HMP 74
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
da. (5)
\m/\m/
Velvet Viper - The Pale Man Is
Holding A Broken Heart
2019 Massacre
Ktoś pamięta jeszcze ten niemiecki
zespół, zważywszy, że ostatnią płytę
wydał, bagatela, w 1992 roku?
Okazało się jednak, że owszem, a
poza tym wokalistka Jutta Weinhold
jest przecież znana z działalności
solowej czy z płyt Breslau i
Zed Yago. Velvet Viper w początku
lat 90 był kontynuacją stylu
właśnie tej formacji, proponując
równie mroczny, patetyczny heavy
metal z dramatycznym śpiewem,
ale w erze dominacji grunge i tym
podobnych gatunków nawet w
Niemczech nie miał szans na
jakąkolwiek racjonalną działalność.
Wznowił ją jednak niedawno
i w zreformowanym, bardzo odmłodzonym
składzie nagrał już
dwie płyty. Jeśli ktoś przed laty lubił
"Pilgrimage" Zed Yago, "Velvet
Viper" czy "The 4th Quest
For Fantasy", to 11 utworów
składających się na "The Pale
Man Is Holding A Broken Heart"
na pewno go nie rozczaruje. Jutta,
mimo siódmego krzyżka na karku,
wciąż bowiem śpiewa niczym nawiedzona
wiedźma, a muzycznie też
jest całkiem zacnie i tak jak kiedyś.
Może czasem nawet mocniej i mroczniej
("One Eyed Ruler" nieco w
duchu Black Sabbath) czy szybciej
(bardzo dynamiczny "Confuse And
Satisfy"), ale to dobrze, że grupa
nie myśli tylko o powielaniu starych
patentów. Mamy za to znowu
nawiązania do twórczości Ryszarda
Wagneram ("Götterdämmerung"),
Yutta sięga też w tekstach
do Szekspira, nordyckiej mitologii
czy biblijnych opowieści. Czyli w
sumie bez zaskoczeń, ale to udany
powrót. (4,5)
Wojciech Chamryk
Vision Divine - When All The
Heroes Are Dead
2019 Scarlet
Dziękować Bogom, że co jakiś czas
zdarzają się takie płyty, jak "When
All The Heroes Are Dead".
Vision Divine od swoich początków
zawsze była na pograniczu
ambitnego melodyjnego power metalu
a jego wersją progresywnego
metalu z pewną dozą symfoniki.
Tak też prezentuje się ich najnowszy
krążek ale jakby w jego optymalnej
fenomenalnej formie. Muzyka,
którą muzycy tego zespołu
na nim zebrali, czaruje od samego
początku do samego końca. Nie
bardzo wiadomo co tak urzeka, czy
to melodie, czy to struktura albumu
i poszczególnych kompozycji,
czy też świetna dyspozycja wszystkich
muzyków. Na pewno wszystko
to razem i z osobna, z dodatkiem
weny i chwili czasu, która dopadła
ten zespół. Niewątpliwy
udział w tym ma kolejny, nowy
wokalista Ivana Giannini, znany
ze śpiewania w power metalowym
Derdian. Jego głos, melodie, wyobraźnia,
sprawiły się na "When
All The Heroes Are Dead" wręcz
fantastycznie. Dzięki niemu człowiek
nie wie kiedy zaprzestać słuchania
tego albumu. Podobnie jest
z muzyką, choć nie ma w niej wiele
zawiłych struktur, a na pewno jest
więcej prostych i bezpośrednich
rozwiązań, to gromadzi w sobie
tyle emocji i niesamowitego klimatu,
że całą płytę słuchamy z zapartym
tchem. Muzycy, choć nie zatracają
się we własnych umiejętnościach,
to zachwycają nas swoją
wyważoną wirtuozerią, jeśli chodzi
o gitary i klawisze ale także o sekcje
rytmiczną, bowiem i perkusja i
bas mają swoje momenty na tym
krążku. Jednak wpływ na to ostatnie
ma także świadomość, że tym
razem za bębnami siedzi nikt inny,
jak Mike Terrana. Z takimi płytami
jak "When All The Heroes
Are Dead" jest duży problem, bowiem
ciężko z niej wybrać coś wyjątkowego.
Tak jak wspominałem
albumu słucha się w całości i jednym
haustem. Może to być każda
z kompozycji, sugestywna i w pełnej
krasie prezentująca zespół "3
Men Walk On The Moon", wyróżniająca
się klimatem i wyśmienitą
zwrotką "When All The Heroes
Are Dead", najbardziej balladowa
"While The Sun Is Turning Black",
najprostsza i bezpośrednia "The
King Of The Sky", czy rewelacyjna
"Angel of Revenge". Nawet może
być nią "The Nihili Propaganda",
którą większość wypełnia narracja
w języku włoskim. Nie wiele dopowiem
o brzmieniu i produkcji,
bowiem obie wyśmienicie dopełniają
wrażliwość, pomysł i piękno
zawarte na tej płycie. Bez dwóch
zdań "When All The Heroes Are
Dead" to wyśmienity album, dla
maniaków dobrego melodyjnego
power metalu ale także melodyjnego
prog-poweru. Jak dla mnie
ten album może konkurować nawet
z "Human" Szwedów z Darkwater.
