ROZDZIAŁ LIIII wszystko zawiodło. Winicjusz zniżył się do tego stopnia, że szukał poparcia u wyzwoleńcówi niewolnic, tak cezara, jak i Poppei, przepłacał ich czcze obietnice, zjednywał sobiebogatymi podarkami ich względy. Odnalazł pierwszego męża Augusty, Rufiusa Kryspinusa, iuzyskał od niego list; podarował willę w Ancjum synowi jej z pierwszego małżeństwa, Rufiusowi,lecz rozgniewał tym tylko cezara, który pasierba nienawidził. Przez umyślnego gońcapisał do drugiego męża Poppei, Othona, do Hiszpanii, ofiarował całe swe mienie i siebie samego,aż wreszcie spostrzegł, że był tylko igraszką ludzi i że gdyby był udawał, iż więzienieLigii mało go obchodzi, byłby ją prędzej uwolnił.Toż samo spostrzegł i Petroniusz. Tymczasem płynął dzień za dniem. Amfiteatra byłyskończone. Rozdawana już tessery, to jest znaki wejścia na ludus matutinus.Lecz tym razem igrzysko „poranne” z powodu niesłychanej ilości ofiar miało się rozciągnąćna dnie, tygodnie i miesiące. Nie wiedziano już, gdzie mieścić chrześcijan. Więzieniabyły natłoczone i srożyła się w nich gorączka. Puticuli, to jest wspólne doły, w których chowanoniewolników, poczęły się przepełniać. Powstała obawa, by choroby nie rozszerzyły sięna całe miasto, więc postanowiono się śpieszyć.A wszystkie owe wieści obijały się o uszy Winicjusza gasząc w nim ostatnie przebłyskinadziei. Póki był czas, mógł się łudzić, że coś jeszcze wskóra, ale teraz nie było już i czasu.Widowiska miały się rozpocząć. Ligia lada dzień mogła się znaleźć w cuniculum cyrkowym,skąd wyjście było już tylko na arenę. Winicjusz nie wiedząc, gdzie rzuci ją los i okrucieństwoprzemocy, począł obchodzić wszystkie cyrki, przekupywać stróżów i bestiariów, stawiając imżądania, których nie mogli spełnić. Czasem spostrzegał się, że już pracuje tylko nad tym, byjej uczynić śmierć mniej straszną, i wówczas to właśnie czuł, że zamiast mózgu ma rozżarzonewęgle pod czaszką.Nie myślał zresztą jej przeżyć i postanowił zginąć z nią razem. Lecz sądził, że ból możewypali w nim życie, zanim straszliwy termin nadejdzie. Jego przyjaciele i Petroniusz mniemalirównież, iż lada dzień otworzy się przed nim królestwo cieniów. Twarz Winicjuszasczerniała i stała się podobną do owych woskowych masek, które trzymano w larariach. Wrysach zastygło mu zdumienie, jak gdyby nie rozumiał, co się stało i co się stać może. Gdyktoś do niego mówił, podnosił mechanicznym ruchem ręce do głowy i ściskając dłońmi skroniepatrzył na mówiącego wzrokiem przerażonym i pytającym. Noce spędzał wraz z Ursusempod drzwiami Ligii, w więzieniu, jeśli zaś kazała mu odejść i spocząć, wracał do Petroniusza iprzechadzał się do rana po atrium. Niewolnicy znajdowali go też często klęczącego ze wzniesionymirękoma lub leżącego twarzą do ziemi. Modlił się do Chrystusa, gdyż to była ostatnianadzieja. Wszystko zawiodło, Ligię mógł ocalić tylko cud, więc Winicjusz