400Aleksandra Kuligowska, Grażyna Jarząbekmeneutyki, w której zasięgu znajdować się będą równieżprzyczyny zjawisk psychicznych [5]. Wychodząc z takiegozałożenia oczywiście przyjąć należy naturalne jego konsekwencje– interpretacja może być obarczona marginesembłędu i co ważniejsze, nie podlega weryfikacji. Nie mamybowiem dostępu do obiektywnej rzeczywistości świataludzkiego umysłu i nawet behawioralne, czysto zewnętrzneobserwacje, nie mogą do niej prowadzić.2. Freud – twórca psychoanalizyPsychoanaliza znalazła szybko zastosowanie w humanistyce,naukach społecznych, sztuce, czyli tam, gdzieinterpretacja bywa niezbędna. Jej nowatorstwo przejawiałosię przede wszystkim w spojrzeniu na ludzką psychikę jakostrukturę intencjonalną. Poza tym freudowska analiza głębi,dokonując próby wyjaśnienia sytuacji uniemożliwiającejosiągnięcie dobrostanu, wykorzystuje zdobycze kulturyhumanistycznej. Niczym historyk gromadzi psychoanalitykmateriał, niczym źródłoznawca go analizuje, niczym prawnikosądza jego przydatność, niczym socjolog umiejscawiaw ludzkich zachowaniach określonych normą społecznąi niczym filozof zastanawia się nad poznaniem. To tylkogarść przykładów, bo w praktyce znaczą one o wiele więcej.Psychoanaliza to jednak też swoista filozofia kultury,czyli zastosowanie rezultatów metapsychologicznych (czylikoncepcji ludzkiego umysłu) do opisu i wyjaśniania kulturyjako całości, a także jej poszczególnych dziedzin, jak np.moralności sztuki czy religii [6].Interpretacja Freuda zasadza się przede wszystkim najej podstawowym filarze – istnieniu nieświadomości, którąobjaśnił we właściwy sobie, obrazowy sposób. Możemywięc wyobrazić sobie górę lodową, która jak wiadomobędzie dla nas zawsze tylko częściowo widoczna, ponieważolbrzymia jej powierzchnia zanurzona jest w oceanie i ztego powodu niezauważalna. To, co jesteśmy w staniez niej dostrzec, a więc iskrzący w słońcu ośnieżony lodowiec,jest wyobrażeniem tego, co dla nas świadome, jawne,z czego zdajemy sobie sprawę, co możemy w sobie zarejestrowaći co stanowi tylko powierzchnię naszej psyche. Podpoziomem oceanu zaś znajduje się to, co dla nas niewidoczne,nieświadome, to głębia naszej jaźni, na którą wgFreuda składają się popędy i treści wyparte. We wstępiewspomniano krótko o naukowych sporach o istotę psychologii.Zdaniem Freuda, któremu dla objaśnienia ludzkiejpsyche również nie wystarczała chemia umysłu, współczesnamu psychologia zajmowała się tylko wierzchem górylodowej, a więc tym, co świadome, ignorując sferę podświadomości.Ta kategoria zresztą wówczas jeszcze nieistniała, bo to Freud był jej twórcą.3. Freudowska struktura osobowościDla poznania freudowskiej struktury osobowości, należypodkreślić, że wyłania się ona z freudowskiej psychologiigłębi. Obejmuje ona trzy główne systemy: ID, EGOi SUPEREGO. Tak przetłumaczone zostały one na językpolski z ojczystego języka Freuda, choć jak zauważaB. Bettelheim, niezbyt szczęśliwie [7]. Ego to wynik translacjiz niemieckiego Ich, dosłownie ja. Zastąpienie prostegoprzekładu ekwiwalentem łacińskim, wprowadza niewtajemniczonychw błąd, gdyż ego równolegle wobec teoriiFreuda funkcjonuje w języku potocznym w zupełnie innymznaczeniu. Jest też prefiksem wyrazów egoista, egoizm czyegocentryzm i z tego powodu może być kojarzone z nastawieniemna samego siebie i pojmowaniem rzeczywistościpod kątem własnych korzyści. Silne ego, ważne w teoriifreudowskiej dla zdrowej psychiki, w odbiorze potocznymnabiera błędnego znaczenia pejoratywnego, nie funkcjonującprzecież na poziomie kategorii psychoanalitycznej.Podobnie id i superego w języku niemieckim Es (to)i Ueberich (nad-ja).Pierwotnym systemem wytworzonym w strukturzeosobowości