Tak mówiąc wszedł do winiarni i kazał sobie podać dzbaniec „ciemnego”, widząc zaś nieufnespojrzenie gospodarza wydłubał złoty pieniądz z kieski i położywszy go na stole rzekł:- Sporusie, pracowałem dziś z Seneką od świtu do południa i oto, czym mój przyjaciel obdarzyłmnie na drogę.Okrągłe oczy Sporusa uczyniły się na ten widok jeszcze okrąglejsze i wino wnet znalazłosię przed Chilonem, ten zaś umoczywszy w nim palec nakreślił rybę na stole i rzekł:- Wiesz, co to znaczy?- Ryba? No, ryba to ryba!- Głupiś, choć dolewasz tyle wody do wina, że mogłaby się w nim znaleźć i ryba. To jestsymbol, który w języku filozofów znaczy: uśmiech Fortuny. Gdybyś go był odgadł, byłbyś ity może zrobił fortunę. Szanuj filozofię, mówię ci, bo inaczej zmienię winiarnię, do czegomój osobisty przyjaciel, Petroniusz, od dawna mnie namawia.ROZDZIAŁ XIVPrzez kilka dni następnych Chilon nie pokazywał się nigdzie. Winicjusz, który od czasujak dowiedział się od Akte, że Ligia go kochała, stokroć jeszcze więcej pragnął ją odnaleźć,rozpoczął poszukiwania na własną rękę, nie chcąc, a zarazem i nie mogąc udać się o pomocdo cezara, pogrążonego w trwodze z powodu zdrowia małej Augusty.Jakoż nie pomogły ofiary składane w świątyniach, modły i wota, jak również sztuka lekarskai wszelkie czarodziejskie środki, jakich się w ostateczności chwytano. Po tygodniu dzieckoumarło. Żałoba padła na dwór i na Rzym. Cezar, który przy urodzeniu dziecka szalał zradości, szalał teraz z rozpaczy i zamknąwszy się u siebie, przez dwa dni nie przyjmował pokarmu,a jakkolwiek pałac roił się tłumami senatorów i augustianów, którzy śpieszyli z oznakamiżalu i współczucia, nie chciał nikogo widzieć. Senat zebrał się na nadzwyczajne posiedzenie,na którym zmarłe dziecko ogłoszone zostało boginią; uchwalono wznieść jej świątynięi ustanowić osobnego przy niej kapłana. Składano też w innych nowe na cześć zmarłejofiary, odlewano jej posągi z drogocennych metali, a pogrzeb był jedną niezmierną uroczystością,na której lud podziwiał niepomiarkowane oznaki żalu, jakie dawał cezar, płakał z nimrazem, wyciągał ręce po podarki i nade wszystko bawił się niezwykłym widowiskiem.Petroniusza zaniepokoiła ta śmierć. Wiadomym już było w całym Rzymie, że Poppeaprzypisuje ją czarom. Powtarzali to za nią i lekarze, którzy w ten sposób mogli usprawiedliwićbezskuteczność swych wysiłków, i kapłani, których ofiary okazały się bezsilne, i zamawiacze,którzy drżeli o swoje życie, i lud. Petroniusz rad był teraz, że Ligia uciekła; ponieważjednak nie życzył źle Aulusom, a życzył dobrze i sobie, i Winicjuszowi, przeto gdy zdjętocyprys zatknięty na znak żałoby przed Palatynem, udał się na przyjęcie zgotowane dla senatorówi augustianów, by się przekonać, o ile Nero podał ucho wieści o czarach, i zapobiec następstwom,jakie by mogły z tego wyniknąć.Przypuszczał też, znając Nerona, że ten choćby w czary nie uwierzył, będzie udawał, żewierzy, i dlatego, by oszukać własny ból, i dlatego, by się na kimkolwiek pomścić, i wreszcie,by zapobiec przypuszczeniom, że