02.10.2014 Views

recenzje - Portret

recenzje - Portret

recenzje - Portret

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ecenzje<br />

Anna Rau<br />

Jak się śpi w racuchu?<br />

Słodko!<br />

Po lekturze książki „Mam łóżko z racuchów” już wiemy,<br />

iż Jacklyn Moriarty rzeczywiście udało się wysmażyć gruby,<br />

wypasiony od rodzynków, wszelakich bakalii i innych<br />

kawałków czekolady, pobudzający ślinkę czytelnika – no, po<br />

prostu pokazowy – wypiek literacki. Szczególnie, iż powieść<br />

obyczajowa w ogóle rzadko kiedy łączy w sobie tak udatnie,<br />

tak bardzo niepodobne gatunkowo, że wręcz całkowicie<br />

rozłączne, płaszczyzny pisarskie – czyli: historie o możliwości<br />

prawdopodobieństwa, realizm magiczny, galerię soczyście<br />

odtworzonych postaci, sytuacje komiczne – i przy tym nie<br />

bywa wytworem schizofrenicznym. Moriarty znakomicie udało<br />

się połączyć płynne i nierzeczywiste z realnym i stałym, byty<br />

widzialne z niewidzialnymi, wyobraźnię z opisowością, i dać<br />

czytelnikowi lekką w odbiorze jak balon (jeden w ważnych<br />

motywów powieści), sycącą i smakowitą jak tytułowy racuch,<br />

opowieść. Jednocześnie odbiorca od początku książki bywa<br />

pozytywnie zaskakiwany zwrotami akcji, a do tego może<br />

rozkosznie powoli lubować się, zdawałoby się początkowo<br />

niepasującymi do siebie, kąskami „potrawy”, czy nawet sam<br />

sobie miesić ciasto, wrzucając kolejne bakalie dla urozmaicenia<br />

smaku wielkiego racucha pod tytułem „powieść J. Moriarty”...<br />

Rodzina Zingów ma coś wspólnego ze znaną z ekranów<br />

filmowych całego świata rodziną Addamsów – delikatnie<br />

mówiąc nie jest stereotypowa. Poznajemy ją lepiej dzięki<br />

fragmentom o zastanawiającym podtytule „Urywki z ogrodowej<br />

szopy Zingów (ocalałe z pożaru fragmenty)” (swoją drogą,<br />

ciekawy zabieg stylistyczny). Czytelnik od początku zaczyna<br />

zastanawiać się: o jaki pożar chodzi, kiedy on wybuchnie, czy<br />

rodzina Zingów to szpiedzy, czy książka Moriarty rozwija<br />

wątki wokół gromady szaleńców – i tym podobne kwestie<br />

podstawowe. Wszystko zaczyna się od niepokoju Cath Murphy,<br />

nauczycielki klas drugich, wpatrującej się w przedstawicielki<br />

klanu Zing: Fancy, Marbie i Cassie. Trudno się dziwić jej<br />

podświadomej obawie, skoro „osobowość Cath spaliła się na<br />

popiół razem z ogrodową szopą Zingów”. Przeczuwa kłopoty,<br />

a gdyby jeszcze wiedziała, iż (przykładowo) Fancy myśli o<br />

fali miłości, jaką czuje do wstęgi w ręce młodej nauczycielki,<br />

Marbie rozmyśla, jak to się czasem traci osobowość podczas<br />

rozmów kwalifikacyjnych i wieczorów panieńskich, a Cassie<br />

zastanawia się, czy ojciec ją okłamał wpierając, iż alektorofobia<br />

to strach przed kurczakami... Cath ma błysk Mary Poppins w<br />

oku i jeszcze niedawno była (prawie z wzajemnością) zakochana<br />

(i bardzo, prawie-bardzo, szczęśliwa) w Warrenie Woodfordzie,<br />

„nowym” nauczycielu ze swojej szkoły. Jest rzeczywiście<br />

tak ładna i miła, jak stanowczo twierdzili jej uczniowie, nie<br />

wiedziała tylko, iż wokół niej zawiązuje się pewien spisek, a<br />

właściwie jest tuż-tuż na rozwiązaniu jak zbyt napięta lina,<br />

choć młoda kobieta niby nie jest w żaden sposób związana z<br />

rodziną Zing... Za to Listen, niestandartowa jedenastolatka,<br />

jak najbardziej powiązana z Zingami, nagle, ni stąd ni zowąd,<br />

zostaje całkowicie odsunięta przez<br />

swoje (do tej) pory najlepsze<br />

przyjaciółki. Zwyczajnie jest<br />

ignorowana towarzysko! Początkowo<br />

oczywiście podciąga się w nauce,<br />

potem próbuje dokonywać jakichś<br />

desperackich aktów uniknięcia<br />

chodzenia do szkoły, a w końcu<br />

zaczyna uprawiać magię. Jedyną jej<br />

przyjaciółką staje się przypadkowo<br />

znaleziona Księga, która „sprawi,<br />

że będziesz fruwać, uczyni cię<br />

silną, przyniesie ci zadowolenie.<br />

Co więcej, zagoi Twoje złamane<br />

serce”. Końcowy efekt Księgi jest<br />

więc Listen – i nie tylko jej – bardzo<br />

potrzebny. Dziewczynka rzuca czary<br />

bardzo dokładnie, z odpowiednimi<br />

procedurami, w ścisłej kolejności,<br />

aczkolwiek bez przekonania, bo<br />

komu potrzebne jest wydarzenie pt.<br />

„Jak sprawić, aby dwoje szczęśliwych<br />

ludzi pokłóciło się o absolutne<br />

głupstwo”, albo „Jak sprawić, aby<br />

ktoś zjadł kawałek czekoladowego<br />

tortu”... Być może kompetentne<br />

wyjaśnienie tej kwestii złożyłaby<br />

wcześniej wspomniana Marbie, która<br />

pokłóciła się o absolutne głupstwo<br />

ze swoim chłopakiem Vernonem,<br />

ale wszelkiego typu zawikłania<br />

uczuciowe kobiet klanu Zing i tak<br />

zbladły przy końcowym wybryku<br />

Magicznej Księgi, za której sprawą<br />

(?) Fancy Zing-Radcliffe odkryła,<br />

iż czuje obrzydzenie, a w chwilach<br />

dobrego humoru – obojętność, wobec<br />

swego męża... Osobiste sprawy<br />

odchodzą jednak na drugi plan<br />

wobec Sekretu Zingów, swoistej misji<br />

całej rodziny, dzięki której regularnie<br />

spotykają się w szopie nestorów<br />

rodu, gdzie odbywają poufne narady,<br />

gromadzą mnóstwo świetnej jakości<br />

sprzętu podsłuchiwawczo-śledczego<br />

oraz wielką ilość szczegółowej<br />

dokumentacji. Stopniowo czytelnik<br />

dowiaduje się, że wszystko zaczęło się<br />

na planie filmu „Niebiańskie ciasto”,<br />

gdy zaistniał pewien romans, pewne<br />

153

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!