jest ID. Działa ono w wewnętrznym świeciesubiektywnych doznań i jednocześnie nie posiada wiedzyo świecie zewnętrznym. Id jest zatem siedliskiemwszelkich namiętności i popędów. Dlatego kieruje sięprzede wszystkim zasadą przyjemności, która umożliwiamu redukcję napięcia, czyli przyrostu energii, odczuwanegojako stan przykry. Do rozładowania napięć służąmu dwa procesy: czynności odruchowe np. mruganie,kichanie oraz proces pierwotny posiłkujący się wyobrażeniempożądanego przedmiotu. W przypadku głodubędzie to halucynacyjne doznanie pokarmu, ale procespierwotny rozładowuje napięcie również w postaci snów(marzeniem sennym jednak nie będę się zajmować zewzględu na obszerność tego tematu).Mimo rozwiniętych przez id mechanizmów, które majądziałać wg zasady przyjemności, nie jest ono w stanie sobiesamo poradzić. Dlatego wykształcił się wtórny systemEGO, działający w realnym świecie, pozwalający na zastosowaniedziałań w rzeczywistości. Ego, jako władza wykonawczaosobowości, decyduje o przystąpieniu do działaniai o reakcji na te elementy otoczenia, które zaspokoją popędy,często starając się pogodzić sprzeczne wymaganie id.Pamiętać jednak należy, że ego powstało jako zorganizowanaczęść id, po to, by ułatwiać osiąganie jego celów.Nigdy więc nie będzie niezależne.System trzeci – SUPEREGO to instancja moralnaosobowości, która wchłania wartości i ideały przekazywanedzieciom przez rodziców, wpajane następnie zapomocą systemu nagród i kar. Tradycyjne wartości tworząwizerunek idealnego ja, co stoi w opozycji wobecpopędów id. Rolę arbitra spełnia ponownie ego. Funkcjesuperego sprowadzają się do hamowania seksualnychimpulsów id oraz przekonywanie ego, aby cel realistycznyzastępować moralnym. Ten system również nie funkcjonujeosobno, bo bez dwóch, wcześniej wykształconychnie miałby racji bytu. Lindzey i Hall w skrócieuznali id za komponent biologiczny, ego – komponentpsychiczny, a superego za komponent społeczny ludzkiejosobowości wg teorii Freuda [8].4. Rozwój funkcji seksualnej człowieka. Miejsceseksualności dziecięcejPo tym krótkim naszkicowaniu aparatu psychicznegoopisanego przez Freuda w Zarysie psychoanalizy [9],drugim etapem pracy jest przedstawienie stadiów rozwoju
Miejsce seksualności dziecięcej w teorii osobowości Zygmunta Freuda 401osobowości z zaakcentowaniem okresu dziecięctwa. Wedługklasycznej teorii psychoanalitycznej to właśnie okresniemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa odgrywa najważniejsząrolę w procesie kształtowania się charakteru.Osobowość zdaniem Freuda kształtuje się do okołopiątego roku życia, natomiast późniejszy rozwój, polegaprzede wszystkim na dalszym cyzelowaniu tej podstawowejstruktury. To jednocześnie pierwsza interpretacjawprowadzająca zmianę, która zaważyła nie tylko napsychologii, ale i zatrzęsła dziewiętnastowieczną filozofią.Dziecko, po raz pierwszy uznane zostało za ojcaczłowieka, co nie tylko kazało odwoływać się przedewszystkim do wczesnego dzieciństwa, w którym tkwiływedług Freuda przyczyny schorzeń psychicznych, alei uświadamiało dorosłym, że dziecko również posiadapsychikę. Może być zatem złośliwe, przekorne całkowiciezdając sobie z tego sprawę, a jednocześnie silnieprzeżywać wstrząsy emocjonalne, które zapewne dadząo sobie znać w dorosłym życiu, np. pod postacią nerwic.Nie można więc bagatelizować zachowania małegoczłowieka i z drugiej strony trzeba mieć świadomość, żedziecko odbiera wszystkie bodźce z zewnątrz i kumulujeodpowiednio w swoim aparacie psychicznym. Zdarzeniaz dzieciństwa budują zatem osobowość. Powyższe dotyczyrównież i funkcji seksualnej – nazywanego tak czasemprzez Freuda popędu, którego istotą jest dążenieseksualne. Rozwojowi