bogowie poczynają go karać za zbrodnie. Petroniusz niesądził, by cezar mógł nawet własne dziecko kochać prawdziwie i głęboko, jakkolwiek kochałje zapalczywie, był jednak pewien, że będzie przesadzał w boleści. Jakoż nie omylił się. Nerosłuchał pociech senatorów i rycerzy z kamienną twarzą, z oczyma utkwionymi w jeden punkt,i widać było, że jeśli nawet cierpi istotnie, to zarazem myśli o tym, jakie wrażenie czyni jegoból na obecnych, zarazem pozuje na Niobe i daje przedstawienie rodzicielskiego żalu, takjakby je dawał komediant na scenie. Nie umiał nawet przy tym wytrwać w milczącej i nibyskamieniałej boleści, albowiem chwilami czynił gesta, jak gdyby posypywał głowę prochem66
ziemi, a chwilami jęczał głucho, ujrzawszy zaś Petroniusza zerwał się i tragicznym głosempoczął wołać tak, aby go wszyscy mogli dosłyszeć:- Eheu!... I tyś winien jej śmierci! Za twoją to radą wszedł w te mury zły duch, który jednymspojrzeniem wyssał życie z jej piersi... Biada mi! I wolej by oczy moje nie patrzyły naświatło Heliosa... Biada mi! Eheu! Eheu!...I podnosząc coraz głos przeszedł w krzyk rozpaczliwy, lecz Petroniusz w tejże samejchwili postanowił stawić wszystko na jeden rzut kości, za czym wyciągnąwszy rękę zerwałszybko jedwabną chustkę, którą Nero zawsze nosił na szyi, i położył mu ją na ustach.- Panie! - rzekł z powagą. - Spal Rzym i świat z boleści, lecz zachowaj nam swój głos!Zdumieli się obecni, zdumiał się na chwilę sam Nero, jeden tylko Petroniusz pozostał niewzruszony.Wiedział on nadto dobrze, co robi. Pamiętał przecie, że Terpnos i Diodor mieliwprost rozkaz zatykać usta cezarowi, gdyby podnosząc zbyt głos narażał go na szwank jakikolwiek.- Cezarze - mówił dalej z tą samą powagą i smutkiem - ponieśliśmy stratę niezmierną,niech nam choć ten skarb pociechy zostanie!Twarz Nerona zadrgała i po chwili z oczu puściły mu się łzy; nagle wsparł dłonie na ramionachPetroniusza i złożywszy głowę na jego piersiach jął powtarzać wśród łkań:- Tyś jeden ze wszystkich o tym pomyślał, ty jeden, Petroniuszu! Ty jeden!Tygellinus pożółkł z zazdrości. Peetroniusz zaś mówił: - Jedź do Ancjum! Tam ona przyszłana świat, tam spłynęła na cię radość, tam spłynie ukojenie. Niech morskie powietrze odświeżytwe boskie gardło; niechaj pierś twoja odetchnie słoną wilgocią. My, wierni, pójdziemywszędy za tobą i gdy twój ból będziemy koili przyjaźnią, ty ukoisz nas pieśnią.- Tak! - odrzekł żałośnie Nero - napiszę hymn na jej cześć i ułożę do niego muzykę.- A potem poszukasz ciepłego słońca w Baiae. - A potem zapomnienia w Grecji.- W ojczyźnie poezji i pieśni!I kamienny, ponury nastrój mijał stopniowo, jak mijają chmury pokrywające słońce, a natomiastpoczęła się rozmowa niby pełna jeszcze smutku, lecz pełna i układów na przyszłość,tyczących podróży, artystycznych wystąpień, a nawet i przyjęć, jakich wymagało zapowiedzianeprzybycie Tyrydata, króla Armenii. Tygellinus próbował wprawdzie jeszcze wspomniećo czarach, lecz Petroniusz, pewny już wygranej, podjął wprost wyzwanie.