Lecz z wolna uspokoili się, bo chęć dalszego słuchania przemogła. Starzec przymknąłoczy, jakby chcąc widzieć lepiej w duszy rzeczy odległe, i mówił dalej:„Gdy tak czynili lament, wpadła znów Maria z Magdali wołając, że widziała Pana. Niemogąc Go dla wielkiego blasku rozeznać, myślała, że ogrodnik, ale On rzekł: „Mario!” Wówczaskrzyknęła: „Rabboni!ROZDZIAŁ XXIKażda kropla krwi zadrgała w młodym patrycjuszu na jej widok. Zapomniał o tłumach, ostarcu, o własnym zdumieniu wobec tych niepojętych rzeczy, jakie słyszał, i widział przedsobą tylko ją jedną. Oto wreszcie po wszystkich wysiłkach, po długich dniach niepokoju,szarpania się, zmartwień odnalazł ją! Po raz pierwszy w życiu doświadczył, że radość możesię rzucić na piersi jak dziki zwierz i przygnieść je aż do utraty oddechu. On, który dotąd sądził,że Fortuna ma niejako obowiązek spełniać wszelkie jego życzenia, teraz zaledwie wierzyłwłasnym oczom i własnemu szczęściu. Gdyby nie to niedowierzanie, jego zapalczywanatura mogła go była popchnąć do jakiego nierozważnego kroku, ale chciał się pierwej przekonać,czy to nie dalszy ciąg tych cudów, którymi miał przepełnioną głowę, i czy nie śni. Alenie było wątpliwości: widział Ligię i dzieliła go od niej odległość zaledwie kilkunastu kroków.Stała w pełnym świetle więc mógł napawać się jej widokiem, ile sam chciał. Kapturzesunął się jej z głowy i rozrzucił włosy; usta miała nieco otwarte; oczy wzniesione ku Apostołowi,twarz zasłuchaną i zachwyconą. W płaszczu z ciemnej wełny, ubrana była jak dziewczynaz ludu, Winicjusz jednak nigdy nie widział jej piękniejszą i mimo całego zamętu, jaki wnim powstał, uderzyła go w przeciwstawieniu do tego niewolniczego niemal ubioru szlachetnośćtej cudnej patrycjuszowskiej głowy. Miłość przeleciała po nim jak płomień, ogromna,pomieszana z jakimś dziwnym uczuciem tęsknoty, uwielbienia, czci i żądzy. Czuł rozkosz,jaką sprawiał mu sam jej widok, i napawał się nią jakby ożywczą wodą po długim pragnieniu.Stojąc przy olbrzymim Ligu wydawała mu się mniejszą, niż była przedtem, niemal dzieckiem;spostrzegł także, iż wyszczuplała. Płeć jej była prawie przezrocza; czyniła na nim wrażeniekwiatu i duszy. Ale tym bardziej tylko pragnął posiąść tę istotę, tak odmienną od kobiet,które widział lub posiadał na Wschodzie i w Rzymie. Czuł, że oddałby za nią tamte wszystkie,a z nimi Rzym i świat w dodatku.Byłby się zapatrzył i zapamiętał zupełnie, gdyby nie Chilo, który ciągnął go za róg płaszcza,w strachu, aby nie uczynił czegoś, co mogło podać ich na niebezpieczeństwo. Chrześcijanietymczasem zaczęli się modlić i śpiewać. Za chwilę zagrzmiało: Maranatha! a potemWielki Apostoł począł chrzcić wodą z fontanny tych, których prezbiterowie przedstawialijako do przyjęcia chrztu przygotowanych. Winicjuszowi zdawało się, że ta noc nigdy się nieskończy. Chciał teraz iść jak najprędzej za Ligią i pochwycić ją w drodze lub w jej mieszkaniu.Wreszcie niektórzy poczęli opuszczać cmentarz. Chilo wówczas szepnął:- Wyjdźmy, panie przed bramę, albowiem nie zdjęliśmy kapturów i ludzie patrzą na nas.Tak było rzeczywiście. Gdy podczas słów Apostoła wszyscy odrzucili kaptury, ażeby lepiejsłyszeć, oni nie poszli za ogólnym przykładem. Rada Chilona wydała się też roztropną.Stojąc przy bramie mogli uważać na wszystkich wychodzących. Ursusa zaś nietrudno byłorozpoznać po wzroście i postawie.