Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
w maszynę do pisania – trzykropek... Staraliśmy się znaleźć<br />
możliwie wierny ekwiwalent książkowego opisu. Na scenę nie<br />
pada ani kropla krwi, choć ostatnio „krwawy teatr” jest bardzo<br />
modny, widziałam wiele przedstawień, w których krew leje sie<br />
strumieniami. Myślałam o tym, ale tak jak Böll, idąc za jego<br />
przesłaniem, uznałam za zbędne. Punktem wyjścia do myślenia<br />
o inscenizacji „Utraconej czci...” było pytanie: gdzie jest dziś<br />
“pokolenie‘68”? Kim są ówcześni działacze, rewolucjoniści,<br />
bojówkarze, członkowie RAF-u, terroryści? A co stało się z<br />
Katarzyną Blum? Urodzona w 1947 roku ma dziś 61 lat, od<br />
opisanych w powieści wydarzeń minęło ponad 30, a wieloletnie<br />
więzienie musiało odcisnąć na niej piętno. Taki punkt wyjścia<br />
wydał mi się inspirujący. Co do pobytu Katarzyny w więzieniu,<br />
Böll daje wyraźny sygnał: akcja książki zaczyna się od<br />
zgłoszenia Katarzyny na policję po dokonanym morderstwie,<br />
a kończy przytoczeniem jej zeznania z protokołu sądowego.<br />
Autor sugeruje, że Katarzyna sądzona jest za najgorsze<br />
przestępstwo, zbrodnię dokonaną z premedytacją, nie definiuje<br />
jedynie wysokości wyroku.<br />
„Należy z góry prosić o wybaczenie, jeżeli chwilami<br />
mogłoby się wydawać, że niniejsza relacja jak gdyby<br />
się rozpływa: jest to bowiem nieuniknione” – zaznacza<br />
na wstępie Böll. W Twojej sztuce również można<br />
dostrzec momenty, które „rozpływaniu” ulegają. Czy w<br />
założeniu chciałaś fabułę książki uporządkować? Czy<br />
jednak „rozpływanie się” jest nieuniknione?<br />
Taki wewnętrzny rytm dla tego przedstawienia<br />
przeczuwałam. Tekst Bölla daje szansę na połączenie wielu<br />
zabiegów. Z jednej strony, opowiada historię trzymającą w<br />
napięciu, wręcz z elemantami intrygi kryminalnej. Z drugiej,<br />
jest głęboką analizą współczesnych mechanizmów społecznych.<br />
A z trzeciej, dał nam szansę zbudowania przedstawienia,<br />
które momentami przybiera charakter trzech przeplatających<br />
się monodramów, Katarzyny, Policjanta i Dziennikarza, z<br />
których każdy jest równie ważny, każdy ma swoje racje. Nasz<br />
spektakl opiera się na założeniu, że poznajemy Katarzynę<br />
po ponad 30 latach od opisanych przez Bölla wydarzeń, jako<br />
wychodzącą z więzienia starszą kobietę. Musieliśmy pokazać<br />
wydarzenia sprzed lat i ich wpływ na całe jej życie, ale nie<br />
chciałam doprowadzać do tego przez retrospekcje. Bardziej<br />
niż na przypomnieniu faktów zależało mi na prześledzeniu<br />
wspomnień, które powoli, przez lata zamieniają się w obsesję<br />
Katarzyny. Co do „rozpływania”, o którym pisze Böll, wydaje<br />
mi się, że miał na myśli równoległość wielu zdarzeń i sieć<br />
powiązań między nimi, czasem ukrytych, wręcz niewidocznych.<br />
Pokazuje najpierw szereg pozornie niezwiązanych ze<br />
sobą wydarzeń, które w efekcie okazują się wzajemnie z<br />
siebie wynikać, wręcz napędzać. Na przykład, Quentin<br />
Tarantino stosując ten zabieg w kinie, zastępując tradycyjną,<br />
fabularną narrację, innym typem narracji, który można<br />
nazwać „korzystaniem z bazy danych”, zrewolucjonizował<br />
współczesne kino. Teatr sięgający po takie zabiegi Hans-Thies<br />
Lehmann nazywa teatrem postdramatycznym. Myślę, że ta<br />
postdramatyczność jest kontekstem, do którego można się<br />
odwołać.<br />
Sztuka angażuje w równym<br />
stopniu zmysł wzroku i słuchu.<br />
Wymaga koncentracji i<br />
skupienia. Należy obserwować<br />
wszystkich aktorów, którzy<br />
ku naszemu zdziwieniu,<br />
równocześnie wypowiadają<br />
monolog. Jest to wyraz głębokiej<br />
wiary w zaangażowanie i<br />
umiejętności odbiorcze widza?<br />
Widzowi trzeba zawierzyć.<br />
Ale jeżeli chodzi o tę scenę,<br />
szukałam sposobu na pokazanie<br />
powszechnego dziś szumu<br />
informacyjnego. Zewsząd docierają<br />
do nas bardzo ważne informacje,<br />
prawdziwe relacje, sensacyjne<br />
odkrycia, media sprawozdają,<br />
donoszą, śledzą, informują... Ale<br />
gdzieś w tym wszystkim ginie<br />
człowiek i prawda. Choć nie wiem<br />
jak usilnie staram się wsłuchać w<br />
przekaz, jak bardzo próbuję być<br />
na czasie, nadążać, orientować<br />
się, wiedzieć, od dawna nie jest<br />
to możliwe. Zawsze coś umknie,<br />
zaginie w natłoku wiadomości,<br />
zostanie zagłuszone czymś innym.<br />
Nieistotne, jak ważne jest to, co<br />
masz do przekazania, jak bardzo<br />
chcesz być usłyszana, wysłuchana,<br />
zrozumiana, koniec końców i tak<br />
coś, ktoś Cię zagłuszy. Nowszy<br />
news, bardziej sensacyjna sensacja,<br />
ciekawszy bohater na pierwszą<br />
stronę... A wczorajsza rewelacja,<br />
dzisiaj zepchnięta na przedostatnią<br />
stronę, jutro nie zmieści się w<br />
gazecie. Stąd pomysł z wzajemnie<br />
znoszącymi się monologami,<br />
stopniowo nakładającymi na siebie,<br />
a w końcu zagłuszającymi. Jest to<br />
rodzaj gry z widzem. Jako widz/<br />
odbiorca musisz zdecydować, w jaki<br />
sposób uczestniczysz w historii,<br />
wybierasz jednego bohatera i uważnie<br />
od początku do końca śledzisz „jego<br />
prawdę”, za cenę utraty pozostałych<br />
relacji, czy próbując ogarnąć całość,<br />
wszystkie wątki, godzisz się na<br />
szum zbyt wielu informacji ze<br />
zbyt wielu źródeł. Jesteś widzem,<br />
jesteś czytelnikiem, Ty decydujesz,<br />
w jaki sposób uczestniczysz w<br />
multimedialnym świecie.<br />
139