wał się nią, ogarniał ją, pochłaniał, lecz obok żądzy świeciło w nim szczęście i rozmiłowanie,i zachwyt bez granic.- Wiedziałem, że cię zobaczę w domu cezara - mówił dalej - a jednak gdym cię ujrzał, całąduszą moją wstrząsnęła taka radość, jakby mnie całkiem niespodziane szczęście spotkało.Ligia oprzytomniawszy i czując, że w tym tłumi i w tym domu jest on jedyną bliską jejistotą, poczęła mówić z nim i wypytywać go o wszystko, co było dla niej niezrozumiałym i coprzejmowała ją strachem. Skąd wiedział, że ją znajdzie w domu cezara, i dlaczego ona tu jest?Dlaczego cezar odebrał ją Pomponii. Ona się tu boi i chce do niej powrócić. Umarłaby z tęsknotyi niepokoju, gdyby nie nadzieja, że Petroniusz i on wstawią się za nią do cezara.Winicjusz tłumaczył jej, iż o jej porwaniu dowiedział się od samego Aulusa. Dlaczego onatu jest, nie wie. Cezar nikomu nie zdaje sprawy ze swoich rozporządzeń i rozkazów. Jednakżeniechaj się nie boi. Oto on, Winicjusz, jest przy niej i pozostanie przy niej. Wolałby stracićoczy niż jej nie widzieć, wolałby stracić życie niż ją opuścić. Ona jest jego duszą, więc będziejej strzegł jak własnej duszy. Zbuduje jej u siebie w domu ołtarz jak swemu bóstwu, na którymbędzie ofiarowywał mirrę i aloes, a wiosną sasanki i kwiat jabłoni... A skoro się boi domucezara, więc jej przyrzeka, że w domu tym nie pozostanie.A jakkolwiek mówił wykrętnie i chwilami zmyślał, w głosie jego czuć było prawdę, ponieważuczucia jego były prawdziwe. Ogarniała go także szczera litość i słowa jej wnikały mudo duszy tak, że gdy zaczęła dziękować i zapewniać go, że Pomponia pokocha go za jegodobroć, a ona sama będzie mu całe życie wdzięczna, nie mógł opanować wzruszenia i zdawałomu się, że nigdy w życiu nie potrafi się oprzeć jej prośbie. Serce poczęło w nim topnieć.Piękność jej upajała jego zmysły i pragnął jej, lecz zarazem czuł, że jest mu bardzo droga i żenaprawdę mógłby ją wielbić jak bóstwo; czuł również niepohamowaną potrzebę mówienia ojej piękności i o swym dla niej uwielbieniu, że zaś gwar przy uczcie wzmagał się, więc przysunąwszysię bliżej, począł jej szeptać wyrazy dobre, słodkie, płynące z głębi duszy, dźwięcznejak muzyka, a upajające jak wino.I upajał ją. Wśród tych obcych, którzy ją otaczali, wydawał jej się coraz bliższym, corazmilszym i zupełnie pewnym, i całą duszą oddanym. Uspokoił ją, obiecał wyrwać z domu cezara,obiecał, że jej nie opuści i że będzie jej służył. Prócz tego przedtem u Aulosów rozmawiałz nią tylko ogólnie o miłości i o szczęściu, jakie ona dać może, teraz zaś mówił jużwprost, że ją kocha, że mu jest najmilszą i najdroższą. Ligia po raz pierwszy słyszała takiesłowa z męskich ust i w miarę , jak słuchała, zdawało się jej, że coś budzi się w niej jak zasnu, że ogarnia ją jakieś szczęście, w którym niezmierna radość miesza się z niezmiernymniepokojem. Policzki jej poczęły pałać, serce bić, usta rozchyliły się jakby z podziwu. Brał jąstrach, że takich rzeczy słucha, a nie chciałaby za