Kazimierz M. - Politechnika Radomska
Kazimierz M. - Politechnika Radomska
Kazimierz M. - Politechnika Radomska
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
PERSONALIA<br />
arteria – Rocznik Katedry Sztuki Sztuki<br />
syntetycznej morfologii i eschatologicznej wymowy Mrowisk. Już wtedy figurę ludzką sprowadzał<br />
Artysta do prostego znaku – niby-obozowego stempla, którym poprzez rysunkowe powielenie budował<br />
odpersonalizowane ciągi zniewolonych – obozowych – tłumów. Jeśli w ikonografii rysunków<br />
Apel trwał bardzo długo (1944) i Nasze życiorysy (1944) widać zapowiedź idei cyklu Mrowisko, to<br />
obozowe szkice Blok 11. – wywołany na rozwałkę (1944) i Karna kompania (1944) należy uznać za<br />
zapowiedź ideowo-artystyczną cyklu Mrowisko z postacią.<br />
Podobny system obrazowania ludzkich skupisk zastosował Twórca w obrazie Zapomnienie (1968),<br />
a także w serii rysunków pod wspólnym tytułem Apel (1989-1990). Malarski opus Zapomnienie nawiązuje<br />
ikonograficznie do struktury Mrowiska z postacią. W rysunkowym cyklu Apel wykorzystuje<br />
Artysta rozmaite perspektywy obserwacyjne obozowego tłumu: gdy podgląda go z bliska, wykrzywione,<br />
zmaltretowane twarze ofiar ukazują rudymenty rysów portretowych, lecz im to pole obserwacyjne się<br />
oddala, tym bardziej ich weryzm się zamazuje, a twarze zamieniają się w trupie czaszki.<br />
W nie mniejszym stopniu zapowiedź morfologii Mrowisk przejawia się w obiekcie z 1989 roku,<br />
zatytułowanym Drang nach Osten, Drang nach Westen. W dyptyku tym górny kadr został usytuowany<br />
pionowo, a dolny poziomo. Obie powierzchnie dyptyku są pokryte fotografiami ofiar wojennych.<br />
Na poziomo usytuowanym kadrze stoją – niczym pionki na szachownicy – esesmańskie buty, które<br />
w bezceremonialnej „grze” obozowej depczą wizerunek ofiar.<br />
Monumantalne wizje malarskie Mrowisk są więc formalną i przesłaniową wypadkową wielu<br />
wcześniejszych dzieł Autora, tyle że w obu tych cyklach dokonał On uogólnienia ludzkiego losu do<br />
kosmicznej skali; można powiedzieć, że dramatyzm tego losu uniwersalizuje, a tym samym przenosi<br />
na całą historię ludzkości. W tym też sensie cykl Mrowisko z postacią – jego przesłanie humanistyczne<br />
– można odnieść do wszystkich dziejowych form niewolniczego katowania podmiotowej substancji<br />
ludzkiej. Natomiast cykl Mrowisko w swej wymowie ikonograficznej wykracza poza te obszary; jest<br />
wielką zadumą egzystencjalną nad heraklitowym ludzkim losem w skali globalnej.<br />
Dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w obu malarskich zbiorach Mrowisk Józef Szajna<br />
dokonał syntezy własnych, tak formalnych, jak i ideowych dokonań twórczych. W dziełach tych<br />
jest wszystko: i figuracja, i abstrakcja, i dekonstrukcja, i platonizm, i krzyk człowieka rozdartego,<br />
i milczenie mędrca, i emocjonalizm romantyka, i mistyczne wyciszenie, i wojujące sacrum, i degradujące<br />
tę walkę profanum.<br />
W taki oto sposób toczy się wieczny bieg „witruwiuszowego koła”, które Jubilat swym wielkim<br />
czynem kreacyjnym wyniósł do wymiaru „platońskiej kuli”. Józef Szajna w dojrzałej fazie życia<br />
przemienił figurę swego dzieciństwa – sześcian równoboczny w figurę prostokąta, by wpisać weń<br />
uniwersalną formę znaku ludzkiej postaci. W swych licznych pracach nadał temu znakowi wielorakie<br />
znaczenie, zarówno ekspresyjne, jak i filozoficzne.<br />
Ale jest takie dzieło Artysty, które – w platońskim duchu – symbolizuje, a zarazem syntetyzuje treść<br />
Jego wszystkich realizacji twórczych. Mam na myśli rzeźbę zatytułowaną Przejście 2001. Stoi ona<br />
w centrum Rzeszowa, przy placu Cichociemnych, blisko Rynku. Jest to metalowy obiekt o kształcie<br />
prostopadłościanu, posiadający „wrota” w formie ludzkiej figury z Mrowisk i innych dzieł Artysty.<br />
Figura ta jest nieco uchylona w stosunku do lica bryły – sama w sobie jest i Bramą, i Przejściem,<br />
i Człowiekiem, który personifikuje każdego z nas. W dniu wernisażowej odsłony rzeźby Twórca jako<br />
pierwszy przekroczył próg jej wrót. Przejście to symbolizowało krok w nowe tysiąclecie. Ale miało<br />
też, jak sądzę, inny, bardziej tajemniczy wymiar – wymiar metafizyczny, stricte eschatologiczny.<br />
W wielu pracach Józefa Szajny, czy to teatralnych, czy malarskich, czy instalacyjnych, idea „przejścia”<br />
z czasowości do bezczasowości jest, by tak rzec, ich stałą wartością.<br />
Gdy Artysta przekraczał Wrota swego rzeźbiarskiego konceptu, wchodził w nowe tysiąclecie; ale<br />
też przekroczył wówczas, po raz kolejny, próg życia i śmierci – granicę własnej egzystencji. Józef<br />
Szajna od dawna wie, co jest po drugiej stronie istnienia. My tego jeszcze nie wiemy...<br />
Pełen podziwu dla Jego humanistycznego Dzieła i człowieczej Siły z najwyższym przekonaniem<br />
rekomenduję Wysokiemu Senatowi Profesora Józefa Szajnę – klasyka polskiej sztuki XX wieku – do<br />
nadania Mu godności doktora honoris causa Uniwersytetu Rzeszowskiego.<br />
Autor, malarz, grafik, teoretyk sztuki, poeta, kompozytor i pedagog. Studiował malarstwo<br />
i grafikę w ASP w Krakowie. Profesor zwyczajny w Instytucie Sztuk Pięknych<br />
Uniwersytetu Rzeszowskiego.