(5)
Vogelfrey - Nachtwache
2019 Metalville
\m/\m/
Folk metal to wciąż dość popularna
odmiana ostrzejszego grania, a
obok zespołów skandynawskich
prym wiodą tu zespoły niemieckie.
Jednym z najpopularniejszych
wśród nich jest Vogelfrey z Hamburga:
istniejący od 15 lat, mający
na koncie cztery albumy studyjne
oraz wydawnictwa koncertowe.
Teraz grupa Jannika Schmidta
dołączyła do nich najnowszy
"Nachtwache" i fani będą pewnie
tą produkcją zachwyceni. Szybkie,
skoczne i całkiem przebojowe
utwory, tak jak promowany teledyskiem
"Ära des Stahls" czy
"Spieglein, Spieglein" są bowiem
tylko jedną stroną tej płyty, wcale
nie najciekawszą. Znacznie lepiej
wypadają bowiem według mnie te
utwory, w których zespół łączy
średniowieczne klimaty z mrocznym,
metalowym brzmieniem
("Schüttel dein Haupt") czy ekstremalnym
wręcz uderzeniem
("Alptraum"), nierzadko z wykorzystaniem
różnych etnicznych
instrumentów. Jest tu też w znacznej
części akustyczna, patetyczna
ballada "Midwinter", "Walhalla"
to murowany przebój, z kolei "Auf
St. Pauli" jest popisem skrzypka i
wiolonczelistki, bardzo też zresztą
aktywnych i w kilku innych utworach.
W "Magst Du Mittelalter?"
śpiewa z kolei gościnnie Chris
Harmas (Lord Of The Lost) i
gdyby nie to, że mamy też na
"Nachtwache" wypełniacze w rodzaju
"Metamnesie", byłoby nawet
więcej niż tylko: (4).
Wojciech Chamryk
Vortex - Them Witches
2019 Gates Of Hell
Weterani z Vortex nieźle zaskoczyli.
I nie chodzi tu nawet o fakt
wydania przez nich kolejnej płyty,
skoro w ostatnich kilkunastu latach
wcale ich fanom nie żałowali,
zarówno tych z premierowym, jak i
archiwalnym materiałem, czy podkreślenia
tym wydawnictwem 40-
lecia zespołu. Istotne jest to, że na
"Them Witches" składają się
utwory powstałe w roku 1987, napisane
z myślą o drugim albumie
grupy. Jak wiadomo do jego nagrania
nigdy nie doszło, ale pozostały
nagrania demo w końcu lider grupy
Martjo Brongers natknął się na
nie przy porządkowaniu swego
muzycznego archiwum. Panowie
szybko podjęli decyzję, że nagrają
ten materiał na nowo i tak oto 10
starych-nowych utworów ujrzało
światło dzienne, a szósty album
Vortex jest tak naprawdę drugim,
jeśli weźmiemy pod uwagę datę
powstania zamieszczonych na nim
utworów. Jasnym też jest, że to logiczna
kontynuacja stylistyki z MLP
"Metal Bats" oraz pierwszego LP
"Open The Gate": surowy, chociaż
nie pozbawiony melodii heavy,
typowy dla lat 80. Trochę obawiałem
się, czy współczesna produkcja
będzie dla niego właściwa, ale
zespół nie "przedobrzył" i pod tym
względem też jest dobrze - tak jak
te nowsze płyty Vortex mnie nie
zachwycały, to tę wspominkową
chętnie postawię obok najstarszych
pozycji w dyskografii Holendrów.
(5)
Wojciech Chamryk
Wardress - Dress For War
2019 Self-Releases
Wiadomo, że z racji wieku i dorastania
w czasach, kiedy tradycyjny
metal dopiero raczkował i stawał
się potęgą, takie właśnie dźwięki są
mi najbliższe. Nie oznacza to jednak,
że jestem totalnie bezkrytyczny,
a wszystko opatrzone nalepką
"80's" ma u mnie z miejsca
zapewnione najwyższe noty. Korzenie
Wardress sięgają bowiem
co prawda połowy tamtej dekady,
ale nie poszły za tym wtedy żadne
konkrety w postaci płyt. Niedawno
grupa reaktywowała się z inicjatywy
dawnego wokalisty Ericha Eysna,
wydając własnym sumptem w
minimalnym nakładzie debiutancki
album "Dress For War". I dobrze,
że to limit, bo dawno nie słyszałem
tak bezpłciowego i amatorskiego
grania - tradycyjny metal w
wykonaniu Wardress jest w większości
przypadków po prostu żenujący.
Gdyby nie rozpędzony, nośny
"Atrocity" i hymniczny "Metal League"
nie byłoby tu na czym zawiesić
ucha. Fajnie, że starsi panowie
znowu grają, przypomniając sobie
czasy młodości, ale to wszystko już
było, w dodatku zwykle w znacznie
lepszym wykonaniu - nawet
tak glanowany kiedyś za wydany w
roku 1984 LP "All I Want" Thunder
to przy Wardress mistrzostwo
świata... (1)
Wojciech Chamryk
Warrior Path - Warrior Path
2019 Symmetric
Warrior Path odkryłam przez zu-
RECENZJE 173