- Tygellinie - rzekł - czy sądzisz, że czary mogą szkodzić bogom?- Sam cezar o nich mówił - odpowiedział dworak. - Boleść mówiła, nie cezar, lecz ty co otym mniemasz?- Bogowie są zbyt potężni, by mogli podlegać urokom.- Miałżebyś zaś odmawiać boskości cezarowi i jego rodzinie?- Peractum est! - mruknął stojący obok Epriusz Marcellus powtarzając okrzyk, jaki wydawałlud, gdy gladiator w arenie ugodzony został od razu tak, że nie potrzebował dobicia.Tygellinus zgryzł w sobie gniew. Między nim i Petroniuszem z dawna istniało współzawodnictwowobec Nerona i Tygellinus miał tę wyższość, że Nero mniej albo raczej wcale sięwobec niego nie krępował, aż dotąd jednak Petroniusz, ilekroć się zetknęli, pokonywał gorozumem i dowcipem.Tak się stało i teraz. Tygellinus umilkł i tylko zapisywał sobie w pamięci tych senatorów irycerzy, którzy, w chwili gdy Petroniusz cofnął się w głąb sali, otoczyli go zaraz, mniemając,że po tym, co zaszło, on będzie stanowczo pierwszym ulubieńcem cezara.Petroniusz zaś wyszedłszy z pałacu udał się do Winicjusza i opowiedziawszy mu zajście zcezarem i Tygellinem rzekł:- Nie tylko odwróciłem niebezpieczeństwo od Aulusa Plaucjusza i Pomponii, a zarazem odnas obydwóch, ale nawet od Ligii, której nie będą poszukiwali choćby dlatego, że namówiłemtamtą miedzianobrodą małpę; by pojechała do Ancjum, a stamtąd do Neapolis lub Baiae. Ipojedzie, w Rzymie bowiem nie śmiał dotąd wystąpić publicznie w teatrze, wiem zaś, że od67
- Page 1 and 2:
Aby rozpocząć lekturę,kliknij na
- Page 3 and 4:
Tower Press 2000Copyright by Tower
- Page 5 and 6:
- Ach, Heraklea! Znałem tam jedną
- Page 7 and 8:
śpiewać przy lutni, deklamować i
- Page 9 and 10:
jedno bóstwo, odwieczne, wszechwł
- Page 11 and 12:
- Przychodzi mi do głowy, że jeś
- Page 13 and 14:
Winicjusz, który dawno nie był w
- Page 15 and 16: stać, że przychodzi podziękować
- Page 17 and 18: Nawet Pomponii podobała się wykwi
- Page 19 and 20: nie w Górach Albańskich, a bogowi
- Page 21 and 22: ROZDZIAŁ IVJakoż Petroniusz dotrz
- Page 23 and 24: - Żal mi ciebie, matko, i ojca, i
- Page 25 and 26: cze na tym świecie bezpiecznym i m
- Page 27 and 28: prawdziwa piękność, nie dalibyś
- Page 29 and 30: poetów, którzy deklamując wiersz
- Page 31 and 32: którzy otaczają cezara, ale jest
- Page 33 and 34: zy utrzymujących straż w pałacu.
- Page 35 and 36: - Ja ciebie kocham, Kallino... bosk
- Page 37 and 38: Na to Watyniusz jął udawać okrzy
- Page 39 and 40: - Widziałem cię w domu Aulusów p
- Page 41 and 42: ilekroć przebrał miarę. Jego cza
- Page 43 and 44: chając z wiernością psa swą kr
- Page 45 and 46: ROZDZIAŁ IXLigii żal było Pompon
- Page 47 and 48: - Ty przecie nie jesteś niewolnic
- Page 49 and 50: cztery osoby, do uczty bowiem próc
- Page 51 and 52: Winicjusz skoczył ku nim.- Gdzie L
- Page 53 and 54: I doznał istotnie ulgi. Miał przy
- Page 55 and 56: dach. Jeśli dziecko wyzdrowieje, z
- Page 57 and 58: zaś przy bramach jej nie dostrzeg
- Page 59 and 60: Petroniusz spojrzał na niego z pew
- Page 61 and 62: Tejrezjasz począł mówić nieco n