nic w świecie uronić jednego słowa. Chwilamispuszczała oczy, to znów podnosiła na Winicjusza wzrok świetlisty, bojaźliwy i zarazempytający, jakby pragnęła mu powiedzieć: „Mów dalej!” Gwar, muzyka, woń kwiatów i wońarabskich kadzideł poczęły ją znów odurzać. W Rzymie było zwyczajem spoczywać przyucztach, lecz w domu Ligia zajmowała miejsce między Pomponią i małym Aulusem, teraz zaśspoczywał obok niej Winicjusz, młody, ogromny, rozkochany, pałający, ona zaś czując żar,który od niego bił, doznawała zarazem wstydu i rozkoszy. Ogarniała ją jakaś słodka niemoc,jakaś omdlałość i zapomnienie, jakby ją morzył sen.Lecz bliskość jej poczęła działać i na niego. Twarz mu zbladła. Nozdrza rozdęły mu się jaku wschodniego konia. Widać i jego serce biło pod szkarłatną tuniką niezwykłym tętnem, booddech jego stał się krótki, a wyrazy rwały mu się w ustach. I on po raz pierwszy był tak tużprzy niej. Myśli poczęły mu się mącić; w żyłach czuł płomień, który próżno chciał ugasićwinem. Nie wino jeszcze, ale jej cudna twarz, jej nagie ręce, jej dziewczęca pierś, falującapod złotą tuniką, i jej postać, ukryta w białych fałdach peplum, upajały go coraz więcej.Wreszcie objął jej rękę powyżej kostki, jak to raz już uczynił w domu Aulusów, i ciągnąc jąku sobie, począł szeptać drżącymi wargami:34
- Ja ciebie kocham, Kallino... boska moja!... - Marku, puść mnie - rzekła Ligia.On zaś mówił dalej z oczyma zaszłymi mgłą: - Boska moja! Kochaj mnie...Lecz w tej chwili ozwał się głos Akte, która spoczywała z drugiej strony Ligii:- Cezar patrzy na was.Winicjusza porwał nagły gniew i na cezara, i na Akte. Oto słowa jej rozproszyły czar upojenia.Młodemu człowiekowi nawet przyjazny głos wydałby się w takiej chwili natrętnym,sądził zaś, że Akte pragnie umyślnie przeszkodzić jego rozmowie z Ligią.Więc podniósłszy głowę i spojrzawszy na młodą wyzwolenicę poprzez ramiona Ligii,rzekł ze złością:- Minął czas, Akte, gdyś na ucztach spoczywała obok cezara, i mówią, że ci grozi ślepota,więc jakże możesz go dojrzeć?A ona odpowiedziała jakby ze smutkiem:- Widzę go jednak... On także ma krótki wzrok i patrzy na was przez szmaragd.Wszystko, co czynił Nero, wzbudzało czujność nawet w jego najbliższych, więc Winicjuszzaniepokoił się, ochłonął i począł spoglądać nieznacznie w stronę cezara. Ligia, która na początkuuczty widziała go ze zmieszania jak przez mgłę, a potem, pochłonięta przez obecność irozmowę Winicjusza, nie patrzyła nań wcale, teraz zwróciła także ku niemu zarazem ciekawei przestraszone oczy.Akte mówiła prawdę. Cezar, pochylony nad stołem i zmrużywszy jedno oko, a trzymającpalcami przy drugim okrągły, wypolerowany szmaragd, którym stale się posługiwał, patrzyłna nich. Na chwilę wzrok jego spotkał się z oczyma Ligii i serce dziewczyny ścisnęło sięprzerażeniem. Gdy, dzieckiem jeszcze, bywała w wiejskiej sycylijskiej posiadłości Aulusów,stara niewolnica egipska opowiadała jej o smokach zamieszkujących czeluście gór, i otóżteraz wydało jej się, że