13.07.2015 Views

quo vadis.pdf

quo vadis.pdf

quo vadis.pdf

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

- Pójdźmy stąd!...I poszli. Minęli gorejące światłem lupanaria, gaj, łańcuch konnych pretorianów i odnaleźlilektyki.- Wstąpię do ciebie - rzekł Petroniusz.I wsiedli razem. Lecz przez drogę milczeli obaj. Dopiero gdy znaleźli się w atrium Winicjuszowegodomu, Petroniusz rzekł:- Czy wiesz, kto to był?- Rubria? - spytał Winicjusz wstrząsnąwszy się na samą myśl, że Rubria była westalką.- Nie.- Więc kto? Petroniusz zniżył głos:- Ogień Westy został splugawiony, bo Rubria była z cezarem. Z tobą zaś mówiła...Tu dokończył jeszcze ciszej: - Diva Augusta.Nastała chwila milczenia.- Cezar - rzekł Petroniusz - nie umiał ukryć przy niej swej żądzy do Rubrii, więc możechciała się zemścić, a ja przeszkodziłem wam dlatego, że gdybyś poznawszy Augustę odmówiłjej, to byłbyś zgubiony bez ratunku: ty, Ligia, a może i ja.Lecz Winicjusz wybuchnął:- Mam dosyć Rzymu, cezara, uczt, Augusty, Tygellina i was wszystkich! Duszę się! Niemogę tak żyć, nie mogę! Rozumiesz mnie!- Tracisz głowę, sąd, miarę!... Winicjuszu! - Kocham ją jedną w świecie!- Więc co?- Więc nie chcę innej miłości, nie chcę waszego życia, waszych uczt, waszego bezwstydu iwaszych zbrodni!- Co się z tobą dzieje? Czyś ty chrześcijanin?A młody człowiek objął rękoma głowę i począł powtarzać jakby z rozpaczą:- Jeszcze nie! jeszcze nie!ROZDZIAŁ XXXIIPetroniusz odszedł do domu wzruszając ramionami i niezadowolony mocno. Spostrzegł terazi on, że przestali się z Winicjuszem rozumieć i że dusze ich rozbiegły się zupełnie. NiegdyśPetroniusz miał nad młodym żołnierzem ogromny wpływ. Był mu we wszystkim wzoremi często kilka ironicznych słów z jego strony wystarczało, by Winicjusza od czegoś powstrzymaćlub do czegoś popchnąć. Obecnie nie zostało z tego nic, tak dalece, że Petroniusznie próbował nawet dawnych sposobów, czując, że jego dowcip i ironia ześlizną się beż żadnegoskutku po nowych pokładach, jakie na duszę Winicjusza nałożyła miłość i zetknięcie sięz niepojętym światem chrześcijańskim. Doświadczony sceptyk rozumiał, że stracił klucz dotej duszy. Przejmowało go też to niezadowoleniem, a nawet i obawą, którą spotęgowały jeszczewypadki tej nocy. „Jeśli to ze strony Augusty nie przemijające zachcenie, lecz trwalszażądza - myślał Petroriusz - to będzie jedno z dwojga: albo Winicjusz jej się nie oprze i możebyć przez lada wypadek zgubiony, albo, co dziś do niego podobne, oprze się i w takim raziebędzie zgubiony na pewno, a z nim mogę być i ja, choćby dlatego, że jestem jego krewnym iże Augusta, objąwszy niechęcią całą rodzinę, przerzuci wagę swego wpływu na stronę Tygellina...”I tak, i tak było źle. Petroniusz był człowiekiem odważnym i śmierci się nie bał, alenie spodziewając się od niej niczego, nie chciał jej wywoływać. Po długim namyśle postanowiłwreszcie, że najlepiej i najbezpieczniej będzie wyprawić Winicjusza z Rzymu w podróż.Ach, gdyby mógł dać mu w dodatku na drogę Ligię, byłby to z radością uczynił. Lecz i takspodziewał się, że nie będzie mu go zbyt trudno namówić. Wówczas rozpuściłby na Palatynie138

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!