You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ecenzje<br />
Anna Rau<br />
Definicja zmartwychwstania<br />
„Pudowy kamień, on na mnie<br />
stanie, ja na nim stanę, on na mnie<br />
stanie, spod niego wstanę!” – zdanie<br />
motto, które spina wszystkie wątki<br />
pewnej książki. I niech nikogo nie<br />
dziwi, że tak wielkie słowa dotyczą<br />
„zwyczajnej powieści dla kobiet”, bo<br />
wszak do takich niektórzy zaliczyliby<br />
„Kamień w sercu” Katarzyny<br />
Leżeńskiej. Tytuł książki z dwoma<br />
serduszkami-liśćmi na okładce<br />
rzeczywiście nie jest zachęcający<br />
– „Kamień w sercu” to fraza dość<br />
pospolita i lekko trąci kiczem. Ale<br />
można też szczerze powiedzieć, iż<br />
stanowi jedyny nieudany element<br />
powieści. Całość jest gładka literacko,<br />
udana kompozycyjnie, interesująca...<br />
i można do niej dopisać ładną teorię!<br />
Ale to tylko dla wymagających<br />
podłoża ideologicznego do<br />
przyjemnej i niegłupiej rozrywki.<br />
Całej reszcie niech wystarczy zdanie,<br />
iż powieść Leżeńskiej nie wywołuje<br />
uczucia ciężkości podczas lektury.<br />
Rzeczywiście, pudowy kamień<br />
jest jednym z bohaterów opisywanej<br />
książki – na równi z Daszą,<br />
Marcinem, Polą, Figą (psem) oraz<br />
innymi... Pudowy kamień, czyli los,<br />
seria przypadków-nieprzypadków,<br />
które dotykają po kolei, bezpośrednio<br />
konkretnych – pośrednio wszystkich<br />
– w jakiś sposób połączonych ze<br />
sobą osób. Każdy ma tyle-pudowy<br />
kamień, na ile jest w stanie unieść.<br />
Trudno ocenić, czy przydział jest<br />
sprawiedliwy (kto rozdziela pulę?),<br />
bo czyż ciężej jest być sparaliżowaną<br />
młodziutką dziewczyną, jej matką<br />
(z drugim dzieckiem „u piersi”), czy<br />
ojczymem tkwiącym jako filar, sługa<br />
i po prostu bliski pomiędzy obiema<br />
kobietami? Tak wygląda podstawowy<br />
łańcuch zmielonych przez żarna<br />
pudowego kamienia, a przecież<br />
młyn rozpoczął swoją pracę już<br />
dawno temu, kiedy Dasza i Marcin<br />
(główni bohaterowie powieści) byli<br />
jeszcze tylko przyjaciółmi (choć,<br />
oczywiście, jak to w podobnych<br />
94<br />
historiach bywa, nic o tym nie wiedząc, już się kochali) – w<br />
szkole średniej. Później Marcin emigrował do USA, a Dasza<br />
zaczęła prząść pospolitość życia u boku powiatowego gwiazdy<br />
teatru lalkowego, a do tego zadowolonego z siebie Casanowy.<br />
Ostatecznie kobieta dorobiła się kompleksów, córki Poli oraz<br />
psa Figi. I figi materialnej po nieuniknionym rozwodzie.<br />
W postaci Daszy Leżeńska przedstawiła całkiem niezły<br />
portret, znanej chyba każdemu, wiecznej idealistki: takiej, co to<br />
w młodości fascynowała się poezją, zwłaszcza śpiewaną, długimi<br />
rozmowami o egzystencji oraz w końcu dorosła jako zdziwiona<br />
(rozczarowana) życiem matka (zazwyczaj „zbyt wczesna”<br />
matka, trzeba zauważyć bez jakiejkolwiek złośliwości), byłażona,<br />
wieczna kochanka. Taka właśnie jest Dasza: niespełniona<br />
aktorka teatru lalkowego (nietypowy motyw), głęboko zraniona<br />
wewnętrznie kobieta, nadopiekuńcza matka dorastającej Poli.<br />
W maju 2001 (powieść ma ściśle określone ramy czasowe) –<br />
kobieta znów spotka Marcina. Marcin też jest „po przejściach”,<br />
tak osobistych – jako płatnik alimentów amerykańskiej-byłejżonie<br />
– jak i towarzyskich (jego najlepszy przyjaciel zabił się w<br />
dość podejrzanych okolicznościach, pozostawiając Marcinowi<br />
pewien kłopotliwy spadek, ku oburzeniu całej swojej rodziny).<br />
Dawni przyjaciele spotykają się na zlocie absolwentów i...<br />
lawina rusza. Oczywiście rozkwit uczuć, szybki wyjazd Daszy<br />
do kochanka do Stanów, powrót, wyjazd do Warszawy,<br />
szczęście, życie. Nie wszystko toczy się idealnie: Pola – jak to<br />
nastolatka, i to jedyna, bezstresowo wychowywana, córeczka<br />
mamusi, do tego pieszczotka niedzielnego taty – lekko<br />
przeszkadza w rodzinnej sielance. Przeprowadzka do Warszawy<br />
wywołuje pewne komplikacje organizacyjne, ale ogólnie „wstaje<br />
nowy dzień...”.<br />
Właśnie! – poszczególne etapy życia bohaterów sygnują w<br />
książce subtytuły-cytaty z poezji Stachury (co stanowi istotny<br />
motyw, ważny element i symbol życia Daszy, Poli oraz całości<br />
kontekstów): i tak pierwszą część znajomości Marcina i Daszy<br />
opisuje zdanie „Nie jest za późno” – oboje egzystują w poczuciu<br />
obojętnej beznadziei, samotni wśród rodziny i przyjaciół,<br />
spokojni i stęsknieni jednocześnie. Spełnienie ich uczuć,<br />
początkowe tęsknoty za przeszłością, potem namiętność i chęć<br />
lepszej organizacji życia podsumowuje fraza „Opadły mgły”,<br />
gdyż rzeczywiście – od czerwca do grudnia 2001 – wszystko<br />
układa się w końcu jak po sznurku: zakochani po niewielkich<br />
perturbacjach, niewielkich z punktu widzenia związku, Marcin<br />
i Dasza wypracowują wreszcie pewien kompromis w uczuciach,<br />
przestawiają mentalność rodzin oraz przyjaciół i zaczynają<br />
mieszkać razem. W styczniu 2002/maju 2003 rozpoczęły się w<br />
życiu pary „Cudne manowce”: zaczęli się docierać naprawdę,<br />
poczęli dziecko, a Pola przestała „podskakiwać”, zadowolona z<br />
nowej szkoły. Nawet były mąż/była żona oraz zmarły przyjaciel<br />
(tajemnice zza grobu oraz zazdrosna rodzina) przestali<br />
bruździć... I wreszcie w czerwcu ‘2003-grudniu ‘2004 „Pudowy