- Pójdziemy za nimi - rzekł Chilo - zobaczymy, do jakiego domu wchodzą, jutro zaś, a raczejdziś jeszcze, otoczysz, panie, wszystkie wejścia do domu niewolnikami i zabierzesz ją.- Nie! - rzekł Winicjusz. - Co chcesz uczynić, panie?92
- Wejdziemy za nią do domu i porwiemy ją natychmiast: wszak podjąłeś się tego, Krotonie?- Tak jest - rzekł lanista - i oddaję ci się, panie, jako niewolnik, jeśli nie złamię krzyża temubawołowi, który jej strzeże.Lecz Chilo począł odradzać i zaklinać ich na wszystkich bogów, ażeby tego nie czynili.Przecie Kroto miał być wzięty tylko dla obrony, na wypadek, gdyby ich pognano, nie dla porwaniadziewicy. Biorąc ją we dwóch tylko, sami narażą się na śmierć i co więcej, mogą jąwypuścić z rąk, a wówczas ona skryje się w innym miejscu lub opuści Rzym. I co uczynią?Dlaczego nie działać na pewno, po co narażać siebie na zgubę i całe przedsięwzięcie na losniepewny?Winicjusz, mimo że z największym wysiłkiem wstrzymywał się, by zaraz na cmentarzu niepochwycić Ligii w ramiona, czuł jednak, że Grek ma słuszność i byłby może podał ucho jegoradom, gdyby nie Kroto, któremu chodziło o nagrodę.- Każ, panie, milczeć temu staremu capowi - rzekł - albo pozwól mi spuścić pięść na jegogłowę. Raz w Buxentum, dokąd mnie na igrzyska sprowadził Lucjusz Saturninus, napadło namnie w gospodzie siedmiu pijanych gladiatorów i żaden nie wyszedł z całymi żebrami. Niemówię, żeby, dziewicę porywać teraz, spośród tłumu, bo mogliby nam rzucić pod nogi kamienie,ale gdy raz będzie w domu, porwę ci ją i zaniosę, dokąd chcesz.Winicjusz ucieszył się słuchając tych słów i odrzekł: - Tak się stanie, na Herkulesa! Jutromoglibyśmy jej nie znaleźć wypadkiem w domu, gdybyśmy zaś rzucili między nich popłoch,uprowadziliby ją niechybnie.- Ten Lig wydaje mi się strasznie silny! - jęknął Chilo.- Nie tobie każą trzymać mu ręce - odpowiedział Kroto.Musieli jednak czekać jeszcze długo i kury poczęły piać na przedświt, nim ujrzeli wychodzącegoz bramy Ursusa, a z nim Ligię. Towarzyszyło im kilka innych osób.. Chilonowi wydałosię, że rozpoznaje między nimi Wielkiego Apostoła, obok niego szedł drugi starzec,znacznie niższy wzrostem, dwie niemłode niewiasty i pacholę; które świeciło latarnią. Za tągarstką szedł tłum liczący ze dwieście osób. Winicjusz, Chilo i Kroto pomieszali się z owymtłumem.