duszącego smrodu, który przy samych puticuli był wprost nie do zniesienia, po czym podnieślinosze z trumnami i poszli dalej.Jedna tylko trumna zatrzymała się naprzeciw świątyńki.Winicjusz skoczył ku niej, a za nim Petroniusz, Niger i dwaj niewolnicy brytańscy z lektyką.Lecz nim dobiegli, w ciemności dał się słyszeć pełen bólu głos Nazariusza:- Panie, przenieśli ją wraz z Ursusem do Eskwilińskiego więzienia... My niesiemy inneciało! a ją porwali przed północą!...Petroniusz, wróciwszy do domu, posępny był jak burza i nie próbował nawet pocieszaćWinicjusza. Rozumiał, że o wydobyciu Ligii z Eskwilińskich podziemi nie ma co i marzyć.Odgadywał, że prawdopodobnie dlatego przeniesiono ją z Tullianum, by nie umarła z gorączkii by nie uniknęła przeznaczonego jej amfiteatru. Ale to właśnie był dowód, że czuwano nadnią i strzeżono jej pilniej niż innych. Petroniuszowi żal było do głębi duszy i jej, i Winicjusza,lecz prócz tego nurtowała go i ta myśl, że po raz pierwszy w życiu coś mu się nie udało i żepo raz pierwszy został zwyciężony w walce.„Fortuna zdaje się mnie opuszczać - mówił sobie - ale bogowie mylą się, jeśli sądzą, żezgodzę się na takie na przykład życie jak jego.”Tu spojrzał na Winicjusza, który również patrzył na niego rozszerzonymi źrenicami.- Co tobie? Ty masz gorączkę? - rzekł Petroniusz. Ów zaś odpowiedział jakimś dziwnym,złamanym i powolnym głosem, jakby chorego dziecka:- A ja wierzę, że On może mi ją powrócić. Nad miastem cichły ostatnie grzmoty burzy.ROZDZIAŁ LVIIITrzydniowy deszcz, zjawisko wyjątkowe w Rzymie podczas lata, i grady, padające wbrewprzyrodzonemu porządkowi nie tylko w dzień i wieczorami, ale nawet wśród nocy, przerwaływidowiska. Lud począł trwożyć się. Przepowiadano nieurodzaj na winograd, a gdy pewnegopopołudnia piorun stopił na Kapitolu brązowy posąg Cerery, nakazano ofiary w świątyni JowiszaSalwatora. Kapłani Cerery rozpuścili wieść, że gniew bogów zwrócił się na miasto zpowodu zbyt opieszałego wymiaru kary na chrześcijan, tłumy więc jęły domagać się, by bezwzględu na pogodę przyśpieszono dalszy ciąg igrzysk, i radość ogarnęła cały Rzym, gdyogłoszono wreszcie, że po trzech dniach przerwy ludus rozpocznie się na nowo.Tymczasem wróciła i piękna pogoda. Amfiteatr od świtu do nocy napełnił się tysiącamiludzi, cezar zaś przybył również wcześnie z westalkami i dworem. Widowisko miało rozpocząćsię od walki chrześcijan między sobą, których w tym celu poprzebierano za gladiatorów idano im wszelką broń, jaka służyła szermierzom z zawodu do zaczepnego i obronnego boju.Lecz tu nastąpił zawód. Chrześcijanie porzucali na piasek sieci, widły, włócznie i miecze, anatomiast poczęli się obejmować wzajemnie i zachęcać do wytrwania wobec mąk i śmierci.Wówczas głęboka uraza i oburzenie zawładnęły sercami tłumów. Jedni zarzucali im małodusznośći tchórzostwo, drudzy twierdzili, iż nie chcą się bić naumyślnie, przez nienawiść doludu i dlatego, by go pozbawić