- Page 63 and 64: - Na Hekate Triformis! - zawołał
- Page 65: stwo i jak się zowią jego wyznawc
- Page 69 and 70: - Tak jest! - wybuchnął Winicjusz
- Page 71 and 72: łem. Począłem też przy tym narz
- Page 73 and 74: mniejsza o termin. Trzeba się tymc
- Page 75 and 76: sierne, jak niesłuszne, poczęli g
- Page 77 and 78: ył uczniem Chrystusa i któremu te
- Page 79 and 80: „Ciekawym tego Herkulesa, który
- Page 81 and 82: krzywdy wolno przebaczać, więc za
- Page 83 and 84: tylko pewność, panie, że skoro U
- Page 85 and 86: maści, którą dość posmarować
- Page 87 and 88: domach modlitwy tak bywa i że tako
- Page 89 and 90: pokorna prośba o ratunek w zabłą
- Page 91 and 92: szy, a czuł, że rozchodzi się od
- Page 93 and 94: - Wejdziemy za nią do domu i porwi
- Page 95 and 96: - Tak, ale gdybyś miał choć pocz
- Page 97 and 98: zamierzał przygotować z nich śni
- Page 99 and 100: Śmierć jego nie ujdzie im na such
- Page 101 and 102: zał głową na Ursusa) odebrał m
- Page 103 and 104: - O Krotona, którego zdusił Ursus
- Page 105 and 106: wieka leśnego, a zarazem i wielka
- Page 107 and 108: Chilo od razu zrozumiał, że jeśl
- Page 109 and 110: - Nie! nie zabiję cię, a jeślim
- Page 111 and 112: nią razem iść szlakiem księżyc
- Page 113 and 114: ROZDZIAŁ XXVINazajutrz ocknął si
- Page 115 and 116: Winicjusza zabawiło zakłopotanie
- Page 117 and 118:
mi rybę na piasku, a jam nie rozum
- Page 119 and 120:
narodu mniej znaczył niż robak na
- Page 121 and 122:
la. Bóg umarł dla cię na krzyżu
- Page 123 and 124:
Liga, czy stanowi wyjątek, czy te
- Page 125 and 126:
jego nauki; i tu dopiero stajesz ja
- Page 127 and 128:
nictwa zboża i oliwy, których wie
- Page 129 and 130:
tyle rozumny, że czuł ich wagę,
- Page 131 and 132:
- Nie: zapłata nie jest jednaka, a
- Page 133 and 134:
- Uczynisz podarek ludzkości.- W E
- Page 135 and 136:
- Trzebaż szczęścia, żebym na t
- Page 137 and 138:
poprzebieranych za faunów lub za s
- Page 139 and 140:
wieść o chorobie Winicjusza i ods
- Page 141 and 142:
Tymczasem zdarzyła się okoliczno
- Page 143 and 144:
Winicjusz został sam. Wydany rozka
- Page 145 and 146:
Tu brwi na czole zbiegły mu się w
- Page 147 and 148:
postępki, ale płynęły z miłoś
- Page 149 and 150:
zobaczyć. Byłem u Awiruna, u Atra
- Page 151 and 152:
Po czym wyciągnął rękę do Wini
- Page 153 and 154:
szy od narzędzi muzycznych i sprz
- Page 155 and 156:
urza oklasków i okrzyki: „Witaj,
- Page 157 and 158:
i nieprawości. I zadziwił się w
- Page 159 and 160:
ROZDZIAŁ XXXVIIIWinicjusz do Ligii
- Page 161 and 162:
- Ja wiem... Ledwiem tu wszedł, le
- Page 163 and 164:
Tak mówił Paweł, o Ligio, a wów
- Page 165 and 166:
małym kółku ustęp ze swej Troik
- Page 167 and 168:
umrzeć potrafimy, a tymczasem nie
- Page 169 and 170:
dę: ludzie nie wiedzą, ile dobreg
- Page 171 and 172:
- Ofiaruj Euterpie parę łabędzi
- Page 173 and 174:
gaju bocznymi ścieżkami, ale i na
- Page 175 and 176:
wszczął się rzeczywiście przy W
- Page 177 and 178:
