23.03.2023 Views

HMP 74

New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!

New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Była to naturalna kolej rzeczy

Tak odpowiedział mi gitarzysta zespołu Imagika, spytany o powrót swojej

formacji po ośmioletniej przerwie na rynek muzyczny. Sama grupa jest weteranem,

który wydał już osiem pełnych albumów na przestrzeni dwudziestu paru

lat. O ich karierze, muzyce, relacjach między muzykami i wydawcami, oraz o

swoich początkach opowie Steve Rice, znany także jako gitarzysta Kill Ritual.

HMP: Cześć. Na początek zacznijmy od

Ciebie. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z

muzyką?

Steve Rice: Ok, przypomnijmy sobie to od

początku, skoro już całkiem długa droga za

mną. Znajomość z muzyką zacząłem, kiedy

miałem około 10 lub 11 lat. Kupiłem pierwszą

płytę z tamtego okresu, był to album

Eltona Johna, "Yellow Brick Road". Dobry

wybór z mojej strony. Wspaniałe utwory i

świetne liryki. Niedługo potem zobaczyłem

występ w telewizji zespołu Kiss. Mój mózg

eksplodował i miałem ogromną ochotę zacząć

grać na gitarze. Na szczęście dla mnie mój tata

miał jedną nad poddaszu, ponieważ miał

nadzieję, że kiedyś będzie się uczył na niej

grać i miałem jeszcze większe szczęście, bo to

była gitara elektryczna, która do tego była ze

wzmacniaczem. Krótka prosta do riffów i

głośnych dźwięków. Nie odłożyłem gitary od

tamtego dnia. Poświęciłem swoje życie ciężkiej

pracy, wysiłkowi i ćwiczeniom, by wciąż

grać przez te lata.

Czy uznajesz pierwszy pełny album Imagika

za sukces?

Pewnie, skoro pozwolił nam dojść do naszej

rozmowy. Zrobiliśmy to co wiele zespołów

nie robi. Wyszliśmy i pozwoliliśmy żeby o

nas usłyszano. I robiliśmy to wytrwale przez

długi czas. Nie przejmowaliśmy się czy ktoś

nas lubił czy nie, wciąż tworząc muzykę, którą

lubiliśmy grać. Na nasze szczęście mieliśmy

fanów, którzy lubili nasz styl oraz zdobyliśmy

trochę szacunku, za co jesteśmy wdzięczni.

Mieliśmy to na względzie, ponownie wracając

na scenę. Zawsze gdzieś się zaczyna.

Jak dużym krokiem naprzód był "Worship"

w porównaniu do waszego debiutu?

Ten album był dużym krokiem na przód. Jeśli

chodzi o produkcję to była ona masywna. Jeśli

o kompozycje, to był spory przeskok. Pozwolił

nam zagrać z Grave Digger na ich trasie,

a także zrobić parę tras po Europie. Dzięki

niemu pisano o nas również w prasie. Odpłaciło

to nam za całą naszą włożoną pracę

do tego momentu.

Dlaczego pierwotni członkowie zespołu, jak

basista Michael i wokalista David odeszli

po "And So It Burns"?

Mike odszedł, ponieważ poznał dziewczynę,

która go odciągnęła od zespołu. Poza tym,

uzależnił się od narkotyków przez co stał się

nie zbyt solidny. Z drugiej strony Dave stracił

zainteresowanie. Zaczął schodzić na inne

muzyczne tory i po prostu nie umieliśmy znaleźć

wspólnego języka. Dla naszego wspólnego

dobra uznaliśmy, że lepiej jest znaleźć

świeżą krew. Podnieśliśmy stawkę, zdobywając

lepszych muzyków.

Czemu przestaliście wydawać i nagrywać

demówki po roku 2004?

Będąc zespołem na kontrakcie, nie mieliśmy

zasadniczo powodu by wydawać demówki dla

ludzi by usłyszeli i sprawdzili nas przed kolejnym

wydawnictwem. W jakim celu? Z tego

powodu porzuciliśmy ten pomysł.

Jak bardo różnił się Norman Skinner na

"Devils on Both Sides" w porównaniu do

waszego poprzedniego wokalisty, Davida

Michaela z "And So It Burns"?

Była to kolosalna zmiana, która sprawiła, że

zespół stał się bardziej przystępny. Zasadniczo

Norman potrafi śpiewać. Dave był dobrym

thrashowym wokalistą i jego szczytowym

momentem było wspomniane "And So

It Burns", niestety nie potrafił on przeskoczyć

tego albumu. Norman jest tu lepszy w

tym sensie, że jest on bardziej elastyczny, potrafi

całkiem łatwo przestawić się na inne style

śpiewania.

Kolejny album po "Devils on Both Sides",

"My Bloodied Wings" został wydany tak z

rok po poprzedniku. Czy mieliście przygotowany

wcześniej materiał, czy raczej to był

przypływ weny?

Raczej to drugie, a to dzięki ciągłej grze oraz

dawaniu koncertów, jak otoczeniu świetnych

ludzi w tamtym momencie. To było naturalne

doświadczenie, które pomogło nam iść do

przodu i być jeszcze bardziej dojrzałym zespołem.

"Feast for the Hated" był waszym kolejnym,

szóstym albumem, wydanym po kolejnej

zmianie w zespole, tym razem basisty i gitarzysty.

Jak ta zmiana wpłynęła na waszą

muzykę?

Nieznacznie, ponieważ od "Devils on Both

Sides" to Norm i ja piszemy każdy utwór.

Mamy tę strukturę zespołu, która zadziałała i

sprawiła, że Imagika jest Imagiką, przez co

zmiany personalne są niczym więcej jak utrapieniem,

które jednak nie ma w żaden sposób

wpływu na nasz styl czy podejście do zespołu.

Dlaczego rozpadliście się krótko po "Portrait

of a Hanged Man"? Mógłbyś powiedzieć

więcej o tamtym okresie?

Ten album jest jednym z moich ulubionym,

ze względu na produkcję i nowoczesny klimat.

Ma parę świetnych utworów. Jednak w

tamtym momencie ciągłe zmiany personalne

(perkusisty i kolejnego gitarzysty) stały się

nużące. Norm stracił zainteresowanie i chciał

po prostu iść dalej. Ja zaś nie widziałem zbytnio

sensu w szukaniu kolejnego wokalisty. To

raczej nie miało zamiaru wypalić i nie miało

sensu ciągnąć to dalej. Wszystko zmierzało

ku końcowi i to było to. Tak to było to…

przynajmniej tak wtedy uważaliśmy! Ha!

I znowu, witamy na pokładzie przemysłu

muzycznego. Co zmieniło się od tamtej

pory?

Dziękuje? Ha! Jesteśmy z powrotem. Była to

po prostu naturalna kolej rzeczy przy zerowej

presji. Chemia znów się pojawiła, a my wszyscy

jesteśmy bardziej doświadczonymi kolesi-

Foto: Imagika

44

IMAGIKA

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!