HMP 74
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
chodzą z roli i słucha się ich bardzo
dobrze. W sumie więcej od tego
zespołu już nie wymagam. O
dziwo również nieźle wypadł cover
z repertuaru Kiss czyli "Strutter".
Rock'n'Rolf udanie zaadoptował
ten kawałek na potrzeby pirackiej
załogi. Gdyby Rolfowi Kasperkowi
udało się przygotować resztę
kompozycji w podobny sposób, powiem,
że nagrał dobrą płytę. A EPka
"Crossing The Blades" właśnie
to anonsuje.
\m/\m/
R.U.S.T.X - Center Of The Universe
2019 Pitch Black
Poprzednia płyta tej cypryjskiej,
rodzinnej grupy "T. T. P. M." była
udana, tak więc chętnie odpaliłem
kolejny materiał R.U.S.T.X. "Center
Of The Universe". Grupa z
powodzeniem podąża na tej płycie
obraną już wcześniej ścieżką, z pasją
i dużą estymą grając klasyczny
hard'n' heavy z przełomu lat 70. i
80. Świetnie pokazuje to już opener
"Defendre Le Rock"; dość surowy,
ale melodyjny, z zadziornym
śpiewem. Wokalnie udzielają się tu
zresztą wszyscy członkowie zespołu,
czyli trzy głosy męskie i Katerina,
grająca również na instrumentach
klawiszowych. Wpływa
to całkiem korzystnie na zróżnicowanie
partii wokalnych, choćby w
dynamicznym, kojarzącym się z
Rainbow lat 80. "Running Man"
czy bardziej melodyjnym, mającym
w sobie coś z Van Halen - te klawisze
- "Endless Skies", gdzie z kolei
mamy duet. Podobnie jest w tytułowym,
balladowym i najdłuższym
na płycie utworze tytułowym, w
klimaty AOR/późne Van Halen
uderza również "Wake Up". Są też
dwa bonusy CD: rozpędzony, surowy
brzmieniowo "Dirty Road" i
"Band On The Run", fajnie przearanżowana
przeróbka przeboju
The Wings ex Beatlesa - zaczynająca
się balladowo, dalej dynamiczna,
z solówką fortepianu. Fajnie
gra ta familia Xanthou, warto dać
jej szansę! (5)
Wojciech Chamryk
Sacrifizer - La Mort Triomphante
2019 Dying Victims Productions
Groźny image, takież pseudonimy,
ale debiutancka EP-ka tego francuskiego
kwintetu to kawał solidnego
speed metalu. Takiego bardziej w
stylu pierwszych płyt Slayer, Destruction
czy Sodom, w dodatku
z odniesieniami do thrash czy
black metalu, słyszalnego szczególnie
w opętańczych wokalach Sexumera.
Nie brakuje też nawiązań
do bardziej tradycjnego heavy,
przede wszystkim w mrocznym,
najnowszym "Morbid Envenomation".
Najnowszym, bo to wydanie
"La Mort Triomphante" jest akurat
wznowieniem materiału, pierwotnie
składającego się z sześciu
utworów. Dodatki to trzy numery
z kasetowego demo "Night Of The
Razors", brzmiące znacznie surowiej,
chociaż w żadnym razie nie
odstające stylistycznie i rzeczony
już "Morbid Envenomation", więc
obie strony winylowego krążka zostały
zapełnione siarczystą muzyką
w dawnym stylu - nową i ekscytującą
gdzieś w okolicach roku 1983,
teraz już po prostu ponadczasową i
ciągle aktualną. (4,5)
Wojciech Chamryk
Salem UK - Win Lose Or Draw
2019 Dissonance
Cztery studyjne krążki w niecałe
siedem lat to naprawdę niezły wynik,
zdecydowanie bliższy realiom
muzycznego biznesu lat 70. czy
80. niż tym obecnym, ale w końcu
Salem jest zespołem zakorzenionym
w tej prehistorycznej już epoce.
Szkoda tylko, że w porównaniu
z ubiegłorocznym "Attrition" jest
znacznie słabiej, wręcz nudno, tak
jakby zespołowi skończyły się już
pomysły. Owszem, wciąż nie brakuje
tu udanych nawiązań do czasów
świetności Nowej Fali Brytyjskiego
Metalu w postaci rozpędzonego
"Censored", równie dynamicznego
utworu tytułowego czy balladowego
"Blind", ale w innych
uworach Salem bardzo spuścił z
tonu, proponując jakieś rozrzedzone
popłuczyny, które raczej nie
miałyby szans wejść na poprzednie
płyty. Być może to skutek zmian
składu, bo jednak zastąpić taki gitarowy
duet jak Mark Allison/
Paul Macnamara to nie lada wyzwanie,
tym bardziej jednym tylko
instrumentalistą. Simon Saxby też
nie zawsze staje na wysokości zadania,
zbyt często brzmiąc niczym
sterany życiem Ozzy ("Victorious"),
tak więc "Win Lose Or
Draw" dotrze pewnie do tych najbardziej
fanatycznych fanów NW
OBHM. (2)
Wojciech Chamryk
Santa Cruz - Katharsis
2019 M-Theory Audio
Nie pamiętam co i jak ale przeglądając
YouTube natknąłem się na
któryś z kawałków Santa Cruz.