tej funkcji poświęcił Freud dużomiejsca w swojej koncepcji, a szczególnie bulwersującedla współczesnych mu mieszczańskich odbiorców jegoprac było spostrzeżenie, że życie seksualne zaczyna sięjuż we wczesnym dzieciństwie, kiedy pojawiają siępierwsze oznaki aktywności cielesnej, której jedyniestary przesąd mógł odmawiać charakteru seksualnegoi która łączy się ze zjawiskami psychicznymi, jakie późniejspotykamy w miłosnym życiu ludzi dorosłych [10].Oczywiście życie seksualne jest tu rozumiane szerokoi obejmuje funkcję czerpania przyjemności z różnychstref ciała; funkcja ta wtórnie zostaje oddana do dyspozycjirozmnażania się [11]. Co więcej, prowadzone przezFreuda badania nad przyczynami i uzasadnieniem psychonerwicnaprowadziły go na konflikty między wzruszeniamiseksualnymi a oporami przeciwko seksualności. Poszukującu pacjenta przyczyn tłumienia seksualności, twórca psychoanalizysięgał do coraz wcześniejszych okresów życia pacjenta,aż doprowadziło go to do jego pierwszych lat dziecięcych.W literaturze przedmiotu spotyka się różnepodziały w obrębie rozwoju funkcji seksualnej. Różnicewynikają najczęściej z liczby wyodrębnionych stadiów.Najlepiej w tym miejscu powołać się na prace samegoFreuda przedstawiając bezpośrednio jego systematykę. Nietyle najpełniejszą, co najbardziej klarowną wykładnię rozwojufunkcji seksualnej dał w swojej rozprawie zatytułowanej:Zarys psychoanalizy, napisanej w lipcu 1938 roku,która ostatecznie nie została przezeń dokończona [12].Wyróżnia w niej Freud trzy fazy pregenitalne: fazę oralną,analną i falliczną, po czym następować ma okres latencji,a następnie faza genitalna jako stadium dojrzałości [13].Faza oralnaTrwa ona do ok. pierwszego roku życia dziecka. Jej nazwazwiązana jest z pierwszym organem, który po narodzeniuczłowieka staje się strefą erogenną, czyli ustami. Za ichpośrednictwem dziecko uzyskuje źródło przyjemności,jakim jest jedzenie, wiążące się ze stymulacją dotykowąwarg i jamy ustnej oraz połykaniem pokarmu. Cała aktywnośćpsychiczna w tym okresie wg Freuda nastawiona jestna zaspakajanie potrzeb strefy erogennej. Naturalnie służyona przede wszystkim utrzymaniu człowieka przy życiuprzez wyżywienie, jednakże nie należy mylić fizjologiiz psychologią. W uporczywym ssaniu dziecka już wcześnieprzejawia się potrzeba zaspokojenia, która – choć ma sweźródło w pobieraniu pokarmów i jest przez nie pobudzana –dąży jednak do uzyskania przyjemności niezależnie odpokarmu i dlatego też można i należy uznać ją za potrzebęseksualną [2]. Usta są zatem pierwszym organem, którystawia libidialne żądania psychice.Według Freuda libido to energia leżąca u podłożaprzekształceń popędu seksualnego ze względu na obiekt,cel i źródło pobudzenia seksualnego. Nie doczekaliśmysię wprawdzie jednoznacznej definicji, ponieważ teorialibido ewoluowała wraz z kolejnymi etapami teorii popędów.W pismach Freuda daje się wskazać dwie jegocechy: ma ono charakter seksualny, a jego obserwacjaumożliwia pomiar procesów i przekształceń w dziedziniepobudzenia seksualnego. Innymi słowy: libido jest wyrażeniemzapożyczonym z nauki o afektach. Nazywamy takpotraktowaną jako wielkość, choć na razie niezmierzalną– energię takich popędów, które mają do czynieniaz tym wszystkim, co można określić jako miłość. Jest onodynamicznym przejawem popędu seksualnego w życiupsychicznym.Gdy dziecko ma już zęby wytwarza się drugi, opróczjedzenia pokarmu, rodzaj aktywności oralnej – gryzieniei żucie. Te dwie czynności związane z fazą oralną, sąprototypami wielu rozwijających się później cech charakteru,ponieważ przyjemność czerpana z inkorporacjioralnej może zostać przemieszczona na inne rodzajeinkorporacji. Np. gryzienie, czyli