Na drodze do kultury czynnej Leszek Kolankiewicz - Otwórz KsiÄ Å¼kÄ
Na drodze do kultury czynnej Leszek Kolankiewicz - Otwórz KsiÄ Å¼kÄ
Na drodze do kultury czynnej Leszek Kolankiewicz - Otwórz KsiÄ Å¼kÄ
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
potem błyskawicznie odwracam głowę w<br />
inną stronę. Te spojrzenia — rzucane —<br />
nabierają jakby rytmu. Błyskawicznie Zbyszek<br />
chwyta za rękę Irkę, podrywają się<br />
i biegną. W tym samym, co spojrzenia,<br />
rytmie. Zręcznie przeskakują ponad leżącymi.<br />
Odskakują daleko od siebie i przywierają<br />
twarzami <strong>do</strong> podłogi. Przeciągłe<br />
spojrzenie z ukosa. Z powrotem bieg.<br />
I znów na podłogę, i znów spojrzenie. A<br />
teraz turlają się nikogo nie potrącając,<br />
baraszkują (...)<br />
Krąg rytmu. (...) Chęć, żeby „tańczyć"<br />
znów, ale inaczej. Ktoś się podrywa,<br />
więc ja także. Ktoś jeszcze stuka, ale<br />
już coraz więcej nas nad podłogą. Nikt<br />
nie przyśpiesza. Urywają się uderzenia,<br />
mimo to rytm trwa. Pomagamy sobie<br />
akcentując stopami fragmenty ruchu,<br />
lecz po chwili i to jest zbyteczne. Prawie<br />
bezgłośny, przedłużający się ruch<br />
dziewięciu cieni. Od pewnej chwili to<br />
już zaczyna być niezwykłe. Czuję, jak<br />
przenikają partiami pod strop fale rytmu<br />
złożone z oddechów i szelestu bosych<br />
stóp.<br />
Krąg ciemności i głosu. (...) Gaśnie<br />
na chwilę światło. <strong>Na</strong>jpierw chwila bezruchu<br />
i nasłuchiwania. <strong>Na</strong>tychmiast skóra<br />
wrażliwsza i uszy w pogotowiu. Oczy bardzo<br />
szeroko otwarte (...)<br />
Z tego zejścia w gromadę powstaje<br />
rozkołysanie. Z rozkołysania — głos. Ktoś<br />
nuci. Ktoś następny i inny. U mnie w krtani<br />
chrypienie (...) Rozsypujemy się po sali.<br />
Jacek prosi o zamknięcie oczu. Układam<br />
103