ostoi przed potęgą ognia, poniewa
- Page 179 and 180:
czął szukać cubiculów. Znalazł
- Page 181 and 182:
miego stosu całą Kampanię. Przy
- Page 183 and 184:
ROZDZIAŁ XLVMakrynus tkacz, do kt
- Page 185 and 186:
- Panie - rzekł - czemu mi nie wie
- Page 187 and 188:
się!” Chwilami Kryspus zabierał
- Page 189 and 190:
oświeconych przez łunę, widziano
- Page 191 and 192:
I począł szukać dalej wyrażeń,
- Page 193 and 194:
Apostoł w towarzystwie Winicjusza
- Page 195 and 196:
- Rzym płonie z rozkazu cezara. Ju
- Page 197 and 198:
Azji Mniejszej; Watyniusz, który
- Page 199 and 200:
Tu nagle uderzył się w czoło i z
- Page 201 and 202:
- Ukarz zuchwalca - powtórzył Wit
- Page 203 and 204:
- Mogłem odpuścić krzywdy własn
- Page 205 and 206:
niż dawniej, jestem gotów. Na św
- Page 207 and 208:
- Panie - rzekł głosem, w którym
- Page 209 and 210:
dziły jakieś okrzyki, których Pe
- Page 211 and 212:
jej nie zdołasz natychmiast wydoby
- Page 213 and 214:
- Zali mniemasz, że mniejszą mam
- Page 215 and 216:
odbywało się w szopie, w której
- Page 217 and 218:
zwycięzcy! Pan idzie na podbój te
- Page 219 and 220:
- Rozkaz? - powtórzył blednąc Wi
- Page 221 and 222:
Ulica była jednak tak natłoczona,
- Page 223 and 224:
- Ja nie przychodzę jako jego pose
- Page 225 and 226:
tylko na cezara, który też nie ch
- Page 227 and 228:
- Tak - odpowiedział Winicjusz.Dal
- Page 229 and 230:
sła. Lanio skurczył się i skoczy
- Page 231 and 232:
męką ludzką i zwierzęcą wście
- Page 233 and 234:
czając siedzenia schodzili przedzi
- Page 235 and 236:
wyjścia, zwane vomitoriami, na mia
- Page 237 and 238:
jakby gra, w której chcę wygrać
- Page 239 and 240:
Ty, Augusto, naprzód zazdrościła
- Page 241 and 242:
- Byłem na Palatynie - rzekł. - P
- Page 243 and 244:
obrazie Chilon, którego cezar nie
- Page 245 and 246:
Lecz przedtem jeszcze wzniesiono ws
- Page 247 and 248:
- Nie, bo nie sypiam. Ja nie myśla
- Page 249 and 250:
- A ile macie dziś trupów?- Będz
- Page 251 and 252:
ciebie, a on Chrystusa znał, Chrys
- Page 253 and 254:
Lecz dnia tego sprawdzano znaki z w
- Page 255 and 256:
Na ten widok Chilo zwinął się na
- Page 257 and 258:
łał mnie. I odtąd On jest miło
- Page 259 and 260:
najgorsze następstwa. Byli wreszci
- Page 261 and 262:
przepisy ułatwiające odbudowywani
- Page 263 and 264:
- Czyli - odrzekł Petroniusz - mó
- Page 265 and 266:
ROZDZIAŁ LXVIZa czasów Nerona wes
- Page 267 and 268:
dwóch połączonych tarcz i na her
- Page 269 and 270:
Po czym rozdarł tunikę na piersia
- Page 271 and 272:
ROZDZIAŁ LXVIIIPetroniusz po uwoln
- Page 273 and 274:
mu: „Panie! Za twoją to przyczyn
- Page 275 and 276:
Wszystkie te myśli przebiegały te
- Page 277 and 278:
ozumieli zaś, że korowód ów nie
- Page 279 and 280:
czym nie będą bez miłości, któ
- Page 281 and 282:
szczęścia mego wyrazić ci nie zd
- Page 283 and 284:
Nie bierzcie tego do serca. Żaden
- Page 285 and 286:
egipski wróżbita począł przepow
- Page 287 and 288:
Nikt nie był pewny życia i mienia
- Page 289:
Jadąc dalej, przesunęli się koł