HMP 74
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
po prostu raptem kilka dźwięków...
Są jednak dwa problemy. Całość
trwa prawie 70 minut muzyki, nie
wszyscy będą wstanie bez problemów
przesłuchać takiego kolosa.
Owszem ci, co lubią bardziej ambitne
podejście do melodyjnego
power metalu czy ogólnie prog metal,
powinni z łatwością wchłonąć
całość "Aquilii". Największym problemem
jest jednak "Lamentation",
w którym śpiewa w rodzimym języku
Tilo Wolff z Lacrimosy.
Utwór całkiem niezły z świetnym
motywem ale niemiecki Tilo psuje
w nim wszystko (a taki Rammstein
lubię). Nie tylko muzyka Holy
Tide jest wyśmienita, ale na pochwalę
zasługują muzycy z wokalistą
Fábio Caldeira na czele. Dodatkowo
album na prawdę brzmi
znakomicie, może zawodowi muzycy
i producenci wyłapali by
jakieś połknięcia, ale i tak wybredni
fani melodyjnego progresu czy
ambitnego power metalu będą usatysfakcjonowani.
Sumując. "Aquilii"
to dobry album we współczesnym
świecie melodyjnego pwoer
metalu, a Holy Tide warto się zainteresować,
mają chłopaki potencjał.
(5)
Hot Breath - Hot Breath
2019 The Sign
\m/\m/
Niby debiutanci, ale już znani z
wielu innych zespołów, tak więc
poziom pierwszego MLP Hot
Breath nie jest niczym zaskakującym.
Jennifer Israelsson, Karl
Edfeldt, Anton Frick Kallmin i
Jimmy Karlsson nie są w tych
sześciu utworach zbyt odlegli od
Honeymoon Disease, czyli grupy,
w której większość z nich wcześniej
grała lub gra nadal. "Hot Breath"
ma jednak w sobie to coś, dzięki
czemu nie wrzucimy tego krążka
do olbrzymiego już obecnie wora z
napisem "kolejne, pozbawione czegokolwiek
grupy retrorockowe".
Słychać, że ten akurat zespół gra to
co czuje i naprawdę uwielbia, nie
siląc się przy tym na cokolwiek.
Blues, hard rock, progresja, rock
and roll i przebojowe melodie łączą
się tu więc w idealnych wręcz proporcjach,
tak jakby Hot Breath w
żadnym razie nie przyjmowali do
wiadomości, że mamy już rok
2019, nie 1972. Warto posłuchać,
warto kupić, warto czekać na ich
pierwszy longplay - generalnie warto.
(5)
Wojciech Chamryk
Imagika - Only Dark Hearts Survive
2019 Dissonance
Norman Skinner, Steve Rice i
Jim Pegram zawiesili działalność
Imagiki na kilka dobrych lat, ale
najwidoczniej uznali, że nie można
tego zespołu tak po prostu pogrzebać.
Zwerbowali więc równie doświadczonego
perkusistę Matta
Thompsona (m.in. zespół Kinga
Diamonda) i nagrali ósmy album
studyjny. "Only Dark Hearts Survive"
pokazuje grupę w pełni formy
- warto było czekać na tę płytę
tak długo, bo Imagika wciąż nie
ma sobie równych w dziedzinie US
power/thrash metalu. Oczywiście
to Amerykanie, tak więc teoretycznie
jest im łatwiej, ale nie zawsze
jest to równoznaczne z wysokim
poziomem czy stylowością nagranego
materiału. Tymczasem tych
osiem utworów - o bardzo winylowym
czasie trwania, wynoszącym
niewiele ponad 36 minut - porywa
od pierwszych sekund "Where Our
Demons Dwell" i ów stan rzeczy
trwa do końca finałowego, tytułowego
"Only Dark Hearts Survive".
Niby to wszystko już było, ale jest
to na tej płycie zagrane z taką werwą,
animuszem i klasą, że nie mam
żadnych wątpliwości - Imagika powróciła
w wielkim stylu, pięknie
nawiązując do najlepszych dokonań
Omen, Liege Lord, Jag Panzer
czy Vicious Rumors. Oby
tylko nie trzeba było znowu czekać
aż tak długo na kolejne wydawnictwo
tej formacji, skoro są w takiej
formie... (5,5)
Wojciech Chamryk
Infrared - Back To The Warehouse
2019 Self-Released
Infrared to kanadyjscy thrashersi,
którzy zaznaczyli swą obecność na
scenie lta 80. raptem jedną demówką,
by rozpaść się jeszcze za
czasów największej świetności i
popularności thrashu. Reaktywowali
się przed pięciu laty w niemal
oryginalnym składzie i wydali od
tego czasu samodzielnie dwa albumy.
