Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
HALINA BORTNOWSKA<br />
giem, a one są i w wolnych krajach, fundamentalnie – jako całość –<br />
praworządnych. Wszechobecność niebezpieczeństwa wiąże się z niezauważaniem<br />
miejsc porzuconych, uznanych za zbyteczne, ślepych<br />
kątów przestrzeni nie do użytku.<br />
Prawa człowieka – te, których mamy pilnować – definiowane są<br />
w układzie jednostka-władza. Są na temat, gdy to w ł adza – ów<br />
„dyktator” – wybija dno rzeczywistości, krok po kroku dowodzi, ż e<br />
wszystko jest możliwe (tu właśnie, teraz też). Ale przestrzenie<br />
porzucone powstają również inaczej; może dyktator dostarcza<br />
alibi, by móc je ze świadomości wykreślić.<br />
Baku. Domy w środku miasta, choć daleko od naszych konferencyjnych<br />
hoteli. Domy, których budowania nie dokończono. Wprowadzili<br />
się do nich na własną rękę Azerowie – uciekinierzy z zajętych<br />
przez Armenię regionów. W tej chwili mieszka tu z 50 rodzin –<br />
mówi mój azerski przewodnik, którego z trudem namówiłam na pielgrzymkę<br />
do tego miejsca. Okna wysokiego bloku zabezpieczone rozmaicie<br />
– są i normalne, i zapchane czymś, jakby tekturą czy sklejką.<br />
Wszędzie zwieszają się festony prania, które wcale nie wydaje się<br />
czyste.<br />
Cisza pory sjesty.<br />
– Chcesz wejść? – pyta S.<br />
Nie chcę. To nie jest coś do oglądania. Wstydzę się. I dlaczego to<br />
ja miałabym brać na siebie gniew za bezradność całej społeczności?<br />
– Są gorsze miejsca – potwierdził S.<br />
Sen<br />
Ogromny plac, jak Grunwaldzki we Wrocławiu, ale kolory inne,<br />
te z bakijskiego krajobrazu: ruda glina, szary kamień. Z tego przestrzeń<br />
po horyzont.<br />
Jestem tu sama, ostatnia. Czekam, żeby mnie stąd zabrano. Czekam<br />
na ratowników. Tu już jest po wszystkim. Po czerwonym niebie<br />
płyną ciemne obłoki. Wypatruję wśród nich sterowca, którego załoga<br />
spuści po mnie biały hamak, sieć ratunku.<br />
144