HMP 74
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
nik perkusyjny w Iron Maiden. Świetna książka!
Doug, charakterystyczną rzeczą dla Iron
Maiden zawsze był rozbudowany zestaw perkusyjny,
którego używał zarówno Twój następca,
Clive Burr, jak i aktualny bębniarz,
Nicko McBrain. Pamiętasz kto zapoczątkował
tą sceniczną modę? Ty?
Doug Sampson: Hmmm, nie wydaje mi się
żeby to była jakaś "sceniczna moda". Kiedy grałem
w Ironach, używałem raczej standardowego
zestawu, czyli trzy podwieszane tomy, studnia,
werbel, stopa i talerze. Nie przypominam
sobie żeby było tego więcej. Wiesz, to były takie
czasy kiedy do dyspozycji mieliśmy jedynie
średniej wielkości ciężarówkę, w którą musiał
zmieścić się sprzęt, ekipa techniczna i muzycy.
Siłą rzeczy nie było zbyt wiele miejsca na jakieś
bardziej rozbudowane instrumentarium, a musisz
wiedzieć, że na każdym koncercie jaki graliśmy,
zawsze używaliśmy własnego sprzętu, nigdy
nic nie pożyczaliśmy. Vic Vella, nasz kierowca
zawsze krzyczał: "po jaką cholerę Wam tyle
sprzętu!?!?!". Wydaje mi się jednak, że każdy z
perkusistów Maiden miał pełną dowolność co
do sprzętu na jakim grał i nie było to podyktowane
jakąkolwiek wizją, ani managementu, ani
Steve'a Harrisa. Skoro Clive używał takiego
dużego zestawu, widocznie tak lubił i tak mu
było wygodnie.
Znałeś się z Clive'em Burrem zanim dołączył
do Maiden?
Doug Sampson: Nie, co ciekawe, poznaliśmy
się dopiero kiedy obaj byliśmy już poza zespołem!
Kiedy ja odszedłem z zespołu, trochę się
wycofałem, musiałem uporządkować swoje
sprawy zdrowotne, Clive natomiast wszedł
wtedy na pełnej parze do rozpędzającego się
pociągu Maiden i przez 3 lata nie miał zbyt
wiele czasu na kontakty towarzyskie, bo był cały
czas w rozjazdach. Spotkaliśmy się dopiero
ok. 1985 roku, w studiu w którym obaj nagrywaliśmy
materiał do swoich aktualnych projektów.
Bardzo się polubiliśmy i od czasu do czasu
spotykaliśmy się aby pogadać o starych czasach.
W Londynie od kilku lat organizowany jest
Burr Fest, czyli festiwal pamięci Clive'a. Z
Airforce bierzecie tam regularnie udział.
Chop Pitman: To wspaniała inicjatywa, zwłaszcza,
że zrzesza byłych muzyków Maiden,
którzy w większości pamiętają Clive'a nie tyle
z zespołu, co z czasów przed dołączeniem do
niego. Na Burr Fest grali już Dennis Stratton,
Paul Di'Anno, Bufallo Fish z Terrym Wapramem
na gitarze, Thunderstick czy jedyny
pełnoprawny klawiszowiec w historii Iron Maiden,
Tony Moore. Takie imprezy są potrzebne,
bo upamiętniają wspaniałego człowieka jakim
był Clive i pozwalają fanom na poznanie
historii ich ulubionego zespołu od podszewki.
Legenda głosi, że podczas nagrywania "The
Soundhouse Tapes", czyli pierwszego oficjalnego
wydawnictwa Iron Maiden, prócz Ciebie,
Steve'a, Dave'a i Paula Di'Anno brał w
nim udział jeszcze gitarzysta Paul Cairns.
Doug, czy możesz to potwierdzić?
Doug Sampson: Tak, faktycznie tak było. Paul
nagrał partię drugiej gitary we wszystkich
czterech kawałkach i solo w "Strange World".
Dlaczego więc nie ma o tym wzmianki ani na
kopercie płyty ani w oficjalnej biografii Iron
Maiden "Run to the Hills"?
Doug Sampson: Och, oficjalne biografie to zawsze
jest stek bzdur! (śmiech). Podobno gdzieś
Foto: Airforce
napisali że pracuję jako operator wózka widłowego,
a ja nawet nie mam na to papierów! Co
do Paula Cairnsa, sprawa jest prosta. To były
czasy, kiedy skład Maiden wciąż nie mógł się
ustabilizować, Paul Cairns był w zespole raptem
miesiąc lub dwa, ale trafił akurat na sesję
nagraniową w Spaceward. Zrobił swoją robotę,
po czym odszedł z zespołu. "The Soundhouse
Tapes" wydane zostało kilka miesięcy później,
kiedy skład faktycznie był czteroosobowy, więc
koperta płyty przedstawiała aktualną sytuację
personalną. Kiedy płyta była w tłoczni, w tym
czasie dołączył jeszcze Tony Parsons, który
też nie miał farta i nie załapał się na kopertę
(śmiech). Trzeba pamiętać że w tamtym okresie
wszystko działo się naprawdę szybko i obecnie
ciężko to wszystko idealnie umiejscowić na
osi czasu. Zmiany personalne, kontrakt z EMI,
nagrania pierwszej płyty, koncerty, składanki...