bił czołem w kamiennepłyty i prosił o cud.Lecz pozostało mu jeszcze tyle świadomości, że rozumiał, iż modlitwa Piotra więcej znaczyniż jego. Piotr mu przyobiecał Ligię. Piotr go chrzcił, Piotr sam czynił cuda, niechże muda ratunek i wspomożenie.I pewnej nocy poszedł go szukać. Chrześcijanie, których niewielu już zostało, ukrywali goteraz starannie nawet jedni przed drugimi, aby ktoś ze słabszych duchem nie zdradził go mimowolnielub umyślnie. Winicjusz wśród ogólnego zamieszania i pogromu, zajęty przy tymcałkiem zabiegami o wydobycie Ligii z więzienia, stracił Apostoła z oczu, tak iż od czasuswego chrztu spotkał go zaledwie raz jeden, jeszcze przed rozpoczęciem pościgu. Lecz udawszysię do owego fossora, w którego chacie został ochrzczony, dowiedział się od niego, że wwinnicy leżącej za Porta Salaria, należącej do Korneliusza Pudensa, odbędzie się zebraniechrześcijan. Fossor podejmował się wprowadzić na nie Winicjusza, upewniając go, że znajdąna nim Piotra. Jakoż o zmroku wyszli i przedostawszy się za mury, a następnie idąc wśródwądołów zarosłych trzciną, dostali się do winnicy, położonej dziko i ustronnie. Zgromadzenie214
odbywało się w szopie, w której zwykle wytłaczano wino. Do uszu Winicjusza doszedł nawstępie szmer modlitwy, wszedłszy zaś ujrzał przy mdłym świetle latarek kilkadziesiąt postaciklęczących i pogrążonych w modlitwie. Odmawiały one rodzaj litanii; chór głosów, zarównomęskich, jak kobiecych, powtarzał co chwila: „Chryste, zmiłuj się!” Drgał w tych głosachgłęboki, rozdzierający smutek i żal.Piotr był obecny. Klęczał na przodzie, przed drewnianym krzyżem przybitym do ścianyszopy i modlił się. Winicjusz rozpoznał z dala jego białe włosy i wzniesione ręce. Pierwsząmyślą młodego patrycjusza było przejść przez gromadę, rzucić się do nóg Apostoła i krzyczeć:„Ratuj!” Lecz czy to uroczystość modlitwy, czy osłabienie ugięło pod nim kolana, więcklęknąwszy u wejścia, począł powtarzać z jękiem i z zaciśnionymi dłońmi: „Chryste, zmiłujsię!” Gdyby był przytomny, byłby zrozumiał, że nie tylko w jego prośbie brzmiał jęk i że nieon tylko przyniósł tu swój ból, swój żal i swoją trwogę. Nie było w tym zebraniu jednej duszyludzkiej, która by nie straciła drogich sercu istot, a gdy najgorliwsi i najpełniejsi odwagi wyznawcybyli już uwięzieni, gdy z każdą chwilą rozchodziły się nowe wieści o zniewagach imękach, jakie zadawano im w więzieniach, gdy ogrom klęski przerósł wszelkie przypuszczenia,gdy została już ta garść tylko, nie było wśród niej jednego serca, które by nie przeraziłosię w wierze i nie pytało w zwątpieniu: gdzie Chrystus? i czemu zezwala, by zło stało się potężniejszeod Boga?Lecz tymczasem błagali Go jeszcze z rozpaczą o miłosierdzie, bo w każdej duszy tliła siędotąd iskra nadziei, że przyjdzie, zetrze zło, strąci w przepaść Nerona i zapanuje nad światem...Jeszcze patrzyli w niebo, jeszcze