SWIADKOWIE HISTORIIw Wiierze Abrahama i Izaaika, iwierzyl si~ nam, i2: idqc za trumnqzmarlej zalowal - ze przestal byc wyznawcq Jehowy.Uwielbial Francj~ (dlugo przebywal w Pary.zu) i jej literat u r~,co mu nie przeszkodzilo, w latach pierwszego najazdu hord ger manskich, wyznawac wyzszosc kultury najezdzcy i chwal~ jej glosic.Z poet6w warszawskichnalezeli jeszcze do naszego grona: KazimierzGlinski i Artur Opmann (Or-at). Od Glinskiego wialo stepemukrainskim, Or-Ota owiewal duch "Starego Miasta" Warszawy.Glinski borykal si~ przez cale zycie z n~ dzq , "wierszykami" -ze tak si~ wyraz~ - i napr~dce kleconymi powiesciami zaspokajalminimum potrzeb licznej rodziny, ale szedl zawsze z glowqpodniesionq do gory, z rozmachem i t~sknotq szlacbecko-kozackq,stojqC wiernie pod bun czukiem poezji, nieco spOinionej - zewzgl~du na nowsze formy i swiezsze jej basla - pelnej jednakswady i barwnych kolor6w. Bylismy ziomkami, lqczyly mnie z n imblizsze stosunki, wozilem go do Duszowa na wakacyjny wypoczynek,by "duchem od stepu", duchem kurhan6w i mogil, wzmacnialswe sily, zuzywane bez chwili wytchnienia w kieracie literata-wyrobnika.Or-Ot byl dobrze zagospodarowanym synemmieszczanskim (ojciec jego mial znanq fa bryk~ m usztardy ; z tegopowodu Dmowski powital go kiedys takim rymem: "A ten rycerztaki hardy, do sloika wlazl musztardy"), m6g1 wiE:c sobie, bez r yzyka, obrac zaw6d poety, podnoszqc w ten spos6b splendor rodzinny.Zostal tkliwym trubadurem "Starego Miasta", obchodzqcymco roku, ze czciq w sercu i modlitwq na ustacb, jalkby w Dziell.Zaduszny, groby dawno zmarlych jego mieszkancOlw. Byl milympoetq, troch ~ zanadto lzawym, a wskutek szczerego ukochania"cudnych mar przeszlosci" - za cz ~sto okolicznosciowym. Kochankaswego, Ks. J6zefa Poniatowskiego, topil w Eisterze kilkanascierazy co najmniej, z Napoleonem kladl si~ do snu, a z jego wiarusamistawal z rana i maszerowal po bruku warszawskim. Zyjqcw atmosferze tego rodzaju zludzen i urok6w, t en duch jak najmniejbojowy, wyobrazil sobie, ze i on zrodzony jest do bitwy i to nie tylko na papierze, tecz naprawd~ . W latach panowaniaBelwederu skuszono tego pazia pi~knych mieszczek staromiejskich- "czynem" majora, mundurem i bodaj krzyzem "Virtutimilitari"...I ten osiol bez charakteru, z wdzi~znego poety, stal si~ urz~dowymchwalcq juz nie Wielkiego Cesarza, ale jego parodii.394
WtADYStAW JABLONOWSKIVI (Dalszy ciqg)Przechodz~ teraz do zupelniejszej charakterystyki dw6ch najwiE;kszychtworcow z, naszego grona (i z naszego pokolenia) 1 i domoich osobistych stosunkow z nimi, do Stefana Zeromskiegoi Wladyslawa Reymonta.Z Zeromskim utrzymywalem listowne stosunki jeszcze w czasachmega wspolpracownictwa w starym Glosie, gdy przesylal dla niegoz Thapperswy'lu na moje rE~ce nielk16re swoje utwory z serE, ktoraweszla do Opowiadan. Po:malem go wszakre osobisaie, gdy POVITOciwszyz Szwajcarii w 1896 r . osiadl w Warszawie, zostal