HMP 74
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
New Issue (No. 74) of Heavy Metal Pages online magazine. 71 interviews and more than 180 reviews. 188 pages that will certainly satisfy any metalhead who loves heavy metal and its classic subgenres. Inside you will find many interesting facts and news in interviews with: Annihilator, Rage, Helloween, Exhorder, Sodom, Symphony X, Angel Witch, Tygers Of Pan Tang, Grim Reaper, Blitzkrieg, Cirith Ungol, Anacrusis, Velvet Viper, Savage Master, Crystal Viper, Michael Schenker Fest, Denner’s Inferno, Haunt, Axe Crazy, Screamer, Imagika, Faust, Fanthrash, Andralls, Suicidal Angels, Vortex, Silver Talon, Iron Curtrain, Midnight Prey, Millenium, Airforce, Thunderstick, Ballbreaker, Legendry, Midnight Force, Sacrifizer, Iron Kingdom, Evil Invaders, KingCrown, Stormburner, Toxikull, Risen Prophecy, Crypt Sermon, Capilla Ardiente, Hellhammer, Planet Hell, Killsorrow and many, many more. Enjoy!
- No tags were found...
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
pewno zespół by nie funkcjonował tak sprawnie.
Liczba kobiet w muzyce metalowej jest zdecydowanie
większa niż przed laty, ale kobieta
będąca liderem grupy heavy metalowej to
nadal wcale rzadki wyjątek. Zauważasz
jakieś zmiany w tej kwestii przez lata?
Wiesz, poza tym, że liczba kobiet w tym biznesie
zwiększyła się, to nie zauważam większych
różnic. Widzę, że nasza rozmowa idzie
w kierunku poważnej dyskusji i w tym temacie
można naprawdę wiele powiedzieć, już
biorąc pod uwagę samą kwestię kobiety będącej
liderem w czymkolwiek, ponieważ do
dzisiaj wiele osób ma z tym problem.
Foto: Crystal Viper
Foto: Crystal Viper
Odnoszę wrażenie, że przez lata kobiety w
tym gatunku pełniły rolę ozdobne, wrzucane
na pozycje basistek, klawisze lub wokalistek
w składach gotyckich. Pełniły rolę funkcyjną
wobec realizacji męskich fantazji o, wybacz
obrazowe określenia, "kobietach wojowniczkach"
lub "delikatnych nimfach". Ostatnimi
laty coraz więcej pojawia się artystek
nie chcący iść tym tropem, jak Lingua Ignota
lub świadomie od niego odchodzących na jakimś
etapie swojej kariery, jak było w przypadku
Myrkur. Co sądzisz o tych zjawisku?
Dla mnie nie ma znaczenia płeć, znaczenie ma
to, czy dana osoba jest utalentowanym artystą,
czy potrafi grać albo śpiewać i jest dobrym
albo złym muzykiem. A kwestia bycia ozdobą?
Na to nie mamy wpływu, kobiety są przecież
piękne, od zarania dziejów były idealizowane
przez mężczyzn i w pewnym stopniu to
funkcjonuje do dzisiaj. Nie można w tej kwestii
popadać w skrajności. Równie dobrze ja jako
kobieta mogę powiedzieć, że każdy przystojny
i dobrze zbudowany mężczyzna, który
występuje na scenie bez koszulki jest ozdobą,
ale tak nie jest. Ta osoba jest przede wszystkim
artystą, muzykiem, a jeśli do tego dobrze
wygląda, to nic tylko pogratulować! Ale mamy
oczywiście też drugą stronę medalu. W świecie
muzyki, jak w każdej innej dziedzinie życia
kobiety owszem, są traktowane jak ozdoby,
lub wręcz istoty "niższej rangi". Wystarczy
prześledzić karty historii dotyczące praw kobiet
do edukacji, praw do głosowania, albo robienia
kariery zawodowej. Niestety do dzisiaj
w wielu środowiskach rolę kobiety sprowadza
się do roli kucharki, sprzątaczki i inkubatora.
