23.03.2023 Views

HMP 74

New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

nigdy nie sprawia wrażenia długiego. Przeciwnie,

często wydaje mi się, że dopiero co

zdążyliśmy go zacząć, a już kończymy.

Myślę, że ma po prostu dobrą konstrukcję.

Nie jest też szczególnie wymagający. Jest tak

samo trudny, jak każda inna kompozycja. Po

prostu dobrze się przy nim bawimy.

Kilkanaście lat temu, gdy rozmawialiśmy

przy okazji premiery "Paradise Lost", powiedziałeś,

że technicznie najlepszy byłeś w

latach 90.

To chyba nie do końca prawda. Na pewno

ćwiczyłem więcej, ponieważ chciałem móc

wszystko zagrać. Później dochodzisz do tego

poziomu, ale bardziej skupiasz się już na

kompozycjach. Nadal mogę zagrać wszystko,

co chcę, ale bardziej interesuje mnie całość,

konstrukcja utworu, produkcji, etc. Gdy jesteś

młodszy, skupiasz się wyłącznie na tym,

co jesteś w stanie zagrać. Z wiekiem dostrzegasz

więcej elementów układanki.

Na scenie sprawiasz wrażenie, jakby

wszystko co grasz, było dla ciebie proste.

Nie jest proste. (śmiech) Nie jest proste, ale

gramy razem tak długo, że na scenie czujemy

się komfortowo. Do każdej trasy również

rzetelnie się przygotowujemy. Nie do przesady,

bo to też już przerabialiśmy. Aktualnie

wiemy, ile musimy grać, by znaleźć się w

miejscu, w którym chcemy być. Lubimy zostawić

sobie trochę swobody. Nie chcemy, by

wszystko było perfekcyjnie sztywne. Gdy coś

się wydarzy, Russell coś powie i nagle zmieni

się nastrój, nie ma problemu, spokojnie możemy

się dostosować.

Foto: Symphony X

W przeszłości mówiłeś również, że przed

każdym kolejnym albumem macie zespołowe

spotkanie, podczas którego określacie

kierunek dla nowego materiału. Czy to

spotkanie już się odbyło?

Nie, jeszcze nie. O kolejnym albumie będziemy

rozmawiać po powrocie do Stanów. To

zawsze trudna decyzja, ponieważ, jak wspominałem

wcześniej, naszym celem nie są

jeden czy dwa single i dopełnienie płyty masą

gównianego materiału. Wszystkie kompozycje

muszą mieć tę samą jakość, a to wymaga

czasu. Czasu, który się nie zwróci, ponieważ

muzyka koniec końców jest za darmo. Dlatego

tak ważne jest, by wszystko dobrze przemyśleć.

Świadomość, że będziesz pracował

miesiącami dzień w dzień za darmo, potrafi

być zniechęcająca. Trudno to przeskoczyć.

Nadal jednak kochamy, co robimy i sądzę, że

nadal są w tym biznesie pieniądze, za które

artyści mogą przeżyć.

Pieniądze, oprócz samych koncertów, generuje

przede wszystkim merch. Mam wrażenie,

że maski to w waszym przypadku wciąż

niewykorzystany potencjał. I nie mam tu na

myśli samych masek, ale wszelkiego rodzaju

gadżety z maskami, poczynając np. od

breloczków. Sam chętnie bym taki kupił.

Rozmawialiśmy o tym. Wiemy, że przemysł

się zmienił i pieniądze, które wcześniej pochodziły

z jednego źródła, teraz mogą pochodzić

z drugiego. I tu takie małe rzeczy mogą

pomóc. Na pewno zależy nam jednak na

tym, by nic, co robimy, nie było tanie. We

wszystkim chcemy zachować najwyższą

jakość. Będziemy rozmawiać o merchu, o

nowej płycie… Ale, patrząc globalnie, to

przykre, że tak musi być. Nieźle wychodzimy

na merchu, nieźle wychodzimy na trasach, a

w przeszłości nieźle wychodziliśmy również

na sprzedaży płyt. Dzięki temu wszystkim

udawało się przetrwać. Gdy wysycha jedno

ze źródeł, robi się słabo. Ale będziemy trwać

przy swoim. Ludzie decydujący o kondycji

przemysłu muzycznego na początku cyfrowej

rewolucji zrobili wiele głupich rzeczy i ostatecznie

duże wytwórnie same się wydymały.

Mogli podjąć wiele dużo mądrzejszych decyzji.

Aktualnie nie tak łatwo skopiować

film. Skopiowanie gry obecnie jest niemal

niemożliwe. A muzyka… Nie wiem, co ci ludzie

sobie wtedy myśleli, ale to dzięki nim

dzisiaj jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.

Spotify sytuacji finansowej artystów też

specjalnie nie poprawia.

Pieniądze ze Spotify to żart. Nawet jeśli jesteś

rozpoznawalnym artystą, wydającym albumy,

grającym koncerty, w dobie platform

streamingowych większe pieniądze niż na

swojej muzyce zarobisz w fast foodzie. Można

się nabawić depresji. Myślisz sobie - Boże,

w co ja się wpakowałem?!

Kondycja branży to jeden z czynników

wpływających na coraz dłuższy cykl wydawniczy?

W latach 90. kolejne albumy

Symphony X dzielił rok lub 2 lata. Aktualnie,

od niemal dwóch dekad to 4 lata lub 5.

Wtedy nie graliśmy koncertów. Jeśli na przygotowanie

albumu potrzebujemy roku, a promujemy

go przez dwa kolejne, robi się z tego

kawał czasu. Muzyka to jedyne, co nam zostało,

dlatego musimy być z niej w pełni zadowoleni.

Jeśli zajmuje to dużo czasu, to tyle

zajmuje.

Marcin Książek

Foto: Symphony X

SYMPHONY X 141

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!