- Tak, panie - rzekł Chilo - twoja dziewica znajduje się pod możną opieką. To on z nią jest,Wielki Apostoł, bo patrz, jak ludzie klękają przed nim na przodzie.Ludzie rzeczywiście klękali, ale Winicjusz nie patrzył na nich. Nie tracąc ani na chwilę zoczu Ligii myślał tylko o jej porwaniu i przywykłszy w wojnach do wszelkiego rodzaju podstępów,układał sobie w głowie z żołnierską ścisłością cały plan porwania. Czuł, że krok, naktóry się ważył, był zuchwały, ale wiedział dobrze, że zuchwałe napady zwykle kończą siępowodzeniem.Droga była jednak długa, więc chwilami myślał także o przepaściach, jakie wykopała międzynim a Ligią ta dziwna nauka, którą ona wyznawała. Rozumiał teraz wszystko, co się wprzeszłości stało, i rozumiał, dlaczego się stało. Był na to dość przenikliwym. Oto on dotądLigii nie znał. Widział w niej cudną nad wszystkie dziewczynę, do której zapaliły się jegozmysły, teraz zaś poznał, że ta nauka czyniła z niej jakąś różną od innych kobiet istotę i żenadzieja, aby ją także pociągnęły zmysły, żądza, bogactwo, rozkosz, jest czczym złudzeniem.Pojął nareszcie to, czego obaj z Petroniuszem nie rozumieli, że owa nowa religia wszczepiaław duszę coś nieznanego temu światu, w którym żył, i że Ligia, gdyby go nawet kochała, nicze swych chrześcijańskich prawd dla niego nie poświęci; że jeśli istnieje dla niej rozkosz, tocałkiem odmienna od tej, za jaką ubiegał się on i Petroniusz, i dwór cezara, i cały Rzym. Każdainna z kobiet, które znał, mogła zostać jego kochanką, ta chrześcijanka mogła być tylkoofiarą. I myśląc o tym daznawał piekącego bólu i gniewu, czuł zaś zarazem, że ów gniew jestbezsilnym. Porwać Ligię wydawało mu się rzeczą możliwą i tego był prawie pewien, alerównież pewien był, że wobec nauki on sam, jego męstwo, jego potęga są niczym i że z nią93
- Page 1 and 2:
Aby rozpocząć lekturę,kliknij na
- Page 3 and 4:
Tower Press 2000Copyright by Tower
- Page 5 and 6:
- Ach, Heraklea! Znałem tam jedną
- Page 7 and 8:
śpiewać przy lutni, deklamować i
- Page 9 and 10:
jedno bóstwo, odwieczne, wszechwł
- Page 11 and 12:
- Przychodzi mi do głowy, że jeś
- Page 13 and 14:
Winicjusz, który dawno nie był w
- Page 15 and 16:
stać, że przychodzi podziękować
- Page 17 and 18:
Nawet Pomponii podobała się wykwi
- Page 19 and 20:
nie w Górach Albańskich, a bogowi
- Page 21 and 22:
ROZDZIAŁ IVJakoż Petroniusz dotrz
- Page 23 and 24:
- Żal mi ciebie, matko, i ojca, i
- Page 25 and 26:
cze na tym świecie bezpiecznym i m
- Page 27 and 28:
prawdziwa piękność, nie dalibyś
- Page 29 and 30:
poetów, którzy deklamując wiersz
- Page 31 and 32:
którzy otaczają cezara, ale jest
- Page 33 and 34:
zy utrzymujących straż w pałacu.
- Page 35 and 36:
- Ja ciebie kocham, Kallino... bosk
- Page 37 and 38:
Na to Watyniusz jął udawać okrzy
- Page 39 and 40:
- Widziałem cię w domu Aulusów p
- Page 41 and 42: ilekroć przebrał miarę. Jego cza
- Page 43 and 44: chając z wiernością psa swą kr
- Page 45 and 46: ROZDZIAŁ IXLigii żal było Pompon
- Page 47 and 48: - Ty przecie nie jesteś niewolnic
- Page 49 and 50: cztery osoby, do uczty bowiem próc
- Page 51 and 52: Winicjusz skoczył ku nim.- Gdzie L
- Page 53 and 54: I doznał istotnie ulgi. Miał przy
- Page 55 and 56: dach. Jeśli dziecko wyzdrowieje, z
- Page 57 and 58: zaś przy bramach jej nie dostrzeg
- Page 59 and 60: Petroniusz spojrzał na niego z pew
- Page 61 and 62: Tejrezjasz począł mówić nieco n
