23.03.2023 Views

HMP 74

New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

dlatego ta część tej serii wydaje

się najgorszą jak do tej pory.

Krążek numer dwa to zapis

koncertu z San Francisko z

grudnia roku 1983. Był to czas

wydania "Born In America",

dlatego większość tego koncertu

wypeł-niały kawałki z tej płyty.

Uzu-pełniały je jedynie dwa

utwory z poprzedzającego

"Restless Breed", a kończył

swoisty greatest hits w postaci

kompozycji "Swords And

Tequilla", "War-rior", "Outlaw"

i "Alter Of The King". Dysk

numer trzy to z kolei show z

Nowego Meksyku, które było

wystawione w styczniu 1984

roku. W czasie tego koncertu

zespół zagrał praktycznie ten

sam repertuar, jak na omawianej

drugiej płycie, jedy-nie

zrezygnował z kompozycji

"Heavy Metal Machine" oraz z

sola na perkusji. Praktycznie

po-dobny repertuar znalazł się

też na krążku numer cztery.

Został poddany jedynie

małemu liftingowi, a to już

wystarczyło, że inaczej się go

odbierało. Nagrań dokonano w

Los Angeles w kwietniu 1986

roku. Płyta z numerem piątym

to już zapis występu w

Hallettsville w sierpniu roku

1988. I jak ktoś zbiera wszystko,

co dotyczy się Riot, to z

pewnością skojarzy, że ten koncert

jest dostępny na innym

wydawnictwie, a mianowicie na

"Archives Volume Three:

1987-1988" firmowanym przez

High Roller Records. Z tym,

że niemiecka wytwórnia wypuściła

to w wersji DVD. Box

uzupełnia dysk ze zbiorem

różnych nagrań w wersji demo,

wszystkie są w wersji instrumentalnej,

są wa-rianty bardziej

akustyczne lub bardziej elektryczne,

tam gdzie gitara ma

podkład klawiszy i ba-su albo

grane jest już w pełnym

zespołowym garniturze, ale

odnajdziemy też muzykę w wersji

syntezatorowej, czy też gitarową

wprawkę samego Marka

Reale. Całość w jakości wersji

demo ale znacznie lepszej od

tych wszystkich bootlegów. Dodam

jeszcze, że na płytach, jeden,

cztery i pięć z tego boxu

dokładano też od dwóch do

trzech utworów w wersjach demo.

Ta część jest dla najtwardszych

maniaków Riot.

\m/\m/

żyły się one z tymi "białowężowymi"

motywami. Wszystkie te albumy

studyjne zawierają na prawdę

kawał dobrego hard'n'heavy, jedynym

niedociągnięciem, może być

brak wyróżniających się hitów,

mimo, że muzycy Lionsheart dość

często sięgali po utwory balladowe.

Aczkolwiek dla wiernych fanów

tradycyjnych odmian heavy metalu

nie będzie to stanowiło przeszkody.

Box uzupełnia koncertówka

"Rising Sons - Live In Japan". Do

tej pory nawet nie zdawałem sobie

o jej istnieniu. W sumie byłoby lepiej,

żebym pozostał w takiej błogiej

nieświadomości. Bowiem owe

nagrania "live" to nie inaczej, jak

ordynarny bootleg, w dodatku o

kiepskiej jakości. Zdaje sobie sprawę,

że każdy zespół chce mieć swoje

"Made In Japan" jednak nie za

wszelką cenę. Szkoda tego "Rising

Sons" bowiem nie da się go słuchać,

co mocno irytuje, a z drugiej

strony człowiek podświadomie

czuje, że kapela była w wybornej

formie. Wystarczyło tylko przygotować

się do takiej akcji. Dodam

jeszcze, że Lionsheart odwiedził w

Japonie zaraz po wydaniu debiutu,

więc repertuar stanowi jego całość

oraz dwa największe hity Grim

Reaper "Rock You To Hell" oraz

"See You In Hell". Box "Heart Of

The Lion" do polecenia dla fanów

twórczości Steve'a Grimmetta,

hard'n'heavy, NWOBHM i okolic.

\m/\m/

Manilla Road - Roadkill Tapes &

Rarities

2019 Golden Core

Do końca nie orientuję się, jak

bardzo zaangażowany był Andreas

"Neudi" Neuderth w reedycje

płyt Manilla Road wydanych dla

Golden Core Records ale ogólnie

trzymał pieczę nad tymi wydawnictwami.

Nie inaczej jest z "Roadkill

Tapes & Rarities". On to

przygotowywał nagrania do tej publikacji,

w zasadzie dając im nowe

życie. Opracował też książeczkę, w

której umieścił swoje, a także innych

komentarze, w tym Randy

Foxe'a i Ricka Fishera. Oprócz tego

znalazło się na niej wiele innych

ciekawostek. Podstawą tego wydania

są taśmy z okresu przygotowania

"Roadkill". Repertuar pokrywa

się z oryginałem tej koncertówki

lecz Neudi odnalazł szerszą listę

utworów, którą możemy usłyszeć

w omawianym tytule. Facet dużo

serca włożył również w oczyszczenie

tych nagrań i nadanie im odpowiedniego

brzmienia. Jak dla mnie

Neudi ma do tego smykałkę, bo

przy okazji słuchania tych nagrań,

miałem wrażenie efektu obcowania

z płytą winylową a nie z CD. Inne

emocje, które wywołują te nagrania,

to żal, że nie usłyszymy na żywo

Marka Sheltona. Na marginesie,

w sieci częściej spotykam melancholijne

wspomnienia o Sharku

niż np. o Mr. Kilmisterze. Wracając

do tematu. Nagrania te są świadectwem

umiejętnego prezentowania

się Manilla Road na deskach

sceny. Uderza też wrażenie, że

wtedy prezencja zespołu i jego brzmienie

nie wiele różniło się, od tego

co przedstawiał sobą we współczesnych

czasach. Ciekaw jestem,

czy macie podobne wrażenie.