nagle spojrzało na nią zielonawe oko takiego smoka. Dłonią chwyciłarękę Winicjusza, jak dziecko, które się boi, a do głowy poczęły jej się cisnąć bezładne i szybkiewrażenia. Więc to był on? Ten straszny i wszechmocny? Nie widziała go dotąd nigdy, amyślała, że wygląda inaczej. Wyobrażała sobie jakieś okropne oblicze ze skamieniałą w rysachzłością, tymczasem ujrzała wielką, osadzoną na grubym karku głowę, straszną wprawdzie,ale niemal śmieszną, albowiem podobną z daleka do głowy dziecka. Tunika ametystowejbarwy, zabronionej zwykłym śmiertelnikom, rzucała sinawy odblask na jego szerokąkrótką twarz, Włosy miał ciemne, utrefione modą zaprowadzoną przez Othona, w cztery rzędypukli. Brody nie nosił, gdyż przed niedawnym czasem poświęcił ją Jowiszowi, za co całyRzym składał mu dziękczynienie, jakkolwiek po cichu szeptano sobie, iż poświęcił ją dlatego,że jak wszyscy z jego rodziny zarastał na czerwono. W jego silnie występującym nad brwiamiczole było jednak coś olimpijskiego. W ściągniętych brwiach znać było świadomośćwszechmocy; lecz pod tym czołem półboga mieściła się twarz małpy, pijaka i komedianta,próżna, pełna zmiennych żądz, zalana mimo młodego wieku tłuszczem, a jednak chorobliwa iplugawa. Ligii wydał się wrogim, lecz przede wszystkim ohydnym.Po chwili położył szmaragd i przestał patrzeć na nią. Wówczas ujrzała jego wypukłe, niebieskieoczy, mrużące się pod nadmiarem światła, szkliste, bez myśli, podobne do oczuumarłych.On zaś zwróciwszy się do Petroniusza rzekł:- Czy to jest owa zakładniczka, w której się kocha Winicjusz?- To ona - rzekł Petroniusz. - Jak się nazywa jej naród? - Ligowie.- Winicjusz uważa ją za piękną?- Przybierz w niewieście peplum spróchniały pień oliwny, a Winicjusz uzna go za piękny.Ale na twoim obliczu, o znawco niezrównany, czytam już wyrok na nią! Nie potrzebujesz googłaszać! Tak jest! Za sucha! Chuderlawa, istna makówka na cienkiej łodydze, a ty, boskiesteto, cenisz w kobiecie łodygę, i po trzykroć, po czterykroć masz słuszność! Sama twarz nicnie znaczy. Jam dużo skorzystał przy tobie, ale tak pewnego rzutu oka nie mam jeszcze... I35
- Page 1 and 2: Aby rozpocząć lekturę,kliknij na
- Page 3 and 4: Tower Press 2000Copyright by Tower
- Page 5 and 6: - Ach, Heraklea! Znałem tam jedną
- Page 7 and 8: śpiewać przy lutni, deklamować i
- Page 9 and 10: jedno bóstwo, odwieczne, wszechwł
- Page 11 and 12: - Przychodzi mi do głowy, że jeś
- Page 13 and 14: Winicjusz, który dawno nie był w
- Page 15 and 16: stać, że przychodzi podziękować
- Page 17 and 18: Nawet Pomponii podobała się wykwi
- Page 19 and 20: nie w Górach Albańskich, a bogowi
- Page 21 and 22: ROZDZIAŁ IVJakoż Petroniusz dotrz
- Page 23 and 24: - Żal mi ciebie, matko, i ojca, i
- Page 25 and 26: cze na tym świecie bezpiecznym i m
- Page 27 and 28: prawdziwa piękność, nie dalibyś
- Page 29 and 30: poetów, którzy deklamując wiersz
- Page 31 and 32: którzy otaczają cezara, ale jest
- Page 33: zy utrzymujących straż w pałacu.
