”, zastąpiony urzędowozwrotem „rodzic A” i „B”. Nie wolno obejrzećsię za kobietą, bo to molestowanie, nie wolnopogłaskać po główce dziecka sąsiada, bo to pedofilia,w danych personalnych nie podaje się płci(człowiek binarny?) oraz wiele innych bzdurnychzarządzeń doprowadzających cywilizację do absurdu,np. nakaz dla chłopców w przedszkolu bawienia sięlalkami.Nie jestem przeciwnikiem aborcji, chociaż zabardziej naturalne od skrobania uważam oddanienowo narodzonego (dla dobra populacji) dziecka donp. zakonnego „okna życia”, co jest prawnie dozwolonei zdrowsze dla kobiety.Bodajże w 1936 r. niemieckie gazety opublikowałyadresowany do Hitlera dramatyczny list matkichorego dziecka, w którym bolejąca kobietastwierdza, iż brak jej już siły miłosiernej i prosi wodzao eutanazję dziecka. Efektem tego było zastosowanie„ostatecznego rozwiązania” na skalę światową.Chyba w lutym br. feministki opublikowaływ „GL” podobny list nieszczęsnej usidlonej w opiekęmatki, która prosi o to samo premiera. Pójdźmy możedalej tą ścieżką: ileż mamy osób niepełnosprawnych(niejaka Kazimiera publicznie w telewizji naśmiewasię z kaleki), upośledzonych, z wodogłowiem itp.,dążmy do rozszerzenia eutanazji, jakież będziemymieli zdrowe społeczeństwo, jakież wolne i wyzwolonez zależności kobiety. W naszym kraju żyjeponad 3 miliony bezużytecznych emerytów, dalejże,zastosujmy ostateczne rozwiązanie tej kwestii, oczywiścietylko wobec starych samców. Nie rozumiem,po co istnieją różnego typu hospicja (patrzcie panie –akurat kościelne), dokąd bez problemu możnaprzekazać osobę chorą, tzw. roślinę.Rozumiem eutanazję, ale tylko na własne życzenie.Świat cały czas się kręci, ale nikt nie będziew stanie podważyć istniejącej różnicy płci, rzeczw tym, by zachować równowagę w przyrodziei wzajemny szacunek.Jestem marzycielem. Mam sen... gdzieś hen,w złocistej chmurze widzę mężczyznę i kobietęrówno dzielących obowiązki domowe, nie myślącychani waginą, ani penisem, szczęśliwych w rodzinie naswoją miarę.Jeżeli tak nie będzie, prześladowane samceznowu chwycą za maczugi i skończą z neomatriarchatem,chyba że wcześniej uczyni to feministkom„przyjazny” islam.Możliwe, że wojujące kobiety będą chciałyniczym sępy „rozszarpać” treść tego skromnegoeseju. Cóż, wyraziłem w nim pogląd bazujący naobserwacji zjawisk kulturowych (nie anormalnychprzypadków), pogląd epatujący osobistymprzesłaniem równego traktowania płci.Hoc erat in votis.PSWprawdzie treść eseju jest wynikiem obserwacjiżycia zewnętrznego, to jednak muszę nadmienić, iżsam doświadczyłem skrajnie niesprawiedliwego traktowaniamężczyzny w sporze z kobietą, kiedy toprawda może przegrać z pomówieniem, a czarnemoże stać się białe.76
Anita Kucharska-DziedzicSzanowny Panie, myślącyczym tam Pan sobie chcesz…Zastanawiałam się, jak potraktować Pana tekst.Pisze Pan, że to „skromny esej” – to samokrytyka czyprzejaw dobrego samopoczucia? Nie znam definicjieseju, która jako cechę gatunkową podawałabydopuszczenie ewidentnego obrażania potencjalnychpolemistek lub czytelniczek. Dowiedziałam się bowiem,że kobiety są generalnie rozwiązłe i niewierne,feministki, czyli także ja, dodatkowo się skrobią (ach,ta subtelność sformułowań zdeklarowanego estety!),marzą o eutanazji swoich niepełnosprawnychdzieci, pozują na sponiewierane myszki i mająmasochistyczne waginy, którymi myślą. I ta nieustannageneralizacja – zamiast powiedzieć: ja tak myślę,podpiera się Pan nieustannie jakimiś „wszystkimi”,którzy tak sądzą albo także o tym wiedzą. Czyżby niebył Pan pewny swoich poglądów i potrzebował oparcia?Ma Pan problem ze zrozumieniem zjawisk; feminizmto określenie dla całej gamy poglądów i ruchówkobiecych, wrzucanie ich (nas) wszystkich do jednegoworka świadczy, że żadnej publikacji naukowejo ruchu feministycznym w ręku Pan nie miał. No i tonieustanne stosowanie zamienników – feministkii goszystki. Chrześcijanie i frankiści to chyba nie tosamo, nieprawdaż? Skąd Pan także wie, że wszystkielesbijki to feministki, a prostytutki nas nie lubią –przeprowadzał Pan jakieś badania ankietowo--terenowe? A te kwestie o gloryfikowaniu przez feministkiKoranu i sympatii dla lamów-gwałcicieli?Skąd Pan to wytrzasnął? Śmiało! Feministki uprawiająteż voo doo i kanibalizm. Pan, zdaje się, jakieś legendypisał?Nienawidzimy Kościoła katolickiego, bo hamujenas przed kompletną rozwiązłością – gratulujęwyobraźni (obsesji?). W samym Kościele katolickimjako wspólnocie wiernych istnieją ruchy feministycznepopierane przez Kościół jako instytucję, wystarczyłobypoczytać Przekroczyć próg nadziei, polecamtakże Orędzie na XXVIII Światowy Dzień Pokoju JanaPawła II.Pan woli powoływanie się na rzekome autorytetynaukowe (Cameron) – o jakim Cameronie mowa?Tym, którego koledzy po fachu wyrzucili ze swojegogrona? Ale co ja tam będę mówić, pewnie amerykańscypsycholodzy i psychiatrzy to sami geje, lesbyi żydzi, więc skrzywdzili człowieka. À propos naszegoszoku na „odkrycie”, że homoseksualizm możnaleczyć. Bardziej mnie szokuje, że już się leczy– w Afryce gwałtami na lesbijkach, co wedlepowszechnych wierzeń ma je uleczyć z owejaberracji.Nie lubi Pan „makiawelicznych chwytów socjotechniczno-relatywistycznych”,a przeciwstawia Panrzekomą „normalność” „nawiedzonym” feministkomi goszystkom. Na tym poziomie debatować niesposób. Choć mogłabym ewentualnie zastosowaćklucz psychologiczny i przywołać mechanizm wyparcia.Jeśli się tak bardzo pogardza kobietami, choćbyPOLEMIKI77
- Page 3 and 4:
Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne
- Page 5 and 6:
Od redakcjiPrognozy są, paradoksal
- Page 7 and 8:
VARIA . . . . . . . . . . . . . . .