nasłuchiwali, jeszcze modlili się ze drżeniem. Winicjuszarównież, w miarę jak powtarzał: „Chryste, zmiłuj się!”, poczęło ogarniać uniesienietakie jak niegdyś w chacie fossora. Oto wołają Go z głębi bólu, z otchłani, oto woła Go Piotr,więc lada chwila rozedrze się niebo, ziemia zadrży w posadach i zstąpi On, w blasku niezmiernym,z gwiazdami u stóp, miłosierny, lecz i groźny, któren wywyższy swych wiernych ikaże przepaściom pożreć prześladowców.Winicjusz zakrył twarz rękoma i przypadł do ziemi. Naraz otoczyła go cisza, jak gdybybojaźń uwięziła dalsze wołanie w ustach wszystkich obecnych. I zdawało mu się, że musi siękoniecznie coś stać, że nastąpi chwila cudu. Był pewien, że gdy się podniesie i otworzy oczy,ujrzy światło, od którego ślepną śmiertelne źrenice, i usłyszy głos, od którego mdleją serca.Lecz cisza trwała ciągle. Przerwało ją na koniec łkanie kobiece.Winicjusz podniósł się i począł patrzyć osłupiałym wzrokiem przed siebie.W szopie zamiast blasków zaziemskich migotały nikłe płomyki latarek i promienie księżyca,wchodzące przez otwór w dachu, napełniały ją srebrnym światłem. Ludzie, klęczący obokWinicjusza, wznosili w milczeniu zalane łzami oczy ku krzyżowi; tu i owdzie ozwały się innełkania, a z zewnątrz dochodziło ostrożne pogwizdywanie strażników. Wtem Piotr wstał izwróciwszy się do gromady rzekł:- Dzieci, podnieście serca ku Zbawicielowi naszemu i ofiarujcie mu wasze łzy.I umilkł.Nagle wśród zgromadzonych ozwał się głos kobiecy, pełen żałosnej skargi i bólu bez granic:- Ja, wdowa, jednego syna miałam, który mnie żywił... Wróć mi go, panie!Nastała powtórnie chwila ciszy. Piotr stał przed klęczącą gromadą, stary, stroskany, i wydawałsię im w tej chwili jakby uosobieniem zgrzybiałości i niemocy.Wtem począł się skarżyć drugi głos:- Kaci znieważyli córki moje i Chrystus na to pozwoliłPo czym trzeci:- Zostałam sama z dziećmi, a gdy mnie porwą, kto da im chleba i wody?Po czym czwarty:- Linusa, którego zaniechali, wzięli znowu i położyli na męki, panie!215
- Page 1 and 2:
Aby rozpocząć lekturę,kliknij na
- Page 3 and 4:
Tower Press 2000Copyright by Tower
- Page 5 and 6:
- Ach, Heraklea! Znałem tam jedną
- Page 7 and 8:
śpiewać przy lutni, deklamować i
- Page 9 and 10:
jedno bóstwo, odwieczne, wszechwł
- Page 11 and 12:
- Przychodzi mi do głowy, że jeś
- Page 13 and 14:
Winicjusz, który dawno nie był w
- Page 15 and 16:
stać, że przychodzi podziękować
- Page 17 and 18:
Nawet Pomponii podobała się wykwi
- Page 19 and 20:
nie w Górach Albańskich, a bogowi
- Page 21 and 22:
ROZDZIAŁ IVJakoż Petroniusz dotrz
- Page 23 and 24:
- Żal mi ciebie, matko, i ojca, i
- Page 25 and 26:
cze na tym świecie bezpiecznym i m
- Page 27 and 28:
prawdziwa piękność, nie dalibyś
- Page 29 and 30:
poetów, którzy deklamując wiersz
- Page 31 and 32:
którzy otaczają cezara, ale jest
- Page 33 and 34:
zy utrzymujących straż w pałacu.