- Page 37 and 38: Na to Watyniusz jął udawać okrzy
- Page 39 and 40: - Widziałem cię w domu Aulusów p
- Page 41 and 42: ilekroć przebrał miarę. Jego cza
- Page 43 and 44: chając z wiernością psa swą kr
- Page 45 and 46: ROZDZIAŁ IXLigii żal było Pompon
- Page 47 and 48: - Ty przecie nie jesteś niewolnic
- Page 49 and 50: cztery osoby, do uczty bowiem próc
- Page 51 and 52: Winicjusz skoczył ku nim.- Gdzie L
- Page 53 and 54: I doznał istotnie ulgi. Miał przy
- Page 55 and 56: dach. Jeśli dziecko wyzdrowieje, z
- Page 57 and 58: zaś przy bramach jej nie dostrzeg
- Page 59 and 60: Petroniusz spojrzał na niego z pew
- Page 61 and 62: Tejrezjasz począł mówić nieco n
- Page 63 and 64: - Na Hekate Triformis! - zawołał
- Page 65 and 66: stwo i jak się zowią jego wyznawc
- Page 67 and 68: ziemi, a chwilami jęczał głucho,
- Page 69 and 70: - Tak jest! - wybuchnął Winicjusz
- Page 71 and 72: łem. Począłem też przy tym narz
- Page 73 and 74: mniejsza o termin. Trzeba się tymc
- Page 75 and 76: sierne, jak niesłuszne, poczęli g
- Page 77 and 78: ył uczniem Chrystusa i któremu te
- Page 79 and 80: „Ciekawym tego Herkulesa, który
- Page 81 and 82: krzywdy wolno przebaczać, więc za
- Page 83 and 84: tylko pewność, panie, że skoro U
- Page 85 and 86:
maści, którą dość posmarować
- Page 87 and 88:
domach modlitwy tak bywa i że tako
- Page 89 and 90:
pokorna prośba o ratunek w zabłą
- Page 91 and 92:
szy, a czuł, że rozchodzi się od
- Page 93 and 94:
- Wejdziemy za nią do domu i porwi
- Page 95 and 96:
- Tak, ale gdybyś miał choć pocz
- Page 97 and 98:
zamierzał przygotować z nich śni
- Page 99 and 100:
Śmierć jego nie ujdzie im na such
- Page 101 and 102:
zał głową na Ursusa) odebrał m
- Page 103 and 104:
- O Krotona, którego zdusił Ursus
- Page 105 and 106:
wieka leśnego, a zarazem i wielka
- Page 107 and 108:
Chilo od razu zrozumiał, że jeśl
- Page 109 and 110:
- Nie! nie zabiję cię, a jeślim
- Page 111 and 112:
nią razem iść szlakiem księżyc
- Page 113 and 114:
ROZDZIAŁ XXVINazajutrz ocknął si
- Page 115 and 116:
Winicjusza zabawiło zakłopotanie
- Page 117 and 118:
mi rybę na piasku, a jam nie rozum
- Page 119 and 120:
narodu mniej znaczył niż robak na
- Page 121 and 122:
la. Bóg umarł dla cię na krzyżu
- Page 123 and 124:
Liga, czy stanowi wyjątek, czy te
- Page 125 and 126:
jego nauki; i tu dopiero stajesz ja
- Page 127 and 128:
nictwa zboża i oliwy, których wie
- Page 129 and 130:
tyle rozumny, że czuł ich wagę,
- Page 131 and 132:
- Nie: zapłata nie jest jednaka, a
- Page 133 and 134:
- Uczynisz podarek ludzkości.- W E
- Page 135 and 136:
- Trzebaż szczęścia, żebym na t
- Page 137 and 138:
poprzebieranych za faunów lub za s
- Page 139 and 140:
wieść o chorobie Winicjusza i ods
- Page 141 and 142:
Tymczasem zdarzyła się okoliczno
- Page 143 and 144:
Winicjusz został sam. Wydany rozka
- Page 145 and 146:
Tu brwi na czole zbiegły mu się w
- Page 147 and 148:
postępki, ale płynęły z miłoś
- Page 149 and 150:
zobaczyć. Byłem u Awiruna, u Atra
- Page 151 and 152:
Po czym wyciągnął rękę do Wini
- Page 153 and 154:
szy od narzędzi muzycznych i sprz
- Page 155 and 156:
urza oklasków i okrzyki: „Witaj,
- Page 157 and 158:
i nieprawości. I zadziwił się w
- Page 159 and 160:
ROZDZIAŁ XXXVIIIWinicjusz do Ligii
- Page 161 and 162:
- Ja wiem... Ledwiem tu wszedł, le
- Page 163 and 164:
Tak mówił Paweł, o Ligio, a wów
