Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
TEMAT MIESIĄCA<br />
becie i jego mieszkańcy nie mogą<br />
uniknąć wpływów kapitalizmu, nie<br />
tylko zachodniego, ale i chińskiego.<br />
Jak daleko sięgać mogą te wpływy,<br />
czytamy w „Poznaj świat”: kontakt<br />
z cywilizacją powoduje u Tybetańczyków<br />
„biedę, stresy, a w konsekwencji<br />
skrócenie życia”. Wiele osób<br />
na Zachodzie przedstawia Tybet jako<br />
kraj, któremu nowoczesność nie jest<br />
potrzebna.<br />
Lobman w buddyzmie widział<br />
jedną z przyczyn skrajnej nędzy ludności,<br />
która swoją pracą i podatkami<br />
utrzymywać musiała ogromną<br />
liczbę mnichów. Zauważał jednak, że<br />
„dyferencjacja klasowa” nie omijała<br />
też klasztorów, i usprawiedliwiał<br />
biednych mnichów, którzy dostawali<br />
głodowy przydział ziarna, masła<br />
i herbaty, podczas gdy zdobyte od<br />
wiernych fundusze władze klasztorne<br />
„obracały w kapitał lichwiarski<br />
lub w ekonomicznie bezproduktywne<br />
złote dachy i złote posągi Buddy”.<br />
Zyskujący dziś wyznawców, także<br />
w Polsce, buddyzm tybetański pozbawiony<br />
jest już tradycyjnego związku<br />
z polityką, zapomina się o zbrojnych<br />
walkach klasztorów o polityczną<br />
dominację i o wewnętrznych<br />
podziałach i sporach. Dla wielu ludzi<br />
buddyzm jest dziś przede wszystkim<br />
indywidualną „ścieżką duchowego<br />
rozwoju”. Dla Tybetańczyków<br />
– jak często się powtarza – jest prawdziwą<br />
„esencją ich życia”. Polscy<br />
buddyści mówią, że w Tybecie nie<br />
ma różnicy między duchowością<br />
a życiem codziennym, bo „im bardziej<br />
na Wschód, tym bardziej jest<br />
zauważalne pewne ubóstwo materialne<br />
ludów, tamtych narodów, ale<br />
zarazem bogactwo wewnętrzne, duchowe”.<br />
Buddyzm, inaczej niż katolicyzm<br />
czy islam, nie jest „skomercjalizowany”.<br />
Jest „autentyczny” (tak<br />
jak wierzenia Aborygenów i Indian<br />
Ameryki Północnej), tolerancyjny,<br />
pokorny i ekumeniczny, kojarzy się<br />
„z czymś bardzo pierwotnym, takim<br />
szczerym, takim dobrym”. Ta szczerość<br />
i pokora każą Tybetańczykom<br />
być ludźmi łagodnymi i unikającymi<br />
walki. Ich pacyfizm wynika też „z braku<br />
agresji, z wewnętrznej bezbronności”.<br />
Młode pokolenie emigrantów<br />
domaga się wprawdzie walki o niepodległość<br />
Tybetu, ale – jak to ujął<br />
polski miłośnik tego kraju – „jeśli nie<br />
ma tradycji, nie ma broni, to chyba<br />
nie wiedzą, jak to robić”. O tym, że<br />
Tybetańczycy wiedzieli, jak to się robi,<br />
pisze w swoich wspomnieniach Aten<br />
z Njarongu we wschodnim Tybecie,<br />
uczestnik walk z Chińczykami: „Nasi<br />
ludzie po prostu nie umieli oprzeć się<br />
dobrej walce”.<br />
W ciągu długich lat emigracji<br />
opublikowano wiele wspomnień ludzi<br />
z tybetańskich elit, którzy wracają<br />
w myślach do kraju swego dzieciństwa<br />
i młodości. Pamięć zaciera<br />
kształty z tamtych lat, a słaba znajomość<br />
życia prostych ludzi utrudnia<br />
stworzenie całościowego obrazu społeczeństwa<br />
dawnego Tybetu. Dla<br />
kolejnych pokoleń emigrantów Tybet<br />
to kraj, którego sami nie znali<br />
i może nie będą mogli poznać. Działania<br />
rządu emigracyjnego na rzecz<br />
popularyzacji wiedzy o Tybecie<br />
utrwalają mityczny obraz tego kraju.<br />
Krytykowane jest to nawet w krę-<br />
19