Społeczeństwo pod tym względem wydaje się
być trochę niedokształcone i zacofane, i to,
jak dana osoba traktuje kobietę, w dużym stopniu
zależy od wychowania czy też braku edukacji
w tym zakresie.
Przypuszczam, że czasem spotykasz z lekceważeniem
czy innymi przejawami szowinizmu
w środowisku metalowym. Jak sobie z
nimi radzisz?
Zdarzają się bardzo różne sytuacje. Najważniejsze
to nie przejmować się i robić swoje,
ale jednocześnie nie pozwolić dać sobie wejść
na głowę i bronić swojej godności.
Częścią twoje działalności jest projektowanie
i tworzenie odzieży. Zastanawiam się
czy to tylko sposób na utrzymanie aby móc z
czasem skupić się na działalności Crystal
Viper, czy też traktujesz to również jako sposób
artystycznego wyrazu?
To bardzo kreatywna działalność, która daje
mi możliwość dodatkowego rozwoju artystycznego,
innego niż muzyka. Jednocześnie jest
to też moja praca. Poza muzyką i projektowaniem
nie zajmuję się w tym momencie niczym
innym, co jednak pewnie niedługo się zmieni,
ponieważ chciałabym zrealizować kilka innych
pomysłów biznesowych.
Jak zaczęła się Twoja działalność w tej branży?
Ta działalność rozwinęła się przez przypadek,
a sam jej rozwój trwał bardzo długo, w czasie
gdy miałam inną pracę (uczyłam m.in. muzyki
i rytmiki). Stroje sceniczne zaczęłam tworzyć
jeszcze na długo przed Crystal Viper,
występowałam na scenie praktycznie od dziecka,
a w sklepach w Polsce nie był niczego, co
by mi się podobało. Później założyłam Crystal
Viper, dalej normalnie pracowałam, uczyłam
się, a wieczorami tworzyłam sceniczne
kreacje dla siebie i chłopaków z zespołu. To
nie było nawet hobby, a przymus, bo miałam
konkretną wizję co do wizerunku zespołu, a
zrealizowanie tej wizji było możliwe tylko gdy
sama się za to zabrałam. Później znajomi z innych
zespołów zaczęli pytać o nasze ubrania,
więc w wolnych chwilach zajmowałam się projektowaniem
dla innych, i wtedy właśnie podjęłam
decyzję o założeniu firmy, ponieważ
mogłam robić to, co lubiłam, sama byłam swoim
szefem, oraz pracowałam tylko z osobami,
z którymi miałam ochotę pracować.
Kilka razy graliście z Manilla Road, przypuszczam,
że musiał to być dla Ciebie ważny
zespół. Jak przyjęłaś śmierć Marka Sheltona?
O śmierci Marka dowiedziałam się od Barta,
mojego męża. Było mi bardzo przykro i pamiętam,
że przez pewien czas nie byłam w stanie
słuchać Manilla Road. Teraz nie mam z
tym problemu, aczkolwiek jest to dziwne
uczucie: słuchasz muzyki, głosu osoby którą
znasz, ale jednocześnie masz świadomość tego,
że już nigdy z nią nie porozmawiasz, bo
nie mam jej wśród nas.
Jak wspominasz spotkania z nim i resztą zespołu?
Mark był jedną z najserdeczniejszych osób jakie
znałam. Świetnie wspominam wspólną trasę,
pojedyncze wspólne koncerty i wspólne
imprezowanie po nich. Wiesz, pracując z muzyką,
napotykasz na swojej drodze bardzo dużo
fałszu i zawiści, w obecności Marka i chłopaków
z Manilla Road nigdy ich nie doświadczyłam.
Przez jakiś czas współpracowałaś z Andreasem
Marschallem, znanym z kultowych
okładek płyt metalowych, zwłaszcza z lat
90. Jak nawiązałaś tę współpracę?
Moja całkiem pierwsza współpraca z Andreasem
nie dotyczyła o dziwo okładki płyty, a
nawiązała się gdy pracował nad filmem
"Masks", którego był reżyserem. W filmie jest
fragment, w którym na scenę w teatrze wycho-
CRYSTAL VIPER 33