Kazimierz M. - Politechnika Radomska
Kazimierz M. - Politechnika Radomska
Kazimierz M. - Politechnika Radomska
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
arteria – Rocznik Katedry Sztuki 1<br />
Józef Szajna jest z uwagi na swe wojenne doświadczenia niejako skazany na budowanie osobistej<br />
melodyki barw, dlatego nadaje swej figuracji charakter kolorystycznie „zszarzałego” realizmu eschatologicznego;<br />
stąd się bierze taki a nie inny tembr barwny Jego obrazów.<br />
Kolejny, jakże istotny atrybut dyspozycji malarskich Józefa Szajny stanowi wyjątkowe w światowej<br />
skali wyczucie sensualności fakturowej i kolorystycznej wszelkiego możliwego tworzywa, rodem<br />
z estetyki pop-artu i informelu. Tej samej klasy, kongenialne w stosunku do zdolności Józefa Szajny<br />
wyczucie materii tworzywa miał bardzo przezeń ceniony Władysław Hasior. Dla obu Twórców dowolny<br />
przedmiot czy jego dowolny fragment, czy dowolny odpadek na śmietnisku – w rodzaju starych<br />
szmat, odłamków szkła, metalowych konstrukcji, piasku czy innych materiałów organicznego czy<br />
sztucznego pochodzenia – mógł stać się tworzywem godnym nobilitacji artystycznej. Zardzewiała<br />
blacha, zmurszała deska, rozpadająca się tkanina zarówno dla Józefa Szajny, jak i dla Władysława<br />
Hasiora bywały surowcem kreacyjnym, cudowanie adaptowanym do celów artystycznych.<br />
I wreszcie figuratywizm – który z językowego i stylistycznego punktu widzenia stanowi dla Szajnowskiej<br />
Formy cechę o fundamentalnym znaczeniu. Wprawdzie tuż po studiach w ASP w Krakowie<br />
wszedł Józef Szajna głęboko w abstrakcję, ale długo w niej nie pozostał. Sam Artysta tak w retrospekcyjnym<br />
ujęciu opisuje ten proces: „W latach pięćdziesiątych penetrowałem możliwości wypowiedzi<br />
w sztuce informel, potem w collage’u, następnie w strukturach złożonych zastygłej farby o chropowatych<br />
powierzchniach i czarno-białych lub monochromatycznych walorach”. To abstrakcyjno-informelowe<br />
doświadczenie było dla Józefa Szajny niezwykle ważnym doświadczeniem kompozytorskim.<br />
We wszystkich późniejszych realizacjach – notabene w każdej dziedzinie, jaką uprawiał – Twórca<br />
błyskotliwie asymilował to doświadczenie, ale w nurcie twórczości stricte abstrakcyjnej nie pozostał.<br />
Doświadczeniami wyniesionymi z tego okresu cały czas wzbogacał później swą figurację.<br />
Z powodu wybitnych walorów estetycznych i głębi uniwersalnego przesłania szczególną uwagę<br />
należy zwrócić na dwa malarskie cykle: Mrowisko z postacią i Mrowisko. Oba te opusy upodabnia<br />
wzajemnie zarówno forma, jak i treść. Ich rodowód czasowy sięga końca lat osiemdziesiątych,<br />
a ostatnie kompozycje tych cykli pochodzą z późnych lat dziewięćdziesiątych. Już samym tytułem<br />
oba monumenty odwołują się do miriadycznych struktur, tyle że nie obrazują, rzecz jasna, wielkich<br />
gromad małych stworzonek leśnych, lecz wielkie zbiorowiska ludzkich postaci. Co znamienne,<br />
każda monada ludzka z tych wizji jest pozbawiona twarzy. Jako taka, jest raczej ideą człowieka<br />
– jego bezosobowym znakiem – gdyż jej podmiotowość zdaje się unicestwiona. W tych kosmizujących<br />
wizjach Józefa Szajny człowiek nie posiada tożsamości czy indywidualizujących go cech.<br />
Jest anonimowym, szarym cieniem samego siebie, bo ktoś – lub coś – wszelkie tego typu cechy<br />
w nim uśmiercił, unicestwił. Nie posiada więc ani imienia i nazwiska, ani własnej historii; nie posiada<br />
nawet swego numeru, obozowego czy życiowego, gdyż jest podczłowiekiem – echem zdegradowanej<br />
egzystencji. W kompozycjach tych ludzką figurę sygnifikuje popiersie, przedstawione w formie<br />
uogólnionego grafu, zgrzebnym pędzlem malowanego linearnie, w różnych odcieniach szarości,<br />
czerni i bieli. Graf ten jest jakby kopią ludzkich konturów, jakie umieszcza się na tarczy strzelniczej;<br />
przedstawia zarys półsylwety człekopodobnego manekina. Tak zdefiniowany znak ludzkiej postaci,<br />
niczym swoiste popiersie, jest ekspresywnie powielany na powierzchni całego obrazu, aż po jego<br />
brzegi. W cyklu Mrowisko z postacią wszystkie figury w ten sposób stylizowane są uszeregowane<br />
w system o tabloidalnej strukturze. Natomiast w cyklu Mrowisko system połączeń tych sylwet jest<br />
bardziej zdynamizowany, nieregularny, bez zamykających je kadrów o kształcie prostokąta. Pierwszy<br />
system odwołuje się w swej morfologii do geometrycznie uszeregowanych fotografii twarzy więźniów,<br />
jakie można oglądać w Auschwitz. Drugi nawiązuje do wizji skłębionego, stłoczonego tłumu, który<br />
w nieskończoność ciągnie się we wszystkie strony świata. W cyklu Mrowisko z postacią na tabloidalnie<br />
uszeregowane minipopiersia pada olbrzymi cień sylwety o jednokładnej formie w stosunku<br />
do swych zminiaturyzowanych pierwowzorów. Dlatego można je też kojarzyć z obrazem tablicy<br />
strzelniczej, na powierzchni której dominuje anonimowy rysunek ludzkiego popiersia. Metaforyczna<br />
wymowa tych ikon jest jednoznaczna: postaci zapełniające ich powierzchnię mogą symbolizować<br />
ofiary jakiegoś wielkiego odstrzału, obozowego, wojennego, ale także – psychicznego. Symbolika<br />
wielkiego cienia, padającego na znaczną powierzchnię każdego kadru, z jednej strony może odsyłać<br />
do ludzkiej jednostki jako pełniącej rolę obserwatora i świadka tragicznego losu współbraci,<br />
z drugiej zaś – w jungowskiej interpretacji – nawiązywać do archetypu zbiorowego cienia, który<br />
jest nieodłączny od ludzkiej kondycji, a którego wielką kumulację negatywną w postaci epopei<br />
wojennej obserwował jej Świadek i Ofiara zarazem – Józef Szajna.<br />
Rodowód formalny i ideowy obu cykli wywodzi się aż z obozowych rysunków, które Autor<br />
wykonał jeszcze w 1944 roku w Buchenwaldzie. W pracach tych daje się dostrzec zapowiedź<br />
PERSONALIA