radości, jaką widok męstwa zwykł sprawiać. Wreszcie z rozkazucezara wypuszczono na nich prawdziwych gladiatorów, którzy klęczących i bezbronnychwycięli w mgnieniu oka.Lecz po uprzątnięciu trupów widowisko przestało być walką, a zmieniło się w szereg mitologicznychobrazów pomysłu samego cezara. Ujrzano więc Herkulesa płonącego żywymogniem na górze Oeta. Winicjusz zadrżał na myśl, że na rolę Herkulesa przeznaczono możeUrsusa, lecz widocznie kolej nie przyszła jeszcze na wiernego sługę Ligii, albowiem na stosiespłonął jakiś inny, zupełnie nie znany Winicjuszowi chrześcijanin. Natomiast w następnym242
obrazie Chilon, którego cezar nie chciał uwolnić od bytności na przedstawieniu, ujrzał znajomychsobie ludzi. Przedstawiano śmierć Dedala i Ikara. W roli Dedala występował Eurycjusz,ten sam starzec, który w swoim czasie dał Chilonowi znak ryby, w roli zaś Ikara, syn jego,Kwartus. Obydwóch podniesiono za pomocą umyślnej maszynerii w górę, a następnie strącononagle z ogromnej wysokości na arenę, przy czym młody Kwartus upadł tak blisko cesarskiegopodium, iż obryzgał krwią nie tylko zewnętrzne ozdoby, ale i wysłane purpurą oparcie.Chilon nie widział upadku, albowiem przymknął oczy, słyszał tylko głuche uderzenie ciała, agdy po chwili ujrzał krew tuż obok siebie, omal nie zemdlał po raz wtóry. Ale obrazy zmieniałysię prędko. Sromotne męki dziewic, hańbionych przed śmiercią przez gladiatorów poprzebieranychza zwierzęta, rozradowały serca tłumów. Widziano kapłanki Kibeli i Cerery,widziano Danaidy, widziano Dirce i Pasifae, widziano wreszcie dziewczątka niedorosłe, rozrywaneprzez dzikie konie. Lud oklaskiwał coraz nowe pomysły cezara, który dumny z nich iuszczęśliwiony z oklasków, nie odejmował teraz ani na chwilę szmaragdu od oka, przypatrującsię białym ciałom rozdzieranym przez żelazo i konwulsyjnym drganiom ofiar. Dawanojednak obrazy i z dziejów miasta. Po dziewicach ujrzano Mucjusza Scewolę, którego ręka,przymocowana do trójnoga z ogniem, napełniała swędem spalonego mięsa amfiteatr, ale który,jak prawdziwy Scewola, stał bez jęku, z oczyma wzniesionymi w górę i z szeptem modlitwyna sczerniałych wargach. Po dobiciu go i wywleczeniu ciała do spoliarium nastąpiłazwykła południowa przerwa w przedstawieniu. Cezar wraz z westalkami i augustianami opuściłamfiteatr i udał się do wzniesionego umyślnie, olbrzymiego szkarłatnego namiotu, w którymprzygotowano dla niego i gości wspaniałe prandium. Tłumy po większej części poszły zajego przykładem i wylewając się na zewnątrz, rozkładały się w malowniczych grupach oboknamiotu, aby dać odpoczynek znużonym przez długie siedzenie członkom i spożyć potrawy,które z łaski cezara obficie roznosili niewolnicy. Najciekawsi tylko po opuszczeniu siedzeńzeszli na samą arenę i dotykając palcami lepkiego od krwi piasku rozprawiali jako znawcy ilubownicy o tym, co się już odbyło i co jeszcze miało nastąpić. Wkrótce jednak odeszli i rozprawiacze,aby nie