Na drodze do kultury czynnej Leszek Kolankiewicz - Otwórz KsiÄ Å¼kÄ
Na drodze do kultury czynnej Leszek Kolankiewicz - Otwórz KsiÄ Å¼kÄ
Na drodze do kultury czynnej Leszek Kolankiewicz - Otwórz KsiÄ Å¼kÄ
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
za ramiona stojącego najbliżej. Przesuwa,<br />
ustawia przed sobą, rąk nie zdejmuje mu<br />
z ramion. „Krzyknij swoje imię", mówi.<br />
Chłopak odwrócił głowę, patrzy na przewodniczkę.<br />
Widać, że mu niewygodnie<br />
tak wykręcać szyję, że mu wstyd, że nie<br />
jest łatwo krzyknąć imię (...) „Krzyknij z<br />
całej siły", powiada dziewczyna. Chłopak<br />
milczy, już nie wykręca szyi, nie patrzy na<br />
przewodniczkę, patrzymy jak patrzy na<br />
drogę płomieni. I nagle krzyknął. Krzyk<br />
przetoczył się po wyrębie, ścichł, a zza<br />
pagórka odkrzyknęli jego imię. „Leć",<br />
pchnęła go dziewczyna i tamten pędzi<br />
w górę, miesi nogami piach, przeskakuje<br />
ze skiby na skibę. Znikł za garbem góreczki.<br />
(...) Wszyscy już za górką. Stała się<br />
wspólnota. Skończyła (...)<br />
W ciemności; sam, powoluśku idę<br />
w głąb. Przygasł ogień w kominie. Stopa<br />
zmacała nieznane. Przyjemnie. Maca.<br />
Chłodne, sypkie i tłuste w chłodnej sypkości.<br />
Siadam na tym, wpełzam w to. (...)<br />
Czerpię dłonią ziarno, przesypuję z dłoni<br />
na dłoń. Inni obok. Cicho. Szeleści sypki<br />
deszcz. Spada ziarno na kogoś. Sypie się<br />
na mnie. Bez rysy, bez wstępnych spękań,<br />
bez łoskotu, bezgłośnie osunęła się, zwaliła,<br />
zapadła jakaś warstwa. Warstwa<br />
warstw. Miłuję klęcząc pośrodku ziarna.<br />
Tak trwa (...)<br />
Zaorane pole. Czarno. Z trzech stron<br />
ziemię bramują pochodnie. Wchodzi się<br />
na ziemię. Obcuje się z ziemią. Mokra,<br />
zimna. Mnie to śmierć przypomina. Chcę