- Page 35 and 36:
- Ja ciebie kocham, Kallino... bosk
- Page 37 and 38:
Na to Watyniusz jął udawać okrzy
- Page 39 and 40:
- Widziałem cię w domu Aulusów p
- Page 41 and 42:
ilekroć przebrał miarę. Jego cza
- Page 43 and 44:
chając z wiernością psa swą kr
- Page 45 and 46:
ROZDZIAŁ IXLigii żal było Pompon
- Page 47 and 48:
- Ty przecie nie jesteś niewolnic
- Page 49 and 50:
cztery osoby, do uczty bowiem próc
- Page 51 and 52:
Winicjusz skoczył ku nim.- Gdzie L
- Page 53 and 54:
I doznał istotnie ulgi. Miał przy
- Page 55 and 56:
dach. Jeśli dziecko wyzdrowieje, z
- Page 57 and 58:
zaś przy bramach jej nie dostrzeg
- Page 59 and 60:
Petroniusz spojrzał na niego z pew
- Page 61 and 62:
Tejrezjasz począł mówić nieco n
- Page 63 and 64:
- Na Hekate Triformis! - zawołał
- Page 65 and 66:
stwo i jak się zowią jego wyznawc
- Page 67 and 68:
ziemi, a chwilami jęczał głucho,
- Page 69 and 70:
- Tak jest! - wybuchnął Winicjusz
- Page 71 and 72:
łem. Począłem też przy tym narz
- Page 73 and 74:
mniejsza o termin. Trzeba się tymc
- Page 75 and 76:
sierne, jak niesłuszne, poczęli g
- Page 77 and 78:
ył uczniem Chrystusa i któremu te
- Page 79 and 80:
„Ciekawym tego Herkulesa, który
- Page 81 and 82:
krzywdy wolno przebaczać, więc za
- Page 83 and 84:
tylko pewność, panie, że skoro U
- Page 85 and 86:
maści, którą dość posmarować
- Page 87 and 88:
domach modlitwy tak bywa i że tako
- Page 89 and 90:
pokorna prośba o ratunek w zabłą
- Page 91 and 92:
szy, a czuł, że rozchodzi się od
- Page 93 and 94:
- Wejdziemy za nią do domu i porwi
- Page 95 and 96:
- Tak, ale gdybyś miał choć pocz
- Page 97 and 98:
zamierzał przygotować z nich śni
- Page 99 and 100:
Śmierć jego nie ujdzie im na such
- Page 101 and 102:
zał głową na Ursusa) odebrał m
- Page 103 and 104:
- O Krotona, którego zdusił Ursus
- Page 105 and 106:
wieka leśnego, a zarazem i wielka
- Page 107 and 108:
Chilo od razu zrozumiał, że jeśl
- Page 109 and 110:
- Nie! nie zabiję cię, a jeślim
- Page 111 and 112:
nią razem iść szlakiem księżyc
- Page 113 and 114:
ROZDZIAŁ XXVINazajutrz ocknął si
- Page 115 and 116:
Winicjusza zabawiło zakłopotanie
- Page 117 and 118:
mi rybę na piasku, a jam nie rozum
- Page 119 and 120:
narodu mniej znaczył niż robak na
- Page 121 and 122:
la. Bóg umarł dla cię na krzyżu
- Page 123 and 124:
Liga, czy stanowi wyjątek, czy te
- Page 125 and 126:
jego nauki; i tu dopiero stajesz ja
- Page 127 and 128:
nictwa zboża i oliwy, których wie
- Page 129 and 130:
tyle rozumny, że czuł ich wagę,
- Page 131 and 132:
- Nie: zapłata nie jest jednaka, a
- Page 133 and 134:
- Uczynisz podarek ludzkości.- W E
- Page 135 and 136:
- Trzebaż szczęścia, żebym na t
- Page 137 and 138:
poprzebieranych za faunów lub za s
- Page 139 and 140:
wieść o chorobie Winicjusza i ods
- Page 141 and 142:
Tymczasem zdarzyła się okoliczno
- Page 143 and 144:
Winicjusz został sam. Wydany rozka
- Page 145 and 146:
Tu brwi na czole zbiegły mu się w
- Page 147 and 148:
postępki, ale płynęły z miłoś
- Page 149 and 150:
zobaczyć. Byłem u Awiruna, u Atra
- Page 151 and 152:
Po czym wyciągnął rękę do Wini
- Page 153 and 154:
szy od narzędzi muzycznych i sprz
- Page 155 and 156:
urza oklasków i okrzyki: „Witaj,
- Page 157 and 158:
i nieprawości. I zadziwił się w
- Page 159 and 160:
ROZDZIAŁ XXXVIIIWinicjusz do Ligii
- Page 161 and 162:
- Ja wiem... Ledwiem tu wszedł, le