spóźnić się na ucztę; zostało tylko kilku ludzi, których zatrzymała nie ciekawość,ale współczucie dla przyszłych ofiar.Ci ukryli się w przedziałach lub na niższych miejscach, a tymczasem zrównano arenę i poczętokopać w niej doły, jeden przy drugim, rzędami, przez całe kolisko, od brzegu do brzegu,tak że ostatni ich szereg przypadał o kilkanaście kroków od cesarskiego podium. Z zewnątrzcyrku dochodził gwar ludu, krzyki i oklaski, a tu czyniono z gorączkowym pośpiechem przygotowaniado jakichś nowych mąk. Naraz otwarły się cunicula i ze wszystkich otworów prowadzącychna arenę poczęto wypędzać gromady chrześcijan, nagich i dźwigających krzyże naramionach. Zaroił się od nich cały amfiteatr. Biegli starce pochyleni pod ciężarem drewnianychbierwion, obok nich mężczyźni w sile wieku, kobiety z rozpuszczonymi włosami, podktórymi starały się ukryć swą nagość, chłopięta niedorosłe i całkiem małe dzieci. Krzyże wwiększej części, również jak ofiary, uwieńczone były kwiatami. Służba cyrkowa, ćwiczącnieszczęsnych batami, zmuszała ich, by układali krzyże wedle gotowych dołów i sami stawaliprzy nich szeregiem. W ten sposób mieli zginąć ci, których pierwszego dnia igrzysk nie zdążonowypchnąć na pastwę psom i dzikim zwierzętom. Teraz chwytali ich czarni niewolnicy ikładąc ofiary na wznak na drzewie, poczęli przybijać im ręce do przecznic gorliwie i szybko,tak aby lud wróciwszy po skończonej przerwie zastał już wszystkie krzyże wzniesione. Wcałym amfiteatrze rozległ się teraz huk młotów, którego echa rozbrzmiały po wyższych rzędachi doszły aż na plac otaczający amfiteatr i pod namiot, w którym cezar podejmował westalkii towarzyszów. Tam pito wino, żartowano z Chilona i szeptano dziwne słowa do uszukapłanek Westy, na arenie zaś wrzała robota, gwoździe pogrążały się w ręce i nogi chrześcijan,warczały łopaty zasypujące ziemią doły, w które wstawiano krzyże.Lecz między ofiarami, na które dopiero za chwilę miała przyjść kolej, był Kryspus. Lwynie miały czasu go rozedrzeć, więc przeznaczono mu krzyż, on zaś, zawsze gotów na śmierć,243
- Page 1 and 2:
Aby rozpocząć lekturę,kliknij na
- Page 3 and 4:
Tower Press 2000Copyright by Tower
- Page 5 and 6:
- Ach, Heraklea! Znałem tam jedną
- Page 7 and 8:
śpiewać przy lutni, deklamować i
- Page 9 and 10:
jedno bóstwo, odwieczne, wszechwł
- Page 11 and 12:
- Przychodzi mi do głowy, że jeś
- Page 13 and 14:
Winicjusz, który dawno nie był w
- Page 15 and 16:
stać, że przychodzi podziękować
- Page 17 and 18:
Nawet Pomponii podobała się wykwi
- Page 19 and 20:
nie w Górach Albańskich, a bogowi
- Page 21 and 22:
ROZDZIAŁ IVJakoż Petroniusz dotrz
- Page 23 and 24:
- Żal mi ciebie, matko, i ojca, i
- Page 25 and 26:
cze na tym świecie bezpiecznym i m
- Page 27 and 28:
prawdziwa piękność, nie dalibyś
- Page 29 and 30:
poetów, którzy deklamując wiersz
- Page 31 and 32:
którzy otaczają cezara, ale jest
- Page 33 and 34:
zy utrzymujących straż w pałacu.