Może komuś uda się to kiedyś poukładać, ale
to ciężkie zadanie, bo nawet mi mieszają się te
wątki. Myślę że nawet Steve tego wszystkiego
już nie pamięta! Niemniej jednak, faktem jest
że Paul Cairns nagrywał z Iron Maiden w studiu
Spaceward. Zresztą, słuchając tej płyty
bardzo łatwo wychwycić, że partie drugiej gitary
nie należą do Dave'a Murraya. Całkowicie
inny styl gry.
Druga ciekawa legenda dotycząca tamtych
czasów mówi, że sesja nagraniowa albumu
"Iron Maiden" rozpoczęła się jeszcze z Tobą
w składzie. Zachowały się jakieś nagrania z
tego okresu? Czy Twoje ścieżki zostały wymazane
i zastąpione nagraniami Clive'a?
Doug Sampson: To było trochę inaczej. Kiedy
Iron Maiden podpisało kontrakt z EMI, zespół
szukał producenta który zrobiłby z nami
pierwszą płytę. Zostało więc nagranych kilka
demówek ze mną w różnych studiach i z różnymi
producentami. Istnieje wersja "Running
Free" z moim udziałem, ale to straszne gówno,
ze względu na fatalną produkcję i jakość nagrania
- nigdy nie ukazało się to oficjalnie, ale
wiem, że krąży po internecie w fanowskim
obiegu. Kilka nagrań z tego okresu poszukiwań
zostało upublicznionych na składance Metal
for Muthas ("Sanctuary" i "Wrathchild" -
przyp. red.) oraz na stronie B singla "Running
Free" (mowa o utworze "Burning Ambition" -
przyp. red.).
Obecnie "Świetym Graalem" dla fanów Iron
Maiden wydaje się demo z 1977 roku, którego
fragmenty upublicznił Thunderstick. Słyszałeś
te nagrania?
Doug Sampson: Tak, ale to raczej ciekawostka
niż coś czego faktycznie warto posłuchać. To
nagrania poczynione zaraz przed rozpadem zespołu,
z kiepsko dysponowanym Dennisem
Wilkockiem, bez Dave'a Murraya i z Thunderstickiem
na bębnach, który utrzymał się w
zespole chyba z dwa tygodnie. To bardzo mierne
wykonania kawałków, które potem składaliśmy
od nowa do kupy, po tym jak dołączyłem
do zespołu. Zdaję sobie sprawę że dla fanów to
zapewne bardzo duża ciekawostka, ale uwierzcie
mi że poza wartością historyczną, muzycznie
to kompletny niewypał.
Nie zachowało się zbyt wiele nagrań koncertowych
z okresu Twojej bytności w zespole,
ale na Ebayu można dorwać bootleg z Ruskin
Arms z października 1979r. z Twoim udziałem.
Doug Sampson: Słyszałem o tym. Jednak jakość
nie jest powalająca, to raczej coś dla najbardziej
zagorzałych fanów. Wiem, że istnieje
jeszcze kilka nagrań z okresu kiedy bębniłem w
Ironach, ale sam nie posiadam nic co byłoby
warte upublicznienia.
No dobra, to skoro już jesteśmy przy czasach
dawnych. Chop, jak to było z tym pożyczaniem
wzmacniacza Steve'owi? Faktycznie
uratowałeś Iron Maiden przed niebytem?
Chop Pitman: (Śmiech), tak! (śmiech) Znałem
się ze Steve'em od dziecka, mieszkaliśmy obok
siebie. Kiedyś przyszedł do mnie i powiedział,
że ma zaklepany koncert w Cart & Horses ze
swoim nowym zespołem, ale nie ma dobrego
sprzętu! Chop, ratuj! (śmiech) Ja akurat miałem
sporo gitarowych gratów, więc powiedziałem:
ok, coś zmontujemy. Skończyło się na
tym, że Steve Harris grał na basie podłączony
do gitarowego pieca. Brzmiał jednak całkiem
nieźle.
Skoro znałeś się tak dobrze ze Stevem, dlaczego
nigdy nie zostałeś gitarzystą Iron Maiden?
Chop Pitman: Nie byłem wystarczająco dobry.
Po prostu. Byłem kiedyś u nich na przesłuchaniu,
ale nie zażarło. Wiesz, ciężko było dorównać
do Dave'a Murraya, spójrz tylko na ich historię,
jak wielu gitarzystów przewinęło się
przez skład Maiden na przestrzeni lat - to wyjaśnia
w zasadzie wszystko. Grać u boku Dave'a
to wielkie wyróżnienie ale i wielkie wyzwanie,
bo to naprawdę świetny gitarzysta. Zdarzało
mi się jammować ze Steve'm, Dave'm czy
Adrianem, ale nie grałem z nimi kawałków
Maiden.
Marcin Puszka
AIRFORCE
71