- Page 63 and 64: - Na Hekate Triformis! - zawołał
- Page 65 and 66: stwo i jak się zowią jego wyznawc
- Page 67 and 68: ziemi, a chwilami jęczał głucho,
- Page 69 and 70: - Tak jest! - wybuchnął Winicjusz
- Page 71 and 72: łem. Począłem też przy tym narz
- Page 73 and 74: mniejsza o termin. Trzeba się tymc
- Page 75 and 76: sierne, jak niesłuszne, poczęli g
- Page 77 and 78: ył uczniem Chrystusa i któremu te
- Page 79 and 80: „Ciekawym tego Herkulesa, który
- Page 81 and 82: krzywdy wolno przebaczać, więc za
- Page 83 and 84: tylko pewność, panie, że skoro U
- Page 85 and 86: maści, którą dość posmarować
- Page 87 and 88: domach modlitwy tak bywa i że tako
- Page 89 and 90: pokorna prośba o ratunek w zabłą
- Page 91: szy, a czuł, że rozchodzi się od
- Page 95 and 96: - Tak, ale gdybyś miał choć pocz
- Page 97 and 98: zamierzał przygotować z nich śni
- Page 99 and 100: Śmierć jego nie ujdzie im na such
- Page 101 and 102: zał głową na Ursusa) odebrał m
- Page 103 and 104: - O Krotona, którego zdusił Ursus
- Page 105 and 106: wieka leśnego, a zarazem i wielka
- Page 107 and 108: Chilo od razu zrozumiał, że jeśl
- Page 109 and 110: - Nie! nie zabiję cię, a jeślim
- Page 111 and 112: nią razem iść szlakiem księżyc
- Page 113 and 114: ROZDZIAŁ XXVINazajutrz ocknął si
- Page 115 and 116: Winicjusza zabawiło zakłopotanie
- Page 117 and 118: mi rybę na piasku, a jam nie rozum
- Page 119 and 120: narodu mniej znaczył niż robak na
- Page 121 and 122: la. Bóg umarł dla cię na krzyżu
- Page 123 and 124: Liga, czy stanowi wyjątek, czy te
- Page 125 and 126: jego nauki; i tu dopiero stajesz ja
- Page 127 and 128: nictwa zboża i oliwy, których wie
- Page 129 and 130: tyle rozumny, że czuł ich wagę,
- Page 131 and 132: - Nie: zapłata nie jest jednaka, a
- Page 133 and 134: - Uczynisz podarek ludzkości.- W E
- Page 135 and 136: - Trzebaż szczęścia, żebym na t
- Page 137 and 138: poprzebieranych za faunów lub za s
- Page 139 and 140: wieść o chorobie Winicjusza i ods
- Page 141 and 142: Tymczasem zdarzyła się okoliczno
- Page 143 and 144:
Winicjusz został sam. Wydany rozka
- Page 145 and 146:
Tu brwi na czole zbiegły mu się w
- Page 147 and 148:
postępki, ale płynęły z miłoś
- Page 149 and 150:
zobaczyć. Byłem u Awiruna, u Atra
- Page 151 and 152:
Po czym wyciągnął rękę do Wini
- Page 153 and 154:
szy od narzędzi muzycznych i sprz
- Page 155 and 156:
urza oklasków i okrzyki: „Witaj,
- Page 157 and 158:
i nieprawości. I zadziwił się w
- Page 159 and 160:
ROZDZIAŁ XXXVIIIWinicjusz do Ligii
- Page 161 and 162:
- Ja wiem... Ledwiem tu wszedł, le
- Page 163 and 164:
Tak mówił Paweł, o Ligio, a wów
- Page 165 and 166:
małym kółku ustęp ze swej Troik
- Page 167 and 168:
umrzeć potrafimy, a tymczasem nie
- Page 169 and 170:
dę: ludzie nie wiedzą, ile dobreg
- Page 171 and 172:
- Ofiaruj Euterpie parę łabędzi
- Page 173 and 174:
gaju bocznymi ścieżkami, ale i na
- Page 175 and 176:
wszczął się rzeczywiście przy W
- Page 177 and 178:
ostoi przed potęgą ognia, poniewa