"Back To The Warehouse"
to krótszy materiał, być może
jakieś remanenty z ubiegłorocznej
sesji, a może już zapowiedź kolejnej
płyty, w każdym razie mamy tu
cztery numery autorskie i na okrasę
cover Iron Maiden. "Wrathchild"
wnosi tu nie za wiele, bo zespół
odegrał go po prostu właściwie
w oryginalnej aranżacji, może
tylko ciut ostrzej, wedle prawideł
roku 2019, a nie 1980. Kompozycje
własne są ciekawsze, mocne,
intensywne i dobrze zaaranżowane,
więc nie dłużą się, pomimo czasu
trwania oscylującego w granicach
5-6 minut. Zwłaszcza "Meet
My Standards" i "Aminated Realities"
prezentują się nad wyraz korzystnie
- jeśli taki materiał wypełni
trzeci album Infrared, będzie
dobrze. (4,5)
Wojciech Chamryk
Iron Curtain - Danger Zone
2019 Dying Victims
Dowodzący grupą Iron Curtain -
Mike Leprosy to typowy metalowy
fanatyk. Można by rzec, że
wręcz przesadny. Aczkolwiek takie
osobistości też są w naszym świecie
potrzebne. Dlaczego? Bo jakby nie
patrzeć, to na nich jest oparta cała
podziemna scena (nie tylko) heavy
metalowa. Cóż nam serwują Mike
koledzy na czwartej już płycie swojego
zespołu? Można by rzec, że
taki heavy metal "od kuców dla
kuców". Granie pełne zabawy
swym dość niedbałym brzmieniem
nawiązujące do wczesnych lat
osiemdziesiątych, a momentami
wręcz nawet do jeszcze wcześniejszej
dekady. Czyli czasów, gdy gatunek
powszechnie dziś heavy metalem
nazywany stawiał swe pierwsze
kroki i dopiero tak naprawdę
formowały się czynniki, przez które
można by go zdefiniować. Pełno
tu odwołań do hard rocka, a czasem
nawet bluesa. Wszak dziwić to
nikogo nie powinno, gdyż ostatnio
takie powroty do korzeni są czymś
niemalże powszechnym. Oldschoolowcy
"Danger Zone" łykną
zapewne bez popitki. Co innego
młodzież zasłuchana w Maidenów
i Helloween. Dla nich ta płyta może
brzmieć zbyt archaicznie. Trudno,
nie wszystko się musi podobać
każdemu. (3,5)
Bartek Kuczak
Iron Kingdom - On The Hunt
2019 Self-Released
Rok 1984. Joe, Simon bądź Hans
przerzuca płyty w sklepie muzycznym.
I nagle, pomiędzy kopertami
albumów Iron Maiden i debiutem
Icon, dostrzega nową nazwę.
Iron Kingdom, "On The Hunt" -
to może być ciekawe, myśli, bo
okładka też fajna. Kupuje i w żadnym
razie nie jest rozczarowany,
bo młody, kanadyjski zespół gra
tradycyjny, melodyjny heavy metal
na wysokim poziomie. I wszystko
jest w tej historii zgodne z prawdą,
poza datą, bowiem "On The
Hunt" ukazał się jesienią tego roku.
To już czwarty album zespołu
Chrisa Ostermana, ale nie ma
mowy o wypaleniu - w zreformowanym
składzie Iron Kingdom
wciąż grają siarczysty, prawdziwy
metal niczym z lat 80. Powiedziałbym
nawet, że nabrał on większej
wyrazistości, stał się bardziej szlachetny
i dopracowany. Dlatego
trudno nie docenić energii rozpędzonego,
singlowego openera
"White Wolf", w którym Osterman
brzmi niczym wyższa wersja
głosu Dana McCafferty'ego, równie
rozpędzonego "Sign Of The
Gods", jeszcze bardziej motorycznego
"Road Warriors" czy mocarnego
"Paragon". Są też momenty
balladowe, wręcz klimatyczne
("Invaders") i świetne solówki, zresztą
gitarowy duet lidera z nową w
składzie Megan Merrick doskonale
sprawdza się też w partiach
rytmicznych. Aż dziwne, że ta nader
udana płyta jest firmowana samodzielnie
przez zespół - niemieckie
firmy najwidoczniej zaspały,
ale wy nie popełnijcie tego błędu.
(5)
Ivory Tower - Stronger
2019 Massacre
Wojciech Chamryk
Pierwsze albumy tej formacji
"Ivory Tower" (1998) i "Beyond
The Stars" (2000) robiły wrażenie
nie tylko na fanach progresywnego
metalu ale ogólnie, na zwolennikach
klasycznego heavy metalu.
Mnie ujmowały swoim podejściem
do progresji, melodii, techniki,
ogólnie czarowały swoją solidnością.
Niestety później straciłem
Ivory Tower z oczu, ale samej kapeli
szło wtedy nienajlepiej. Teraz
zespół powraca i to całkiem w
niezłym stylu. Zgodnie z tytułem
albumu formacja aktualnie gra
masywniej i ciężej. Przypomina to
bardzo solidny power metal w stylu
niemieckich zespołów Brainstorm
czy Mob Rules. Słyszalne
154
RECENZJE