pomocnikiembibliotekarza (prof. T. KoriZona) biblioteki Ordynacji Zamoyskich,i zbIizyl si~ do redakcji nowego Glosu, gdzie r6wniei:d ru!lrowal swoje utwory. Jesli chodzi 0 jego urod~ zewn~trznq, tomozna 0 nim powiedziee, iz byl to "mlodzian pi~kny i pos~pny"-:moze nawet wi~cej pos~pny niz pi~kny - co szczeg6Iniej wyrazalosi~ w jego zmartwionych oczach, plonqcych zarem gorqczki,trawiqcej jego tuberkuliczny organizm. Sprawial wrazenie czlowieka,jakby na chwil~ tylko odrywanego, przeIotnym zainteresowaniemsi~ swiatem zewn~trznym, od dr~czqcego badania we wn~trzuw!asnym postlilPoW nurtujqcej go choroby. W stosUinkachz ludzmi byl dose nier6wny, drazliwy i obrailiwy, skory do wydawaniadoraznych sqdow i wyrokow, co zresztq cz~sciej bylo fizycznymodTUchem rozdraznionego organizmu, niz reakcjq moralnqoraz przekonaniem. (Tak np., gdy go kiedys odwiedzi!em w chorobie,zlorzeczyl i wydziwial na Dr. Kazimierza Chelchowskiegonajzacniejszegoi najszIachetniejszego - ktory najtroskliwiej nimsiEl apiekow,al). Jako autor kilku niecenzuralnych utwor6w (Mogilaillp. wydane pod pseudonimem Zycha) ad paru 1a1 by! juzznany wsrod nas, a liczne zastElPY czytelnik6w z mlodego pokoleniauwazaly go za wyraziaiela wlasnych b0l6w i trosk patrioty'Oznychoraz tElsknot serdecznych. Nie mogl wiElc nie czue iz nie tylkojestesmy wielbicielami jego tworczosci, lecz oprocz tego przypisujemyjej wielkie znaczenie w sprawie pobudzania wrazliwosci sumieniapolskiego na niedol~ zbiorowq, wolEl zas i mysl do czynuofiarnego. MagI zatem czue zgodnose duchowq pomiEldzy sobqi najblizszym otoczeniem; i w istocie, przez par~ pierwszych latstosunk:ow jego z redakcjq Glosu wszystk,o przemawi,alo za tym,ze tak jest. W kazdym bqdz razie zgodnose ta w jednym punkcieistniala niewqtpliwie, wszyscy bowiem dotkniElci bylismy, w mniejszymczy wiElkszym stopniu tym, co on nazwal wySm!ienicie " IC h orob q n a oM 0 s k a I i". Wi~kszose z nas jednak nie poddawalaI Oczywiscie tylk o z Polski Kr6lestwa Kongresowego.395
- Page 1 and 2:
IE C Z•IEStanislaw Andn j Gruda.
- Page 3 and 4:
ZNAK.MIESIl!;CZNIKROK XXVIINR 249 (
- Page 5 and 6:
STANIStAW ANDRZEJ GRUDAROZWAZANIE 0
- Page 7 and 8:
ROZWAtANIE 0 SM IERCI3. Nurtow mija
- Page 9 and 10:
ROZWAZANIE 0 SMIERCIIV. Nadzieja. k
- Page 11 and 12:
BOHDAN CYW''''SKI HISTORIA POLSKIW
- Page 13 and 14:
HISTORIA POLSKI W POLSCE...z pewnos
- Page 15 and 16:
HISTORIA POLSKI W POLSCE•••"S
- Page 18 and 19:
284BOHDAN CYWIr'lSKII tak widziane
- Page 20 and 21:
•llOHDAN CYWltilSKIrodowe nie mia
- Page 22 and 23:
BOHDAN CYWIIilSKI- koncentrujqce si
- Page 24 and 25:
BOHDAN CYWIKlSKIPolska byla kiedys
- Page 26 and 27:
BOHDAN CYWINSKItrzeba miee w swiado
- Page 28 and 29:
ZOFIA MOCARSKA 00 OBRONY TRADYCJIDO
- Page 30 and 31:
ZOFIA MOCARSKAczanskiego programu s
- Page 32 and 33:
ZOFIA MOCARSKAgo, ktory by, przyjmu
- Page 34 and 35:
ZOFIA MOCARSKAjakie jest miejsce tr
- Page 36 and 37:
ZOFJA MOCARSKAdzic, ze okres pozyty
