Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
Nr 607, grudzieÅ 2005 - Znak
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
TEMAT MIESIĄCA<br />
W swej niewiedzy wywołanej poczuciem cywilizacyjnej wyższości<br />
i posłannictwa religijnego opisali zwyczaje i praktyki religijne<br />
Tybetańczyków jako wielobóstwo i demonologię, kulty orgiastyczne,<br />
diabelskie obrzędy itp. Z takiego podejścia wywodzą się na przykład<br />
fałszywe przekłady religijnych terminów buddyjskich – misjonarze<br />
wprowadzili do słowników takie terminy, jak „grzech” i „diabeł”,<br />
zupełnie obce kulturze tybetańskiej 4 .<br />
Tybet na nowo odkryty<br />
Przez wieki Tybet pozostawał ziemią w praktyce nam nieznaną.<br />
W dalszym ciągu dla wielu Europejczyków i Amerykanów Kraj Śniegów,<br />
jego kultura i religia stanowią wielką tajemnicę, zagadkę niezwykłej<br />
mistyki, sensację. Stąd bierze się między innymi gwałtownie<br />
rosnąca liczba turystów odwiedzających Dach Świata.<br />
Tybet bowiem jeszcze do niedawna był faktycznie „na końcu<br />
świata”. O skali niedostępności tego kraju świadczył na przykład czas<br />
przejazdu z Pekinu do Lhasy: drogą lądową przez pustynie i góry<br />
Płaskowyżu Tybetańskiego trzeba było podróżować ponad pół roku<br />
karawaną, ponieważ w Tybecie dróg kołowych nie było do lat pięćdziesiątych.<br />
Szybsza była podróż okrężna przez Indie. Korzystając<br />
z pociągów w Chinach (Pekin–Szanghaj) i Indiach (Kalkuta–Siliguri)<br />
oraz statku między tymi krajami, a następnie wędrując przez himalajskie<br />
przełęcze z Sikkimu do południowego Tybetu, można było<br />
całą trasę przemierzyć „tylko” w dwa-trzy miesiące. Nic więc dziwnego,<br />
że jeszcze w pierwszej połowie XX wieku niewiele osób znało<br />
Tybet z własnego doświadczenia, a i ono nie zawsze dawało obiektywny<br />
obraz tego kraju.<br />
4<br />
Utrwaliło się to na tyle silnie, że nawet i teraz młodzi Tybetańczycy uczący się<br />
angielskiego z tych słowników sądzą, że właśnie tak brzmią po angielsku ich terminy<br />
buddyjskie. Później więc, mówiąc o buddyzmie ludziom z Zachodu, sami używają nieadekwatnych<br />
pojęć. Na tym przykładzie widać, jak początkowy błąd, powstały z powodu<br />
europocentryzmu i niezrozumienia innych tradycji, kumuluje coraz więcej nieporozumień<br />
i utrudnia rzeczywisty kontakt międzykulturowy.<br />
37