- Page 179 and 180:
czął szukać cubiculów. Znalazł
- Page 181 and 182:
miego stosu całą Kampanię. Przy
- Page 183 and 184:
ROZDZIAŁ XLVMakrynus tkacz, do kt
- Page 185 and 186:
- Panie - rzekł - czemu mi nie wie
- Page 187 and 188:
się!” Chwilami Kryspus zabierał
- Page 189 and 190:
oświeconych przez łunę, widziano
- Page 191 and 192:
I począł szukać dalej wyrażeń,
- Page 193 and 194:
Apostoł w towarzystwie Winicjusza
- Page 195 and 196:
- Rzym płonie z rozkazu cezara. Ju
- Page 197 and 198:
Azji Mniejszej; Watyniusz, który
- Page 199 and 200:
Tu nagle uderzył się w czoło i z
- Page 201 and 202:
- Ukarz zuchwalca - powtórzył Wit
- Page 203 and 204:
- Mogłem odpuścić krzywdy własn
- Page 205 and 206:
niż dawniej, jestem gotów. Na św
- Page 207 and 208:
- Panie - rzekł głosem, w którym
- Page 209 and 210:
dziły jakieś okrzyki, których Pe
- Page 211 and 212:
jej nie zdołasz natychmiast wydoby
- Page 213 and 214:
- Zali mniemasz, że mniejszą mam
- Page 215 and 216:
odbywało się w szopie, w której
- Page 217 and 218:
zwycięzcy! Pan idzie na podbój te
- Page 219 and 220:
- Rozkaz? - powtórzył blednąc Wi
- Page 221 and 222:
Ulica była jednak tak natłoczona,
- Page 223 and 224:
- Ja nie przychodzę jako jego pose
- Page 225 and 226:
tylko na cezara, który też nie ch
- Page 227 and 228:
- Tak - odpowiedział Winicjusz.Dal
- Page 229 and 230:
sła. Lanio skurczył się i skoczy
- Page 231 and 232:
męką ludzką i zwierzęcą wście
- Page 233 and 234:
czając siedzenia schodzili przedzi
- Page 235 and 236:
wyjścia, zwane vomitoriami, na mia
- Page 237 and 238:
jakby gra, w której chcę wygrać
- Page 239 and 240:
Ty, Augusto, naprzód zazdrościła
- Page 241 and 242:
- Byłem na Palatynie - rzekł. - P
- Page 243 and 244:
obrazie Chilon, którego cezar nie
- Page 245 and 246:
Lecz przedtem jeszcze wzniesiono ws
- Page 247 and 248:
- Nie, bo nie sypiam. Ja nie myśla
- Page 249 and 250:
- A ile macie dziś trupów?- Będz
- Page 251 and 252:
ciebie, a on Chrystusa znał, Chrys
- Page 253 and 254:
Lecz dnia tego sprawdzano znaki z w
- Page 255 and 256:
Na ten widok Chilo zwinął się na
- Page 257 and 258:
łał mnie. I odtąd On jest miło
- Page 259 and 260:
najgorsze następstwa. Byli wreszci
- Page 261 and 262:
przepisy ułatwiające odbudowywani
- Page 263 and 264:
- Czyli - odrzekł Petroniusz - mó
- Page 265 and 266:
ROZDZIAŁ LXVIZa czasów Nerona wes
- Page 267 and 268:
dwóch połączonych tarcz i na her
- Page 269 and 270:
Po czym rozdarł tunikę na piersia
- Page 271 and 272:
ROZDZIAŁ LXVIIIPetroniusz po uwoln
- Page 273 and 274:
mu: „Panie! Za twoją to przyczyn
- Page 275 and 276:
Wszystkie te myśli przebiegały te
- Page 277 and 278:
ozumieli zaś, że korowód ów nie
- Page 279 and 280:
czym nie będą bez miłości, któ
- Page 281 and 282:
szczęścia mego wyrazić ci nie zd
- Page 283 and 284:
Nie bierzcie tego do serca. Żaden
- Page 285 and 286:
egipski wróżbita począł przepow
- Page 287 and 288:
Nikt nie był pewny życia i mienia
- Page 289:
Jadąc dalej, przesunęli się koł