- Page 38 and 39:
ZOFIA MOCARSKAcja rozwoju gospodarc
- Page 40 and 41:
ZOFIA MOCARSKA'wyTazJniej podnosi s
- Page 42 and 43:
ZOFIA I'IIOCARSKAwania przeszlosci
- Page 44 and 45:
ZOFIA MOCARSKA"Czujemy w sobie dobr
- Page 46 and 47:
ZOFIA MOCARSKAporza,dkowac zycie zb
- Page 48 and 49:
ZOFIA MOCARSKAnej zasa dy pozytywiz
- Page 50 and 51:
ZOFIA MOCARSKAWlasnie w pozniejszyc
- Page 52 and 53:
JERZY LOJEKwzgl~dy rozumowe; nie mo
- Page 54 and 55:
JERZY lOJEKszarym koncu [Corticelli
- Page 56 and 57:
JERZY toJEKla ta, abys WKMosc uczyn
- Page 58 and 59:
JERZV lOJEKgo strona slabsza mogla
- Page 60 and 61:
JERZY lOJEKz przyczyny, lZ si~ nie
- Page 62 and 63:
JERZV lOJEKwojowac nie umleJq, choc
- Page 64 and 65:
JERZY toJEKstanie armii polskiej or
- Page 66 and 67:
JERZV lOJEKze jedynym sP
- Page 68 and 69:
JERZY t OJEKpropozycje te zostaly w
- Page 70 and 71:
JERZY lOJEKwsparcie Prusak6w, tluma
- Page 72 and 73:
JERZY l OJEKnosci wszelkiej prognoz
- Page 74 and 75:
JERZY lOJEKlowi za argument, iz Kat
- Page 76 and 77:
HALINA BORTNOWSKAAle mimo rozczarow
- Page 78 and 79: HALINA BORTNOWSKATRUDNIEJSZE PROBY
- Page 80 and 81: HALINA BORTNOWSKAdach jest to schem
- Page 82 and 83: HALINA BORTNOWSKAjest mozliwe a naw
- Page 84 and 85: HALINA BORTNOWSKAminaeji o'bok zagr
- Page 86 and 87: ZOARZENIA - KSIJ\2:KI - LUOZIEbiogr
- Page 88 and 89: ZDARZENIA - KSIJ\2:KI - WDZIEcq pra
- Page 90 and 91: ZDARZENIA - KSII\ZKI - LUDZIEkrzyzy
- Page 92 and 93: ZDARZENIA - KSIJ\lKI - lUDZIEnej te
- Page 94 and 95: ZOARZENIA - KSIJ\tKI - lUOZIEnornic
- Page 96 and 97: ZDARZENIA - KSIAiKI - LUDZIE;;tain.
- Page 98 and 99: ZDARZENIA - KSIf\2KI - LUDZIE-Lakat
- Page 100 and 101: ZDARZENIA - KSIi\ZKI - LUDZIEwzglt:
- Page 102 and 103: Z DARZEN IA - KSIJ\ZKI - LUDZIEw na
- Page 104 and 105: ZDARZEN IA - KSII\2:KI - LUDZIEciol
- Page 106 and 107: ZDARZENIA - KSI.6,2KI - LUDZIEangaz
- Page 108 and 109: lOARlENIA - KSI.a.ZKI - LUOllEski J
- Page 110 and 111: ZDARZENIA- KSII\ZKI- LUOZIEczej for
- Page 112 and 113: ZDARZENIA - KSII\2KI - LUOllEAutor
- Page 114 and 115: ZDARZENIA - KSI,A,2:KI - LUDZIEfakt
- Page 116 and 117: ZOARZEN IA - KSlI\2KI - LUOZIEnie n
- Page 118 and 119: SWIADKOWIE HISTORIItak, iz prawde w
- Page 120 and 121: $WIADKOWIE HISTORIIwyZszym idealem
- Page 122 and 123: SWIADKOWIE HISTORIInowila w szakze
- Page 124 and 125: SWIADKOWIE HISTORIIlismy si~ w sqda
- Page 126 and 127: SWIADKOWIE HISTORIInia, z byle powo
- Page 130 and 131: SWIADKOWIE HISTORIIsi~ bez walki te
- Page 132 and 133: SWIADKOWIE HISTORIIdost~p do morza.
- Page 134 and 135: ~WIA D K OWIE HISTORIIjako wybitnie
- Page 136 and 137: SWIADKOWIE HISTORIInicze, zadne ide
- Page 138 and 139: JEDENASTA WIECZOREM ... PAWEt JEWDO
- Page 140 and 141: PAWEl JEWDOKIMOVJnie owe "stae przy
- Page 142 and 143: PAWEt JEWDOKIMOWceniu, az po mo dli
- Page 144 and 145: PAWEl JEWDOKIMOWczlowiek jest uchry