Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
36<br />
MAREK KALMUS<br />
między innymi w podziemnych świątyniach Tun-huangu (Dunhuang)<br />
na pograniczu Tybetu z Chinami. Podróżnicy i buddyjscy mistrzowie<br />
z Chin, Indii, Kaszmiru i dalszych krajów już wtedy odwiedzali<br />
Tybet. W pierwszym tysiącleciu n.e. do zachodniego Tybetu<br />
docierali nestorianie z Azji Centralnej. Istniały jakieś kontakty z Cesarstwem<br />
Bizantyjskim. Już w starożytności Tybetańczycy sprowadzali<br />
z krajów nadbałtyckich bursztyny, korale z Italii, turkusy z Persji,<br />
a perły z wybrzeży Japonii.<br />
Pierwsze zachodnie opisy Dachu Świata, stanowiące mieszaninę<br />
faktów i nieprawdopodobnych legend, zawdzięczamy słynnemu podróżnikowi<br />
Marco Polo, który jednak w samym Tybecie nigdy nie<br />
był, oraz franciszkaninowi Odorykowi (XIV w.) – choć też nie jest<br />
pewne, czy rzeczywiście dotarł on do Kraju Śniegów.<br />
Także później Tybetańczycy byli otwarci i życzliwi dla obcych –<br />
między innymi w XVII wieku w zachodniotybetańskim królestwie<br />
Guge i w południowotybetańskim Szigace przebywali okresowo<br />
pierwsi misjonarze, na początku XVIII wieku osiedlili się w Lhasie<br />
Ormianie, w 1707 roku przybyli tam ojcowie kapucyni, a potem jezuici.<br />
Parę wieków temu osiedliła się też w Tybecie grupa muzułmanów<br />
z Kaszmiru i handlarze z Nepalu. Sporadycznie docierali tam<br />
podróżnicy z Europy.<br />
Głównym problemem dla przybyszów z Europy była specyfika<br />
kultury Kraju Śniegów i szokująca egzotyka tantrycznego buddyzmu<br />
tybetańskiego, zwanego wadżrajaną lub mantrajaną. Tylko w nielicznych<br />
wypadkach podejmowane były próby wzajemnego zrozumienia<br />
i dochodziło do rzeczywistego zbliżenia. Tak było z jezuitą Ippolitem<br />
Desiderim, który w latach 1716-1721 przebywał w Lhasie. Był to bez<br />
wątpienia wielki człowiek, pełen skromności, tolerancji, a zarazem<br />
otwartości na poglądy i religijne praktyki Tybetańczyków – poznał<br />
dobrze ich język, dzięki czemu potrafił prowadzić z uczonymi lamami<br />
dysputy filozoficzne i religijne. Niestety, jego dorobek został zupełnie<br />
zaprzepaszczony. Inni misjonarze traktowali Tybetańczyków wyłącznie<br />
jako pogan do nawrócenia, nie zamierzając zrozumieć bogactwa<br />
ich tysiącletniej kultury duchowej. Nie odnieśli więc w zasadzie żadnych<br />
sukcesów misyjnych, natomiast (zapewne bezwiednie) zapoczątkowali<br />
serię fałszywych sądów na temat Tybetu.