- Page 163 and 164: Tak mówił Paweł, o Ligio, a wów
- Page 165 and 166: małym kółku ustęp ze swej Troik
- Page 167 and 168: umrzeć potrafimy, a tymczasem nie
- Page 169 and 170: dę: ludzie nie wiedzą, ile dobreg
- Page 171 and 172: - Ofiaruj Euterpie parę łabędzi
- Page 173 and 174: gaju bocznymi ścieżkami, ale i na
- Page 175 and 176: wszczął się rzeczywiście przy W
- Page 177 and 178: ostoi przed potęgą ognia, poniewa
- Page 179 and 180: czął szukać cubiculów. Znalazł
- Page 181 and 182: miego stosu całą Kampanię. Przy
- Page 183 and 184: ROZDZIAŁ XLVMakrynus tkacz, do kt
- Page 185 and 186: - Panie - rzekł - czemu mi nie wie
- Page 187 and 188: się!” Chwilami Kryspus zabierał
- Page 189 and 190: oświeconych przez łunę, widziano
- Page 191 and 192: I począł szukać dalej wyrażeń,
- Page 193 and 194: Apostoł w towarzystwie Winicjusza
- Page 195 and 196: - Rzym płonie z rozkazu cezara. Ju
- Page 197 and 198: Azji Mniejszej; Watyniusz, który
- Page 199 and 200: Tu nagle uderzył się w czoło i z
- Page 201 and 202: - Ukarz zuchwalca - powtórzył Wit
- Page 203 and 204: - Mogłem odpuścić krzywdy własn
- Page 205 and 206: niż dawniej, jestem gotów. Na św
- Page 207 and 208: - Panie - rzekł głosem, w którym
- Page 209 and 210: dziły jakieś okrzyki, których Pe
- Page 211 and 212: jej nie zdołasz natychmiast wydoby
- Page 213: - Zali mniemasz, że mniejszą mam
- Page 217 and 218: zwycięzcy! Pan idzie na podbój te
- Page 219 and 220: - Rozkaz? - powtórzył blednąc Wi
- Page 221 and 222: Ulica była jednak tak natłoczona,
- Page 223 and 224: - Ja nie przychodzę jako jego pose
- Page 225 and 226: tylko na cezara, który też nie ch
- Page 227 and 228: - Tak - odpowiedział Winicjusz.Dal
- Page 229 and 230: sła. Lanio skurczył się i skoczy
- Page 231 and 232: męką ludzką i zwierzęcą wście
- Page 233 and 234: czając siedzenia schodzili przedzi
- Page 235 and 236: wyjścia, zwane vomitoriami, na mia
- Page 237 and 238: jakby gra, w której chcę wygrać
- Page 239 and 240: Ty, Augusto, naprzód zazdrościła
- Page 241 and 242: - Byłem na Palatynie - rzekł. - P
- Page 243 and 244: obrazie Chilon, którego cezar nie
- Page 245 and 246: Lecz przedtem jeszcze wzniesiono ws
- Page 247 and 248: - Nie, bo nie sypiam. Ja nie myśla
- Page 249 and 250: - A ile macie dziś trupów?- Będz
- Page 251 and 252: ciebie, a on Chrystusa znał, Chrys
- Page 253 and 254: Lecz dnia tego sprawdzano znaki z w
- Page 255 and 256: Na ten widok Chilo zwinął się na
- Page 257 and 258: łał mnie. I odtąd On jest miło
- Page 259 and 260: najgorsze następstwa. Byli wreszci
- Page 261 and 262: przepisy ułatwiające odbudowywani
- Page 263 and 264: - Czyli - odrzekł Petroniusz - mó
- Page 265 and 266:
ROZDZIAŁ LXVIZa czasów Nerona wes
- Page 267 and 268:
dwóch połączonych tarcz i na her
- Page 269 and 270:
Po czym rozdarł tunikę na piersia
- Page 271 and 272:
ROZDZIAŁ LXVIIIPetroniusz po uwoln
- Page 273 and 274:
mu: „Panie! Za twoją to przyczyn
- Page 275 and 276:
Wszystkie te myśli przebiegały te
- Page 277 and 278:
ozumieli zaś, że korowód ów nie
- Page 279 and 280:
czym nie będą bez miłości, któ
- Page 281 and 282:
szczęścia mego wyrazić ci nie zd
- Page 283 and 284:
Nie bierzcie tego do serca. Żaden
- Page 285 and 286:
egipski wróżbita począł przepow
- Page 287 and 288:
Nikt nie był pewny życia i mienia
- Page 289:
Jadąc dalej, przesunęli się koł