- Page 165 and 166:
małym kółku ustęp ze swej Troik
- Page 167 and 168:
umrzeć potrafimy, a tymczasem nie
- Page 169 and 170:
dę: ludzie nie wiedzą, ile dobreg
- Page 171 and 172:
- Ofiaruj Euterpie parę łabędzi
- Page 173 and 174:
gaju bocznymi ścieżkami, ale i na
- Page 175 and 176:
wszczął się rzeczywiście przy W
- Page 177 and 178:
ostoi przed potęgą ognia, poniewa
- Page 179 and 180:
czął szukać cubiculów. Znalazł
- Page 181 and 182:
miego stosu całą Kampanię. Przy
- Page 183 and 184:
ROZDZIAŁ XLVMakrynus tkacz, do kt
- Page 185 and 186:
- Panie - rzekł - czemu mi nie wie
- Page 187 and 188:
się!” Chwilami Kryspus zabierał
- Page 189 and 190:
oświeconych przez łunę, widziano
- Page 191 and 192:
I począł szukać dalej wyrażeń,
- Page 193 and 194:
Apostoł w towarzystwie Winicjusza
- Page 195 and 196:
- Rzym płonie z rozkazu cezara. Ju
- Page 197 and 198:
Azji Mniejszej; Watyniusz, który
- Page 199 and 200:
Tu nagle uderzył się w czoło i z
- Page 201 and 202:
- Ukarz zuchwalca - powtórzył Wit
- Page 203 and 204:
- Mogłem odpuścić krzywdy własn
- Page 205 and 206:
niż dawniej, jestem gotów. Na św
- Page 207 and 208:
- Panie - rzekł głosem, w którym
- Page 209 and 210:
dziły jakieś okrzyki, których Pe
- Page 211 and 212:
jej nie zdołasz natychmiast wydoby
- Page 213 and 214:
- Zali mniemasz, że mniejszą mam
- Page 215 and 216:
odbywało się w szopie, w której
- Page 217 and 218:
zwycięzcy! Pan idzie na podbój te
- Page 219 and 220:
- Rozkaz? - powtórzył blednąc Wi
- Page 221 and 222:
Ulica była jednak tak natłoczona,
- Page 223 and 224:
- Ja nie przychodzę jako jego pose
- Page 225 and 226:
tylko na cezara, który też nie ch
- Page 227 and 228:
- Tak - odpowiedział Winicjusz.Dal
- Page 229 and 230:
sła. Lanio skurczył się i skoczy
- Page 231 and 232:
męką ludzką i zwierzęcą wście
- Page 233 and 234:
czając siedzenia schodzili przedzi
- Page 235 and 236:
wyjścia, zwane vomitoriami, na mia
- Page 237 and 238:
jakby gra, w której chcę wygrać
- Page 239 and 240:
Ty, Augusto, naprzód zazdrościła
- Page 241 and 242:
- Byłem na Palatynie - rzekł. - P
- Page 243 and 244:
obrazie Chilon, którego cezar nie
- Page 245 and 246:
Lecz przedtem jeszcze wzniesiono ws
- Page 247 and 248:
- Nie, bo nie sypiam. Ja nie myśla
- Page 249 and 250:
- A ile macie dziś trupów?- Będz
- Page 251 and 252:
ciebie, a on Chrystusa znał, Chrys
- Page 253 and 254:
Lecz dnia tego sprawdzano znaki z w
- Page 255 and 256:
Na ten widok Chilo zwinął się na
- Page 257 and 258:
łał mnie. I odtąd On jest miło
- Page 259 and 260:
najgorsze następstwa. Byli wreszci
- Page 261 and 262:
przepisy ułatwiające odbudowywani
- Page 263 and 264:
- Czyli - odrzekł Petroniusz - mó
- Page 265 and 266:
ROZDZIAŁ LXVIZa czasów Nerona wes
- Page 267 and 268:
dwóch połączonych tarcz i na her
- Page 269 and 270:
Po czym rozdarł tunikę na piersia
- Page 271 and 272:
ROZDZIAŁ LXVIIIPetroniusz po uwoln
- Page 273 and 274:
mu: „Panie! Za twoją to przyczyn
- Page 275 and 276:
Wszystkie te myśli przebiegały te
- Page 277 and 278:
ozumieli zaś, że korowód ów nie
- Page 279 and 280:
czym nie będą bez miłości, któ
- Page 281 and 282:
szczęścia mego wyrazić ci nie zd
- Page 283 and 284:
Nie bierzcie tego do serca. Żaden
- Page 285 and 286:
egipski wróżbita począł przepow
- Page 287 and 288:
Nikt nie był pewny życia i mienia
- Page 289:
Jadąc dalej, przesunęli się koł