agresywność oralna,może zostać przemieszczone i przejawić się w postacisarkazmu czy kłótliwości [5].Faza analnaW związku z libido Freud mówił o dążeniach agresywnych,a zwłaszcza chodzi tu o sadyzm, który jest wgniego popędową mieszanką dążeń czysto libidialnychi czysto destrukcyjnych. Poszczególne impulsy sadystycznepojawiają się już w fazie oralnej, ale dopiero wstadium analnym w pełni dochodzą do głosu, ponieważw nim szuka się zaspokojenia w agresji i czynnościachwydzielania. Wydalanie kału ma usuwać źródło przykregonapięcia, spowodowanego osiągnięciem określonegopoziomu parcia na zwieracze odbytu, na skutekgromadzącego się w dolnym odcinku przewodu pokarmowegoresztek pozostałych po strawieniu pokarmu.Faza analna rozpoczyna się w 2. roku życia. Treningczystości wymusza na dziecku stopniową regulację im-
- Page 2 and 3:
REDAKTOR NACZELNYEDITOR IN CHIEFpro
- Page 4 and 5:
312Bartosz Sokół i innipodpotylic
- Page 8 and 9:
316Anna Bryl i inniNadmierna stymul
- Page 10 and 11:
318Anna Bryl i inniTab. 1. Wskaźni
- Page 12 and 13:
Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 320-3
- Page 14 and 15:
322Łukasz Bartkowiak i innikrotnie
- Page 16 and 17:
324Patrycja Gula, Wojmir Ziętkowia
- Page 18 and 19:
326Patrycja Gula, Wojmir Ziętkowia
- Page 20 and 21:
Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 328-3
- Page 22 and 23:
330Krystyna Przybyłowska i inniWyk
- Page 24 and 25:
332Krystyna Przybyłowska i inniBre
- Page 26 and 27:
Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 334-3
- Page 28 and 29:
336Teresa Seidler, Milena GryzaTabe
- Page 30 and 31:
338Teresa Seidler, Milena Gryzaspo
- Page 32 and 33:
Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 340-3
- Page 34 and 35:
342Barbara Stawińska-Witoszyńska
- Page 36 and 37: Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 344-3
- Page 38 and 39: 346Irena Maniecka-Bryła, Marek Bry
- Page 40 and 41: 348Irena Maniecka-Bryła, Marek Bry
- Page 42 and 43: 350Irena Maniecka-Bryła, Marek Bry
- Page 44 and 45: 352Wojciech Kapała, Jerzy Skrobisz
- Page 46 and 47: 354Wojciech Kapała, Jerzy Skrobisz
- Page 48 and 49: 356Wojciech Kapała, Jerzy Skrobisz
- Page 50 and 51: 358Wojciech Kapała, Jerzy Skrobisz
- Page 52 and 53: 368Wiesław Kalupanych nie przejawi
- Page 54 and 55: 370Wiesław Kalupa20018016014012010
- Page 56 and 57: 372Teresa Kosicka, Hanna Kara-PerzI
- Page 58 and 59: 374Teresa Kosicka, Hanna Kara-Perz
- Page 60 and 61: 376Teresa Kosicka, Hanna Kara-Perzn
- Page 62 and 63: 2Teresa Kosicka, Hanna Kara-Perz
- Page 64 and 65: Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 378-3
- Page 66 and 67: Agnieszka Wyrwińska i inni 380minu
- Page 68 and 69: Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 382-3
- Page 70 and 71: Beata Kosińska 384ocena endoskopow
- Page 72 and 73: Beata Kosińska 386ty białek osocz
- Page 74 and 75: Beata Kosińska 38821. Frewin R.J.,
- Page 76 and 77: 390Anna Wawrocka, Maciej Krawczyńs
- Page 78 and 79: 392Anna Wawrocka, Maciej Krawczyńs
- Page 80 and 81: Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 394-3
- Page 82 and 83: Ewa Zeyland-Malawka, Elżbieta Prę
- Page 84 and 85: Ewa Zeyland-Malawka, Elżbieta Prę
- Page 88 and 89: 402Aleksandra Kuligowska, Grażyna
- Page 90 and 91: Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 404-4
- Page 92 and 93: Dominik Dytfeld i inni 406skopii (M
- Page 94 and 95: 408Marcin Wieczorek i inniratykę p
- Page 96 and 97: 410Marcin Wieczorek i inniTab. 1. S
- Page 98 and 99: 412Marcin Wieczorek i inniSchisandr
- Page 101 and 102: Nowiny Lekarskie 2006, 75, 4, 407-4
- Page 103 and 104: INSTRUCTIONS TO AUTHORSGeneral1. No