Ogólnie oceniając, ten pierwszy

dysk wart jest zachodu każdego

fana Manilli i ustawienia go na

półce. Inaczej jest z drugim dyskiem.

Andreas umieścił na nim

różne rarytasy. Są to wyciągnięte z

zakamarów i nigdzie nie publikowane

nagrania. Niektóre to dosłownie

kompozycje, które nigdy nie

miały nawet swojego tytułu. Niestety

nie wszystkie mają zadowalającą

jakość. Najwidoczniej współczesna

technika jeszcze nie potrafi

robić cudów, choć i tak stara spełnić

wiele naszych zachcianek. Sumując

ta część jest dla kolekcjonerów,

którzy zbierają wszystko co

ma logo Manilla Road. Generalnie

nie ma ciśnienia aby koniecznie

mieć u siebie "Roadkill Tapes &

Rarities", jej brak nie powinien

być jakąś ujmą czy też plamą na

honorze.

\m/\m/

Morbid Saint - Spectrum Of

Death

2019/1990 High Roller

Debiut długogrający Morbid

Saint to rzecz mocna. Ten trwający

pół godziny materiał przelatuje

przez głowę niczym wiązka elektryczności,

pustosząc wszystko, co

napotka na swojej drodze. Po odsłuchu

"Spectrum Of Death" jesteśmy

całkowicie sparaliżowani.

Ten album załogi z Wisconsin

(USA) to jeden z znakomitych

przykładów, jak powinno grać się

thrash metal. Te trzydzieści dwie

minuty to istna wścieklizna. Mordercze

tempa atakują nasz umysł i

zostawiają po nim raptem garstkę

popiołu. Mamy do czynienia z

podręcznikowym wręcz uosobieniem

thrash metalu. Gitary niczym

karabiny miotają tysiące pocisków

na sekundę. Sekcja uwija się jak w

ukropie serwując obłąkane kanonady.

Momentami pozwalają sobie

na jakieś ustępstwa od reguły, jakieś

nieznaczne zmiany rytmu czy

gdzieniegdzie ciekawe solo. Głównie

jednak "Spectrum Of Death"

to krążek dla spragnionych plugastwa,

szorstkości i wszelkiej maści

maniaków jazdy bez trzymanki.

Przed odsłuchem koniecznie zapnijcie

pasy. Autorzy najnowszej reedycji,

firma High Roller Records,

nie pokusiła się jak to ma w

zwyczaju, o dodanie jakichś dodatkowych

nagrań. Być może wyszli z

założenia, że kolejne minuty tak

opętanej muzyki mogłyby okazać

się dla słabszych słuchaczy po prostu

śmiertelne. Mówiąc jednak

poważnie to Morbid Saint stworzyli

jedną z najlepszych płyt

thrash metalu w historii. Koniec i

kropka.

Razor - Custom Killing

2019/1987 High Roller

Adam Widełka

W końcu się za to wzięli. Już dawno

powinny pojawić się na rynku

dobrze zrobione reedycje kanadyjskiego

Razor. Ta grupa po prostu

na to zasługuje. Od 1984 proponuje

szaleńczy speed/thrash metal i

tak naprawdę nie popełniła w swoim

ferworze żadnej gafy. Jako pierwszą,

mam nadzieję, że nie ostatnią,

została wznowiona "Custom

Killing" z 1987 roku przez niezawodne

High Roller Records. Oj

pędzą chłopaki na złamanie karku.

Ten album wręcz ocieka szybkością.

Zresztą jak większość muzyki

podpisanej przez Razor. Nazwa w

końcu zobowiązuje. Nie bez kozery

mówi się - ostry jak brzytwa.

Zwracają jednak uwagę dwa kawałki

mające ponad dziesięć minut.

Pozwalają sobie w nich panowie

spod herbu liścia klonu sporo pokombinować.

Łączą zgrabnie

wściekłe riffy z budowaniem klimatu.

Pojawiają się zwolnienia i

nastrojowe zagrywki. Brzmi to

smacznie i pozwala choć przez

chwilę odpocząć biednej szyi. Płyta

"Custom Killing" kąsa niemiłosiernie

gęstym brzmieniem. Wylewają

się na nas prędkie riffy a sekcja

pracuje jakby zamiast mięśni

napędzał ją agregat. Bardzo łatwo

się w tej muzyce zatracić. Moment

nieuwagi i już opętani szybkostrzelnymi

numerami dewastujemy

kanapę, fotele czy jesteśmy o krok

od wyrzucenia telewizora przez

okno. Zostajemy poddani bezczelnej

chłoście. Czuć od tej muzyki

cholerną szczerość i moc pozwalającą

kruszyć mury. Każdy kawałek

naładowany jest tak wielką dawką

energii, że osoby z większą

RECENZJE 181

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!