- Page 35 and 36:
- Ja ciebie kocham, Kallino... bosk
- Page 37 and 38:
Na to Watyniusz jął udawać okrzy
- Page 39 and 40:
- Widziałem cię w domu Aulusów p
- Page 41 and 42:
ilekroć przebrał miarę. Jego cza
- Page 43 and 44:
chając z wiernością psa swą kr
- Page 45 and 46:
ROZDZIAŁ IXLigii żal było Pompon
- Page 47 and 48:
- Ty przecie nie jesteś niewolnic
- Page 49 and 50:
cztery osoby, do uczty bowiem próc
- Page 51 and 52:
Winicjusz skoczył ku nim.- Gdzie L
- Page 53 and 54:
I doznał istotnie ulgi. Miał przy
- Page 55 and 56:
dach. Jeśli dziecko wyzdrowieje, z
- Page 57 and 58:
zaś przy bramach jej nie dostrzeg
- Page 59 and 60:
Petroniusz spojrzał na niego z pew
- Page 61 and 62:
Tejrezjasz począł mówić nieco n
- Page 63 and 64:
- Na Hekate Triformis! - zawołał
- Page 65 and 66:
stwo i jak się zowią jego wyznawc
- Page 67 and 68:
ziemi, a chwilami jęczał głucho,
- Page 69 and 70:
- Tak jest! - wybuchnął Winicjusz
- Page 71 and 72:
łem. Począłem też przy tym narz
- Page 73 and 74:
mniejsza o termin. Trzeba się tymc
- Page 75 and 76:
sierne, jak niesłuszne, poczęli g
- Page 77 and 78:
ył uczniem Chrystusa i któremu te
- Page 79 and 80:
„Ciekawym tego Herkulesa, który
- Page 81 and 82:
krzywdy wolno przebaczać, więc za
- Page 83 and 84:
tylko pewność, panie, że skoro U
- Page 85 and 86:
maści, którą dość posmarować
- Page 87 and 88:
domach modlitwy tak bywa i że tako
- Page 89 and 90:
pokorna prośba o ratunek w zabłą
- Page 91 and 92:
szy, a czuł, że rozchodzi się od
- Page 93 and 94:
- Wejdziemy za nią do domu i porwi
- Page 95 and 96:
- Tak, ale gdybyś miał choć pocz
- Page 97 and 98:
zamierzał przygotować z nich śni
- Page 99 and 100:
Śmierć jego nie ujdzie im na such
- Page 101 and 102:
zał głową na Ursusa) odebrał m
- Page 103 and 104:
- O Krotona, którego zdusił Ursus
- Page 105 and 106:
wieka leśnego, a zarazem i wielka
- Page 107 and 108:
Chilo od razu zrozumiał, że jeśl
- Page 109 and 110:
- Nie! nie zabiję cię, a jeślim
- Page 111 and 112:
nią razem iść szlakiem księżyc
- Page 113 and 114:
ROZDZIAŁ XXVINazajutrz ocknął si
- Page 115 and 116:
Winicjusza zabawiło zakłopotanie
- Page 117 and 118:
mi rybę na piasku, a jam nie rozum
- Page 119 and 120:
narodu mniej znaczył niż robak na
- Page 121 and 122:
la. Bóg umarł dla cię na krzyżu
- Page 123 and 124:
Liga, czy stanowi wyjątek, czy te
- Page 125 and 126:
jego nauki; i tu dopiero stajesz ja
- Page 127 and 128:
nictwa zboża i oliwy, których wie
- Page 129 and 130:
tyle rozumny, że czuł ich wagę,
- Page 131 and 132:
- Nie: zapłata nie jest jednaka, a
- Page 133 and 134:
- Uczynisz podarek ludzkości.- W E
- Page 135 and 136:
- Trzebaż szczęścia, żebym na t
- Page 137 and 138:
poprzebieranych za faunów lub za s
- Page 139 and 140:
wieść o chorobie Winicjusza i ods
- Page 141 and 142:
Tymczasem zdarzyła się okoliczno
- Page 143 and 144:
Winicjusz został sam. Wydany rozka
- Page 145 and 146:
Tu brwi na czole zbiegły mu się w
- Page 147 and 148:
postępki, ale płynęły z miłoś
- Page 149 and 150:
zobaczyć. Byłem u Awiruna, u Atra
- Page 151 and 152:
Po czym wyciągnął rękę do Wini
- Page 153 and 154:
szy od narzędzi muzycznych i sprz
- Page 155 and 156:
urza oklasków i okrzyki: „Witaj,
- Page 157 and 158:
i nieprawości. I zadziwił się w
- Page 159 and 160:
ROZDZIAŁ XXXVIIIWinicjusz do Ligii
- Page 161 and 162:
- Ja wiem... Ledwiem tu wszedł, le
