HMP 74
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
wrażliwością mogą do końca nie
dotrwać. W każdym calu "Custom
Killing" to jawne morderstwo w
biały dzień. Perfekcyjnie zaplanowana
zbrodnia na zmysłach i psychice.
Dlatego pewnie włodarze
HRR nie dodali, jak mają to w
zwyczaju, garści bonusów. Zdali
sobie chyba sprawę, że podstawowa
zawartość w zupełności wystarczy.
Adam Widełka
Riot - Archives Volume Four:
1988-1989
2019 High Roller
Czwarta część tej niezwykle udanej
serii dotyczy lat 1988-1989. Z tego
tytułu można byłoby się doszukiwać
nawiązań do studyjnego albumu
"Thundersteel", koncertówki
"Live" a także "Privilage Of Power",
który ukazał się już w 1990
roku. Jednak odniesienia do
"Thundersteel" i "Privilage Of
Power" mieliśmy już na poprzedniej
części "Archives". W tym wypadku
mamy jedynie alternatywne
nagrania z krążka "Privilage Of
Power". Pierwsza część dysku audio
to surowe wersje kompozycji z
wspomnianej dopiero co płyty. Do
tego mamy alternatywną wersje coveru
"Smoke On The Water" Deep
Purple, oraz cztery kawałki z tzw.
"4-Track Demo". Kończy go kilkunasto-minutowa
wersja "Maryanne",
gdzie Tony Moore kilka krotnie
i to pod rząd próbuje nagrać
ostateczną wersję wokalną tego
utworu. Strasznie wkurzająca sprawa.
Natomiast wcześniejsze kompozycje
brzmią wybornie, szczególnie
te w surowej wersji. Właśnie to
jest sednem tej serii i dla tych kawałków
warto zadbać aby to wydawnictwo
znalazło się na naszych
półkach. Uzupełnieniem tej publikacji
jest oczywiście dysk DVD.
Zawiera on rejestracje koncertu z
Kobe w Japonii z 14 czerwca roku
1990. Jest to bardzo bootlegowa
wersja wizualna. Nagrywał to ktoś
z publiczności na kamerze VHS.
Niestety ten ktoś nie potrafił stabilnie
utrzymać kamery i obraz wygląda
jak zabawa lusterkiem w
"zajączka", do tego, chaotycznie
manewruje przybliżaniem i oddalaniem,
także oglądając tę rejestrację,
ciągle mam obawy czy nie nabawię
się choroby lokomocyjne.
Okresy stabilizacji są rzadkie i bardzo
krótkie. Do jakości obrazu dostosował
się również dźwięk, ogólnie
jest bardzo bootlegowy. Niemniej
rozumiem czemu to wideo
opublikowano. Riot był w wyśmienitej
formie, a wyobraźnia jednoznacznie
podpowiada, że muzycy
zaprezentowali się wtedy wybornie.
Mnie jednak jest strasznie żal,
że manegement nie postarał się
wtedy o profesjonalną rejestrację
dźwięku i obrazu jednego z koncertów
w Japonii, które odbyły się
w roku 1990. Z tego co pamiętam,
to na "The Official Bootleg Box
Set Volume 2" znalazł się booteg
koncertu z 1990 roku ale za to z
Osaki. Ta rejestracja również sugerowała,
że formacja była w wysokiej
formie. Także Riot ma czego
żałować, a my z nimi. Przy opisywaniu
części trzeciej napomknąłem,
ze "czwórka" będzie już tą
ostatnią, a tu proszę, będziemy
czekali przynajmniej jeszcze na jedną.
Wcale z tego powodu nie
smucę się.
\m/\m/
Samson - Look To The Future,
Refugee & P.S...
2018 HNE
Być może ktoś czytał w poprzednim
numerze recenzje boxu "Mr
Rock And Roll: Live 1981-2000"
zespołu Samson. Wspomniana była
w niej płyta "Live At The Marquee",
która firmowała nazwa Paul
Samson's Empire. Był to album,
w którym Paul skierował zespół
w stronę bardziej melodyjną i
komercyjną. Nie był to jedyny taki
ruch tego gitarzysty. Pod koniec lat
80. zebrał on nowy skład, w którym
brali udział Peter Scallan
(wokal), Dave Boyce (bas), Charlie
MacKenzie (perkusja) oraz Toby
Sadler (klawisze). Z nimi to nagrał
album, który miał być następcą
"Joint Forces", a zawierał on
cały wachlarz kawałków, które
wpisują się w melodyjny metal
ocierający się o hard rock i AOR.
Niestety nie znalazł on uznania
wśród ewentualnych wydawców.
Ta wersja nigdy nie ujrzała światła
dziennego, a została dopiero opublikowana
właśnie w niniejszym
boxie. Uzyskała ona tytuł "Look
To The Future". Nagrania wspomnianej
sesji uzupełniały dwa kawałki
z innej sesji, która nosiła nazwę
"Ignition". Swego czasu o takim
graniu mówiło się "ameryka", bo
tam bardzo lubiano właśnie takie
lekkie metaliczne granie. No i Paul
Samson z zespołem znakomicie
wpisywali się w taką estetykę.
Takie "Love This Time" czy "Tomorrow"
spokojnie mogłyby znaleźć się
na amerykańskich listach przebojów.
