You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ecenzje<br />
Dominika Kotuła<br />
„Pod banderą snu”.<br />
Oniryzm bezpretensjonalny<br />
Liryka kobieca to niewątpliwie oklepane hasło,<br />
narażone na nadinterpretacje, mniej lub bardziej<br />
podstawne zarzuty, nie zawsze upragnione powiewanie<br />
na sztandarach bojowniczek „o wolność naszą i waszą”<br />
i rozliczne nieporozumienia. To także zjawisko, które<br />
w polskiej poezji lat ostatnich rozwija się nad wyraz<br />
dobrze, wprowadzając do niej nową jakość, pobłyskując<br />
świeżo odkrytymi sensami, prezentując wyraziste typy<br />
bohaterek i przemawiając indywidualnymi, różnorodnymi<br />
głosami, splatającymi się w interesujący kolaż. Kolaż<br />
barwny, zachęcający do wniknięcia w świat współczesnych<br />
komentatorek świata, wyrazicielek niepokojów<br />
egzystencjalnych wyższego i niższego sortu. Przyziemnych<br />
radości i metafizycznych wzlotów. Wiarygodność tej<br />
polifonii odrębnych poetyk wydaje się prawdziwie<br />
intrygująca, a samoświadomość bohaterek, na tle oblicza<br />
rozbitej męskości, imponuje.<br />
Jedną z ważniejszych postaci owej lirycznej plejady<br />
jest Agnieszka Wolny-Hamkało, poetka, krytyk literacki,<br />
dziennikarka. Wydany w Krakowie tomik „Spamy<br />
miłosne” potwierdza znany już wcześniej potencjał<br />
liryczny autorki oraz oryginalność jej wizji, łączących<br />
w sobie odrealnienie świata przedstawionego, zabawę<br />
językiem, poetycki konceptualizm wysokiej próby oraz<br />
misterne sploty intelektualnych konstrukcji i intymnych<br />
wzruszeń. „Rzeczywistość jest w tych wierszach zdrapką”<br />
– określają wydawcy. Prześwitują spoza niej światy<br />
baśniowe, na jej powierzchnię wydobywają się senne<br />
widma. Już „pon.”, wiersz otwierający tomik, sprawiający<br />
wrażenie krótkiej impresji, szkicu nakreślonego lekkim<br />
ruchem ręki, wprowadza czytelnika w przestrzeń<br />
poetycką przesyconą magią, poddawaną onirycznym<br />
odkształceniom: „Krawędzią cienia / jedzie widmowy<br />
cyklista, a dworzec / płonie jak denaturat”. Jednakże<br />
poezje Agnieszki Wolny-Hamkało, w przeciwieństwie<br />
do nasuwających się na myśl przy ich lekturze baśni,<br />
nie są zanurzone w bezczasie. Wręcz przeciwnie, roi się<br />
w nich od znaków współczesnej codzienności. Wielkie<br />
miasta wraz z ich atrybutami, rekwizyty o proweniencji<br />
urbanistycznej bądź industrialnej stanowią często tło<br />
wędrówek bohaterki wierszy. Tytuł tomiku odwołuje się<br />
do znanego wszystkim użytkownikom internetowej poczty<br />
problemu, będąc jednocześnie przekorną grą z utrwaloną<br />
w języku konstrukcją słowną, jaką są „miłosne spamy” 1 .<br />
Zabieg prosty, pole interpretacji szerokie: czy poetka miała<br />
na myśli zasygnalizowanie nastroju kpiny, pojawiającego<br />
1 Tu mała dygresja o zabarwieniu delikatnie prywatnym<br />
– większość znajomych, zerkając na moją półkę z książkami odczytała<br />
tytuł jako „Spazmy…”. Widać nie jesteśmy jeszcze odarci<br />
z resztek dziewiętnastowiecznych sentymentów:).<br />
się na kartach tomiku, żartobliwie<br />
zmrużyła do czytelnika oko? Może<br />
zwróciła uwagę na niezbyt przyjazną<br />
poezji naturę współczesnego<br />
świata – niewielu w końcu waha się<br />
przed wyrzuceniem spamu, garstka<br />
odczuwa potrzebę poznania jego<br />
zawartości, wszyscy zaś pragną<br />
posiadania programu blokującego mu<br />
dostęp. Przymiotnik „miłosne” tylko<br />
komplikuje całą kwestię.<br />
Analiza tytułu daje przedsmak<br />
zawartości „Spamów...”:<br />
mieszanki hamowanej czułości<br />
z (humorystycznym czasem)<br />
dystansem, cyzelowanych<br />
obrazów rzeczywistości odbieranej<br />
nader sensualnie, żywiołowej<br />
i wyrafinowanej jednocześnie<br />
metaforyki. Bohaterka oprowadza<br />
nas po swoim świecie, wciąga w<br />
niego, komentując i dodając nowe<br />
sensy. Dojrzała kobieta postrzega<br />
rzeczywistość na wiele sposobów,<br />
często oczyma dziecka. Pojawiają się<br />
piękne frazy, jak w wierszu „fantom”:<br />
„mój syn rozkazuje armiom,<br />
które zeszły z łąk. / Kuna jest<br />
szpiegiem i złe oczy kuny / świecą<br />
w świerkach jak mokre miętusy”.<br />
Poetyka przekazu internetowego<br />
pozwala omijać rafy czułostkowości,<br />
awangardowa dyscyplina pomaga<br />
zaś w tworzeniu błyskotliwych<br />
metafor, szlifowaniu językowych<br />
smaczków („z daleka – mowa<br />
miast: szumne szaszłykarnie”).<br />
Bez dysonansów współbrzmi z<br />
tymi zabiegami naturalny kobiecy<br />
przekaz emocjonalny i zmysłowy:<br />
„lubiła śnić i było jej przyjemnie,<br />
że on nie śni. / Bezgrzesznie, choć<br />
często zakochiwała się / przez<br />
sen. Czasem nad ranem / czyniła<br />
jakąś niezrozumiałą uwagę / albo<br />
dzwoniła do kogoś, kto dawno o<br />
niej zapomniał. / Ale potem sen<br />
stygł, blaknął. Spalała go jak pączka<br />
– / tysiące kalorii snu” („sen w<br />
styczniu”). Duży jest udział zmysłów<br />
109