Nr 562, marzec 2002 - Znak
Nr 562, marzec 2002 - Znak
Nr 562, marzec 2002 - Znak
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
! ~!'!~! _~ !~~ ~1 ~ ~_________.__ ___ ___ ___ _ __ ___ _____ __ __ ____ __ ___ ___ ___~<br />
zalo si~, ie istnieje wyjscie z fatalizmu Idei - co nie tak dawno przei<br />
ylismy.<br />
Bardzo delikatnie rozstrzyga Kolakowski dr~cz,!ce tylu ludzi (zwolennik6w<br />
i przeciwnik6w Idei) pytanie 0 bezposredni,! odpowiedzialnose<br />
mysli Marksa za to, co nast,!pilo potem w Rosji i Europie<br />
Wschodniej. Ani nie krzyczy za innymi 0 zbrodniczej filozofii, ani<br />
tei nie uniewinnia jej, rozplywaj,!c si~ nad pi~knem jej intencji. Kolakowski<br />
wierzy w logiczn,! sekwencj~ mysli, w "skoro A, to i B",<br />
w dynamik~ myslenia, kt6re id'!c za swym nap~dem, posuwa si~ coraz<br />
dalej, az do zwyrodnienia. Odrzuca natomiast fatalizm, konieczny<br />
rozw6j w tym jednym akurat kierunku. Wie, ie historia nie jest<br />
heglowskim wcielaniem si~ idei, lecz niewymierzalnym zespolem<br />
przypadk6w, ludzkich zamiarow, przymusow materialnych, pobudzen<br />
zbiorowych. To, co si~ stalo, po prostu si~ stalo, mysl filozofow<br />
byla tylko jednym ze skladnikow,chociai wainym (co za pos~pna<br />
chwala dla filozofii oskarianej zwykle 0 oddalenie od iycia - tym<br />
razem byla ai nadto blisko niego!). Utopia komunistyczna - pokazuje<br />
Kolakowski - to bardzo stary element kultury, rna papiery zgola<br />
szlacheckie podpisane przez najznakomitszych rn~drcow przeszlosci.<br />
Trzeba to zrozurniee, zanim moina b~dzie skutecznie j,! zwalczae.<br />
Nie wiemy, czy autor, postawiwszy ostatni,! kropk~ (po slowach<br />
"Gregor Samsa"), poczul, ze zalatwil definitywnie dose dramatyczn,!<br />
osobist'! spraw~, czy uznal, ie splacil dlug wobec swojej "oszukanej"<br />
mlodosci. Nie jest to wazne dla odbioru jego dziela i mialoby<br />
ewentualnie znaczenie hipotetycznej biografii intelektualnej pokolenia,o<br />
ktorq m6g1by si~ ktos pokusie w przyszloSci. Paradoksalnie, to<br />
dzielo 0 uniwersalistycznym rozmachu, dotycz'!ce zjawiska, kt6re<br />
powinno obchodzie wszystkich, poprzez okolicznosci i dat~ swego<br />
powstania (a potem i tlumaczen na roine j~zyki) stalo si~ ksi,!zk,!<br />
przede wszystkim dla Polakow, bo wpisywalo si~ w ich los i emanowalo<br />
z czlowieka uczestnicz'!cego w tyrn losie. Znalazlam potwierdzenie<br />
tego faktu, gdy po wielu latach i zwlokach Gl6wne nurty zostaly<br />
przeloione na francuski. Nie wierzylam oczorn, czytaj'!c recenzje<br />
wambitnych pismach - jak to, czy oni nie zdaj,! sobie sprawy,<br />
czym jest ta ksi,!zka, na czym polega jej zasadniczosC Jak przelomo<br />
81