Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
TEMATY I REFLEKSJE<br />
dnia cmentarze zapełnią się pełgającym światłem zniczy, dymem<br />
i mgłą. Mokre chryzantemy będą pachnieć, gdy do nich twarz przytknąć.<br />
Ich zapach będzie prawie smakiem goryczy. Późnym wieczorem<br />
będzie zimno; nocą może szron osadzi się na sztucznych i prawdziwych<br />
wieńcach, na brzegach szat kamiennych postaci.<br />
Po Wszystkich Świętych – Święto Zmarłych. Tego dnia wszyscy<br />
jesteśmy żałobnikami.<br />
Tego dnia polskie cmentarze pełne są spotkań. Cichych spotkań<br />
z żyjącymi we wspomnieniach, z żyjącymi innym życiem, życiem<br />
w Bogu, ale przecież – może – dziś właśnie bliskimi tym, co stają<br />
wokół ich mogił i ze sobą też spotykają się tutaj może wyjątkowo,<br />
jakby chcieli pokazać, że jednak zrośnięci są z tym tu korzeniem,<br />
wcale nie martwym, bo z niego dalej rośnie rodzina, te nowe dzieci,<br />
dołączeni zięciowie i synowe.<br />
*<br />
Będzie listopad polskich cmentarzy. Moja rodzina zbierze się<br />
najpierw przy grobie, na którym krótką jeszcze serię imion i nazwisk<br />
rozpoczynają słowa: „Symbolicznie: Józef M...”. Prochy tego Józefa<br />
zmieszane są z innymi w Auschwitz.<br />
Ten grób – ku pamięci – wzniesiony nim naprawdę spoczęły tu<br />
czyjeś szczątki. Takich grobów, w których nic lub garstka byle popiołu,<br />
jest w Polsce wiele; gdy nadejdzie listopad i znów staniemy<br />
się żałobnikami, trudno będzie uwierzyć, że te groby mają już lat<br />
więcej niż pięćdziesiąt albo tyle by miały, gdyby można je było wznieść,<br />
gdy zaczęła się żałoba.<br />
„Jestem szczęśliwa, bo już pochowałam moje dzieci” – mówi<br />
kobieta z Bośni. „Inne kobiety jeszcze wciąż szukają, czekają”. Jeśli<br />
uda się znaleźć – pogrzeb będzie świętem niosącym ulgę. Niepochowani<br />
upominają się o tę posługę złymi snami i znakami. Jakbym kamień<br />
jadła – tak się nazywa książka Wojciecha Tochmana, reportera<br />
– rzecznika zaginionych. W książce – dzieje i zdjęcia masowych grobów,<br />
które nie są miejscami spoczynku, bo nie odpoczywają ofiary<br />
przysypane ziemią i gruzem przez morderców. Dlaczego nie można<br />
pogodzić się z tym ich takim powrotem do ziemi?<br />
147