- Page 163 and 164:
Tak mówił Paweł, o Ligio, a wów
- Page 165 and 166:
małym kółku ustęp ze swej Troik
- Page 167 and 168:
umrzeć potrafimy, a tymczasem nie
- Page 169 and 170:
dę: ludzie nie wiedzą, ile dobreg
- Page 171 and 172:
- Ofiaruj Euterpie parę łabędzi
- Page 173 and 174:
gaju bocznymi ścieżkami, ale i na
- Page 175 and 176:
wszczął się rzeczywiście przy W
- Page 177 and 178:
ostoi przed potęgą ognia, poniewa
- Page 179 and 180:
czął szukać cubiculów. Znalazł
- Page 181 and 182:
miego stosu całą Kampanię. Przy
- Page 183 and 184:
ROZDZIAŁ XLVMakrynus tkacz, do kt
- Page 185 and 186:
- Panie - rzekł - czemu mi nie wie
- Page 187 and 188:
się!” Chwilami Kryspus zabierał
- Page 189 and 190:
oświeconych przez łunę, widziano
- Page 191 and 192: I począł szukać dalej wyrażeń,
- Page 193 and 194: Apostoł w towarzystwie Winicjusza
- Page 195 and 196: - Rzym płonie z rozkazu cezara. Ju
- Page 197 and 198: Azji Mniejszej; Watyniusz, który
- Page 199 and 200: Tu nagle uderzył się w czoło i z
- Page 201 and 202: - Ukarz zuchwalca - powtórzył Wit
- Page 203 and 204: - Mogłem odpuścić krzywdy własn
- Page 205 and 206: niż dawniej, jestem gotów. Na św
- Page 207 and 208: - Panie - rzekł głosem, w którym
- Page 209 and 210: dziły jakieś okrzyki, których Pe
- Page 211 and 212: jej nie zdołasz natychmiast wydoby
- Page 213 and 214: - Zali mniemasz, że mniejszą mam
- Page 215 and 216: odbywało się w szopie, w której
- Page 217 and 218: zwycięzcy! Pan idzie na podbój te
- Page 219 and 220: - Rozkaz? - powtórzył blednąc Wi
- Page 221 and 222: Ulica była jednak tak natłoczona,
- Page 223 and 224: - Ja nie przychodzę jako jego pose
- Page 225 and 226: tylko na cezara, który też nie ch
- Page 227 and 228: - Tak - odpowiedział Winicjusz.Dal
- Page 229 and 230: sła. Lanio skurczył się i skoczy
- Page 231 and 232: męką ludzką i zwierzęcą wście
- Page 233 and 234: czając siedzenia schodzili przedzi
- Page 235 and 236: wyjścia, zwane vomitoriami, na mia
- Page 237 and 238: jakby gra, w której chcę wygrać
- Page 239 and 240: Ty, Augusto, naprzód zazdrościła
- Page 241: - Byłem na Palatynie - rzekł. - P
- Page 245 and 246: Lecz przedtem jeszcze wzniesiono ws
- Page 247 and 248: - Nie, bo nie sypiam. Ja nie myśla
- Page 249 and 250: - A ile macie dziś trupów?- Będz
- Page 251 and 252: ciebie, a on Chrystusa znał, Chrys
- Page 253 and 254: Lecz dnia tego sprawdzano znaki z w
- Page 255 and 256: Na ten widok Chilo zwinął się na
- Page 257 and 258: łał mnie. I odtąd On jest miło
- Page 259 and 260: najgorsze następstwa. Byli wreszci
- Page 261 and 262: przepisy ułatwiające odbudowywani
- Page 263 and 264: - Czyli - odrzekł Petroniusz - mó
- Page 265 and 266: ROZDZIAŁ LXVIZa czasów Nerona wes
- Page 267 and 268: dwóch połączonych tarcz i na her
- Page 269 and 270: Po czym rozdarł tunikę na piersia
- Page 271 and 272: ROZDZIAŁ LXVIIIPetroniusz po uwoln
- Page 273 and 274: mu: „Panie! Za twoją to przyczyn
- Page 275 and 276: Wszystkie te myśli przebiegały te
- Page 277 and 278: ozumieli zaś, że korowód ów nie
- Page 279 and 280: czym nie będą bez miłości, któ
- Page 281 and 282: szczęścia mego wyrazić ci nie zd
- Page 283 and 284: Nie bierzcie tego do serca. Żaden
- Page 285 and 286: egipski wróżbita począł przepow
- Page 287 and 288: Nikt nie był pewny życia i mienia
- Page 289: Jadąc dalej, przesunęli się koł