Zapamiętałem nazwę oraz to, że
grają dość sympatyczny glam metal.
No i pomyślałem, że jak nadarzy
się okazja warto o nich coś
skrobnąć. Taką okazją stała się ich
najnowsza płyta "Katharsis". Finowie
działają od 2007 roku nagrali
do tej pory cztery albumy, omawiany
"Katharsis" jest właśnie tym
czwartym. Liderem zespołu jest
Arttu Kuosmanen, który ukrywa
się za pseudonimem Archie Cruz.
Archie przede wszystkim jest wokalistą
i kompozytorem ale także
gra na gitarach. Przystępując do
nagrywania najnowszej produkcji
zaangażował zupełnie nowych muzyków.
Być może z tego powodu w
ich muzyce pojawiło się sporo
współczesnych brzmień, ale ciągle
punktem wyjściowym jest amerykański
glam lat 80. Można byłoby
teraz wypisać spore grono tych kapel,
które niewątpliwe inspirowały
i inspirują Archiego, ale muzyk
ten osiągnął pułap, gdzie komponuje
już muzykę wysoce zainfekowaną
własnym spojrzeniem na
dźwięki. Pewnie stąd też współczesne
spojrzenie na hard rocka oraz
fascynacja nowoczesnymi i alternatywnymi
brzmieniami rockowometalowymi.
Ogólnie kawałki z
"Katharsis" tryskają energią. Z pośród
nich można wybrać sobie sporo
tych ulubionych. Biorąc z brzegu,
opener "Changing Of Seasons",
który łączy tradycję glam i współczesnego
grania. Następny bujający
już w pełni nowoczesny "Bang
Bang". Czy też singlowy, trochę
stonowany, trochę alternatywny
ale na wskroś glamowy "Into The
War". W ten sposób można wybierać
do samego końca krążka. Po
prostu jest z czego wybierać. Poza
tym Archie pisze również świetne
balladowe utwory, tak jak "I Want
You To Mean It". Mamy też cover
"Time After Time", który jak dla
mnie wypadł blado. Niemniej fani
hard rocka i glamu we współczesnym
wydaniu będą zadowoleni, a
nawet może zachwyceni tym albumem.
Brzmienie i produkcja wydaje
się w porządku. Zajmował się
tym Kane Churko (Five Finger
Death Punch, Ozzy Osbourne,
Papa Roach), który dopisany jest
także jako współautor kompozycji.
Jednak w brzmieniu czasami tak
bywa, że dźwięki wydają się lekko
przytłumione, co nie do końca
mnie odpowiada. Na koniec zwrócę
jeszcze uwagę na okładkę, jej autorem
jest Tim LeNoir, który pracował
również dla Guns N' Roses
czy Rolling Stones. Myślę, że
"Katharsis" to aktualnie lektura
obowiązkowa dla wielbicieli hard
rocka i wszelkich jego odmian. (4)
\m/\m/
Sascha Paeth's Master Of Ceremony
- Signs Of Wings
2019 Frontiers
Sascha Paeth's Master Of Ceremony
to nowy projekt, prawdopodobnie
wymyślony na potrzeby
Frontiers Records. Dzięki czemu
jest duże prawdopodobieństwo, że
ten pomysł jeszcze trochę poegzystuje.
Niestety jest to formacja z kobietą
za mikrofonem, co mnie od
razu negatywnie nastawia do całości
materiału. Dzięki Sachy prawdopodobnie
muzyka Master Of
Ceremony ma sporo gitar. Dość
solidnie wygląda też sekcja rytmiczna,
w postaci gry basisty André
Neygenfinda (Avantasia) i perkusisty
Felixa Bohnke (Edguy). Czasami
brzmi to, jakby prawdziwy
heavy metal został wciśnięty w
przyciasne ubranko utkane z melodyjnego
power metalu. Najlepszymi
przykładami w tym wypadku są
otwierający "The Time Has Come" i
kawałek z konkretnym ciosem
"Sick". Jednak przytłaczająca większość
"Signs Of Wings", to wpadający
w ucho i łatwy melodyjny power
metal, który przypomina mieszankę
produkcji znanych nam z
płyt Within Temptation, Tarji i
innych. Słowem taka papka tych
wszystkich kapel z paniami za mikrofonem.
W tym wypadku, nawet
tytułowy utwór "Signs Of
Wings", który chciał zabrzmieć najbardziej
dojrzale, nie sprostał zadaniu.
Wyróżniają się tyko dwa
utwory, rytmiczny, z ciekawą melodią
i harmoszką w tle, "Radar"
oraz najlepiej skrojony przebój
"Where Woukd It Be". Pewnym
"odkryciem" zespołu jest wokalistka
Adrienne Cowan. Ci co uwielbiają
śpiew pań w mocniejszym i
melodyjnym graniu będą zachwyceni.
Dla mnie brzmi ona jak
wszystkie inne, nic specjalnego, tak
jak cała płyta "Signs Of Wings".
Szkoda tylko Saschy Paetha, bowiem
potrafi kreować znacznie ciekawszą
muzykę, ale na tę nie ma
takiego popytu, jak choćby na kolejny
zespolik z damskim głosem.
(3)
\m/\m/
RECENZJE 165