- Page 9 and 10:
centrum polskości; Gdańsk, Toruń
- Page 11 and 12:
Projekt plakatu - Ma³gorzata Go³u
- Page 13 and 14:
temu. Wpierw zatem czwartkowe spotk
- Page 15 and 16:
Przyznanie w 1996 r. Literackiej Na
- Page 17 and 18:
Radovan BrenkusPercepcja literatury
- Page 19 and 20:
je w należyty sposób wykorzystywa
- Page 21 and 22:
Karl GrenzlerPolska literatura w Ni
- Page 23 and 24:
Anita Kucharska-DziedzicDanuty Most
- Page 25 and 26:
wiadczeniem wojny, walki, obozów w
- Page 27 and 28: Marek Grewling***Tutaj nawetzabrak
- Page 29 and 30: yło, ani jednego, omijały to miej
- Page 31 and 32: Oglądałam galerię zdjęć z opis
- Page 33 and 34: KatosHistoria polskiego kina niezal
- Page 35 and 36: metrów. Grzegorz Lipiec nocami mon
- Page 37 and 38: Czesław SobkowiakContinuumŚni si
- Page 39 and 40: i samodzielnie zdobywać świat. M
- Page 41 and 42: działo, a ja byłem spragniony wra
- Page 43 and 44: Kinga MazurZła miłośćZła miło
- Page 45 and 46: okrutnie kłócą, a my podsłuchuj
- Page 47 and 48: Władysław ŁazukaWe mnieBiegną w
- Page 49 and 50: Karol GraczykRedrumW Krzyżu o tej
- Page 51 and 52: czterdzieści. Pomyślałem więc,
- Page 53 and 54: - Nie ma nic gorszego niż możliwo
- Page 55 and 56: - Dzień dobry, wolne? - zapytała
- Page 57 and 58: ca woreczek, zahaczając dłonią o
- Page 59 and 60: Grażyna ZwolińskaTeatr poza teatr
- Page 61 and 62: się nie nudził, nie wychodził z
- Page 63 and 64: to potrafi. To umiejętność warsz
- Page 65 and 66: w razie czego mam. I wcale się cie
- Page 67 and 68: Beata Patrycja KlaryspotkaniePodsze
- Page 69 and 70: Zawiera tzw. przyjacielski układ z
- Page 71 and 72: ozkudłane włosy. „Jakoś zmieni
- Page 73 and 74: ocznie w bycie codziennym. Stan tak
- Page 75 and 76: pt. Bunt kur. Autorkę artykułu da
- Page 77: którzy po przekształceniu się w
- Page 81 and 82: Średniowiecze. Przypominam Panu,
- Page 83 and 84: towanie całkiem przeciętnego obia
- Page 85 and 86: udzieli paniom audiencji, w której
- Page 87 and 88: w różnych życiowych sytuacjach,
- Page 89 and 90: sich für die Kommunalwahlen aufste
- Page 91 and 92: Eugeniusz WachowiakBereska - Bjerjo
- Page 93 and 94: Andrzej Bobrowski, Fundacja dobrego
- Page 95 and 96: Andrzej Bobrowski, Stan pamięci II
- Page 97 and 98: Leszek KaniaŚlady pamięciReliefow
- Page 99 and 100: VARIAWojciech JachimowiczHistoria o
- Page 101 and 102: awantury. Robił to dość zabawnie
- Page 103 and 104: antologia pt. Dopowiadanie zieleni,
- Page 105 and 106: Wiesława SiekierkaAd brewe tempusN
- Page 107 and 108: RECENZJE I OMÓWIENIANa marginesie
- Page 109 and 110: tłumaczyć: Głupi Jaś jest męsk
- Page 111 and 112: charakteru narodowego, jak nie upor
- Page 113 and 114: „Wenn ein Pole Ihnen die Hand kü
- Page 115 and 116: jak i wiele wcześniejszych, jest w
- Page 117 and 118: intymnych, trudnych, wręcz boleśn
- Page 119 and 120: zozy / Pod nami dzik / barłoży”
- Page 121 and 122: ZAPOWIEDZI115
- Page 123 and 124: I Gorzowski Festiwal PoetyckiW paź
- Page 125 and 126: aktorki - amatorki, a sztukę wyre
- Page 127 and 128: KSI¥¯KI NADES£ANE10 lat Państwo
- Page 129:
Viktoria KorbUr. się w Kazachstani