Mimo, że sesja nie zyskała
uznania, Paul Samson nie poddał
się. Wrócił do studia, usiadł ponownie
nad miksami, wysunął ciut
gitary do przodu, trochę ukrył klawisze,
niektóre kawałki odrzucił,
kilka dograł, na pewno na nowo
nagrał bas, zmienił kolejność kawałków
i doprowadził, że nagrania
zostały w końcu wydane. Tak oto
powstała płyta, którą znamy pod
tytułem "Refugee". No i szczerze
powiedziawszy, starania Paula
przyniosły efekt, płyta nabrała trochę
charakteru a także zyskała pazurka,
choć wydaje się, że to najbardziej
przyjazna płyta dla słuchacza
wydana pod szyldem Samson
lub Paul Samson. Uzupełnieniem
tego dysku są nagrania z
Friday Rock Show audycji
Tommy Vance, która była wytransmitowana
gdzieś w 1989 roku
na falach stacji BBC. HNE Recordings
realizując jakiś pomysł, zawsze
bardzo go precyzyjnie przygotowują
tak, żeby zawsze miał ręce i
nogi. Jeżeli zaprezentowanie obok
siebie "Look To The Future" i "Refugee"
ma sens, to na umieszczenie
w tym boxie albumu "P.S..." nie
ma wyjaśnienia. Tym bardziej, że
krążek firmuje szyld Paul Samson.
A może po prostu chodzi o to,
że trzeba było jakoś zakończyć cykl
zbiorów z Samsonem w roli
głównej... Na tę niedoróbkę można
przymknąć oko, tym bardziej, że
to pożegnalny album Paula oraz
udany powrót do korzeni. "P.S..."
to bardzo solidne łojenie z jednym
ciętym kawałkiem "Brand New
Day", całkiem niezłymi "When
Tomorrow Comes" i "Gettin' Ready"
na czele. Przy nagrywaniu płyty w
bardzo dobrej formie byli Paul
Samson oraz wokalista Nicky
Moore. Tym bardziej żal, bo gdyby
nieoczekiwana i przedwczesna
śmierć Samsona, co jakiś czas można
było mieć na naprawdę solidne
heavy metalowe granie. Minusem
"P.S..." jest brzmienie, przytłumione,
mało selektywne, ogólnie
niezbyt udane. Mimo wszystko
myślę, że fani Samson skuszą się
na "Look To The Future, Refugee
& P.S..." chociażby z powodu zawartości
"Look To The Future".
Mało znane nagrania zawsze są
magnesem nie do przezwyciężenia.
SBB - Pop Session 1977
2019 Universal Music
\m/\m/
Od pewnego czasu Universal Music
rozpoczął wydawanie nigdy
niepublikowanych koncertów zespołu
SBB, głównie z pierwszego
najlepszego okresu. Wydaje mi się
to zdecydowanie dobrym pomysłem,
gdyż nie dość, że faktycznie
SBB to najlepszy polski zespół
progresywno-rockowy, publikujący
w latach 70. niesamowitą muzykę,
która do dziś robi wrażenie, to
jakość tych nagrań jest na wysokim
poziomie, nie jakieś tam bootlegowe
standardy. Przynajmniej tak
jest w wypadku przesłuchiwanej
przeze mnie "Pop Session 1977".
Zanim napiszę parę słów o samej
zawartości wspomnę o samym SBB
w związku moją osobą. Były momenty,
że ten zespół był dla mnie
bardzo ważny i praktycznie towarzyszył
mi codziennie. Były też
niemałe okresy, gdzie w ogóle nie
sięgałem po ich muzykę. Po prostu
zmieniały się moje muzyczne priorytety,
a i muzyki do słuchania
było coraz więcej. Jednak powroty
do dokonań tego śląskiego zespołu,
zawsze sprawiały mi olbrzymią
przyjemność. Muzyka SBB to
głównie rozbudowane elektroniczne
pejzaże przepełnione melancholią
zmieszane z intrygującym
klimatem. Ta elektronika często
wspierana jest przez niesamowite
brzmienia Hammondów, co nie
dość, że nadaje jeszcze większego
smaku muzyce to także dodaje jej
klasy. Niemniej SBB przecież to
zespół rockowy i drugim podstawowym
składnikiem ich muzyki to
mocny rock progresywny. Specyficzny,
bo pełno w nim odniesień do
muzyki klasycznej, jazzowej, bluesowej,
psychodelicznej, a przede
wszystkim do soczystego hard
rocka. O dziwo w muzyce ślązaków
nie brakuje także wpadających w
ucho melodii. Muzycy SBB swoje
dźwięki przeważnie zamykali w
dłuższych formach, nie rzadko sięgając
po suity, co na koncertach
dawało im pole do popisu przy
okazji improwizacji. Oczywiście
przy takiej muzyce niebagatelne są
umiejętności poszczególnych instrumentalistów.
Nie bez znaczenia
jest także głos Józefa Skrzeka,
który świetnie pasuje do tej muzyki.
A taką cechą wyróżniającą się
dla jego wokali, przynajmniej dla
mnie, było sięganie po różne rodzaje
wokaliz. Świetna sprawa!
"Pop Session" to był kultowy i
prestiżowy PRL-owski festiwal,
gdzie starano przedstawiać najciekawsze
polskie zespoły rockowe ale
także zagraniczne (głównie z bloku
wschodniego). Po kilku edycjach
przeniesiono go z Sopotu do Jarocina,
ale to już inna historia. Niemniej
występ SBB w 1977 na "Pop
Session" było dużym wydarzeniem
dla miłośników ambitnego
rocka. Formacja kierowana przez
Skrzeka była po wydaniu albumów
"SBB" (1974), "Nowy horyzont"
(1975), "Pamięć" (1976) oraz "Ze
słowem do ciebie biegnę" (1977).
Część repertuaru z tego koncertu
pochodzi z tych płyt ale są też
kompozycje w wersji "eksportowej"
czy też inne utwory, wtedy nie
uwiecznione na winylowym nośniku.
W ten sposób formacja zbudowała
wyśmienite i zagrane z rozmachem
show, wyplenione wielobarwną
muzyką, która swoimi
182
RECENZJE